jezeli wogóle cos na tych zdjeciach bylo, to juz dawno zostalo wymazane.
Być może było jeszcze coś, ale na razie musi wystarczyć to co zostało, a i tak dla niektórych jest to aż nadto.
Dager
Chcesz nam wmówić, że żyjesz w jakim wydumanym matrixie? No to skup się na konkretach, bo ja nie rozmawiam o bajkach SF ani o ufoludkach, tylko o topografii Marsa i Księżyca.
Wmawiać można jedynie to, czego normalnie nie widać a przecież każdy ma swoje oczy i uszy.
Wydaje się że w swoistym matrixie to Ty żyjesz i starasz się nam wmówić że jest on jedyną
rzeczywistością a propozycja skupienia się tylko na nim jest tego dowodem - czyżbyś podważał nawet realność orbitalnych transmisji autoryzowanych przez tak ulubioną agencję?
Szczegóły topograficzne na świeżych zdjęciach z europejskiej sondy MARS EXPRESS nie różnią się w porównaniu ze zdjęciami wykonanymi 30 lat wcześniej przez amerykańskie orbitery VIKING. Bo niby czemu miały by się różnić?. Chyba tylko rozdzielczością.
Sugerujesz że rozdzielczość jest li tylko wyświechtanym hasłem, to dzięki niej właśnie powinno się dostrzec różnice między obecnymi a dawnymi fotografiami a brak ich jedynie potwierdza monopol na prawdę.
Mars pod względem geologicznym nie przejawia aktywności, więc trudno oczekiwać jakich rzucających się w oczy różnic w wyglądzie tego samego terenu na przestrzeni krótkiego czasu. Tobie owa identyczność kojarzy się wyłącznie z wydumanym "monopolem". Ba, żeby tylko. To dowód spisku NASA, która zapewne ma swych agentów w ESA, którzy czuwają nad poprawnością publikacji. Doprawdy, to żałosne.
Faktycznie żałosne ale jednak prawdopodobne, być może nawet "agenci czuwający nad poprawnością publikacji" nie są potrzebni, bo czy można nazwać spiskiem sytuację w której... niemal wszyscy spiskują ?
Czy my rozmawiamy o planetach naszego Układu, czy o światowej polityce? Raczej o planetach, zatem wolał bym żebyś przestał serwować jakieś spiskowe dyrdymały, bo zwyczajnie mnie to śmieszy.
Jeszcze się taki nie narodził, który potrafił by oddzielić politykę od czegokolwiek na tej ziemi, tak więc nawet o niej nie wspominając bierzemy w niej czynny udział a niewiedza nigdy nie wpływała na naszą korzyść.
Może masz jakąś teorię wyjaśniającą powody dla których meteory upatrzyły sobie akurat wulkaniczne kratery lub ich pobliże, bo dalej to już tylko... jałowa pustynia ?
Księżyc jeszcze bardziej niż Mars jest niezmienny z racji braku atmosfery. Nie widać tam chmur, burz pyłowych ani tornad, zatem fotografie sprzed 40 lat pokazują to samo, co widać na dzisiejszych przekazach z japońskich i chińskich kamer cyfrowych.
I tak pewnie mamy zaprogramować nasze umysły, żeby nie trafiała do nas żadna inna prawda, z tym że my sami wpływu na ten stan rzeczy nie mamy, bo dzieje się to niestety bez naszej woli.
Kiedy piszesz, że NASA jakoby firmuje filmy i zdjęcia przedstawiające rzekome pojazdy UFO, zaczynam wątpić, że mam do czynienia z człowiekiem poważnym.
Nie twierdzę że NASA firmuje filmy przedstawiające UFO, jednakże są to jej transmisje więc albo ma nas za baranów, którym wszystko można wmówić nie wyłączając nawet kilkumilowych "odpadków" żyjących... swoim życiem, albo że wstyd przed niewiedzą zablokuje w nas możliwość zadawania "głupich" pytań.
Dlaczego NASA nie wysyła lądowników i pojazdów w miejsca, gdzie jakoby coś jest? To proste. Ponieważ z naukowego punktu widzenia nie ma tam niczego, co było by warte misji za setki milionów $US. Gdyby na zdjęciach z orbity odkryto na Marsie obiekty sztucznego pochodzenia, był by to wymarzony cel dla zmasowanej inwazji sond badawczych NASA. Takie odkrycie spowodowało by natychmiastowy szum medialny i lawinowy wzrost dotacji rządowych na zbadanie tego fenomenu. To było by odkryciem o najwyższym priorytecie ważności.
Z naukowego punktu widzenia to wszystko jest proste, ale niestety nie nauka rządzi światem i dokąd tak będzie, to można zapomnieć o tym "wymarzonym celu"- przynajmniej oficjalnie, bo ten "szum medialny" mógłby ugodzić w podstawy naszej cywilizacji a to nie wszystkim było by na rękę.
Tym czasem nic takiego się nie dzieje. Kolejna sonda "Phoenix" wyląduje w następną niedzielę (25 Maja) w pobliżu północnego bieguna Marsa, na kamienistym pustkowiu.
No i co z tego skoro efekty jej pracy -jeśli takie będą ze względu na awaryjność(?)- zobaczymy dopiero... po latach ?
Jakiż to naukowy punkt widzenia nakazuje "Phoeniks'owi" lądowanie "na kamiennym pustkowiu", a może... nie zupełnie jest on taki kamienny i pusty jak się o nim sądzi ?