Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ateizm, ateiści


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
493 odpowiedzi w tym temacie

#406

Lia.
  • Postów: 412
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Uhm, właśnie nie. Źle widzisz. Nawet nie wiem skąd to wytrzasnąłeś, skoro moja wypowiedź jest bezstronna.
  • 0

#407

Wyspa.
  • Postów: 103
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pisałem to już w temacie obok ale cóż tu też warto dać -> dla wszystkich ateistów! -> Obejrzyjcie sobie "Przebłysk wieczności" (na faktach autentycznych to jest oczywiscie!) (tylko 5 częsci) http://www.youtube.c...1...wieczności
  • 0

#408

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Witam,

Spójrzmy na aspekty rozmowy wywołanej przeze mnie. Po pierwsze otrzymałem minusa za to, że "nazwałem użytkownika leniem" - co jest zgodne z prawdą, sam przyznał się do tego - ale to ja otrzymałem minusa, ponieważ powtórzyłem - dawanie minusów za to, że wytyka się komuś lenistwo fizyczne i intelektualne (do czego dana osoba sama się przyznała) - nawet słynny Dr House nie jest takim hipokrytą (wątpię, czy w ogóle jest).

Wyczuwam lekką manipulację albo stosowanie czegoś, co zwie się "łasiczą mową". Nie dostałeś minusa za nazwanie użytkownika "leniem", ale za nazwanie go "śmierdzącym leniem". To taka różnica jak pomiędzy napisaniem o kimś, że "nie ma wystarczającej wiedzy do wypowiadania się w tym temacie" a nazwaniem go "skończonym idiotą".

Uważam, że niektórzy powinni zrozumieć rozmowę na forum jako bezosobową - wszyscy znają albo mogą poznać moje imię i nazwisko - bo nie mam nic do ukrycia - a jednak 99,9% użytkowników ukrywa się za nic nie mówiącymi nickami - a więc ja nazywając kogoś leniem NIE nazywam go jako człowieka - a jako przedstawiciela ateizmu. W każdej dziedzinie życia człowiek zachowuje się nieco inaczej. Niestety, niektórzy traktują to zwykłe forum wyrażania opinii jako swój drugi mocny i trwały świat - świat zbudowany na NICKACH i zasłonach dymnych w postaci pseudonimów internetowych.

Tak długo jak po drugiej stronie kabelka, za tą "zasłoną dymną" w postaci nicka siedzi homo sapiens sapiens, tak długo forum nie może być bezosobowe. Nie widzę jakichkolwiek powodów, aby ujawniać moje dane personalne (czytaj: to, co mi wpisano w dowodzie osobistym), co więcej, ze względu na moje podejście do ludzi nie czułbym się zbyt wygodnie ujawniając takie informacje dotyczące mojej osoby. A mój nick mówi sporo - trzeba tylko co nieco wiedzieć. xP

Poza tym - nie obchodzi mnie to, kim jesteś, ale co i jak piszesz. Jeśli menel z dworca głównego pisałby długie, mądre posty i miałby według mnie rację, to bym się z nim zgadzał, gdyby natomiast na forum wparował sam zmartwychwstały Marx albo Engels i wypisywał bzdury - to zostałby potraktowany przeze mnie jak idiota.

Swoją drogą, czy gdybym cię zbluzgał za to, że jesteś człowiekiem, jednocześnie pisząc, że to nic osobistego - puściłbyś to płazem?

Pozytywną sprawą jest natomiast, że przez prawie 3 lata jeden z użytkowników-ateistów napisał około 15-20 postów na forum. Obecnie jest to ponad dwukrotnie więcej - tylko za sprawą tego, że poruszony został temat ateizmu.

Nie wiem jak inni użytkownicy tego forum, ale ja nie zwracam uwagi na licznik postów. Dla mnie liczy się przede wszystkim jakość postów, ich poziom merytoryczny, argumentacja etc., niewiele mnie obchodzi cyferka pod nickiem. To, że ktoś ma kilka tysięcy postów praktycznie nic nie znaczy (patrz: muhad, którego 90% postów to pozbawione treści jednolinijkowce, czy vkali, który pomimo przeszło 600 postów nadal nie umie pisać po polsku).

Podsumowaniem moich wypowiedzi jest nie tylko to, że również inni zauważają, że ateizm staje się "religią bez form i rytuałów religijnych" - ale, że jest w bardzo wielu wypadkach łatwizną (lenistwem) intelektualnym.

Widzę że nie chciało ci się przeczytać mojego poprzedniego posta w tym temacie. Jeśli ktoś nie spędza x czasu dziennie nad rozważaniami nad ewentualnym, hipotetycznym absolutem, zastanawiając się, czy istnieje, czy nie, to nie musi być to objaw lenistwa, tylko braku zainteresowania.

Nigdy nie myślałem o tym, jak wygląda sytuacja mongolskiego przemysłu papierniczego - czy to oznacza, że jestem leniem intelektualnym?

