Ale jeśli będziemy mieli trochę szczęścia, może kiedyś w końcu "prawda nas wyzwoli"
Nie wiem czy jest jakikolwiek sens w dążeniu, żebyśmy wszyscy byli tacy sami, taka sama religia, światopogląd, styl życia, narzucane odgórnie. Chyba każdy z nas ceni swoją indywidualność i wyjątkowość? Wielu ludzi jest dumnych ze swoich korzeni i tradycji, wielu ceni wyznawane w swoim środowisku zasady i normy. Zresztą nie rodzimy się identyczni, nie ma szans, żebyśmy myśleli i odczuwali identycznie. Czy odbieranie nam tego ma uczynić świat lepszym? Ma być receptą na wojny na świecie? Na biedę i nędzę, na wyzysk? Póki co konflikty zbrojne, czy narzucanie na siłę demokracji nie wprowadziły nigdzie harmonii i powszechnego szczęścia, za to wiele bólu i cierpienia i kolejne zażarte walki o władzę i pieniądze. Centralne sterowanie gospodarką, odgórne sterowanie każdym aspektem życia obywatela też się nie sprawdziło, w żadnym ustroju. Może dlatego, że my ludzie jednak mamy problem z uczciwością i otwartością i nawet szczytne idee potrafimy wykorzystywać w niewłaściwy sposób. A czasem zwyczajnie jesteśmy omylni, no i władza zwyczajnie uderza do głowy.
Użytkownik zajaczek edytował ten post 21.12.2012 - 13:53