1307 odpowiedzi w tym temacie

[Arkadiusz]

Radzę się uspokoić panowie, bo naprawdę polecą ostrzeżenia i będzie trzeba zamknąć temat.

[Aidil]

Proponuję spojrzeć za okno, pobiegać, zagrać w piłkę, po pływać... najzwyczajniej w świecie wyluzować.
Wylać kubeł lodowatej wody na rozpalone głowy i jeszcze raz popływać, pobiegać i możne wtedy wrócić do rozmów.
Kukhuri Sirupate - jak widzę nadal jesteś waleczny.

[liwia]

(...) zupełnie legalne i ogólnie dostępne sztuki walki jak najbardziej nadają się do obrony czyniąc pistolety niepotrzebnymi.

Świetna rada, wuju! Pycha!

Nawiążę do głoszonej przez Ciebie apoteozy sztuk walki i technik samoobrony i zapytam: Masz dla mnie jakąś radę, wuju? Niezależnie od tego, co wmawiają ludziom hongkońskie filmy kung fu tudzież amerykańskie historie o karatekach i ich żelaznych pięściach ja i moje pięćdziesięciokilogramowe sto sześćdziesiąt centymetrów mimo znajomości różnych technik mamy marne szanse w bezpośrednim starciu z bardziej masywnym przeciwnikiem, dla którego podobne techniki i przemoc fizyczna są chlebem powszednim. Broń palna podwaja moje szanse. Jest bardziej skuteczna i pewniejsza niż noże, do których najwyraźniej masz słabość i które być może chciałbyś mi polecić.

Zapytam też, czy osobom niepełnosprawnym lub chorym fizycznie, u których możliwości zastosowania technik walki są ograniczone, odmawiasz prawa do skutecznej obrony – choćby w obliczu wtargnięcia napastnika do ich własnego domu.

Doprawdy, mógłbyś zaniechać wymyślania co raz to ciekawszych przykładów, w których obrona z użyciem pistoletu jest niemożliwa, bo wszyscy doskonale wiedzą, że zdarzają się sytuacje, w których pomóc może tylko grom z jasnego nieba. Niech jeszcze ktoś zacznie wymyślać opowieści, w których efektywnie obronić może tylko broń palna, a będziecie mogli założyć sobie kącik literacki.

A ponieważ Cię lubię, Judas, to zwrócę Ci uwagę, że grożenie rozprawą (zwłaszcza w tej konkretnej sytuacji) nie wyczerpuje znamion groźby karalnej (art. 190 KK § 1) ani groźby bezprawnej, ponieważ najwyraźniej dopuściłeś się występku zniesławienia (art. 212 § 1) publicznie nazywając Kukhuri Sirupate mordercą.

[kapuchy]

Wydaje mi się, że źródło tak poważnej różnicy zdań wiąże się z tym, że Kukhuri patrzy na to z pozycji kogoś, kto ma duże doświadczenie, z bronią do czynienia na co dzień i jest ona niejako jego naturalnym narzędziem. Z tym, że jakby zapominał ile czasu musiał na to poświęcić .
Judas z kolei przesadza w drugą stronę.
A cała rzesza innych dyskutantów broń zna w zasadzie tylko z filmów, książek, gier.
Czyli tak naprawdę nie mają do końca świadomości z czym POWINNO się wiązać możliwość posiadania broni.
Przede wszystkim w uregulowaniach prawnych, po drugie w odpowiednich szkoleniach dla posiadaczy,
po trzecie trzeba sobie najpierw zadać pytanie - i bardzo poważnie je przemyśleć - czy będę w stanie strzelić do drugiego człowieka. Że samo posiadanie może wywołać bardzo złudną i zgubną w skutkach pewność siebie.
To jest problem bardzo złożony i nie da się go załatwić prostym zapisem - można posiadać.
A tak naprawdę... Ile (i czy w ogóle) mieliście takie przypadków w życiu, że musielibyście sięgnąć po broń...?
Czy odebranie komórki, portfela jest warte postawienia na szali obciążenia na całe życie świadomością, że albo zabiliśmy, albo poważnie okaleczyliśmy jakiegoś człowieka..? I bynajmniej nie chodzi mi o owego bandziora, ale o tego kto go wyeliminował, bo bandzior skrupułów nie ma i mieć nie będzie, ale jestem pewien, że ten kto się bronił przeżyje bardzo poważny wstrząs psychiczny, z którego może nie wyjść albo w ogóle, albo bardzo długo.
Kukhuri - Ty nie odpowiadaj . Ty masz "wypaczone" spojrzenie z racji zawodu (myślę, że dojrzysz humor, a nie przytyk)

[Snajper88]

