Napisano 17.12.2009 - 21:43
Napisano 21.12.2009 - 01:20
ja od jakiegoś czasu mam... jakby to nazwać... przeczucie własnej śmierci.
jestem w szkole, robię coś na lekcji i mam świadomość, że umrę. jestem w domu, odrabiam lekcje i mam świadomość że umrę. piszę posta i mam świadomość, że umrę. to jest ze mną wszędzie i o każdej porze, w każdej sytuacji. nie byłoby to dla mnie czymś niezwykłym, gdybym miał depresję, czy coś innego. jestem taki, jaki byłem zawsze, nic się nie zmieniło w charakterze, tylko właśnie od jakiegoś czasu towarzyszy mi takia świadomość.
Napisano 21.12.2009 - 08:10
Napisano 28.12.2009 - 13:53
Hmm właściwie takie objawy mogą wskazywać na obecność choroby psychicznej np. początkach schizofrenii, stanów lękowych, obsesji itp. Praktycznie do każdych obsesyjnych myśli można dopisać odpowiednią chorobę z numerkiem, dlatego nie wiem, czy warto się tym przejmować i samemu się nakręcać. Można powiedzieć, że przeczuwasz własną śmierć, jednak nie wydaje mi się, by miało to swoje odzwierciedlenie w niedalekiej przyszłości. Przestań się tym przejmować, spróbuj. Gdy myśli wracają (nawet jeśli są praktycznie cały czas) odwracaj swoje myśli od tego tematu. Zajmij się czymś i skup się na tym co robisz. I najprościej mówiąc olej tę swoją obsesję. Jeżeli po paru tygodniach Ci nie przejdzie, a myśli będą bardzo uciążliwe, to radzę się przejść do do psychologa, ewentualnie psychiatry.
Kiedyś miałam podobny problem, jednak dokładnie wiedziałam gdzie leży przyczyna (obejrzenie kilku chorych filmów). Do tego obniżenie nastroju i obłęd murowany.
Napisano 28.12.2009 - 19:01
Czasem mam wrażenie, że to zbyt fantastyczne, aby ktoś nawiązał taki kontakt. Ale z drugiej strony to wszystko jest tak jasno i mądrze napisane, że nie sposób nie uwierzyć.
ja od jakiegoś czasu mam... jakby to nazwać... przeczucie własnej śmierci.
jestem w szkole, robię coś na lekcji i mam świadomość, że umrę. jestem w domu, odrabiam lekcje i mam świadomość że umrę. piszę posta i mam świadomość, że umrę. to jest ze mną wszędzie i o każdej porze, w każdej sytuacji. nie byłoby to dla mnie czymś niezwykłym, gdybym miał depresję, czy coś innego. jestem taki, jaki byłem zawsze, nic się nie zmieniło w charakterze, tylko właśnie od jakiegoś czasu towarzyszy mi takia świadomość.
ktoś czuje coś podobnego?
Napisano 06.01.2010 - 20:59
Napisano 07.02.2010 - 22:40
w tym "polepszaniu "musi coś być.Ja osobiście też o tym słyszałam i doświadczyłam.Moja ś.p.MAMA była chora na cukrzycę i astmę.Mieszkała w Polsce,ja za morzem.Pewnego dnia dostałam telefon od taty ,którego zawsze się bałam....."przyjedz,mama umiera".W szpitalu nie dawali jej żadnych szans/chodziło o niewydolnośc górnych dróg oddechowych/.Nie dawali mamie żadnych szans na przeżycie.Mama byla w śpiączce farmakologicznej.Do astmy,cukrzycy doszła niewydolnośc nerek i problemy z sercem.Mama leżala w szpitalu około miesiąca.po tygodniu mojego pobytu w Polsce i u niej wszystko zaczęło sie jakby cofać.Lekarze byli w szoku.Ja wewnętrznie walczyłam o nią.Trzy tygodnie i lekarze podjeli decyzje że niebawem wypiszą ja z OIOM\u.Rozmawiałam w międzyczasie z mamą i zapytałam czy cos pamięta ze śpiączki.Nie pamiętała nic.Rozmawiając z kimś znajomym ucieszona opowiadałam że mama z tego wyjdzie,że lekarze są w szoku,bo już 3 tygodnie ma świetne wyniki.Ten ktoś powiedział mi"wspólłczuję,daj znać jak będziesz potrzebować psychicznego wsparcia".Pomyślałam że chyba sie pomylił i żle mnie zrozumiał,wiec powtórzyłam wszystko jeszcze raz.Pierwszy raz słysze ze ktos wyzdrowiał i sie zegnał z ludzmi
Ja slyszalem o tym ze przed smiercią ludziom sie polepsza stan zdrowia, nie wiem czy to mit czy prawda czy poprostu przypadek.
Moja nie odzałowana kolezanka tez byla ciezko chora i nagle kilka dni przed smiercią, zdecydowanie sie jej stan poprawil, bylem pewny ze z tego wyjdzie tak jak reszta znajomych, jednakze po tych paru dniach przyszedł potworny "kryzys" którego juz nie wytrzymała... Dopiero pozniej dowiedzialem sie o takich przypadkach.
Użytkownik seeyou edytował ten post 07.02.2010 - 22:46
Napisano 01.06.2010 - 18:08
Napisano 02.10.2011 - 20:41
Napisano 03.10.2011 - 11:14
Napisano 03.10.2011 - 19:43
Jak na razie nic więcej się nie wydarzyło. W każdym razie nic o czym bym wiedziała (nie rozmawiałam z żadnym mieszkańcem domu babci) lub co uznałabym za dziwne (kot szalał przez pół nocy po domu nie dając nam spać ale czasem tak robi i jest to normalne).ps. Jakbyś mogła to postaraj się aktualizować temat, bo myślę, że nie tylko mnie on zainteresował.
Użytkownik Ana Mert edytował ten post 03.10.2011 - 19:45
Napisano 03.10.2011 - 20:18
Napisano 03.10.2011 - 20:25
Napisano 14.10.2011 - 16:29
Chyba masz rację, rzeczywiście prababcia musi mieć jakiś patent na odwlekanie śmierci bo od czasu gdy osiągnęła wiek w którym wypadałoby już przynajmniej zacząć się wybierać na tamten świat (88+) pochowała już 2 swoich dzieci (około 60 lat, rak). Skończy się pewnie na tym, że pół rodziny wykorkuje zanim ona odejdzie.Może twoja prababcia ma jakiś patent na odwlekanie śmierci, bo tych znaków jest zdecydowanie za dużo. Wygląda na to, że kosiarz już tak się niecierpliwi, że wali we wszystkie ściany dookoła
Użytkownik Ana Mert edytował ten post 14.10.2011 - 16:29
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych