„Przez politykę wyrżnięto tysiące.
Przez religię – dziesiątki tysięcy.”
Sean O’Casey
Pewien użytkownik spytał mnie w temacie „Religijny ateizm, czy można uciec od religijności?”Don Corleone ja też uważam, że agresywnie piszesz nie można obrażać ludzi którzy wieżą mówić im że są ciemni .
Mógłbyś nam podać jakiś dowód nietolerancji , nienawiści w chrześcijaństwie chodzi mi oczywiście o Pismo Święte, a nie o wymyślone przepisy przez jakichś tam księży.
Moja odpowiedź niestety była za długa i byłem zmuszony stworzyć całkiem nowy temat.
Starotestamentowy Bóg to zawistny, małostkowy i niesprawiedliwy typ, z manią na punkcie kontrolowania innych i niezdolny do wybaczania, mściwy i żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i rasista, dzieciobójca o skłonnościach ludobójczych, nieznośny megaloman, kapryśny i złośliwy tyran. Przytaczam tu kilka wstrząsających cytatów, które może wreszcie ukażą trochę prawdy o bogu chrześcijan i dlaczego wygodne jest dla nich mówienie, że to tylko alegorie.
Gdy Lot, siostrzeniec Abrahama, gościł u siebie aniołów wokół jego domu zgromadziła się grupka ludzi.
wywołali Lota i rzekli do niego: „Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić.”
Rdz 19,5
Bóg chyba wiedział co robi wskazując Lota jako jedynego sprawiedliwego w Sodomie.
Rdz 19,7-8[…] rzekł im: „Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak wam się podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!”
No cóż, z jakim przystajesz takim się stajesz.
Cała historia powtarza się niemal identycznie w opowieści o nieznanym z imienia lewicie (kapłanie), który wracał z żoną do domu i po drodze zatrzymali się u pewnego starca. Znowu do drzwi dobijali się niezaspokojeni seksualnie wieśniacy. Starzec wydał im swoją córkę i żonę gościa. Po nocach zbiorowych gwałtów lewita znalazł małżonkę na progu domostwa.
Sdz 19,28-29Usadowiwszy ją przeto na ośle, zabrał się ów człowiek i wracał do swego domu. Przybywszy do domu, wziął nóż i zdjąwszy żonę swoją, rozciął ją wraz kośćmi na dwanaście sztuk i rozesłał po wszystkich granicach izraelskich.
I to zrobił kapłan, sługa boży…
Targu z Bogiem ubił Jefte, który po zwycięskiej bitwie z Ammonitami obiecał, że ofiaruje mu tego,
„kto pierwszy wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki”
Nieszczęśnikiem tym okazała się jego córka. Posłuszny tatuś upiekł równie posłuszną córeczkę. Tym razem Wszechmogący postanowił nie interweniować tak, jak to było w przypadku Abrahama i jego syna Izaaka. Cóż za miłosierdzie.
Gorzej Pan potraktował lud Mojżesza. Gdy ten był na Górze Synaj, jego ludzie postanowili stworzyć sobie własnego boga – złotego cielca. Nie było mądre drwić z Boga za jego plecami. Zazdrośnik spalił cielca, zmielił go i wymieszał z wodą, którą kazał niewiernym wypić. Następnie zadźgał z małą pomocą lewitów trzy tysiące osób.
Bóg podburzał również swoich wyznawców do agresji, dyskryminacji na tle religijnym i nienawiści. Rzekł do Mojżesza kusząc go do ataku na Madianitów
Lb 31,18”Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawcie dla siebie przy życiu.”
Równie dobrym kusicielem był Baal. Gdy wielu synów Izraela zaczęło go czcić, Wszechmocny zareagował z charakterystyczną dla siebie furią
Lb 25,4I rzekł Pan do Mojżesza: „Zbierz wszystkich [winnych] przywódców ludu i powieś ich dla Pana wprost słońca, a wtedy odwróci się zapalczywość gniewu Pana do Izraela.”
Sam fakt, że miłosierny Bóg może być rozgniewany i zazdrosny powinien budzić kontrowersje.
Wspomnę krótko o „starym dobrym Jozuem” i bitwie o Jerycho. Po zniszczeniu miasta możemy wyczytać
Joz 6,21; BWwyrżnęli do nogi ostrzem miecza wszystko, co było w mieście, mężczyzn i kobiety, młodych i starych, woły, owce i osły
Język miłości to się nazywa.
To mój absolutny faworyt. Pecha mieli mieszkańcy Ziemi Obiecanej, których Pan nakazał
5 Moj 20,16-17; BG„Ale z miast narodów tych, które Pan, Bóg twój, podawa tobie w dziedzictwo, żadnej duszy żywić nie będziesz. Lecz do szczętu wytracisz je, Hetejczyka, Amorejczyka, Chananejczyka, i Ferezejczyka, Hewejczyka i Jebuzejczyka, jakoć rozkazał Pan, Bóg twój.”
No cóż, niezbadane są wyroki boskie. Po prostu mieli pecha, trzeba się było urodzić gdzie indziej.
Wzruszająca jest historia pewnego biedaka, którego Izraelczycy nakryli na zbieraniu drewna w szabat. Bóg był w złym nastroju i półśrodki mu nie wystarczyły.
Lb 15,35-36rzekł [Pan] do Mojżesza: „Człowiek ten musi umrzeć – cała społeczność ma go poza obozem ukamienować.” Wyprowadziło go więc całe zgromadzenie poza obóz i ukamienowało według rozkazu, jaki wydał Pan Mojżeszowi.
Prawo to prawo, nic dodać nic ująć.
Wierzący składając podobne życzenia pokazują nagą prawdę, że nie za dobrze znają treść Pisma Świętego i dogmatów swojej wiary, a co za tym idzie, ustępują ateistom nawet w znajomości własnej wiary. Paradoksem jest, że to nam zarzuca się nietolerancję i nienawiść w stronę wierzących. Ktoś powie pewnie, że przecież Zeitgeist się zmienia, że równie szokujące są metody leczenia rozgrzanym prętem wsadzonym w ucho bólu głowy w czasach wiktoriańskich, jak opisywane przeze mnie makabry. Nie do pomyślenia jak bezczelne są twierdzenia chrześcijańskich apologetów, że to przecież tylko alegorie. Alegorie czego?! Jak to interpretować?! I w końcu co jest alegorią a co nie i jak to rozróżnić.
Głodnym wiedzy polecam książkę biskupa Johna Shelby’ego Sponga „The Sins of Scripture”.