Napisano 29.07.2008 - 07:58
Napisano 29.07.2008 - 09:01
Napisano 29.07.2008 - 11:31
Napisano 30.07.2008 - 07:33
Napisano 30.07.2008 - 19:18
Napisano 04.08.2008 - 15:26
Napisano 07.08.2008 - 11:00
Napisano 10.08.2008 - 13:13
Napisano 19.08.2008 - 08:24
Napisano 23.08.2008 - 02:13
Napisano 23.08.2008 - 15:53
Napisano 23.08.2008 - 16:18
ktoś powiedział, że na pustyni brakuje wody i dlatego tak zdecydowanie się ludzie z niej wynieśli. No przecież na wyspie też mogło brakować źródło słodkiej wody (a to się zdarza).
Napisano 12.10.2015 - 21:55
Opuszczona osada - tajemnica Roanoke
Co stało się z mieszkańcami osady? Jedna z teorii głosi, że zostali zabici przez Indian. Jednak w forcie nie znaleziono śladów walki, co tę wersję eliminuje. Wśród innych możliwości wskazuje się nawet... uprowadzenie przez kosmitów.
Fani twórczości Stephena Kinga z pewnością kilkakrotnie trafili w jego książkach na nazwę Roanoke. Ta tajemnicza, zaginiona kolonia stała się nawet inspiracją do napisania "Sztormu stulecia". Historia o Roanoke i słowie Croatoan wykorzystywane są także przez innych twórców współczesnej kultury popularnej. Pojawiły się one między innymi w serialach "Supernatural" czy "American Horror Story". Czym jest tajemnicze Roanoke?
Roanoke jest wyspą położoną w Karolinie Północnej w USA. Przed oczami intruzów chroni ją bariera innych wysepek mierzejowych. Było to świetne miejsce na założenie pierwszej angielskiej osady w Ameryce Północnej. W 1584 roku miała miejsce dziewicza wyprawa odkrywcza pod wodzą Philipa Amadasa i Arthura Barlowe'a, która dotarła do Roanoke. Mieszkający w okolicy Indianie przyjęli przybyszów przyjaźnie. Przedstawiciele populacji dwóch wiosek popłynęli z marynarzami do Anglii i zostali przedstawieni na dworze królewskim. To pomogło sir Walterowi Raleighowi, który finansował całą wyprawę, zebrać dodatkowe środki na utworzenie na Roanoke stałej osady angielskiej i zbudowanie fortu.
Osadnicy i Indianie żyli w zgodzie. Uczyli się od siebie wzajemnie przydatnych umiejętności. Niestety wkrótce zaczęły się rodzić konflikty między społecznościami. Jednego z Indian podejrzewano o kradzież srebra. Aby go ukarać Anglicy, spalili jego wioskę. Z czasem takich przypadków było coraz więcej. Doszło do eskalacji konfliktu – przeciw Anglikom wybuchło powstanie. Część Indian stanęła po stronie osadników, jednak pozbawieni żywności i świeżej wody Anglicy zmuszeni byli uciekać z wyspy.
Do drugiego zasiedlenia Roanoke doszło wiosną 1587 roku, kiedy na wyspę dotarła zaproszona przez jednego z "angielskich" Indian – Manteo – 150-osobowa grupa Anglików wraz z rodzinami. Gubernatorem został John White. Niestety Indianie byli do nich wrogo nastawieni i na tragedię nie trzeba było długo czekać – rdzenni mieszkańcy zabili jednego z Anglików. Osadnicy jednak nie poddawali się. Chcieli odbudować poprawne stosunki z tubylcami. Dlatego też zdecydowali się na powierzenie stanowiska w swojej osadzie Manteo. Wkrótce w wiosce narodziło się pierwsze angielskie dziecko na amerykańskiej ziemi – wnuczka gubernatora White'a Virginia Dare.
Kiedy nadeszła zima, gubernator White został wysłany po żywność dla swoich ludzi. Sponsor osady, Raleigh, szybko zorganizował pomoc, jednak z powodu wojny z Hiszpanią wypłynięcie floty nie było możliwe. Statki dotarły do Roanoke po dwóch latach. Przybyli z odsieczą i zastali opuszczony fort. Nie było widać żadnych śladów walki. Na drewnianym słupie wyryte były litery "CRO", które gubernator White zinterpretował jako "Croatoan", czyli nazwę pobliskiej wyspy. Jednak ten trop był błędny. Los osadników nie był znany – nie znaleziono ich żywych, nie odnaleziono także ich ciał. Nie wiedziano, czy uciekli na pobliskie, przyjacielsko nastawione wyspy. Może odpłynęli na innym statku? Albo próbowali uciekać w jakiś inny sposób? Co chcieli przekazać szukającym ich osobom? Co znaczy to tajemnicze słowo wyryte na słupie? Słowo, które od wieków rozpala ciekawość badaczy, a także pisarzy i współczesnych twórców kultury?
Co stało się z mieszkańcami osady? Jedna z teorii głosi, że zostali zabici przez Indian. Jednak w forcie nie znaleziono śladów walki, co tę wersję eliminuje. Nie było widać ani ciał, ani spalonych budynków, ani wyrytych krzyży, które sygnalizowałyby niebezpieczeństwo.
