Bo żydzi muszą wybudować słynny złoty ołtarz do ofiary całopalnej by przeznaczenie się dopełniło.
Z Ciebie też niezły gigant !
Złoty ołtarz powstaje
Złoto akcentówEkscentryczny miliarder Aleksander Gudzowaty stawia na wzgórzu w Jerozolimie Monument Tolerancji. Ideę pochwalił legendarny burmistrz miasta Teddy Kollek, a wspiera ją prezydent Izraela Szymon Peres.
Za Pałacem Komisarza w Jerozolimie pyszni się najwyższe wzgórze miasta, najlepszy punkt widokowy Armon Hanatziv. Skarb po prostu. Niebawem ów skarb wzbogaci się o niebanalny akcent za sprawą Aleksandra Gudzowatego, miliardera zwariowanego na punkcie tego miasta, leżącego „najbliżej Stwórcy”.
W 1967 roku na wzgórzu, które przyjęło nazwę pałacu, nic się nie działo. Po wyzwoleniu i scaleniu Jerozolimy, dynamiczny burmistrz, Teddy Kollek, legendarny ojciec miasta przez 28 lat, postanowił wykorzystać Armon Hanatziv widokowo i zbudował wiodącą nań promenadę. Zrealizował to pod auspicjami potężnej i wpływowej Jerusalem Foundation. Przybywa tu dziś tysiące turystów, pielgrzymów i mieszkańców Izraela, by podziwiać miasto. Podziwia je prof. Czesław Dźwigaj, artysta rzeźbiarz z krakowskiej Akadamii Sztuk Pięknych.
Niech pan spojrzy - zatacza ręką. - Z jednej strony złoto kopuły Meczetu Skały, z drugiej złoto kopuł cerkwi Marii Magdaleny na Górze Oliwnej, a my - tu, pośrodku tych złotych akcentów. Czyż nie było oczywistością, że i tu powinien powstać jakiś ważny symbol w tej samej tonacji? Coś, co Jerozolima bez trudu mogłaby przyjąć za swoje własne...
Peres w świątyni Gudzowatego
Aleksander Gudzowaty, obliczany na przynajmniej miliard dolarów, epatuje przywiązaniem do poszukiwań filozoficzno-religijnych. W swej rezydencji w podwarszawskim Mariewie zbudował kopię piramidy egipskiej, w której regeneruje się fizycznie i psychicznie. Wystawił tam także swoją świątynię ekumeniczną, wyrażającą absolutną równość religii i wyznań oraz duchowości osób niewierzących wobec Absolutu. Konsoliduje go ona i integruje duchowo. Gościł w niej wiele znanych postaci. Jedną z nich był Szymon Peres, izraelski mąż stanu (rodem z Polesia i Warszawy), laureat Pokojowej Nagrody Nobla, który w swym kraju był już wszystkim, a od niedawna jest prezydentem. Świątynia obu dżentelmenów zbliżyła do siebie. Gudzowaty został członkiem Rady Gubernatorów Centrum Pokoju Peresa. Postanowił coś zrobić dla Jerozolimy.
Jerozolima daje wzgórze
Gudzowaty uznał, że ze świętego miasta powinien zostać nadany uniwersalny komunikat. Ponieważ nie jest to możliwe w sferze religijnej, można spróbować szukać normy w obszarze etyki i moralności.
- Taką szlachetną normą moralną jest tolerancja... Może ułatwić współistnienie ludzi na świecie, zapobiec konfliktom, złagodzić każdą agresję, i ludzi, i systemów, i kapitału... Powinien powstać trwały symbol ożywiający skojarzenia, który przypominałby potrzebę tolerancji. Mam nadzieję, że pomoże on stworzyć coś w rodzaju mody na tolerancję. Moda, a nie tylko obowiązek - powiada Gudzowaty.
Wykoncypował, że ilustracją tej idei może być roztrzaskana kolumna pochodząca z dowolnej świątyni, dowolnej religii, która rozpada się na pół, ale nie rozpada się doszczętnie, ponieważ z rozpadliny wyrasta drzewo, które ją spaja. Biznesmen przyszedł z tym do artysty. Wybrał Czesława Dźwigaja, rzeźbiarza znanego m.in. z ponad trzydziestu pomników Jana Pawła II, jakie postawił w Polsce i poza nią.