Wprost nie potrafię dojść do tego, jak w XXI wieku jeszcze można uważać, że można być "silnie wierzącym" - ale nie praktykującym katolikiem. Owszem, jak w każdej dziedzinie są wyjątki od reguły.

Kościół katolicki to tylko zbrodnicza organizacja, której celem jest zbijanie jak największej ilości kasy - widać niektórzy katolicy decydują się na ignorowanie ludzi w sutannach i wolą samą biblię (co nie zmienia faktu, że zdecydowana większość katolików to hipokryci, a i sama biblia to pełen niespójności zbiór mitów, opowiastek etc.).

Wszechświat jest zbyt skomplikowany i misterny, aby mógł stworzyć się samorzutnie w wyniku inteligentnego "wielkiego wybuchu" - ateiści mają niewątpliwe zasługi w podnoszeniu jakości technicznej życia i naszej wiedzy - jednak badanie wszechświata w każdej z kluczowych dziedzin zawsze prowadzi do pytania o istotę wszechinteligentną, której istnienia odmawiają ateiści.

Prom kosmiczny jest taki skomplikowany, to niemożliwe, aby stworzył go człowiek! Promy kosmiczne to dzieci boga! xP To, że nie potrafisz czegoś pojąć nie oznacza od razu, że zostało to stworzone przez jakiegoś bożka/kogoś takiego. Jedynym argumentem, jakim popierasz tezę, że wszechświat został stworzony przez katolickie bóstwo, jest skomplikowanie wszechświata. Gdybym powiedział, że wszechświat mógł stworzyć tylko Super Mechaniczny Słodki Raptor Jezus Śmierci Na Patyku (który jest "nadinteligentny" i wszechwiedzący), to byłoby to tak samo wiarygodne, jak twoje twierdzenie o stworzeniu wszechświata przez katolickie bóstwo.

Ciekawe jednak jest, że ateiści niemal zawsze droczą się na forach o Bogu, z ludźmi o deistycznych poglądach - niemal jednak nigdy na forach satanistów, którzy wierzą, że Szatan jest prawdziwym Bogiem wszechświata, a "nasz" Bóg jest jego podnóżkiem. Dlaczego ICH nie nawracają? Piana na ustach forów deistycznych i z deistami - cisza na forach sekt, szczególnie satanistów - bo przecież oni również przyznają, że Bóg istnieć musi.

Podstawowa sprawa - nie przypominam sobie, abym gdziekolwiek czytał, że sataniści wciskali swoją wiarę własnym dzieciom, palili na stosach heretyków, urządzali polowania na czarownice i byli skrajnie upierdliwi, przeprowadzając jakieś marsze pod moim domem i wrzeszcząc tak głośno, że nawet zamknięcie okien nic nie daje (katolicy robią tak na procesji w boże ciało). Po drugie - katolików jest więcej, więc owe ateistyczne treści mogą dotrzeć do większej ilości ludzi.

To, że ktoś sobie w coś tam wierzy mi nie przeszkadza. Problem zaczyna się, kiedy za owi wierzący, kierując się rzekomą "miłością" swojego bóstwa, zaczynają agresywnie zachowywać się wobec osób niewierzących, robią pranie mózgu swoim dzieciom (chrzest, wysyłanie do kościoła etc.) i tak dalej.

Czyżby dlatego tak atakują wierzących/wiedzących w Boga/o Bogu, ponieważ jest łatwo Nas atakować (lenistwo) bez konsekwencji - a satanistów jest atakować bardzo trudno, gdyż mają zwarte szeregi, a nawet są niebezpieczni?

Pozdrawiam, dominik

Nie powiedziałbym, że to sataniści są niebezpieczni. Wystarczy spojrzeć na większość małych miejscowości. Jeśli ktoś powie, że nie jest satanistą, to nic mu się nie stanie, ale jeśli powie w tym miasteczku, że nie jest katolikiem, to może się spodziewać wybitych okien, bluzgów etc.

(...)
I to jest meritum sporu, sedno moralności ateistów.

Śmiem twierdzić że ateizm to młodszy ale bardziej inteligentny brat satanizmu.
'Prawda' przyświecająca ateistom -zniszczyć wiarę w Boga w imieniu nauki, postępu mimo że obok większy ciemnogród w postaci satanizmu.
(...)


Ave satan! O panie ciemności, przybądź na... Co, ja satanistą? Bzdura! Na czym to skończyłem? Ach, tak, O panie ciemności, przybądź na tą zbezczeszczoną ziemię... xD

Swoją drogą, ciekawa sprawa - ateistą nie jestem, ale siłą rzeczy bliżej mi do racji ateistów niż teistów, więc staję w obronie tych pierwszych.
  • 0

#409 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Spójrzmy na aspekty rozmowy wywołanej przeze mnie. Po pierwsze otrzymałem minusa za to, że "nazwałem użytkownika leniem" - co jest zgodne z prawdą, sam przyznał się do tego - ale to ja otrzymałem minusa, ponieważ powtórzyłem - dawanie minusów za to, że wytyka się komuś lenistwo fizyczne i intelektualne (do czego dana osoba sama się przyznała) - nawet słynny Dr House nie jest takim hipokrytą (wątpię, czy w ogóle jest).

Proszę mi podać fragment gdzie przyznałem się do lenistwa.Jeżeli ktoś wie jak dana osoba doszła do swojego poglądu na temat religii, może już wyjść z pokoju dyskusji, w dodatku obrażając masę ludzi, zarzucając im lenistwo, nawet jeśli się ich nie zna.
Jeśli chce pan się bawić w Boga, polecam zostać księdzem i pod przewodnictwem Ducha Świętego być wszechwiedzącym.

Zna pan każdego ateistę na tym świecie, że może pan tak mówić.

Tak samo robił Hitler, tylko on zabijał, za bycie żydem a pan za bycie nie wierzącym, szufladkuje ludzi.
Każdy żyd to zero, każdy muzułmanin to wariat, każdy ateista to leń, mam to tak rozumieć,
a każdy katolik to, poszczególna jednostka tak jak cała reszta.I mówienie jaki o nie jest, w żaden sposób nie morze odnosić się do wszystkich osób tylko dla tego, że są katolikami, a to co robią zależy od ich charakteru, moralności jak i innych czynników, pomijając dogmaty, nie powiemy że każdy katolik jest brudasem, nie znając wszystkich.
To jest przekazywanie wolnej woli, czy tak to ma wyglądać?
Nie sądzę.
Jeśli nawet tego pan nie rozumie, to mój minus, na pewno nie był słuszny.

Uważam, że niektórzy powinni zrozumieć rozmowę na forum jako bezosobową - wszyscy znają albo mogą poznać moje imię i nazwisko - bo nie mam nic do ukrycia - a jednak 99,9% użytkowników ukrywa się za nic nie mówiącymi nickami - a więc ja nazywając kogoś leniem NIE nazywam go jako człowieka - a jako przedstawiciela ateizmu. W każdej dziedzinie życia człowiek zachowuje się nieco inaczej. Niestety, niektórzy traktują to zwykłe forum wyrażania opinii jako swój drugi mocny i trwały świat - świat zbudowany na NICKACH i zasłonach dymnych w postaci pseudonimów internetowych.


Dziwne, że pan pozostaje za tą anonimową zasłoną dymną.

Niestety, niektórzy traktują to zwykłe forum wyrażania opinii jako swój drugi mocny i trwały świat - świat zbudowany na NICKACH i zasłonach dymnych w postaci pseudonimów internetowych.


Jest pan już tak zdesperowany, że chciałby pan poznać imię i nazwisko swojej kolejnej ofiary.
Nie znam pana, ale po tej wypowiedzi, wydaje mi się, że może pan być nieco niebezpieczny.
Każda osoba która szanuje własne życie nie podaje swoich prawdziwych danych do internetu, lub po prostu podaje jak najmniej informacji, nie jednego to wariata można spotkać w sieci.Dla mnie dbanie o własne bezpieczeństwo to priorytet, jako ateista, egoista, muszę dbać tylko o własne dobro :>
Nie widzę w tym nic dziwnego, tylko dlaczego robi pan z tego tematu rozmowę na zupełnie inny?

Pozytywną sprawą jest natomiast, że przez prawie 3 lata jeden z użytkowników-ateistów napisał około 15-20 postów na forum. Obecnie jest to ponad dwukrotnie więcej - tylko za sprawą tego, że poruszony został temat ateizmu.


:?:
Pytanie nie do mnie, lecz co najmniej zagadkowe.
Trzeba przeanalizować powody aby wysuwać takie spostrzeżenia.
Tak samo jak ja i każdy inny użytkownik może pisać kiedy chcę i może uznał ten moment za właściwy, nie wziął pan tego pod uwagę.
Ile to już na tym forum, było podobnych tematów.

Podsumowaniem moich wypowiedzi jest nie tylko to, że również inni zauważają, że ateizm staje się "religią bez form i rytuałów religijnych" - ale, że jest w bardzo wielu wypadkach łatwizną (lenistwem) intelektualnym.


Dopiero teraz zauważył pan, że nie wszyscy ludzie są tacy sami.
Swoją drogą trzeba wiedzieć i umieć odróżnić nauczyciela od guru, jest to zasadnicza różnica po drugie primo ateizm jest nie wiarą w Boga i nie zobowiązuje do niczego innego.
Po trzecie primo arbitralność w pana wypowiedzi jest do prawdy interesująca.
Neutralna postawa zmienia się w aż nazbyt agresywną formę.

Wprost nie potrafię dojść do tego, jak w XXI wieku jeszcze można uważać, że można być "silnie wierzącym" - ale nie praktykującym katolikiem. Owszem, jak w każdej dziedzinie są wyjątki od reguły.


