Napisano 06.04.2008 - 16:09
Napisano 06.04.2008 - 16:45
Napisano 07.04.2008 - 18:59
Napisano 07.04.2008 - 19:18
Tak naprawdę, te statystyki są nieco zawyżone. Nie zmienia to jednak faktu, że masz rację - nudzę się ostatnimi dniami, bo nikt nie ośmieli się podjąć dyskusji. Mam więc nadzieję, że Ty przyjmiesz wyzwanie i będziesz bronił swych poglądów.Na początku chciałbym zauważyć że w kraju w którym ok. 90% uznaje się za wierzących, z czytających ten temat nie znalazł się nikt (jeśli nie zauważyłem, przepraszam) kto "broniłby" religię chrześcijańską eek6.gif - czy wszyscy wy uznajecie to za bzdurę (tj. chrześcijaństwo) czy po prostu My wstydzimy się tego zę jesteśmy wierzący wink2.gif
Dla mnie wyjaśnieniem terminu sprawiedliwy w tej sytuacji jest właśnie II człon tej prawdy mówiący jak dokładnie należy rozumieć Bożą sprawiedliwość. Bóg w sensie ludzkim jest "sędzią sprawiedliwym" tylko w procesie wstępnym tj. właśnie ocenienie czy dany człowiek żył dobrze czy źle i odpowiednio do wniosku zastosowanie działań. I tu jak każdy Bóg staje przed wyborem jak ukarać człowieka. Prawo daje sędziom "ludzkim" wiele możliwości i od nich tylko zależy (od ich oceny sytuacji i okoliczności łagodzących) jaką karę nałożą na skazanego.
Modlitwa ta została tu spłycona. Nie tylko ma wybłagać zmiejszenie wymiaru kary ale także np. wzmocnić duszę nieboszczyka ( tak jak rodzina odwiedzająca więźnia jest dla niego otuchą tak odpokutujący "czuje" to że ktoś chce mu pomóc, modli się za niego).
a) Bóg traktuje każdego tak samo tj. każdy będzie odpowiadał jak przeżył całe życie, jak wykorzystał to co mu dał Bóg więc nawet osoba która jest np. bogatsza, zdolniejsza musi liczyć się z tym że więcej steż musi dać od siebie ( i nie chodzi ty o "dawanie na tacę"
b) z drugiej strony osoba która sczerze prosi Boga o zmiejszenie kary zmarłemu tego zmarłego musi kochać na tyle by się za niego chcieć modlić (musi mieć nie tylko miłość do nieboszczyka ale także wiarę że ta modlitwa mu coś da tj. nieboszczykowi) więc dostrzegała w nim coś pozytywnego
Jeśli coś jest w moim wywodzie niejasnego proszę pytać, pamiętajcie też że Bóg inaczej pojmuje pewne sprawy i to że dane zachowanie wydaje nam się nie sprawiedliwe wcale tego nie oznacza" Co do mojej wiary czy nie wiarypowiem tylko tyle - chciałbym żeby ktoś się za mnie modlił gdy umrę (to powinno wystarczyć wink2.gif )
Na koniec pozostawiam wam do przemyślenia pewnie cytat którego autor chyba nie przytoczył
" Proście, a będzie wam dane;Szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie,zostanie wam otworzone"
Napisano 07.04.2008 - 19:36
Napisano 08.04.2008 - 18:21
Napisano 08.04.2008 - 20:08
Po pierwsze ja nie sugeruje (czy wymyślam) jak Bóg nas traktuje, staram się tylko udowodnić że sens II członu tj. ,który za dobro wynagradza a za zło karze, istnieje tylko wtedy jeśli to wyjaśnia nam wcześniejszy człon (inaczej po co pisać coś co jest oczywiste).
Po drugie chciałbym przypomnieć że słowo sędzia jak i sprawiedliwość istnieje już bardzo długo. Zasady bezstronności i niezawisłości sądu oraz sprawiedliwość sądowa jako znane na pojęcia zostały sformułowane później. Więc to, że słowo sędzia kojarzy nam się z gościem który ma być bezstronny i nie może się litować, nie znaczy wcale że w 2 prawdzie wiary chodzi o takie właśnie pojmowanie sędziego.
Sprawiedliwość to według definicji równość każdego wobec norm (czy to moralnych, etycznych czy prawnych). Bóg każdego traktuje tak samo. Nie liczy się nic oprócz twoich uczynków. I jak na ziemi sędzia musi być jak najbardziej bezstronny ,inaczej skrzywdzi albo skazanego albo ofiarę, to dla Boga liczy się sam grzech (i jego okoliczności itp.).
Bóg jest zarówno sędzią jak i ofiarą, a ofiara może zlitować się nad oskarżonym i zostaje to brane pod uwagę w procesie
A jeśli uważasz że wszystko da się wyjaśnić powiedz mi kto stworzył świat i jak można pojąc/udowodnić że coś istnieje od zawsze - bo według mnie w takich sprawach zostaje tylko wiara.
Po prostu jak jesteś w miejscu gdzie jest ci źle to gdy rodzina przyjdzie (czy ktoś na kim ci zależy) jest ci lepiej. Modlitwa to jakby przyjście do chorego, więźnia, smutnego.
Wiem, powiesz bezdomni czy opuszczeni, sieroty itd. nie zawszę mogą liczyć na modlitwę ale nie bój się Bóg weźmie to pod uwagę że żyli sami.
Napisano 12.04.2008 - 13:43
Napisano 12.04.2008 - 14:19
napisałam to w poprzednim pościeBóg jednak jest miłosierny więc nie zachowuje się tak jak człowiek (miłosierdzie jest dla nas czymś nienormalnym i nie mieści się w ludzkim pojęciu). Oprócz oceny okoliczności łagodzących, bierze też pod uwagę inne rzeczy np. modlitwę za zmarłego. I nie chodzi tu o to że masz dawać na/za mszę bo chodzi o sam sens modlitwy za umarłego a nie o jej formę.
Napisano 12.04.2008 - 16:30
Napisano 12.04.2008 - 17:07
Napisano 12.04.2008 - 18:20
Napisano 12.04.2008 - 18:46
Napisano 12.04.2008 - 19:40
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych