A co z rokiem 2000? Wtedy też miał być koniec świata. Tysiące innych dat również było wyznaczane jako armagedon. Wybacz,ale wątpie by autor wskazanej przez Ciebie książki znał prawdę,wszystko to tylko TEORIA,jest ich wiele i każdy może snuć swoją.
Zgadzam się,że "koniec świata" jest już blisko,jednak wiążę go raczej z globalnym ociepleniem i ludźmi,którzy stali się wirusami dla Ziemi.
No,ale jak wspomniałam,to tylko moja teoria. Jedna z miliona.
Nic nie wiemy NA PEWNO. Dopóki człowiek wątpi ma oznaki zdrowia psychicznego. Jeżeli człowiek jest pewien i nie widzi innej opcji,to już z lekka zahacza o fanatyzm.
To a propos 2012.
Było wiele dat - zgadza się.
Było wiele teorii - zgadza się.
Czy to znaczy, że nie ma daty ani nie ma prawdziwej teorii, po prostu Prawdy? Nie.
Do tej pory było albo tak, że ktoś przepowiadał jakąś tam datę, zazwyczaj pojedyncze osoby (jasnowidze itp.) albo dużo ludzi wymyślało koniec świata, "bo coś tam" bez wyraźnego powodu. Jak np. 2000 rok, kiedy ludziom się wydaje, że koniec świata miałby przyjść w roku z trzema zerami, bo to jakaś taka specjalna nazwa. Nic bardziej mylnego. Wszechświat nie jest zbudowany na systemie dziesiętnym (matematycznym) stąd nie ma nic do rzeczy to, że były trzy zera. Podobna panika była ponoć w 1900, kiedy ludzie też myśleli, że jak się kończy ziemski wiek, to musi coś znaczyć. Bzdura, mówiąc delikatnie

O roku 2012 wspominali m.in. Cyceron, Platon, Arystoteles, Einstein, ks. Czesław Klimuszko, Nostradamus, siostra Sylwia, Majowie, Egipcjanie, wiele osób które miały kontakty z duchami lub "Dobrymi" obcymi itp itd. Majowie mieli kontakty z cywilizacjami pozaziemskimi i stąd m.in. wiedza na ten temat. Kilka przepowiedni jest tutaj zacytowanych http://www.projekt-cheops.com/przep/
Co powiesz do tego, że "Źli" obcy, którzy skorumpowali rządzących Ziemią ludzi od kilkudziesięciu lat przygotowują się na 2012, każąc ludziom budować podziemne bazy dla "elit" ? Tu przykład Norwegii http://www.npn.org.p...m...7&Itemid=65 . Można temu ufać lub nie, ja ufam, bo to jeden z wieeelu przykładów i argumentów na poparcie tej tezy. Skoro oni się przygotowują to nie bez powodu. W USA powstało i powstaje mnóóóstwo podziemnych baz i schronów.
Poza tym, nie będzie to koniec świata ani koniec ludzkości. Będzie to czas przemian, "Przesilenie Pumy", zwał jak zwał. W każdym razie prawdopodobnie na Ziemi ostaną się jedynie "oświecone" osoby/dusze o czwartej gęstości. To smutne, ale prawdopodobnie bardzo wielu ludzi zginie w czasie katastrof w 2012. Ci którzy przeżyją, zbudują nową cywilizację zupełnie nowej jakości, bez strachu, bez agresji, bez zła, bez materializmu, bez używek, z miłością, jednością, braterstwem, dbałością o naturę. Piękną cywilizację jutra, "czwartej gęstości".
Fanatyzm ma zabarwienie negatywne, tymczasem wiara w Zmiany ludzkości po 2012 mają znaczenie całkowicie pozytywne, pomimo, że łączą się z cierpieniem, które jest konieczne do oczyszczenia wewnętrznego ludzkości.
Każdy z nas jest cząstką Boga i nosi go w sobie zawsze kiedy odczuwa miłość do innych. Ludzie zagubili to uczucie, zagubili jego ważność i bardziej poświęcając uwagę emocjom i materializmowi, co zakłóca harmonię na Ziemi. Stąd przyjdzie potop, jak ten sprzed 12 tys. lat opisany w Biblii - (historia Noego), chodź tam został on przedstawiony metaforycznie lub przekaz o nim został zatarty, ponieważ woda nie będzie powoli zalewać świata w wyniku opadów, a po prostu nastąpi ogromne tsunami z powodu przebiegunowania Ziemii.
Ci którzy odnajdą Boga w sobie i zaczną żyć zgodnie z energią miłości, zgodnie z naturą i będą w sobie kultywować to uczucie, zamiast kultywować materializmu w tej kulturze przemocy i bezuczuciowego seksu, Ci "oświeceni" przeżyją