Dla mnie dziwne jest to, że w XXI ludzie wierzą w Boga, obrażając przez to innych ludzi, próbując dodatkowo wmówić im pewne rzeczy, z powodu upośledzenia organizacji do których należą.
Fakt jest taki, że nie wiarę w Boga, można łatwo wykorzystać do manipulacji daną osobą, osobą która ma na tyle małą wiedzę aby nie wiedzieć czym ten ateizm jest.
To jest niebezpieczne, jednak pan podaje błędny przykład Dawkinsa.
Książki, wykłady, czerpie z tego duże korzyści finansowe, na pewno, łamie temat tabu.Nie mówi jednak nikomu w co musi wierzyć czy nie wierzyć.

Chce tylko aby człowiek pomyślał sam.
Jest nieco zbyt agresywny ale tylko dlatego, że łamie tabu, tabu religii której nie można kwestionować, dlaczego?
Ponieważ gra kartą zranionych uczuć?
I przy każdej okazji zarzuca agresje, tylko jeśli ktoś ma odmienny pogląd.Arogancki sposób mówienia, że Bóg istnieje na 100%, dyskwalifikuje z dalszej dyskusji, to jest obiektywność?
Problem tkwi w tym, że argumenty są po stronie ateistów, dlatego karta zranionych uczuć jest najlepszym wyjściem, nie tłumacząc właściwie niczego.
W rzeczywistości mógłby być bardziej ostrzejszy.
Wystarczy obejrzeć wykład w Berkeley, chce aby ludzie pomyśleli sami, ludzie którzy są obiektywni, nie skażeni do końca.Nie mówi, że trzeba być ateistą.Czy ludzie mało obiektywni są wstanie sami pomyśleć, indoktrynowani od dziecka?
Mam nadzieje, że tak.
Jest również obiektem agresji, tak jak choćby jego kolega Daniel Dennett.Może wydać się nieco natarczywy, aczkolwiek daje do zrozumienia.
Wiedz co robisz wybierając tą drogę, wiedz też ilu ludzi zostało zabitych za twojego Boga i zadaj sobie kilka pytań dlaczego to właśnie twój Bóg miałby być tym jedynym i prawdziwym.
Myślę też, że on nie zdziała zupełnie nic jeśli człowiek sam nie pomyśli.Ateizm jest traktowany jako zło tego świata przez wierzących, więc nie zdziała on zupełnie niczego, ponieważ światopogląd wyuczony i wolna wola zostały już dawno asymilowane do danego wzoru, a wolność jest wolnością narzuconą.

Nie zapominajmy o tym, że pan Dawkins jest biologiem nie mentorem życia.I jeśli nie chcesz nie musisz go słuchać.

Bycie muzułmaninem czy chrześcijaninem, mi osobiście nie przeszkadza do momentu gdy nie mówisz jak dana osoba ma żyć, do momentu gdzie nie występuje brak tolerancji , ale przede wszystkim do momentu kiedy zabijasz za Boga albo świętą księgę.

Wszechświat jest zbyt skomplikowany i misterny, aby mógł stworzyć się samorzutnie w wyniku inteligentnego "wielkiego wybuchu" - ateiści mają niewątpliwe zasługi w podnoszeniu jakości technicznej życia i naszej wiedzy - jednak badanie wszechświata w każdej z kluczowych dziedzin zawsze prowadzi do pytania o istotę wszechinteligentną, której istnienia odmawiają ateiści.


To się nazywa Bóg deistyczny.Takiego nikt nigdy, prawdopodobnie nie obali.Nie widzę w tym także nic nie odpowiedniego.
Naukowcy w swoim własnym środowisku nawzajem toczą spory na dany temat.Ludzie wierzący mają coś z góry narzucone, niezmienne.
Teoria wielkiego wybuchu jest tylko teorią, natomiast inteligenty projekt jest faktem, który niczym się od tej teorii nie różni.
Nie wykluczone, że istnieje panteistyczny/deistyczny Bóg.
Być może nauka nigdy nam tego nie wyjaśni bo zawsze będą pojawiać się nowe pytania, ale zawsze warto spróbować, dzięki rozwojowi nauki, my ludzie istniejemy.
Żyjemy nie widząc bakterii gołym okiem, nie wiemy jak powstał wszechświat, spójrzmy raz, ten jeden raz w tył i zobaczmy ile mądrze wykorzystana wiedza naukowa potrafiła dać ludzkiej istocie.

Ciekawe jednak jest, że ateiści niemal zawsze droczą się na forach o Bogu, z ludźmi o deistycznych poglądach - niemal jednak nigdy na forach satanistów, którzy wierzą, że Szatan jest prawdziwym Bogiem wszechświata, a "nasz" Bóg jest jego podnóżkiem. Dlaczego ICH nie nawracają? Piana na ustach forów deistycznych i z deistami - cisza na forach sekt, szczególnie satanistów - bo przecież oni również przyznają, że Bóg istnieć musi.


Wszystkie sekty razem wzięte nie zrobiły tyle złego, co wasza religia dla świata, imię waszego Boga, było obok Allaha, najbardziej strasznym i okrutnym.

