Fakt nie wyzwałeś mnie od cepa - stosuje je zaminie ze słowem "głupiec", a za takiego mnie masz (oczywiście, wiem, że nie powiedziałeś tego wprost, choć "ciężki przypadek" w ostatnim poście to już jakiś postęp).
skoro nie wyzwalem to nie wkladaj w moje usta czegos czego nie powiedzialem
to co ty nazwałeś walką, dla mnie jest po prostu rozmową. Może termin "rozmowa" nie pasuje do pisania postów na forum, ale ja właśnie tak je określam.
wyzywanie Katolików od Opętanych którzy są manipulowani przez Kościół nazywasz rozmową ?
to dla mnie jesteś Opętany przez kogoś kto wymyślił definicję Ateizmu - znikąd się ona chyba nie wziela? - "rozmawiamy" dalej?
Tak, religia ogranicza ludzi. Takie jest moje zdanie. W pewnym sensie wszyscy ludzie należą do jednego worka - worka w którym jest spirala przemocy napędzana od wieków - islam-judaizm-chrześcijaństwo.
a) podpisuje się pod tym co napisales powyzej - jak widac dalej nie widzisz roznicy miedzy religia a wiara, spirale przemocy nie napedzaja mimo wszystko tylko religie, a chocby żądza pieniądza.
b) kazda skrajna postawa ogranicza ludzi - Ateizm takze.
Piszesz niżej, że mnie nie znasz. Za to świetnie znasz mój Ateizm. Gówno, a nie znasz. Gdybym zionął nienawiścią do takich grup, już dawno bym ich wymordował wzorem krzyżowców, assasinów, terrorystów islamskich i amerykańskich żołnierzy.
Twój "ateizm" okreslam na podstawie tego co piszesz. widzac B-klasowego czlowieka nazwe go kopaczem a nie pilkarzem, moge? moge, i takie jest moje zdanie. Biore tylko pod mlotek sprzeczność postawy Ateistycznej z podszywaniem się pod nią.
A czemu moją głowe zaprząta Narith van Abelmer, Conan z Cimmeri czy Gerlat z Rivi ? Przecież istnieją tylko na kartach książek, podobnie jak Bóg. Rozmawiam o nich z wieloma ludźmi. Omawialiśmy wizję pisarzy. Dlaczego mam nie rozmawiać z nimi o Bogu, przecież to takie same wyobrażenie. Unikałem jednak wypowiadania swojego zdania o wizji Boga-Stwórcy-Pankratora, bo mogłaby ona urazić pewne osoby. Skrytykowałem Kościół, instytucje, która świetnie wykorzystuje ów mit. I co ? I dostało mi się od gościa, któy też jest antyklerykałem, tylko, że wierzy w Boga. Ułaa, Mea culpa, cóż uczyniłem by zasłużyć na taki los ?
nie bardzo rozumiem plytkosc tego posta. Einstein (zakladajac ze istnial*) skoro go w czasach obecnych nie ma tez wystepuje(umarl*) tylko i wylacznie w wirtualnej rzeczywistosci (ksiazki, internet, przekazy ustne)
Czy do Ciebie dociera ze ja sie do Boga nie modle, mu sie nie klaniam, jest on dla mnie jedynie Siłą Stwóczą?
Teraz powiem ci coś o twojej wizji świata. O twojej pseudowierze. Rodzi się ona ze strachu - przed wiecznym potępieniem. Twierdzisz, że jesteś antyklerykałem - zapewne jednak wpojone w dzieciństwie opowieści o piekle, sprawiają, że nie jesteś w stanie przyjąc do wiadomości, że Boga nie ma. Nie ma Boga, który wysłucha twoich modlitw, ani Boga który wyciągnie cię z każdego gówna w życiu, w jakie wdepniesz. Nie ma Boga, któy da ci nagrode w postaci wiecznego życia, jeśli spartolisz to obecne.
w sumie tym postem sprawiles ze odechcialo mi sie rozmawiac z idiotą - który nie czyta postów które się do niego pisze (pierwszy raz uzylem inwektywy w takiej formie) - a ponizej uzasadnienei uzycia slowa IDIOTA
(sa to rzeczy o ktorych pisalem wczesniej w poprzednich postach a ktore kolejny raz jestem zmuszony powtorzyc)
- to ze rozumujesz Boga jako "kogoś" kogo przedstawia Ci kościół czy religia jest ograniczeniem umyslowym
wielokrotnie pisalem ze:
- moj Bóg mnie nie karze - poniewaz nie wierze w personifikacje Boga
- nie musze sie modlic do Boga - bo on nie slucha, jest jedynie nazwą dla Siły sprawczej obecnego początku, początkiem wszystkiego (elementem natury)
- Bóg mnie nie musi wyciągać z niczego - samemu sobie radze - szanuje to pojęcie za to że uwazam ze dało mi życie.
- nie wierze w zycie wieczne i spartolenie obecnego
- udowodnij mi brak Boga...
czemu mam sie bac - skoro moj Bóg - nie karze ?
Nie jesteś ani jednym, ani drugim, ani tez niczym. Po prostu wybór jest dla ciebie za trudny. Za to łatwo wymyślić sobie wizje Boga, powiedzieć, że kościół jest ble, że atieści też są ble i żyć sobie w swoim świecie.
tak, w ogole mnie nie ma - czy ja powiedzialem ze ateisci sa ble ? powiedzialem ze ta postawa zyciowa mi nie odpowiada poniewz jest z mojego punktu widzenai nie logiczna. Za to przyznam wg mnie jesteś idiotą po tym wszystkim co napisałeś.
Może się pomyliłem co do twojej wizji Boga - chciałem o nią zapytać, ale nie zdążyłem. Możesz to potraktować jako krytyke swojej osoby.
j.w - przeciez Bóg nie istnieje - wiec o czym piszesz ?
ps. nie zmuszam Cie do mojej postawy, za to Ty swoimi postami atakujesz wszystkich wierzacych, nie tylko "znienawidzonych katoli"
* żebyś się nie czepiał - istniał.