Magia to poprostu sztuka pozazmysłowego oddziaływania na otoczenie. Poza tym magia wzięła sie pewnie z zafascynowania i dociekania co człowiek potrafi, no a że w tym czasie dochodziło do dziwnych zbiegów okolicznosci, to się przyjęło.
Być może magia to nic innego niż wiara wykorzystywana praktycznie, czyli wykorzystywanie wiary do własnych celów. Tu głęboko zakorzeniona jest psychologia.
Przykładem na to może być samoleczenie. W czasach ciemnoty, gdzie lekarstwem na wszystko była lewatywa
Taki chory wiedział tyle że boli go noga, podchodził jakiś znachor, co też sie czasem znał jak pies na łacinie, kładł kamień na nodze, coś pomamrotał i powiedział że gotowe. Chory oczywiscie ucieszony że wyzdrowieje czekał na rezultat. I rezultat był, dlatego że człowiek ten był święcie przekonany w to nic mu nie jest i wyzdrowieje.
Skłonny jestem orzec, iż najważniejsza w magii jest samosugestia, bo choćby niewiadomo jak potężny byłby mag, to zatwardziałego racjonaliste nic nie ruszy.
pozdrawiam