Napisano 14.02.2009 - 09:04
Napisano 14.02.2009 - 12:12
Z czego wynika moja: Bo kościół odrzuca homoseksualistów, w tym wierzących, bo kościół decyduje, że płód jest ważniejszy od noszącej go kobiety, a gdy płód się narodzi, to już mu kościół nie pomoże, bo religia mieszana jest z polityką.Mianowicie - z czego wynika ateistów gorąca i niegasnąca potrzeba zabierania głosu w sprawach Kościoła?
A kto mówi wierzącym co mają robić? "Bóg jest przeciwny in vitro! (w domysle" a jak się sprzeciwicie Bogu to, w całej swej wyrozumiałości i miłości do was, ześle was do piekła na wieczne katusze.")".Tylko że siła polityczna Kościoła polega właśnie na społecznym poparciu. Kościół bez ludzi byłby niczym. Bez tego wpływ Kościoła na realną politykę byłby żaden.
Napisano 14.02.2009 - 13:29
Wszystko prawda, tylko fakt, że Kościół odrzuca homoseksualistów to jest problem homoseksualnych katolików, a nie ateistów, tak? Podobnie z problematyką płód/dziecko. To jest problem katolików, jeżeli jakiś katolik się nie zgadza z argumentami Kościoła w tej kwestii to plebania ---> apostazja ---> hulaj dusza. Zaś legalizacja aborcji to dużo poważniejsza sprawa - jest to problem etyczny i etyka Kościoła nie jest jedyną, która potępia spędzanie płodów. Nie chcę jednak rozwijać off-topu, być może kiedyś zabiorę głos w temacie o aborcji.Z czego wynika moja: Bo kościół odrzuca homoseksualistów, w tym wierzących, bo kościół decyduje, że płód jest ważniejszy od noszącej go kobiety, a gdy płód się narodzi, to już mu kościół nie pomoże (...)
Muszę najwyraźniej spędzać życie w mydlanej bańce, skoro przez 24 lata życia w mojej bluźnierczo-innowierczej ateistyczno-ewangelicko-żydowskiej rodzinie nietolerancja nigdy nie była dla mnie problemem. Nigdy też nie odczułam wszechobecnej indoktrynacji, nienawistnej wszechobecności Kościoła, a i kraj mój ponoć ultrakatolicki nigdy mnie ani moich bliskich w żaden sposób nie ciemiężył.(...) bo religia mieszana jest z polityką. Wyobraź sobie teraz ogromną sektę zrzeszająca tysiące ludzi i piorąca im umysły, wpajająca nietolerancje i nienawiść od dziecka, pchającą się do polityki. Tobie to nie przeszkadza?
Pff... Jasne. Pełna zgoda i wcale tego nie neguję ani się nie czepiam. Ja po prostu nie wiem, jak mogą przeszkadzać. Nie rozumiem, skąd tak odmienne u nas odczucia. Nikt mnie siłą nie chrzcił ani nie bierzmował, do religii w szkole nikt mnie nie przymuszał, ksiądz z kropidłem za mną nie ganiał, do antykoncepcji mam swobodny dostęp, do in vitro też w razie potrzeby, nie dyskryminowano mnie przy egzaminach na studia ani przy obronie dyplomu, nikt mnie nigdy nie pobił, z ambony nie wyklął... To chyba jakaś utajona forma nienawiści jest.Istnieje tez coś takiego jak wolność słowa dająca mi a także ateistom możliwość publicznego wypowiadania się na temat rzeczy, które mi przeszkadzają.
No i? Udział w Kościele jest przecież dobrowolny. Ty swoim dzieciom wpoisz co chcesz i to też będzie indoktrynacja. Nie winię Kościoła za to, że jest Kościołem i głosi swoje poglądy - podobnie jak Tobie, Kościołowi gwarantuje to Konstytucja. Nawet nie winię społeczeństwa, że jest tak podatne i daje się prowadzić, bo wiem, że postęp sekularyzacji w Polsce jest kwestią czasu.A kto mówi wierzącym co mają robić? "Bóg jest przeciwny in vitro! (w domysle" a jak się sprzeciwicie Bogu to, w całej swej wyrozumiałości i miłości do was, ześle was do piekła na wieczne katusze.")".Tylko że siła polityczna Kościoła polega właśnie na społecznym poparciu. Kościół bez ludzi byłby niczym. Bez tego wpływ Kościoła na realną politykę byłby żaden.