Czyżby dlatego tak atakują wierzących/wiedzących w Boga/o Bogu, ponieważ jest łatwo Nas atakować (lenistwo) bez konsekwencji - a satanistów jest atakować bardzo trudno, gdyż mają zwarte szeregi, a nawet są niebezpieczni?


Napisałem już wyżej dlaczego, co do satanistów.Nie narzucają się, nie zabili tyle osób co religia chrześcijańska, ponieważ została ona zupełnie przekłamana.
Myślę, że akurat jeśli chodzi o stopień niebezpieczeństwa, dorównują wam, zależnie od jednostki bo są ludźmi i każdy z nich jest inny, a zarazem tak bardzo podobny.
Nie widzę różnicy pomiędzy dyskusjami z nimi a z wami.
W tym i w tym kręgu są osoby inteligentne, obiektywne, nie będące fanatykami.
Co do deistów, osobiście ci ludzie dla mnie nie są w błędzie.Wolą poczekać na dowody, który ewentualnie przedstawi im nauka, dlatego na obecny poziom wiedzy, twierdzą, że świat stworzyła wyższa siła.
Dlaczego z nimi nie debatujemy, oni nie twierdzą, że Bóg ma jakikolwiek wpływ na nasze życie i wyda nam sąd ostateczny, może dlatego.
Warto by było przeanalizować pewne rzeczy, jednak dzięki temu rozmowa jest tylko bardziej zabawna.Nie ma sposobu na obronę.

Pisałem to już w temacie obok ale cóż tu też warto dać -> dla wszystkich ateistów! -> Obejrzyjcie sobie "Przebłysk wieczności" (na faktach autentycznych to jest oczywiscie!) (tylko 5 częsci) http://www.youtube.c...1...wieczności


Po obejrzeniu filmu.
Schemat:Byłem głupi, poszedłem nurkować w nocy, spotkała mnie kara Boska, nie wiem za co, Boże wybacz mi, jak ja cię kocham za to co dla mnie uczyniłeś.
Co do tego, że bohater filmu słyszał dźwięki, przy takim stanie w jakim był to logiczne.Było wiele przypadków gdzie człowiek ledwo wyszedł żywy, po walce z rekinem, niestety wtedy Jezus był zajęty czymś innym.
Zamykając oczy, przeważnie popada się w śpiączkę przy tak ciężkim stanie.

Jak ktoś chce widzieć wszędzie liczbę 5, to doszuka się jej za prawdę wszędzie.Nauka nie zbadała jeszcze tylu właściwości naszego mózgu.
Halucynacje przy tym stanie, nie są niczym nadzwyczajnym.
To co generuje nasz mózg, jest faktycznie zagadką, lecz nie tajemnicą.
Potwierdź istnienie Boga, dopiero potem przypisuj mu cuda, argument niemożności znalezienia dowodu, dla mnie jest bajką, napisaną dla nieco zbyt łatwowiernych, to tak samo jak argument w, którym Bóg miałby nas celowo okłamywać.
Co to za Bóg, który musi używać ludzi, aby wiedzieli o jego istnieniu.

Wizje których doświadczył ten człowiek, były wynikiem jego własnych wyobrażeń.

Rozumiem tego człowieka, myślę, że jest szczery w tym co mówi.Pewne rzeczy wymagają jednak od nas nieco myślenia, odebranie mu wiary w dla niego ostatnich momentach życie byłoby okrutne.Więc sam zaczął generować bliskość pomiędzy nim a istotą wyższą.

Dlatego właśnie szanuje ludzi wierzących, nie muszą mieć racji, ale jeśli ma im ona pomóc nie mam nic przeciwko.

Osobiste przeżycia, nie są dowodem na coś co nie dane było do przeżycia wszystkim.
Oczywistym jest, że ten mężczyzna ma pełne prawo twierdzić, iż jego opowieść jest prawdziwa, jednak jakie jest źródło wszystkich jego przeżyć.

Siła woli,podświadomości tam najłatwiej doszukać się Boga.To wszystko tworzy potęga człowieka, tak bardzo jeszcze nie zrozumiała.
"Nieprawdopodobieństwo pewnej rzeczy, czyni ją bardziej wiarygodną"
Tertulian
  • 0

#410

4rt.
  • Postów: 54
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Siła woli,podświadomości tam najłatwiej doszukać się Boga.To wszystko tworzy potęga człowieka, tak bardzo jeszcze nie zrozumiała.
"Nieprawdopodobieństwo pewnej rzeczy, czyni ją bardziej wiarygodną"
Tertulian

Tak jak wyżej. "Nieprawdopodobieństwo pewnej rzeczy, czyni ją bardziej wiarygodną" Tzn. że Bóg, jego istnienie, jest tak samo możliwe, jak to że go nie ma. ^^ Proste, i nie ma co się dalej sprzeczać czy jest czy nie.
Analogia do takiego przypadku może być Kot Schrödingera. Polecam przeczyta na wiki.
  • 0

#411

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Lepiej nie przytazaj fizyki kwantowej bo ona sama z siebie odrzuca boga i tworzy jeszcze inne teorie. Polecam film "What blink do we really know" czy jakoś tak. Dobre na początek.