- Pomysł mnie zafascynował. Wymagał jednak jakiejś puenty. Chodziło nie tylko o to, żeby ta kolumna nie rozpadła się w drobiazgi, ale coś więcej się z tej konstrukcji kamienia i drzew wyłoniło. Przyszedł mi do głowy złoty owoc tolerancji. Kulista forma wyłaniająca się z korony drzewa. Aleksander Gudzowaty szybko to zaakceptował - mówi rzeźbiarz.
Gudzowaty zapoznał Peresa z projektem. Następnie burmistrza Jerozolimy Uri Lupolianskiego i Ruth Cheshin, panią prezydent Fundacji Jerozolimskiej, sojuszniczkę Teddy’ego Kolleka w nadawaniu miastu światowego blasku. Aleksander Gudzowaty przeprowadził rozmowy z przywódcami Autonomii Palestyńskiej, prezydentem Mahmudem Abbasem i premierem Ahmedem al Qurei, prezentując im projekt i pytając o zdanie. - Nie mogło być inaczej, skoro monument ma stanąć na ziemi należącej także do Palestyńczyków - mówi.
Wszyscy do idei odnieśli się z wielką życzliwością. Zaczęły o nim informować media izraelskie z „Jerusalem Post” na czele.
- Otrzymaliśmy trzy lokalizacje - mówi Dźwigaj. - Było jednak jasne, że najlepsza jest ta na Armon Hanatziv i nad nią rozpoczęła się nasza intensywna praca. Było to nie tylko wykonanie samego monumentu, ale także zaprojektowanie terenu na szczycie wzgórza o powierzchni ponad 5 tys. metrów kwadratowych. Rozpoczęliśmy współpracę ze znanym architektem Shlomo Aronsonem. Wokół monumentu powstanie park. Oprócz drzew i krzewów będą w nim kamienne tablice, na których miasta z całego świata będą mogły wyrażać solidarność w tolerancji. Dwoma pierwszymi będą Kraków i Wrocław.
Wyścig z koszernością
Monument dopłynął już z Polski do Izraela. Trwają już prace na szczycie Armon Hanatziv. Doglądający ich i spędzający tam całe dnie prof. Dźwigaj mówi:
Wyścig idzie i z czasem, i z... koszernością. Zgodnie z nakazem czystości, ziemia co siódmy rok ma odpoczywać. Nie wolno z niej ani zbierać, ani w niej sadzić. Siódmy rok cyklu rozpoczyna się wraz z tegoroczną Rosz Haszana, nowym rokiem żydowskim 12 września br. Do tego dnia muszą zostać zakończone wszelkie nasadzenia drzew, krzewów i zieleni. Inaczej żaden rabin nie uzna projektu za koszerny. Dlatego śpieszymy się.
Odsłonięcie pomnika nastąpi 16 października br. Będzie, podobnie jak wszystko w tym projekcie, niebanalne.
Gudzowaty: - Szczególna rola została wyznaczona dzieciom. Już na początku uroczystości pięćset dzieci żydowskich, palestyńskich i chrześcijańskich zajmie miejsce wokół pomnika. Odsłonięcia dokona dwójka czterolatków - palestyńska dziewczynka oraz żydowski chłopiec. To rodzaj demonstracji wobec polityków i ilustracja oczekiwań od nich zrozumienia, że cokolwiek będą robili w przyszłości, to muszą pamiętać o dzieciach. Dzieci jeszcze nie znają zła. To nadrzędna reguła określająca obowiązki polityków na całym świecie. I apel do nich o otrzeźwienie...
Pisarka Ilona Dworak-Cousin, przewodnicząca Towarzystwa Przyjaźni Izrael-Polska jest podekscytowana projektem Monumentu Tolerancji:
- To wspaniałe wydarzenie. Buduje nowe relacje polsko-izraelskie i polsko-żydowskie. Jest powodem do dumy Żydów polskich w Izraelu i jeszcze raz pokazuje ich znaczenie w historii tego kraju. Postaramy się, aby zarówno Aleksander Gudzowaty, jak i Czesław Dźwigaj odczuli naszą gościnność.
Jesteśmy z nich dumni!
Kiedy o to samo chciał zapytać Ambasadę RP w Tel Awiwie dziennikarz „Jerusalem Post”, nieoficjalnie usłyszał, że polska placówka... nie bierze udziału w tym wydarzeniu. Nie dowierzając, usiłowaliśmy zapytać o to attache prasowego ambasady Piotra Drobniaka. Okazało się jednak, że jest on w... Warszawie. Reszta personelu udała się celebrować szabas.
Robert Racot „Angora” nr 34 (26.VIII.2007)