Napisano 14.02.2009 - 13:56
To jest problem homoseksualnych znajomych których lubię, a problem osób które lubię to mój problem.Wszystko prawda, tylko fakt, że Kościół odrzuca homoseksualistów to jest problem homoseksualnych katolików, a nie ateistów, tak?
Gdyby kościół chciał zabronić aborcji tylko wyznawcom to by nie było problemu. Przynajmniej dopóki jakaś koleżanka katoliczka nie miała by dylematu - czy poddać się aborcji czy zostać w kościele. Chociaż ja bym doradzał olać instytucję.Podobnie z problematyką płód/dziecko. To jest problem katolików
Miałaś wpływ na to czy zostaniesz ochrzczona? Bo ja nie. Do bierzmowania nie poszedłem z własnej woli.Nikt mnie siłą nie chrzcił
Zauważ, że gdyby było po myśli kościoła, to miałabyś antykoncepcję tylko naturalną i żadnego in vitro.do antykoncepcji mam swobodny dostęp, do in vitro też w razie potrzeby
Ja dzieci miał nie będę, ale wpajałbym im, że mogą być kim chcą, robić co chcą i wierzyć w co chcą dopóki nikogo tym nie krzywdzą. Że inny nie znaczy gorszy, że do piekła nie pójdzie się, bo robi się coś sprzecznego z twierdzeniem kościoła.Ty swoim dzieciom wpoisz co chcesz i to też będzie indoktrynacja.
Napisano 14.02.2009 - 22:31
Uparcie twierdzisz, że to Kościół zabrania aborcji osobom niewierzącym, choć Ci nie mniej uparcie tłumaczę, że to nie Kościół jest ustawodawcą w tym kraju.Gdyby kościół chciał zabronić aborcji tylko wyznawcom to by nie było problemu. Przynajmniej dopóki jakaś koleżanka katoliczka nie miała by dylematu - czy poddać się aborcji czy zostać w kościele. Chociaż ja bym doradzał olać instytucję.Podobnie z problematyką płód/dziecko. To jest problem katolików
Mam, co nie zwalnia mnie ze zdroworozsądkowego podejścia do tematu Kościoła jako rzekomo najwyższej władzy w państwie.Masz w rodzinie lub wśród znajomych homoseksualistów?
Oczywiście, że nie miałam. Ale moi rodzice mieli wpływ c a ł k o w i t y (podkreślam to słowo, żeby zaznaczyć, że na wpływ Kościoła zabrakło już miejsca) - nikt ich pismem urzędowym do ochrzczenia dziecięcia nie wzywał, ba, nawet proboszcz z misją chrystianizacyjną nie przyszedł, coby mnie ukradkiem święconą pokropić.Miałaś wpływ na to czy zostaniesz ochrzczona? Bo ja nie. Do bierzmowania nie poszedłem z własnej woli.
Zauważam, że przypadkiem sam przyznałeś, że wpływ Kościoła wcale nie jest taki wielki, jak niektórzy chcieliby to widzieć.Zauważ, że gdyby było po myśli kościoła, to miałabyś antykoncepcję tylko naturalną i żadnego in vitro.
Wredna babcia. Skąd pewność, że ta akurat była katoliczką? Swoją drogą to skandal, że miasto nie zagwarantowało pełnego bezpieczeństwa uczestnikom parady.Nie bardzo utajniona nienawiść kiedy na paradzie równości babcia opluwa uczestników.
Dla dobra dyskusji wcielam się miejscami w Twojego oponenta, żeby sprowokować konkretne argumenty.Swoja droga z Twoich wypowiedzi nie da się wyczytać obojętności, jeno pochylenie w stronę katolicyzmu.
Nie mogę się niestety w pełni ustosunkować do tego popularnego argumentu, albowiem nigdy nie słuchałam Radia Maryja. Wydaje mi się, że było kilka doniesień do prokuratury w tej sprawie, jednak o ile mi wiadomo Radio z Twarzą nie przegrało żadnego. Jeżeli jesteś w stanie przytoczyć przykłady tej nienawiści z anteny radia, zrelacjonować przebieg procesów i przytoczyć uzasadnienia sądów, będę bardzo wdzięczna. Już od jakiegoś czasu mam ochotę zgłębić tę sprawę.Odnośnie wolności słowa, czy gdzieś nie jest zapisane, że nie wolno propagować nienawiści?
Do tego kościół przyzwala na działalność Rydzykowi.