Rozumiem że twój post to żart. Deistyczny bóg ma prawdopodobieństwo istnienia 50%, ale nie chrześcijański czy inny a na ten temat zeszła dyskusja.

Pozdrawiam
  • 0

#412 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Tak jak wyżej. "Nieprawdopodobieństwo pewnej rzeczy, czyni ją bardziej wiarygodną" Tzn. że Bóg, jego istnienie, jest tak samo możliwe, jak to że go nie ma. ^^ Proste, i nie ma co się dalej sprzeczać czy jest czy nie.
Analogia do takiego przypadku może być Kot Schrödingera. Polecam przeczyta na wiki.


Gdyby istniał nie zaprzeczałby sam sobie, nie byłby tak prosty, tak ludzki.
Ziemscy Bogowie, są skazani na porażkę, przez prostotę i zbyt dużą uwagę na naszą planetę.
Ludzie nie wiedzieli o dinozaurach, nie ma ich też w biblii, więc teolodzy wykreowali pogląd, iż dinozaury to też zwierzęta, więc nie ma to żadnego znaczenia.
Pomimo tego, że tak w istocie jest, kreacjoniści, wymysł Boga, traktują Biblie dosłownie[jak choćby przypowieść o Jonaszu, który rzekomo przepłynął ocean w brzuchu wieloryba],także sami wprowadzili się w pułapkę, przez obsesyjną wizje urojonego sześć-tysięcznego świata.

Pierwotne założenie:
Bóg chrześcijan: litościwy, miłosierny, sprawiedliwy.


rzekł [Pan] do Mojżesza: ?Człowiek ten musi umrzeć ? cała społeczność ma go poza obozem ukamienować.? Wyprowadziło go więc całe zgromadzenie poza obóz i ukamienowało według rozkazu, jaki wydał Pan Mojżeszowi. Lb 15,35-36


Teraz definicja słowa absurd:

Wyrażenie niedorzeczne, zawierające w sobie sprzeczność.Dość często powtarzanym absurdem jest np.stwierdzenie, że coś zostało podzielone na dwie nierówny połowy, że ktoś dostał większą lub mniejszą połowę.
Absurdalny- to pozbawiony sensu, niedorzeczny, nieuzasadniony.Można mieć absurdalne pomysły, wydawać absurdalne zarządzenia, toczyć absurdalny spór


Jednak od czego są teolodzy, w końcu tylko oni znają myśli Boga, więc mogą je interpretować.
Ludzie boją się łamać tabu, reguły z góry narzuconej nie sposób kwestionować=religia, wiara.
Bóg jest, a jeśli twierdzisz inaczej to znaczy, że się mylisz.
Ludzie byli i skłonni są w to uwierzyć nadal.Wszystko ma jednak podstawy w przeszłości.
Ludzki strach przed Bożym gniewem, tak na prawdę doprowadził do jego istnienia.Głowna przyczyna, zbyt mało rozwinięta nauka, wiedza o świecie, o zjawiskach atmosferycznych.
Dlaczego przetrwał do dziś, ponieważ tak było wygodniej.Zbyt mała ilość osób na przestrzeni tych ponad 2000 lat interesowała się religią.Poza tym, zbyt wiele razy ich okłamano, bezczelnie wmówiono, wykorzystano niewiedze .Później narodził się strach przed odrzuceniem społecznym, które nie tolerowało sprzeciwu.
Z tak banalnych powodów, istnieje choćby nasz ulubiony Jahwe.Religia robiła to nie poradnie ale konsekwentnie, dlatego dziś jest tylu wierzących.

Bardziej obrazowo się chyba nie da.

Lepiej nie przytazaj fizyki kwantowej bo ona sama z siebie odrzuca boga i tworzy jeszcze inne teorie. Polecam film "What blink do we really know" czy jakoś tak. Dobre na początek.

Rozumiem że twój post to żart. Deistyczny bóg ma prawdopodobieństwo istnienia 50%, ale nie chrześcijański czy inny a na ten temat zeszła dyskusja.

Wystarczy się zastanowić, prawdopodobieństwo jego istnienia, wynosi 50% ponieważ nie można tego udowodnić.
Zgadzam się.
Boga deistycznego jest po prostu nie sposób obalić.I wcale nie jest to złe.Nauka może nam wprawdzie ukazać mechanizm powstania naszego świata.
Gdyby odrzucić zupełnie wszystko, Bóg jako alfa i omega dający początek wszystkiemu.
Z czystej logiki nie jest możliwe obalenie takiego Boga, który sam w sobie jest wszystkim.Jest workiem, natomiast cały wszechświat jest w środku tego worka.
W przyszłości, w której nauka wyjaśni powstanie wszechświata w racjonalny, elegancki, wyczerpujący sposób.
Bóg, będzie mógł istnieć jako ten początek, pierwotna energia, pierwsza substancja, cząsteczka.
Na dzisiejszy stan wiedzy, nikt nie jest wstanie tego pojąć.Odkrycia naukowe, mogą przeskoczyć, najbardziej zdumiewające przemyślenia, mogą okazać się także w swej istocie banalne.
Bóg może zostać wykorzeniony, jako zbędny fragment całej układanki, kiedy ludzie dowiedzą się jak powstał wszechświat, temu pierwotnemu, pierwszemu zjawisku nadadzą nową nazwę.
Bóg stanie się niepotrzebny, wtedy jego nazwa zostanie zmieniona.
Dzisiaj wiemy, że Słonce jest gwiazdą.
Na dzień dzisiejszy, jest to niemożliwe aby ująć to w procencie prawdopodobieństwa istnienia Boga deistycznego.
Dlatego równie dobrze może istnieć w 100% jak i w 50%.
To nie tak samo jak z Jahwe czy Allahem.
  • 0

#413

Bobek.
  • Postów: 476
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Głownie pytam wierzących co myślicie o ateistach?
Czy uważacie, że to lepsi ludzie od nas wierzących?


Ja tam do wierzących nic nie mam, szanuje katolika, muzułmanina, poganina i każdego innego człowieka...
Ale jednak jest jedno ale, mianowicie wyznaje zasadę - wierz w co chcesz, ale mnie do tego nie namawiaj, ani nie wchodź mi z butami w moje wierzenia.

Wierzący 'nawracacze' - nie
Wierzący - tak
  • 0

#414

Kukasz.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak jak wyżej. "Nieprawdopodobieństwo pewnej rzeczy, czyni ją bardziej wiarygodną" Tzn. że Bóg, jego istnienie, jest tak samo możliwe, jak to że go nie ma. ^^ Proste, i nie ma co się dalej sprzeczać czy jest czy nie.
Analogia do takiego przypadku może być Kot Schrödingera. Polecam przeczyta na wiki.


"Nieprawdopodobieństwo pewnej rzeczy, czyni ją bardziej wiarygodną".
Czyli że lepiej wierzyć w coś co wydaje się nam jak najbardziej nieprawdopodobne. W takim razie bardziej godny wiary jest porcelanowy czajniczek orbitujący między ziemią a marsem? Zapewne ktoś potrafi podać o wiele więcej nieprawdopodobnych godnych wiary bóstw.

Kot Schrodingera to bardzo zła analogia. Tę analogię trzeba by było zastosować raczej w przykładzie gdzie bóg miałby istnieć i nie istnieć jednocześnie.
Tak przy okazji chciałbym zauważyć że niektórzy naukowcy, którzy powymyślali takie makroskopowe zobrazowania zjawisk kwantowych, zamotali niektórym ludziom nieźle w głowach.

Ziemscy Bogowie, są skazani na porażkę, przez prostotę i zbyt dużą uwagę na naszą planetę.


Nie bierzesz wszystkich możliwych hipotez pod uwagę. Co ma tu do rzeczy że ziemscy bogowie zwracają przesadnie uwagę na naszą planetę. Jeżeliby wziąć pod uwagę że jakiś wybrany przez nas bóg, miał na celu stworzenie nas ludzi, na tej planecie której jesteśmy i wytworzyć w nas wrażenie nieskończoności i bardzo długiego czasu trwania wszechświata. Wtedy wszystko inne oprócz naszej planety i historii sprzed np 6 tys. lat byłoby jedynie symulacją.

Z czystej logiki nie jest możliwe obalenie takiego Boga, który sam w sobie jest wszystkim.Jest workiem, natomiast cały wszechświat jest w środku tego worka.


A kto Ci chce obalać takiego Boga? W tym poglądzie po prostu słowo materia zostało zastąpione słowem Bóg. Czy nie zgadzasz się z istnieniem materii? Czy jest ktoś kto chce podważyć istnienie materii?


A powracając do tematu ateistów i ich moralności. Czy nie jest tak że człowiek jest jaki jest, niezależnie od tego czy jest teistą czy ateistą?
  • 0

#415

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Z czystej logiki nie jest możliwe obalenie takiego Boga, który sam w sobie jest wszystkim.Jest workiem, natomiast cały wszechświat jest w środku tego worka.


A gdzie logika w tej "logice"? Rzucają bzdurami i chcą aby je wyjaśniać logiką? Coś tu jest bardzo nie tak...
Pomijając taką czystą głupotę w nieco bardziej wyrafinowanej formie; takie argumenty? Takie argumenty?! Teiści muszą być nieźle zdesperowani, wywijają się jak obślizgły piskorz.

Niektórzy ludzie mają tak szeroką i elastyczną koncepcję Boga, że jest nieuchronne, iż go znajdują, ilekroć zaczną go szukać. Często słyszy się takie stwierdzenia, jak "Bóg to absolut", "Bóg to Wszechświat", "Bóg to nasza lepsza natura". Oczywiście, podobnie jak w przypadku każdego innego słowa, słowu "Bóg" można przypisać dowolne znaczenie, jakie tylko nam się podoba. Jeśli ktoś powie "Bóg to energia", może znaleźć Boga w bryłce węgla.
Steven Weinberg, Sen o teorii ostatecznej
  • 1



#416 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Z naszego aspektu widzenia, aspektu naukowego, ateistycznego.
Dotyczy to tylko i wyłącznie Boga deistycznego.
Błędne koło.
Bogowie ziemscy w rzeczywistości, zostali już dawno obaleni.
Logika tego Boga,Boga deistycznego, polega na nie rozumieniu wszechświata na dzień dzisiejszy.Być może przyjdzie taki dzień w którym dowiemy się jak powstał wszechświat.
Pierwotna substancja, może przyjąć imię Boga.
  • 0

#417

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wierzący 'nawracacze' - nie
Wierzący - tak

Ateiści - tak.
Wojujący ateiści - nie.

Pierwotne założenie:
Bóg chrześcijan: litościwy, miłosierny, sprawiedliwy.

Ignorancja aż się przelewa poza ramy monitora. Oczywiście, że Pan taki nie jest - tzn. w dosłownych znaczeniach tych słów, a łapanie na słówka jakichś oszołomów śpiewających w Radiu "chwalcie Pana, chwalcie, dajcie mu kwiatuszka" jest b. nie na miejscu i można to porównać z ocenianiem ateistów tylko od strony zbuntowanych 12/13 latków, którym nie chce się chodzić do kościoła. Pan w Piśmie Świętym pokazuje się z takiej strony, z jakiej chce i nie nam dociekanie, jaki "naprawdę" jest. Stwórca daje się też poznać jako Ojciec mściwy i zazdrosny i taki, który umie ukarać za nieposłuszeństwo. To nawet brzmi logicznie, bo gdyby ukazywał nam się w Testamentach jako dobrotliwy dla wszystkich staruszek, który daje sobie w kaszkę dmuchać, to by było zbyt naiwne i nielogiczne. Tak więc i w Piśmie ukazuje nam się też racjonalnie "myślący" Stwórca. (m. in. w przypowieści o buntowniczych rolnikach).
Nie wiem jaki to chrześcijanin mógłby być, gdyby temu zaprzeczał.
  • 0



#418

Wyspa.
  • Postów: 103
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

obejrzał ktoś z ateistów lub wiątpiących w Boga film który poleciłem? jak tak to mógłby się cos wypowiedzieć czy to zmienia Jego punkt widzeni czy etam ;-)
  • 0

#419

Kukasz.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

obejrzał ktoś z ateistów lub wiątpiących w Boga film który poleciłem? jak tak to mógłby się cos wypowiedzieć czy to zmienia Jego punkt widzeni czy etam ;-)


Halucynacje bohatera występującego w tym filmie są co najwyżej odzwierciedleniem jego wierzeń. Ktoś już wcześniej omawiał wystarczająco ten temat w tym wątku.

Oczywiste jest że są to halucynacje. Można co najwyżej dyskutować nad tym czy bóg chciał żeby ludzie mieli halucynacje, odzwierciedlające wierzenia religijne (nie ograniczamy się teraz do religii chrześcijańskiej). Zanim jednak zaczniemy dyskutować na ten temat, należałoby najpierw uzasadnić w jakikolwiek sposób rozpoczęcie badań nad Bogiem, odnoście czego jest prowadzona dyskusja w osobnym wątku: Czy można wnioskować za istnieniem Boga?
  • 0

#420

Fresco.
  • Postów: 43
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja tam do wierzących nic nie mam, szanuje katolika, muzułmanina, poganina i każdego innego człowieka...
Ale jednak jest jedno ale, mianowicie wyznaje zasadę - wierz w co chcesz, ale mnie do tego nie namawiaj, ani nie wchodź mi z butami w moje wierzenia.

Wierzący 'nawracacze' - nie
Wierzący - tak



Poczytałam trochę ten temat, i chciałam napisać cos dłuższego, ale trafiłam na ta wypowiedź która celnie podsumowuje moje poglądy. Bobek, dzięki.

Każdy niech wierzy w co chce i jak chce, ale niech nie próbuje "nawracać". Skoro chodzi o wartość człowieka, to tolerancja dla innych jest dla mnie czymś, co bardzo w ludziach cenię. I taki ktoś kto potrafi uszanować poglądy innych, nie chce ich zmieniać i wyśmiewać, jest dla mnie człowiekiem wartościowym. Nieważne, czy ateista, czy katolik, czy ktokolwiek inny. To bez znaczenia. Równie dobrze mogłabym tu przytoczyć inne cechy, ale na ogół oceniam ludzi na podstawie tego, jacy sa dla innych, a nie tego, w co wierzą bądź nie wierzą. Dla mnie to nie jest wyznacznik wartości.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych