239 odpowiedzi w tym temacie

[Ohtar]

A ja mimo że jestem zarejestrowany wszedzie jako katolik nie jestm katolikiem tylko Chrześcijaninem.

[Electric Ant]

Niezasłużone te urlopy . Nie usadza się tu jawnie drwiących użytkowników (vide Mango) a urlopuje tych, którzy wypowiadają się zgodnie z tym w co wierzą, a przecież mają do tego prawo . Ocb?
Obciachem jest w nic nie wierzyć. Warto chociaż w siebie

[limonka]

Jawnie drwiących? Vide Mango?

Człowieku, ciężko inaczej odpowiadać na olbrzymią prowokację tudzież fanatyczne zaślepienie, niż drwiną bądź ignorancją, wszak wypowiedzi w formie wypracowania i tak w ogromnej większości są ignorowane.

Wszystko w granicach rozsądku. Jeżeli ktoś mi wmawia, że to bóg dał mi rozum... no wybacz.

Przeczytaj raz jeszcze temat i tym razem postaraj się go zrozumieć.

[Electric Ant]

Gdyby dał, to nie zapluwałabyś się (drwina a więc emocje, zwłaszcza w ostatnim poście) w temacie, w którym produkują się ludzie w coś mocno wierzący. Ja niektóre posty po prostu ignoruję . A Confident mądrze prawi. Amen

[Cysio miszcz]

Odbiegacie od tematu więc odpowiem na pytanie zawarte w nagłówku-Tak to obciach być katolikiem bo gdyby oni jeszcze siedzieli na tyłku cicho to pal6 ale to co oni wyprawiają razem ze swoimi pobratyńcami neo-nazistami jest nie do przyjęcia!

[limonka]

Och Electric, amenuj sobie ile wlezie, poklasku raczej nie uzyskasz, ale całkiem zabawna w tym jesteś
Masz do powiedzenia w tym temacie coś konkretnego, czy po prostu przyszłaś ot tak, wylać swoje żale i wspomóc wierzących, którzy potrafią się obronić bez Twojej pomocy, hm?

Coby nie ciągnąć offtopu rozpoczętego przez tę panią powyżej, odniosę się do tematu: kto sobie katolikiem jest, niech sobie będzie, a kto zaślepionym, fanatycznym głosicielem jedynych, biblijnych prawd, głęboko przekonanym o swojej racji i wrogo nastawionym do innowierców [gagl, CZAS - kto ma wiedzieć, ten wie], od tego z daleka. Znam ja kilku takich - z nimi nie ma dyskusji, gotowi sobie żyły wypruć w obronie swojej wiary.

Cysiu Mistrzu, marniuteńka prowokacyjka, doprawdy.

[Arahyll]

Jakoś nie potrafię znaleźć niczego w byciu katolikiem co sprawiałoby że jest to obciachowe. Że niby chodzenie do kościoła czy modlitwa robią z katolików mięczaków?...heh. To po prostu wiara i tyle.

[judas666]

Kościół jest obciachowy, wiara nie. Obciachowe jest bycie katolem takim jak np. zbyszek11 zakładając, że wierzy w to co pisze.

[r3vo]

Kościół jest obciachowy, wiara nie. Obciachowe jest bycie katolem takim jak np. zbyszek11 zakładając, że wierzy w to co pisze.

a wg mnie obciachowa jest Twoja ksywa. i co?

[rgppanc]

Ja jestem katolikiem i się tego nie wstydzę. A jeżeli ktoś będąc katolikiem uważa to za obciach, to zalecam głębokie zastanowienie się nad swoją wiarą. Tyle w temacie.

[judas666]

a wg mnie obciachowa jest Twoja ksywa. i co?

A czemu ma mnie obchodzić zdanie zwierzęcia, którego nawet nie znam?

[r3vo]

o rodzicach tez mowisz zwierzeta ?

moze dlatego ze jest to forum, na ktorym obrazajac innych, narazasz sie na obelgi w Twoja strone.
wydawalo mi sie to logiczne, widac niektore "zwierzeta" okreslajace tym mianem siebie i innych, maja ku temu powod - "ptasi" móźdżek

po postach niektorych osob faktycznie mozna dojsc do wniosku, ze internet jest dzielem "szatana" - przoduja anonimy o "wielkim" intelekcie, zaslaniajacy swoje kompleksy w pluciu jadem na lewo i prawo - ciekawi mnie judasie666 czy pokazalbys facjate oraz imie i nazwisko aby firmowac swoje wywody, czy tez tylko na internecie wydajesz sie takim "kozakiem"

pomimo, iż lubie to forum - podobnie jak kilku moich znajomych, zaczyna mnie denerwowac poblazliwośc administracji i modów dla tego typu zachowań -

... i czekam teraz tylko na tekst w stylu : "jak Ci sie nie podoba, to sie nie udzielaj" - tak sie nie dba o klientow.

[Rockyyy]

Są jednak takie sytuacje w życiu, które bez Boga są nierozwiązywalne. Szkoła, porzucenie przez dziewczyne/chłopaka, inne tego typu - w obliczu prawdziwych życiowych tragedii stają się niczym. I wtedy u każdego bez wyjątku - Dawkinsa, Agnosiewicza czy innych sprawdza się stare powiedzenie "Jak trwoga to do Boga". Życzę Ci z całego serca abyś jak najpóźniej się o tym przekonała, bo to nic przyjemnego.

Czyli musisz mieć niską samoocenę, jeżeli uważasz, że z problemami nie poradzisz sobie sam. Ateistów to różni od wierzących, że nie potrzebują zmyślonych Fisiów.

Pozdrawiam urlopowiczów .

No i tu bardzo się mylisz - mam b.wysoką samoocenę samego siebie, i świetnie radzę sobie z problemami. Ale co innego problem, a co innego życiowa tragedia. Q zrozumiał o czym pisałem.

Q napisałeś prawdziwe wypracowanie, odpisze jak będe miał więcej czasu

[Ixodides]

Jestem w stanie sie podpisac pod postem #104, "Ignoranctwo" to najwieksza zmora kazdego forum.

[Don Corleone]

pomimo, iż lubie to forum - podobnie jak kilku moich znajomych, zaczyna mnie denerwowac poblazliwośc administracji i modów dla tego typu zachowań -

No i właśnie! Pokazałeś swoją nietolerancję, dno. Czy taka jest opinia wierzących, siłą uciszać?