Napisano 14.02.2009 - 22:56
Napisano 15.02.2009 - 09:11
Znam zasadę trójpodziału władzy, ale w niej Kościół nie jest ani pierwszą, ani drugą, ani trzecią. Sugerujesz istnienie w Polsce szarej eminencji. Podejrzewasz kogoś konkretnego, czy jest to pierwszy w historii przypadek szarej eminencji w wersji zbiorowej?liwia... znasz pojęcie - druga władza, albo - szara eminencja..?
Cały czas czekam na konkretne przykłady faktów i zdarzeń, które zmienią mój światopogląd.Mam wrażenie, że patrzysz na świat w sposób idealistyczny i bez wyciągania wniosków z konkretnych faktów, zdarzeń.
Kościół ZALECA/NAKAZUJE chrześcijanom, powtarzam, tylko chrześcijanom (czego jestem żywym przykładem) i nie wietrzę w tym spisku. Jest dla mnie zupełnie naturalne, że jeśli rodzice są wierzący, chcą poprzez chrzest obmyć dziecko z grzechu - są za nie przecież odpowiedzialni, a nie mają gwarancji, że dożyje ono dorosłości. Po osiągnięciu pełnoletności (czytaj: wyjściu spod kurateli rodziców) można bez żadnych konsekwencji wystąpić z Kościoła.Odniosę się do chrztu - dlaczego Kościół... hmmm.. ZALECA.... (nakazuje..?) chrzcić niemowlaki, skoro Chrystus został ochrzczony w wieku 29 lat...?? Jak myslisz...? Czy przypadkiem nie dlatego, że w ten sposób anektuje niejako kolejną "duszę", zanim ona sama będzie w stanie podjąć decyzję co do swojego wyznania lub nie?
Bo ustrój panujący w Polsce nie jest demokracją bezpośrednią i nie głosuje się ustaw w referendach, a tak się niefortunnie złożyło, że owi niechrześcijańscy wyborcy dali władzę ustawodawczą partiom chrześcijańskim. Skoro Polacy są tacy proaborcyjni, to dlaczego partie lewicowe odpadają w przedbiegach? Nie wiem, biskupi fałszują powszechne wybory?Owszem, Kościół nie jest ustawodawcą, ale jednak wywiera bardzo istotny nacisk bezpośrednio lub pośrednio w celu przeforsowania ustaw, które są po jego myśli. Popatrz.. badania statystyczny jakie są prowadzone na temat choćby aborcji lub in vitro, wyraxnie pokazują, że większość społeczeństwa ma inne zdanie niż Kościół lub to jakie zawarł ustawodawca w przepisach wykonawczych, a jednak prawo jest uchwalane wbrew owej większości. Dlaczego....?
Kościół walczy o krzyże, bo to w jego interesie, na tym polega jego rola i ma do tego pełne prawo.Skąd walka o krzyże w szkołach, sali sejmowej i róznych innych miejscach..? Takich śladów cichej lub głośnej działalności Kościoła jest dużo więcej, to dziwisz się, że grupa, której to sie nie podoba podnosi głos? Jeżeli większość legalnych działań podejmowanych a niezgodnych z doktryną Kościoła jest tłumiona w zarodku, to zaczynają się pojawiać i te mniej legalne, a między innymi i głośne wypowiadanie swojego niezdowolenia.
Napisano 15.02.2009 - 11:21
Napisano 15.02.2009 - 11:50
Wiem na pewno, że nie jest to wielki problem, aż dwukrotnie świadkowałam przy apostazji.Spróbujcie się wypisać z tej instytucji ^^.
Napisano 15.02.2009 - 11:58
Napisano 15.02.2009 - 12:11
Podobnie ZUS i inne takie związane z biurokracją.liwia, słyszałam o ludziach, którym Kościół robił baaardzo pod górkę za chęć wypisania się.
Napisano 15.02.2009 - 12:12
Napisano 15.02.2009 - 14:00
Napisano 15.02.2009 - 20:36
Rzecz w tym, że dopóki nie złożysz aktu apostazji, formalnie pozostajesz katolikiem i tym sposobem podbijasz statystyki z korzyścią dla wrażej, występnej, siejącej nienawiść instytucji pod tytułem Kościół KatolickiZaraz, zaraz.... A po kiego ta cała szopka z występowaniem..?
Wierzę, albo nie. Koniec kropka. Żadnego papieru na to nie potrzebuję.
A to, że gdzies tam leży jakiś papier dotyczący mojego chrztu, to jakie to ma znaczenie..?
O chrzcie podjął decyzję całkiem kto inny i ja za to żadnej odpowiedzialności
nie biorę.
Napisano 15.02.2009 - 20:46
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych