W ST opisane są liczne przypadki zabójstw motywowanym religijnie, które nie są tam potępiane, np. ukamienowanie staruszka, który zbierał chrust w szabat, bo złamał drugie przykazanie, albo zabijanie wyznawców innych bogów niż JHWH. Więc nawet w świętej księdze religii przykazanie ma okoliczności łagodzące czy unieważniające.
Takie były czasy. Jeszcze wcześniej w historii było jeszcze gorzej. Już w czasach rozkwitu humanizmu w Europie moralność i jej konsekwencje zaczęły obejmować coraz szersze rzesze ludzi, którzy często byli spod niej wyjmowani. Później to zjawisko objęło już wszystkich.
Ale jakbyś go nie zabił to on zabije tysiące ludzi? czyli zabicie go jest złe i niezabicie też?
A co z przypadkami dzieci nienarodzonych? Kiedy ciąża jest zagrożona i życie matki też. Trzeba wybrać albo kobieta urodzi i umrze, albo robi się aborcje, czyli zabija dziecko i ratuje tym samym życie kobiety.
Myślę, że jedno i drugie jest złe, ale jedno jest złem koniecznym i mniejszym. To samo w drugim przypadku. Pytanie brzmi, czy możemy sobie pozwolić na wniknięcie nawet najmniejszego zła w nasze życie i otaczający nas świat ... Chyba nie jest to nawet od nas zbyt mocno uzależnione, bo ten świat nie jest moralny, a sama moralność jak sam Zaciekawiony przypomniał nie jest z nadania natury, lecz jest transcendentna wobec niej - nawet jeśli przyjmiemy pogląd, że Bóg nie istnieje i nie daje nam żadnych przykazań i kodeksów moralnych, to przecież musimy sobie przypomnieć o naszej historii i zobaczymy, że moralność nie jest żadną cnotą ludzką. Ja wierzę, że prawdy moralności pozostają z nadania boskiego i są niezmienne, człowiek rozumem dąży do ich poznania i gdy je odkrywa, to są one absolutne. Zresztą czy sami chcemy mieć niepełny i wewnętrznie sprzeczny system moralny? Raczej powinniśmy dążyć do ideału, a patrzenie na moralność tylko i wyłącznie z punktu widzenia tego świata, który jest immanentnie zdemoralizowany jest błędem.
To, co napisałeś o "Nie zabijaj" to twoja luźna interpretacja dostosoana do potrzeb rzeczywistości. Tak naprawdę reguły moralne wyznaczane przez wpsółczesne religie są czysto zero-jedynkowe i jakiekolwiek odstępstwa i usprawiedliwianie to już wolnomyślicielstwo. A stąd jest już prosta droga do ateizmu
Dlaczego luźna? Kościelna raczej: http://episkopat.pl/...edra-poznanska/ Kościół nie interpretuje tego tak jak żydzi w czasach Jezusa, a właśnie raczej poprzez pryzmat nowego przymierza, które on ustanowił.
Oczywiście, treści tego przykazania nie wolno sprowadzać tylko do etymologicznej wymowy słowa rāşah. Ważne jest całe orędzie biblijne, stojące na straży nienaruszalności i integralności życia ludzkiego. Orędzie to dochodzi do głosu już na pierwszych kartach Księgi Rodzaju, gdzie mowa o Kainie i Ablu: „Rzekł Bóg: Cóżeś uczynił? Krew brat twego głośno woła ku mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie” (Rdz 4,10-12).
Użytkownik owerfull edytował ten post 09.01.2018 - 22:23