Odpowiedź na to pytanie zawrę w dwóch słowach: Tadeusz Rydzyk. Co prawda ten człowiek nie jest godzien naśladowania, ale stanowi przykład, że nie trzeba wiele aby porwać serca i kierować umysłami. Przeciętna osoba, a trzyma w garści wielu naczelnych polityków naszego kraju.
To że ma święcenia kapłańskie może mu pomaga. Ale nie jest to powód jego popularności.
Ojciec Dyrektor nie jest inteligentny, jego wypowiedzi nie mają sensu, ale ma gadane.
Człowieka który omamił tyle osób i ukradł tyle emerytur(do tego za zgodą emerytek) nie nazwał bym nie inteligentym.
Swoja drogą bojkot techniki? A kto Ci potem będzie cerował skarpety? zona może?
Hmm, biorąc pod uwagę stopniowe przesuwanie polski na zachód, nawet tych przykładowych skarpet nie będzie się dało naprawić, teraz wiele rzeczy tak jest zbudowane że naprawić się nie da, trzeba zainwestować w nowe, tak więc technika też na nic się nie przyda, chyba że ktoś chce naprawić radio pamiętające czasy PRL'u.
Osobą niewierząca może wziąć ślub kościelny na wyraźne życzenie osoby wierzącej, z którą chce wziąć ślub. Po prostu na końcu przysięgi nie wypowiada zdania Tak mi dopomóż Bóg. Musi też obiecać, że dzieci będą wychowywane w duchu religii katolickiej. Czytając ostatni post użytkownika Qliphoth zwróciłabym raczej uwagę na inny problem.
I znowu pojawia się problem "wiary o podłożu materialnym", Po co mi ślub? Liczy się miłość, jeśli kocha to zrozumie, jeśli nie to ta miłość jest nie pełna, jeśli ślub kościelny będzie możliwy to wezmę, ale jeśli nie, to nie.
Wiem że teraz zabrzmię jak stary piernik w żeńskim wydaniu, ale uwierz mi, że nasze poglądy ewoluują średnio co 5 lat. Każde doświadczenie, każdy człowiek - zmienia nas! Skąd wiesz co będzie jutro, pojutrze, za 50 lat? Skąd wiesz czy za jakiś czas nie przyjdzie do Ciebie Chrystus? Nie mówię teraz dosłownie, raczej chodzi mi o pewną personifikację.
Przytoczyłeś nam tu piękną opowieść o miłości. Ale masz dopiero 16 lat i życie (oraz kobiety ) jeszcze zweryfikuje Twoje poglądy. Jeśli nie o 180, to o 90 stopni na pewno. Moja rada od serca - nie rób w życiu niczego, czego nie możesz cofnąć.
A to moja porada: Nie działaj wbrew swoim poglądom jeśli nie działają na szkodę innych. Wiara jest kwestią prywatną. Ja jako ateista mam gdzieś w co wierzą inni, nie przeszkadza mi to, i mnie to nie interesuje, jeśli mnie nie nawracają, nie wyśmiewają, i nie narzucają swojej wiary, niech żyją w swoim "świętym" spokoju.