Departament Stanu USA wszczął dochodzenie, czy Izrael wbrew umowom nie stosował amerykańskich bomb kasetowych do atakowania celów cywilnych w Libanie.Po ustanowionym przez ONZ zawieszeniu broni saperzy sił międzynarodowych rozbrajający pola minowe w południowym Libanie informują niemal codziennie o setkach niewybuchów pochodzących z bomb kasetowych znalezionych również w wioskach i miasteczkach. Wiele ładunków jest produkcji izraelskiej, ale większość - amerykańskiej.
W sumie znaleziono je w prawie 300 miejscach.
Bomby kasetowe to wystrzeliwane przez artylerię lub zrzucane z samolotów ładunki, które nad celem dzielą się na dziesiątki - czasem setki - mniejszych bomb, dokładnie niszcząc atakowany obiekt oraz wszystko wokół. Prawo międzynarodowe zabrania stosowania ich przeciw celom cywilnym.
Już po ogłoszeniu zawieszenia broni od eksplozji kasetowych niewybuchów zginęło przynajmniej 8 osób, a 38 zostało rannych.
Rząd w Tel Awiwie przyznawał się do tego, że używa w Libanie bomb kasetowych. Utrzymywał, że bombarduje nimi jedynie pozycje bojowników Hezbollahu, w tym wyrzutnie rakiet na terenach otwartych. Jednak Hezbollah często używa cywilnej infrastruktury do osłony.
Dochodzenie Departamentu Stanu USA jest o tyle istotne, że Izrael przy zakupie broni kasetowej od Amerykanów zobowiązał się do używania jej jedynie przeciw regularnym armiom krajów arabskich, a w żadnym wypadku przeciwko celom cywilnym. Użycie jej przeciw pozycjom Hezbollahu na terenach zabudowanych może łamać te zobowiązania.
Oskarżenia Izraela o łamanie prawa międzynarodowego zapewne zakończą się niczym (Izrael nie tylko zaprzecza, ale także przypomina, że Hezbollah atakował izraelskie miasta rakietami z ładunkami pełnymi metalowych łożysk, by maksymalnie zwiększyć liczbę ofiar cywilnych).
Jednak Amerykanie, jeśli stwierdzą, że Izrael złamał umowy podpisane przy zakupie broni, mogą wprowadzić embargo na dostawy broni kasetowej do tego kraju. Departament Stanu USA już wstrzymał dostawę kolejnej partii pocisków artyleryjskich M-26, które są bronią kasetową.
W przeszłości Izrael złamał umowę z Amerykanami w sprawie takiej broni. Podczas wojny w Libanie w 1982 roku użył jej także do atakowania celów cywilnych. Po wielomiesięcznym dochodzeniu Kongresu administracja Ronalda Reagana wprowadziła embargo na dostawy broni kasetowej do Izraela. Zniesiono je dopiero sześć lat później.
Po raz pierwszy Amerykanie sprzedali takie bomby Izraelowi w latach 70., po wojnach roku 1967 i 1973, by żydowskie państwo mogło lepiej bronić się przed najazdami uzbrojonych w setki czołgów armii krajów arabskich.
Ukaranie teraz Izraela embargiem jest jednak mało prawdopodobne - twierdzi "New York Times", powołując się na kilku oficjeli administracji Busha (to nowojorski dziennik ujawnił dochodzenie Departamentu Stanu). Wszczęcie dochodzenia ma raczej pokazać arabskim sojusznikom USA, że administracja nie we wszystkim wspiera rząd w Tel Awiwie.
Gazeta.pl
Nie wspomina się o kolorze tych bombek