Zdumiewający brak jakichkolwiek śladów walki tłumaczono na wiele sposobów. Jedna z wersji głosi, że osadnicy zostali porwani przez obcych. Inna mówi, że może osadę opanował biblijny demon Linoge, który chce ofiary z nowo narodzonego dziecka, a nie otrzymawszy, jej zniszczy całą społeczność. Taką wersję wydarzeń dość sugestywnie przedstawił Stephen King. Lingoe to wspólne imię dla grupy demonów, które Jezus wypędził z pewnego opętanego człowieka. Wpuścił je podobno w stado świń, które oszalałe wbiegły do jeziora i utonęły. Lingoe występuje także w innych opowieściach, na przykład w filmie "Egzorcyzmy Emily Rose".
Podobno w 1940 roku, podczas wykopalisk w Georgii, odnaleziono kamienie z wyrytymi inicjałami osadników, w tym córki gubernatora White'a. Niestety sensacja ta okazała się oszustwem.
Dziś badacze uważają, że znają rozwiązanie zagadki. Jedni z nich twierdzą, że znaleźli na terenie fortu ślady walki, które wskazują na to, że osadnicy zostali wymordowani. Natomiast eksperci z British Museum w Londynie oraz z amerykańskiej First Colony Foundation twierdzą, że znaleźli błędy na mapie zostawionej przez gubernatora White'a. Ma to wskazywać, że w poszukiwaniu żywności osadnicy z pomocą zaprzyjaźnionych Indian przenieśli się w inne miejsce, tajemniczy zaś napis miał informować o tym, gdzie się udali. "Croatoan" to podobno nazwa wyspy, na której osadnicy szukali schronienia.
W filmach, książkach i serialach osadę opanowały duchy, pierwotna masa pochłaniająca energię czy ufo, a słowo "Croatoan" jest nazwą tajemniczej choroby, która pustoszy osadę. Jest też zaklęciem, które pozwala unicestwić ducha. Wyobraźnia ludzka nie ma granic.
Z całą pewnością nie wiemy jednak, co stało się z mieszkańcami Roanoke. Sprawa ta budzi w USA emocje już od wieków. Być może cała tajemnica ma całkiem banalne wyjaśnienie. Może rzeczywiście osadnicy odeszli z Indianami, zasymilowali się z nimi i spokojnie żyli. Jednak opuszczony fort i słowo wyryte na słupie zawsze działają na wyobraźnię, pozwalają szukać nowych, coraz bardziej sensacyjnych rozwiązań zagadki i inspirują twórców.
Miejmy nadzieję, że mieszkańców Roanoke nie spotkało nic strasznego i w spokoju dożyli jednak sędziwego wieku, wbrew temu, co sądzi wielu.
http://strefatajemni...a-roanoke/4fjgf
Napisano 12.10.2015 - 23:27
Znaczenie słowa Croatan jest nie oczywiste, tak bowiem nazywano zarówno wyspę jak i plemię Indian zamieszkujące okolicę. Stąd zachodziły dwie możliwości - albo mieszkańcy przenieśli się na wyspę albo na ląd w miejscu gdzie mieszkali Indianie. Niestety kolejne zdarzenia w tej sprawie były tak oddalone czasowo, że trudno było znaleźć ślady wskazujące na konkretne zdarzenia. Od momentu odpłynięcia z kolonii do powrotu minęły dwa lata, a to szmat czasu, wiele śladów mogło ulec zatarciu. Ale to jeszcze nic, bo następna wyprawa mająca sprawdzić co się stało, miała miejsce dopiero dwanaście lat później. Mogło być więc nawet tak, że koloniści przenieśli się w inne miejsce i siedzieli tam podczas gdy szukano ich w okolicy pierwszego fortu.
Napisano 13.10.2015 - 12:24
Na wyspie znaleziono hiszpańskie naczynia z oliwą. Angole tego w kuchni wtedy nie używali, a za to Hiszpanie jak najbardziej.Znikła ciężka altyleria fortu za to zostały narzędzia jak sierpy czy piły.
Fort został tak zaprojektowany, że mógł bronić tylko zatoki i cieśniny . To były takie XVII wieczne dział z Navarony.
Obrony przed Indianami czy desantem piechoty morskiej fortyfikacja nie przewidywała . Wręcz żadnego oporu.Proszę obejżeć plany restaurowanego fortu. .Od zachodu szerokie wejście i brak stanowisk obronnych. To były swoiste "Działa z Navarony " Nowego Świata.
Co mogło się stać?
Hiszpanie przybyli wylądowali na niebronionym krańcu wyspy, pomaszerowali do fortów i o sady bez oporu je zajeli . Potem kazali zdemontowac działa i albo je zabrali (bo drogie) albo zatopili kilkadziesiąt , kilkaset metrów od brzegu(bo załadunek zbyt trudny i niebezpieczny)
. Przez ten czas normalnie żyli na wyspie i gotowali. Puste pojemniki kuchenne po oliwie wyrzucali.I je odnaleziono w czasie wykopalisk.
Potem Hiszpanie zapędzili Anglików na statki i zawieźli na którąś z kolonii gdzie Angole spędzili resztę życia jako niewolnicy na plantacji.Typowy los jeńca w tamtym czasie.
Skąd opowieść o zaginionej kolonii?Jeden z głównych udziałowców (sir Railegh) w wyprawie , miał "ciekawy" kontrakt . Dopóki nie rozliczy z każdej założonej wirginijskiej kolonii (przetrwała , zlikwidowana, rozwiązana) to miał dostawać jakiś procent od dochowów z całej kolonii Wirginia. A kontrakt(tzw patent królewski) miał akurat wygasnąć odcinając go od dochodu.
FORT RALEIGH
National Historic Site
http://www.nps.gov/p.../16/hh16toc.htm
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych