Napisano
09.08.2008 - 18:30
Podchodzicie do tego zbyt emocjonalnie. W polityce zagranicznej trzeba się kierować rozsądkiem i odpowiednio analizować korzyści i straty, jakie dadzą nam pewne postępowania.
Nasz prezydent wydał oświadczenie, które nie ma najmniejszego znaczenia na arenie międzynarodowej. Owszem, będzie kilka zjazdów, spotkań, telefonów, ale nie przyniosą one jakichś konkretnych działań. Aby takie się zaczeły potrzebna jest jasna deklaracja ze strony państw, które posiadają silną pozycję w świecie, a Polska do takich nie należy. Cóż nam z sojuszu z Litwą, Łotwą i Estonią, skoro za wroga będziemy mieli Rosje? Jakie korzyści osiągniemy wspierając te małe, osamotnione państwa? Powinniśmy czekać na ruch prawdziwych mocarstw i to od tego, jakie one decyzje podejmą, rozpocząć odpowiednie działania. Póki co Niemcy popierają Rosję, a reszta nie robi nic, więc nie ma sensu udawać wielkiego obrońcy uciśnionych.
Świat nie powinien pozwolić Rosji na takie działania, bo polityka ustępstw już kiedyś stosowana w żaden sposób się nie sprawdziła. Z drugiej jednak strony, do otwartego konfliktu należy doprowadzić dopiero w ostateczności. W tej chwili potrzebne byłyby zdecydowane działania na polu dyplomatycznym, oraz nałożenie na Rosję odpowiednich sankcji. Mam jednak nadzieję, że zdajecie sobie sprawę z tego, że to nie Polska powinna działać, ale kraje, które cokolwiek znaczą.