Ilu Amerykanów zginęło w Iraku?Dziewiętnastego marca 2003 roku, bez zgody Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych i wbrew stanowisku wielu krajów utrzymujących przyjazne stosunki z USA administracja George`a W. Busha zdecydowała o ataku na Irak. Straty spowodowane przez tę wojnę zarówno wśród Irakijczyków, jak i żołnierzy Stanów Zjednoczonych i państw z nim sprzymierzonych są ogromne.
Według danych przedstawionych przez Pentagon wrzesień 2006 roku był jednym z najkrwawszych miesiąców tej wojny. Oficjalne dane mówią o 70 zabitych i 776 rannych żołnierzach amerykańskich. Miesiąc później życie straciło już blisko 86 żołnierzy Większe straty USA poniosły tylko podczas ataku na Faludżę w listopadzie 2004 roku, kiedy zginęło 140 osób, a 1429 zostało rannych. Oficjalne amerykańskie źródła mówią o 620 zabitych w pierwszych 9 miesiącach 2006 roku i 2790 Amerykanach którzy ponieśli śmierć od początku inwazji.
Zdaniem wielu niezależnych źródeł, zarówno arabskich, jak i zachodnich dane przedstawiane przez administrację Busha nie odpowiadają prawdzie, a starty USA są znacznie wyższe. Według prestiżowego pisma medycznego "Lancet", śmierć w wyniku działań militarnych USA i ich sojuszników poniosło blisko 655 tysięcy Irakijczyków. To 13 razy więcej niż dane przedstawiane przez serwis "Iraq Body Count" i blisko 23 razy więcej niż oficjalne dane amerykańskie.
Serwis TBRnews szacuje, że zabitych w Iraku zostało około 15 tysięcy żołnierzy USA, a rannych zostało blisko 27 tysięcy. Strona opisuje m.in. atak irackiego ruchu oporu na bazę Falcon w której zginęło 300 żołnierzy, co nie znalazło jednak odzwierciedlenia w statystykach administracji prezydenta Busha. Autor tej analizy twierdzi, że jest w posiadaniu dokumentu opublikowanego, a potem szybko wycofanego przez Pentagon w którym potwierdzono, że od marca 2003 roku lipca 2005 roku ilość zabitych żołnierzy USA przekroczyła 10 tysięcy. Raport potwierdza także istnienie masowego zjawiska dezercji. Około 5,5 tysiąca osób miało uciec z armii USA, głównie do Kanady i krajów europejskich.
W opublikowanym 11 października artykule "Ilu Amerykanów naprawdę zginęło w Iraku" Tribor Charm stwierdza, że administracja kłamie na temat ilości zabitych i rannych. Autor tekstu porównuje dzisiejszą sytuację z wojną w Wietnamie, gdzie okazało się, że starty podawane przez oficjalne czynniki rządowe były o blisko 20 tysięcy ofiar niższe niż było to w rzeczywistości.
O jeszcze większych stratach armii USA mówią grupy irackiego ruchu oporu. W wywiadzie dla internetowego wydania pisma "Al Fursan" przywódca Islamskiej Armii w Iraku zabitych zostało około 25 tysięcy żołnierzy, rannych zaś są dziesiątki tysięcy. Podobnie liczbę poległych oceniają rosyjscy eksperci wojskowi.
Najdalej w swoich szacunkach idzie strona internetowa www.almokhtsar.com, monitorująca praktycznie codziennie przypadki ofiar wśród wojsk okupacyjnych, czerpiąc informację z przeróżnych źródeł. Jej autorzy ilość zabitych Amerykanów oceniają na 33 tysiące 693 osoby.
Wiele faktów każe bardziej ufać niezależnym od amerykańskich władz źródłom. Po pierwsze w armii USA służy wielu obcokrajowców, którym obiecuje się możliwość uzyskania obywatelstwa po skończonej służbie. Nie są oni wliczani do statystyk zabitych, podobnie jak np. osoby pracujące w wywiadzie czy pracownicy kontaktowi. Warto także dodać, że Pentagon zabronił filmowania transportu ciał żołnierzy do amerykańskich baz w Niemczech czy do samego USA.
Według deklaracji Boba Woodwarda wojska USA są obiektem blisko 800 do 900 ataków miesięcznie. Oznacza to, że atak na amerykańskich żołnierzy ma statystycznie miejsce 100 razy w ciągu dnia, albo 4 razy w ciągu godziny. Potwierdzają to szacunki ruchu oporu. Według deklaracji Islamskiej Armii w Iraku z września 2006 roku w ciągu 4 miesięcy uczestniczyli oni w około 2 tysiące 600 operacjach przeciwko armii USA. Jest to jednak tylko jeden z wielu zbrojnych ruchów.
W związku z trudną sytuacją w Iraku Pentagon napotyka na znaczne kłopoty w rekrutacji żołnierzy. Mimo, że wojsko daje nowym rekrutom 20 tysięcy dolarów za wstąpienie i pokrywa wydatki związane z edukacją do 60 tysięcy dolarów chętnych nie przybywa. 150 tysięcy dolarów ma zachęci do wstąpienia do elitarnych Jednostek Specjalnych, skrócono także okres oczekiwania na obywatelstwo z 3 lat do 1 roku na dla osób, które walczą po stronie USA.
Udział w misjach zbrojnych odbija się także na psychice wielu osób. Zgodnie z raportem Administracji ds. Weteranów u 25 proc. żołnierzy powracających z Iraku i Afganistanu stwierdzono poważne zaburzenia psychiczne, a ponad połowa ma problemy z utrzymaniem równowagi psychicznej. 31 proc. z nich ma zaś trudności z przystosowaniem się do życia cywilnego i cierpi na depresję. Najbardziej narażeni na zaburzenia psychiczne są najmłodsi żołnierze oraz ci, którzy przebywali najdłużej w warunkach bojowych.
Wydatki na wojnę w Iraku w 2006 roku były dwukrotnie większe niż w 2003 roku. Po uwzględnieniu inflacji, przewyższają już roczne koszty wojny w Wietnamie. Powołując się na najnowszy raport Służby Badawczej Kongresu, dziennik "The Washington Post" podał że o ile w pierwszym roku wojny rząd USA wydał na nią 48 mld dol., w 2004 - 59 mld dol., a w 2005 już 81 mld dol. To w 2006 roku wydatki wzrosły do 94 mld dol. Na wojnę w Wietnamie wydawano w latach 1964-1972 przeciętnie 61 mld dol. rocznie (w przeliczeniu na dzisiejszą siłę nabywczą amerykańskiej waluty), a więc znacznie mniej niż obecnie na wojnę w Iraku.
Według deklaracji Amerykanie mieli wyzwolić Irak od dyktatury. Tymczasem dzisiaj jest to kraj pogrążonych w chaosie, biedzie i konfliktach etniczno-religijnych. Mieszkańcy Iraku żyją w strachu o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich. A okupacja pochłania wciąż nowe ofiary po obu stronach konfliktu.
Szymon Martys
Tekst ukazał się w tygodniku "Trybuna Robotnicza".
źródło:
http://www.lewica.pl...ex.php?id=13631