Za uderzeniem stoją właściwie tylko słowa Erica Juliena i jego determinacja w głoszeniu przekazu który otrzymał. Gdyby nie to że dwa lata temu sam "padłem ofiarą" przekazu, który sprawdził się miesiąc później to dzisiaj wogóle bym się nad tym nie zastanawiał tylko włożył całą historię między bajki. Ale emiprycznie poznałem, że taki przekaz może mieć miejsce więc relacja Juliena nie daje mi spokoju.
Z tego typu przekazami są różne problemy interpretacyjne - w moim przypadku nie sprawdziły się konkretne wydarzenia ale rezultat ciągu wydarzeń był w 100% zgodny z rezultatem jaki otrzymałem w przekazie.
W przypdaku Juliena może być podobnie - w Ziemię nie musi uderzyć meteoryt żeby pojawiło się gigantyczne tsunami.
Może wydarzyć się gigantyczne trzęsienie ziemi, w skutek którego np. pęknie grzbiet środkowo-atlantycki, jedna płyta w ciągu kilku sekund wystrzeli 50 km w górę i mamy na powierzchni takie tsunami że hej!
Krążyła też koncepcja o wybuchu nuklearnym, którego rzekomo miały by dokonać USA. Wybuch nie musi być celowy - może np. wydarzy się katastrofa podwodnej łodzi nukleranej (np. takiej przygotowanej do tzw. uderzenia zza grobu - łódź z potężnym ładunkiem nuklearnym, która sobie leży gdzieś na dnie oceanu i czeka tylko na jeden sygnał), która zdetonuje ładunek nuklearny i mamy tsunami (taka detonacja to trudna sprawa bo potrzebne są dwa klucze do uzbrojenia a potem do detonacji ale cholera wie co się może dziać na pokładzie takiej łodzi, która kilka lat jest w stanie uśpienia, może ktoś zwariuje etc. - możliwości są

)
Może być też kombinacja tych zdarzeń - np. wybuch nuklearny spowoduje trzęsienie ziemi.
Nie ważne - każdy sobie może wykombinować w jaki sposób może powstać katastrofalne tsunami. Ludzie od wieków uważali że komety to zły znak. Nikt nie wie skąd lecą i dokąd, są intruzem na nieboskłonie więc niosą w sobie taką mroczną tajemnicę, której wszyscy ulegamy i budzą fascynację. Na pytanie czy walnie czy nie walnie odpowiadam: nie wiem ale zagłosowałem na NIE bo nie chcę żeby coś walnęło. Nie chcę też globalnych katastrof i innych syfnych rzeczy jak wojna, głód i zaraza.