Napisano
14.06.2008 - 02:48
Porównywanie Izraelitów na tle zatargów narodowo-terytorialnych innych nacji i kultur (szczególnie konfliktów XX w.), nie ukaże nam, dlaczego znielubiło się Żydów. Ujecie tylko XXw. również.
Żydzi są narodem jedynym w swoim rodzaju, ze względu na pielęgnację swej kultury – kultury niezmiennej i liczącej ponad 3000 lat.
Wierzenia i kultura od bardzo dawnych czasów niezmiennie regulują ich poglądy oraz codzienne życie. Efektem tego jest zbudowana przez tysiąclecia niesamowicie twarda świadomość, więź, solidarność i wewnątrz-społeczne poczucie wyjątkowości wśród reszty narodów, co dodatkowo nakręca spiralę izolowania swych wyjątkowych wierzeń i kultury od obcych wpływów.
Wierzenia odgrywają tutaj najistotniejszą rolę, gdyż stawiają Żydów (wedle Starego Testamentu) w roli narodu wybranego przez Boga, resztę narodów zaś, jako ich sługi i podnóżek.
Od dawien dawna wraz z rozwojem cywilizacji różne narody (w przeciwieństwie do Żydów) w różnym stopniu dzielą, mieszają, tworzą i tracą swe terytoria, kultury, poglądy, wierzenia. Przenikając się wzajemnie przez kolejne pokolenia, stopniowo dostosowują się do siebie –ewoluują w coś nowszego. Wierzenia i kultura Izraela, oraz nastawienie do innych narodów pozostają jednak niezmienne.
Pierwszy długotrwały etap, narastania wzajemnej niechęci na tle RELIGIJNYM, ma swój początek w czasach powstania Chrześcijaństwa. Pomiędzy Judaizmem, a wywodzącym się z niego Chrześcijaństwem, powstają spore tarcia odnośnie osoby Jezusa Chrystusa. Chrześcijaństwo przez kolejne 2000 lat dzieli się na różne odłamy, które pozostają jednak w ogólnie rzecz biorąc, niezmiennej relacji z przedstawicielami Judaizmu.
Ze względu na stosunek przedstawicieli narodu wybranego do innych narodów – czyli podnóżka, zaczynają się tarcia na tle SPOŁECZNYM. Dodatkowo płaszczyznę społeczną zaognia ich tajemniczość wynikająca z odmienności i izolowania ich kultury i wierzeń, przez co powstaje sporo zabobonów, tworzących w naszych oczach potwory. Niczym kiedyś czarownice, Żydzi stają się winni za nieurodzaj, choroby bydła, epidemię, suszę, wichurę... Jeszcze bardziej niechęć buduje to, że zawsze uważają się za lepszych, są bardziej solidarni, lepiej zorganizowani, bardziej przebiegli, bardziej zaradni, sprytni, itd. Dzięki czemu stają się bogatsi i bardziej wpływowi, a to już powoduje, iż pęka czara pełna nienawiści. Im jest coraz lepiej, a nam coraz gorzej. Zaczynamy więc nie w naszej niewiedzy, naiwności, czy niesolidarności, lecz w ich zapewne mrocznych poczynaniach widzieć źródło naszych niepowodzeń i klęsk.
Drugi etap narastania niechęci ma 60 lat. Jest całkowicie oparty na niechęci na tle RELIGIJNYM i SPOŁECZNYM, lecz wzmocniony o tło TERYTORIALNE – ziemię obiecaną - odzyskaną, lecz odebraną Palestynie.
Moim zdaniem problem tkwi głównie w ludzkiej naturze, a nie narodowości, wierze, kulturze, kolorze czy długości włosów. Tak Żyd, jak i innej narodowości osobnik przyczynili się do tego, że ktokolwiek staje się:
- wrogiem WIARY
- pasożytem SPOŁECZNYM
- niepokojącym ODMIEŃCEM
a to dodatkowo potęguje negatywny obraz AGRESORA, ZABORCY...
Nasza nikczemna natura sprawia, ze uważamy innych za gorszych i nienawidzimy tych którzy uważają się za lepszych.