[...]Czyli tak naprawdę nie mają do końca świadomości z czym POWINNO się wiązać możliwość posiadania broni.
Przede wszystkim w uregulowaniach prawnych, po drugie w odpowiednich szkoleniach dla posiadaczy,
po trzecie trzeba sobie najpierw zadać pytanie - i bardzo poważnie je przemyśleć - czy będę w stanie strzelić do drugiego człowieka. Że samo posiadanie może wywołać bardzo złudną i zgubną w skutkach pewność siebie.
To jest problem bardzo złożony i nie da się go załatwić prostym zapisem - można posiadać.[...]

kapuchy, sam odpowiedziałeś na te problemy. Co wiąże się z posiadaniem broni, czy ktoś będzie w stanie strzelić do drugiej osoby, złudna pewność siebie. To wszystko na 100% jest/będzie na kursach i szkoleniach przed wydaniem pozwolenia na broń. To wszystko jest zapisane w ustawach (np. w jakiej sytuacji można użyć broni palnej). Nikt nie dostanie pistoletu do ręki, dopóki się nad tym nie zastanowi i nie omówi mu się ustawy..

A tak naprawdę... Ile (i czy w ogóle) mieliście takie przypadków w życiu, że musielibyście sięgnąć po broń...?

Miałem jeden ale byłem za mały aby posiadać broń. Na szczęście uciekłem (wraz z kolegą i 2 koleżankami). Ale w życiu nigdy nie wiadomo kiedy będzie potrzeba sięgnięcia po broń.

Czy odebranie komórki, portfela jest warte postawienia na szali obciążenia na całe życie świadomością, że albo zabiliśmy, albo poważnie okaleczyliśmy jakiegoś człowieka..? I bynajmniej nie chodzi mi o owego bandziora, ale o tego kto go wyeliminował, bo bandzior skrupułów nie ma i mieć nie będzie, ale jestem pewien, że ten kto się bronił przeżyje bardzo poważny wstrząs psychiczny, z którego może nie wyjść albo w ogóle, albo bardzo długo.

A czy bandzior będzie ryzykował życie/zdrowie, aby odebrać nam komórkę lub portfel, gdy my wyciągniemy pistolet? Chyba tylko jakiś psychicznie chory. Ale jeśli zdarzy się jednak, że ktoś będzie zmuszony strzelić i zrani/zabije bandziora... no cóż... będzie to jakiś wstrząs psychiczny. Ale jestem pewien, że człowiek, który posiadał broń i był świadomy tego, że mógł ją kiedyś użyć (do obrony), nie będzie miał aż tak dużego problemu z powrotem do normalnego życia. Na pewno pomogą mu w tym przyjaciele, psycholog (nawet mógłby być "zafundowany" przez państwo np. 1 wizyta za free. Oczywiście po udowodnieniu, że działał w obronie koniecznej).

[Aidil]

Temat jak temat. Problemem jest broń, i to czy jesteśmy gotowi by ja mieć przy sobie. Uważałam i nadal uważam, że nie. Za przykład możne posłużyć chociażby ta wymiana zdań. Poniosła Was emocja. Zanim jako ogół nauczymy się panować nad emocjami, tak aby one - emocje - nie powodowały nami, tak długo broń powinna znajdować się w rękach zawodowców.

[judas666]

A ponieważ Cię lubię, Judas, to zwrócę Ci uwagę, że grożenie rozprawą (zwłaszcza w tej konkretnej sytuacji) nie wyczerpuje znamion groźby karalnej (art. 190 KK § 1) ani groźby bezprawnej, ponieważ najwyraźniej dopuściłeś się występku zniesławienia (art. 212 § 1) publicznie nazywając Kukhuri Sirupate mordercą.

A ponieważ jesteś mi obojętna uświadomię Cię, że w regulaminie tego forum jest punkt zabraniający grożenia I tylko do tego się odniosłem.

Swoją drogą moje stanowisko ogłosiłem daaawno temu, niedawno je zmieniłem, ale nie widzę powodu dla którego nie miałbym się dopytywać. Tym się charakteryzuje otwartość umysłu.
Jednak jedyna kompetentna osoba na tym forum odpadła psychicznie.

[Aidil]

Kukhuri Sirupate - ^^ trudno muszę tak, jak by to jednak brzmiało zdrobniale ;-) ... hym...
Masz rację co do badań, ale jak czytałam wszyscy wypowiadający się na tym forum, mają podobną o badaniach opinie. Istota tego tematu jest to, czy możliwe jest wprowadzenie broni do użytku powszechnego. Z bronią jest podobnie jak z narkotykami, gdyby była ogólnie dostępna możne doprowadziłaby do jakiś deformacji społecznych. Popatrz się na bandy kibiców, którzy robią ustawki z siekierami.
W czasach gdy każdy szlachcic był w posiadaniu broni, musisz przyznać że jednak dużo ludzi ginęło w pojedynkach, lub z powodu napadów z ta że bronią w rękach. W myśl zasady, okazja czyni złodzieja. A w tym wypadku bron czyni zabójcę.