Ślub bierze się z miłości. Jeśli moje zapatrywania są przeszkodą dla partnera, to nie powinno się wiązać razem - obojętnie czy w kościele czy poza nim! Prawdziwa miłość jest bezwarunkowa. I to sobie zapamiętajcie na zawsze. Taka jest prawda. Wszyscy piszący - nie wezme sobie ateistki, nie wezme sobie wierzącego - kiedy spotkacie na swojej drodze prawdziwą miłość, to wyznanie nic nie będzie was obchodzić.
Prawdziwa data urodzenia Jezusa przypada całkiem w innym okresie, niż w tym, który serwuje nam KK. Uwielbiasz ubierać choinkę i czy to ten najważniejszy akt w tym dniu? Hmm nasuwa się pytanie w co wierzysz? ... 
Boże Narodzenie, od setek lat jest tradycją. Jezus tak naprawdę prawdopodobnie urodził się w kwietniu, bądź marcu. Myślę jednak że data jego urodzin nijak ma się do wiary. Bo jako Chrześcijanin wierzę w Jego słowa, nie w to kiedy się urodził. Najważniejszym są Jego słowa i czyny.
Powiedz mi wobec tego co Ty wiesz np. o jednej z największych religii świata Buddyźmie ?? Jej nie uczą w szołach a może powinni - może takie zdanie mają zwolennicy Buddyzmu? Otóż nie, kto chce ten będzie praktykował - nic na siłę - i tak ta religia jest jedną z największych! - bez ekspansji jak to ma miejsce w przyp. KK
Mylisz się. Poczytaj o rzeziach jakie urządzali innowiercom Buddyści. Poczytaj jakie rzezie urządzali i urządzają Hindusi Chrześcijanom. Zresztą Kościół Katolicki nie jest jedynym Chrześcijańskim. Osobiście nie czuje się Katolikiem, ani nie chodzę do żadnego innego Kościoła, co nie znaczy że nie będę się nazywał Chrześcijaninem. Wierzę w Jezusa, wierzę w Boga, wierzę w to co napisane w Ewangeliach, więc uważam że mogę pisać tak o sobie, choć tak naprawdę nie wiem czy jestem GODZIEN, aby móc się nazwać wyznawcą Jezusa. Wciąż wiele mam do poprawienia, aby móc iść za Jezusem.
Dlaczego? Dlatego bo religia ta prowadziła (krucjaty/stosy) i prowadzi (kapelani wojskowi) ekspansywną politykę "duchową" ??
Katolicyzm nie jest całym Chrześcijaństwem i prosze byś nie używał tych terminów zamiennie jeżeli możesz
Zgadzam się w 100%. Jak komuś mówię np, że medytowałem, że wierzę w życie po śmierci itp. to w najlepszym razie zauważam ignorancję a w najgorszym arogancję śmiech kpiny i drwiny... Dlatego w moim przypadku Parapsyche to temat tabu
- a nie powinien być 
Coż a ja się nie zgadzam. Q z całym szacunkiem, ale nie znasz obrazu Boga jaki jest przedstawiony w Chrześcijaństwie. Boga nie trzeba się bać. On nie jest kimś kto stoi nad człowiekiem z batem. Wielu mi tu zarzuci że Bóg ze Starego Testamentu to i tamto.... problem w tym że jestem 100% Polakiem z dziada pradziada i wierzę w Nowy Testament. Bo KTO tak naprawdę zna lepiej OJCA jak Jego Syn?
Święta racja. Wystarczy posłuchać audycję z portalu KK - Fronda, pana Roberta Tekieli o nazwie: "encyklopedia new age'u dla chrześcijan" Po pierwsze prawie wszystko co nie jest chrześcijańskie (Katolickie) jest New Age. Czego dowód mamy na stronie tego pana: <a href="http://newage.info.pl/" target="_blank">http://newage.info.pl/</a>. Ja widać np. aikido i satanizm to twardy new age, hehe ciekawe skąd ten pan czerpie takowe informacje? Dalej Mówi o Gwiezdnych wojnach i Harrym Poterze w kategorii "zła duchowość". Dla tego pana Satanistyczna muzyka to Death Metal czy Trash Metal... śmiechu warte
Dla niewtajemniczonych - naprawdę odmianę satanistyczną nazywamy Black Metal o czym ten pan już nie wspomniał. Widać po rozrzucie jego hipotez o jego (nie)znajomości tematu. Wszystko co niechrześijańskie jest blee i Demoniczne... Żenada panie Tekieli żenada...
Dla odmiany - miałem przyjemność poznać pewnego księdza, będącego kapelanem. Facet ABSOLUTNIE całe swoje zarobki oddawał na biednych.
Zauważyłem dokładnie to samo. Poprzez połączenie tego co duchowe z tym co świeckie otrzymaliśmy silną laicyzację młodocianego społeczeństwa...
I bez tego świat by stracił duchowość... Po prostu dziś sprawy duchowe się już nie liczą.
Dokładnie tak. Sprawiedliwie to i bardzo etycznie. Pozatym lepiej rozwijałby się nasz światopogląd. 
Hmm, no właśnie chyba nie za bardzo. Jeżeli już to powinno tak być na całym świecie - Buddyści powinni nauczać o Chrześcijaństwie, Hindusi o Buddyźmie, a ci o tym a ci o tamtym. To byłoby sprawiedliwe.
Wyścig szczurów... nigdy do niego nie pasowałem...
Coż... ja też teraz do niego już nie należę.
Ładnie to ująłeś
... Nic dodać nic ująć. Niech słowa kolegi będą również moją puentą...
Cóż nigdy nikt mnie indoktrynował, rodzice do niczego nie przymuszali - powiedziałem nie chce mi się chodzić na religię, rodzice OK i mnie wypisali. A jednak teraz jestem wierzącym, dodatkowo mój wybór był zupełnie w pełni świadomy.
ja jestem ateistką, z tym że w moim przypadku było to wynikiem przemyśleń nad wiarą i religiami w ogóle. trochę śmieszy mnie iż mówi się że nie ma przymusu chdzenia na religię. jasne, tylko że jeszcze w liceum gdzie uczą się już niemal dorośli ludzie potrzeba do tego... karteczki od rodziców. tu nie ma logiki. wielu licealistów nie chodziłoby na religię gdyby nie potrzeba było zgody rodzica na nieuczestniczenie w niej.
A Ewangelię też czytałaś?
Liceum to jeszcze dzieci, może młodzież. Do dorosłości 17 latkowi czy nawet 18 latkowi jest jak stąd do Chin

W ostatniej klasie nie przyniosłem żadnej karteczki i nikt nie robił mi problemów z religią, mimo to.
rozumiem przez to że jeśli przyjdzie ci mieszkać w Iraku bez wachania wyślesz swoje dziecko na naukę o religii muzułmańskiej. po co się pytam mi ta znajomość?
Na pewno nikt by nie robił problemów jakie są ostatnio w krajach zachodu - że mułzumanom się krzyże nie podobają, że tolerancja, że trzeba wykreślić zapis o Chrześcijańskich korzeniach Europy. Kiedy przychodze do kogoś do domu to zachowuje się jak gość, nie żądam żeby mułzumanin zdjął obrazek Mahometa, bo czuje się dyskryminowany.
jest jednak malutka różnica między opieraniem się na faktach a opieraniem się na wierze. wiara to rzecz osobista. co innego uczyć się biologii opierającej się na faktach i nakowych dowodach a co innego uczyć się treści starej książki o pewnym brodatym dziadku, która do tej pory tylko dlatego nie została wyśmiana, że trzyma się kurczowo twierdzenia że wszystko tam to przenośnie.
Nie zrozumiałaś. Może przeczytaj to jeszcze raz.
I sorry - ale gdzie masz ten obraz brodatego dziadka?
Z całym szacunkiem i nie żebym się czepiał, czy miał coś do Ciebie osobiście

ale skoro wyrzekłaś się Chrześcijaństwa, to powinnaś choć wiedzieć czego się wyrzekasz - może przeczytaj Ewangelię i wtedy zdecyduj czy "stara książka o pewnym brodatym dziadku", jest rzeczywiście tylko o nim, czy może zupełnym przypadkiem zahacza też o ludzkość. Powiem Ci że więcej jest tam napisane właśnie o nas, niż o Bogu. Bardzo, bardzo, bardzo dużo więcej.
P.S Dziwię się czemu ludzie odrzucając KK, rezygnują równocześnie z Jezusa, utożsamiając go z KK. Przecież jeżeli nazywamy się Katolikami czy Chrześcijanami, to centralnym punktem naszej wiary jest wiara w Jezusa, nie w Kościół Katolicki. Odrzucanie Jezusa, z powodu KK jest co najmniej dziwne. Co innego kiedy ktoś poznał dobrze Ewangelię, i zdecydował się wybrać inną wiarę - nie spotkałem się jeszcze z kimś takim, kto choćby był np. Buddystą, nie powiedział: "Jezus był naprawdę wspaniałą postacią".
Wiara w Jezusa to nie wiara w Kościół.