Napisano
18.05.2006 - 16:02
Wróżki... Pytałam kiedyś moich znajomych co o nich myślą. Przeważały opinie, że są to "stare oszustki łase na kasę", ale jedna osoba była innego zdania i tym mnie zaskoczyła, bo stwierdziła, że czasem wizyta u wróżki (dobrej wróżki, nie jakiejś z gazet czy innych przereklamowanch) działa jak wizyta u psychologa. Można spojrzeć z tej strony - jest osoba która nie lubi psychologów, a ma problem. Jest ateistą, no i co ona ma zrobić? Już lepiej żeby poszła do wróżki, i żeby ta wróżka jej doradziła co robić (czyt. przepowiedziała przyszłość) niż żeby się męczyła z tym problemem.
Oczywiście można pogadać z przyjacielem, ale to inna bajka (no i jeśli takowego przyjaciela się ma)
Co ciekawe, mnie uważają wróżkę, a wcale tak nie jest. Ja po prostu daję rady, tak jak myślę, "prosto z serca", a nie jakieś horoskopy czy tarot.
A wracając do wróżek, tak jak już było to wcześniej powiedziane, media bardzo wypaczyły wizerunek wróżek, przez to też, że jest wiele wróżek na smsa czy takie z którymi możesz sobie pogadać przez telefon za 4,80 za minutę.
Być może są osoby, które potrafią z nikłych przesłanek dać dobrą diagnozę... Ale na pewno by się nie afiszowały ze swoją "mocą". :hmm:
Co do jasnowidzenia to jest to możliwe, bo każdy człowiek emanuje energią, jakąś siłą, i można go dzięki temu "namierzyć", ale trzeba nie lada zdolności by pośród masy innych "pól energetycznych" ludzi znaleźć tą, o którą chodzi. Ale znowu nasuwa mi się pytanie - jak jasnowidze potrafią odnajdywać osoby już martwe?
Uch... Wydaje mi się, że cierpię na słowotok... Mogę tylko powiedzieć, że jeśli ktoś wytrwa do końca, to będę się cieszyć.