Napisano 23.12.2011 - 19:11
Napisano 23.12.2011 - 19:58
Czyli rozumiem, iż stwierdzenie, że wiara w boga jest bezinteresowna zostało obalone?
Napisano 23.12.2011 - 20:56
Użytkownik Kardan edytował ten post 23.12.2011 - 21:04
Napisano 23.12.2011 - 21:11
Odpowiedz mi: Czym się różni miłość do boga od miłości do niewidzialnego jednorożca?
PRZYCZYNĄ wiary zazwyczaj jest strach przed śmiercią.
I powiedz mi jak mam kochać coś co do czego istnienia nawet nie mam pewności?
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 23.12.2011 - 21:18
Napisano 23.12.2011 - 21:20
Użytkownik Wszystko edytował ten post 23.12.2011 - 21:26
Napisano 23.12.2011 - 21:27
Idea piekła zmieniła się w ostatnich czasach z miejsca gdzie diabły smażą ludzi w smole na jakiś nieokreślony stan ducha. Teraz mówi się o miejscu odłączenia od boga, jakiejś pustki itp. Ale ten opis jest tylko bardziej strawny i łagodny, mniej drastyczny. Ale samo znaczenie piekła się nie zmieniło. Bo co za różnica jakich w piekle doznaje się umęczeń skoro one i tak mają trwać wieczność. Można zamienić te kotły na np. strzelanie z otwartej ręki w twarz. To będzie mniej bolało, ale będzie trwało wiecznie.
według św. Faustyny Kowalskiej:
pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
drugie - ustawiczny wyrzut sumienia;
trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni;
czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;
siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
http://adonai.pl/wiecznosc/?id=20
Wizja piekła z objawień fatimskich
Wypowiadając te ostatnie słowa – pisze Siostra Łucja – rozchyliła ponownie dłonie jak w poprzednich dwu miesiącach. Blask [światła, które z nich promieniowało] zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. W tym ogniu były zanurzone demony i dusze, jak przezroczyste rozżarzone do czerwoności węgle, czarne lub brązowe, o kształtach ludzkich, unoszące się w pożodze, wznoszone płomieniami, które wypełzały z nich samych wraz z kłębami dymu buchającymi na wszystkie strony, podobne do rozpryskujących się w wielkich pożarach iskier, chwiejne i lekkie. Wszystko to pośród jęków i wycia z bólu i rozpaczy, które przerażały i wywoływały dreszcz grozy. Demony wyróżniały się przerażającymi i ohydnymi kształtami zwierząt, strasznymi, nieznanymi, lecz przezroczystymi jak czarne rozżarzone węgle”.
http://sanctus.pl/in...upa=258&doc=194
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 23.12.2011 - 21:30
Napisano 23.12.2011 - 21:32
Czytając waszą dyskusję widzę, że z Tobą ciężko się dyskutuje. Nie odpowiedziałeś na pytanie Kardana. Chodzi o to, że prawdopodobieństwo istnienia Boga jest takie samo, jak prawdopodobieństwo istnienia niewidzialnego jednorożca. Ale Ty albo tego nie jesteś w stanie zrozumieć albo tylko udajesz.Odpowiedz mi: Czym się różni miłość do boga od miłości do niewidzialnego jednorożca?
Z tego co wynika przyjmujesz możliwość, że Bóg może istnieć, choć nie możesz Go poznać (jak na razie), tymczasem obydwaj wiemy, że ten jednorożec to jest tylko takie absurdalne porównanie, w którego nieistnienie jesteś przekonany.
Wierzysz w Boga dlatego że go kochasz? Ojoj... zrozumienie tego chyba przerasta moje możliwości. Bo to jest nielogiczne.Powtórzę, przyczyną wiary powinna być miłość do Boga
To mnie rozwaliło: Nie mam pewności, ale jestem pewien Logika powala.Ja też nie mam pewności, a jestem przekonany, że On tam jest
Wiara przeciw...? Wiara nie może być przeciw czemuś. Wierzyć można W COŚ. Nie można wierzyć PRZECIW CZEMUŚ.jest to wiara przeciw Duchowi Świętemu
Użytkownik Kajman edytował ten post 23.12.2011 - 21:42
Napisano 23.12.2011 - 21:38
Użytkownik Wszystko edytował ten post 23.12.2011 - 21:42
Napisano 23.12.2011 - 21:39
Powtórzę, przyczyną wiary powinna być miłość do Boga, nie strach przed śmiercią.
Zresztą święci (choćby św. Maksymilian Kolbe) nie bali się śmierci, wręcz jej pragnęli by znaleźć się przy Bogu.
Hmm, ale widzę, że Ty jako jeden z tych wszystkich wypowiadających się mimo, że w Niego nie wierzysz, to pragniesz tego.
przecież Wy ateiści tylko tego pragniecie - świata bez Boga, więc w czym problem?
Użytkownik Kardan edytował ten post 23.12.2011 - 21:44
Napisano 23.12.2011 - 21:42
Wiara przeciw...? Wiara nie może być przeciw czemuś. Wierzyć można W COŚ. Nie można wierzyć PRZECIW CZEMUŚ.
o mnie rozwaliło: Nie mam pewności, ale jestem pewien Logika powala.
Wierzysz w Boga dlatego że go kochasz? Ojoj... zrozumienie tego chyba przerasta moje możliwości. Bo to jest nielogiczne.
Czytając waszą dyskusję widzę, że z Tobą ciężko się dyskutuje. Nie odpowiedziałeś na pytanie Kardana. Chodzi o to, że prawdopodobieństwo istnienia Boga jest takie samo, jak prawdopodobieństwo istnienia niewidzialnego jednorożca. Ale Ty albo tego nie jesteś w stanie zrozumieć albo tylko udajesz.
Ból psychiczny w ziemskich warunkach to może być np. tęsknota za zmarłym psem. Taka tęsknota w normalnym życiu nie trwa wiecznie, a w piekle by tyle trwała.
Nie. Przyczyną wiary nie może być miłość od boga (jakiegokolwiek) ponieważ przyczyna jakiegoś zdarzenia zawsze jest wcześniej (co jest chyba logiczne) niż samo zdarzenie. Miłość do boga zaczyna się PÓŹNIEJ (lub w tym samym momencie), od wiary w niego. Reasumując: Nie może być przyczyną.
Pragniemy świata bez religii, bo uważamy, że bogów nie ma.
Chociaż w jego istnienie wątpię, to przyjemnym zaskoczeniem byłoby dla mnie jakby istniał.
Within, nie dałem ci jeszcze żadnego minusa, bo nie ma powodów. Ani
w tym temacie ci nie dałem, ani w żadnym innym. Nie wiem kto ci te minusy daje.
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 23.12.2011 - 21:57
Napisano 23.12.2011 - 22:07
Napisano 23.12.2011 - 22:09
Szczerze powiedziawszy to nie mogę Cię zrozumieć. Co prawda po śmierci również kochamy Boga w Niebie, ale za życia także.
Właśnie to chciałem powiedzieć - chcecie, aby Bóg zniknął z tego świata (w sensie wiara w Niego znikła), bo Go nie ma. A czemu Wam na tym zależy?
Więc może spróbuj zrobić to Ci proponowałem? Oczywiście jak chcesz - wolna wola
Użytkownik Kardan edytował ten post 23.12.2011 - 22:13
Napisano 23.12.2011 - 22:12
Zawsze mnie męczą rozmowy z wierzącymi którzy mają misje nawracania innych.
Ludzie nie bronią wiary, bronią swojego Ja które uważają za atakowane zawsze gdy ktoś podważa ich wiarę
Byłem kiedyś wierzącym. Jako ateista mimo wszystko czuję się lepiej. Jakoś nie czuje tej "pustki" czymkolwiek by ona nie była czym zawsze straszyli mnie teiści.
Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 23.12.2011 - 22:16
Napisano 23.12.2011 - 22:13
Użytkownik Hologram edytował ten post 23.12.2011 - 22:14
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych