witam
opisze mój problem,
zaczynam medytacje
wchodze w stan odprezenia, zaczynam wizualizowac sobie że uwalniam sie z mojego ciala fizycznego... po chwili czuje moje cialo... "astralne" mocniej niz fizyczne
po pewnym czasie przestaje czuc dlonie rece nogi, gdy dochodze do glowy... najczesciej musze przerwac bo albo zaczynaja mnie "łaskotać" usta
albo dostaje taiego dziwnego skurczu w nogi lub rece
tak jakby takie drobne napreżenie miesnia np ud... samo mi zaczyna "skakac" bardzo mi przypomina o ciele fizycznym co rowna sie wybijanie z medytacji
8 na 10 moich medytacji tak sie konczy, chcialbym to zmienic... bo czuje ze blokuja mi te fizyczne odczucia moj rozwoj, (do czasu)
zastanawia mnie czy powodem tych "skurczy" nie jest przypadkiem złe ubranie, zbyt "obcisle"
choc zdaza sie mi takie cos wylacznie podczas medytacji?
moze ktos mi cos doradzic?
moze ktos ma podobne dylematy do moich?
pozdrawiam