Skocz do zawartości


Liberalizacja dostępu do broni palnej w Polsce


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1307 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Czy jesteś za liberalnym dostępem do broni palnej w Polsce, opartym na równych zasadach dla normalnych, uczciwych i praworządnych obywateli? (476 użytkowników oddało głos)

Czy jesteś za liberalnym dostępem do broni palnej w Polsce, opartym na równych zasadach dla normalnych, uczciwych i praworządnych obywateli?

  1. Głosowano Tak (283 głosów [59.45%])

    Procent z głosów: 59.45%

  2. Głosowano Nie (158 głosów [33.19%])

    Procent z głosów: 33.19%

  3. Nie wiem (12 głosów [2.52%])

    Procent z głosów: 2.52%

  4. Nie jestem zdecydowany (23 głosów [4.83%])

    Procent z głosów: 4.83%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#436 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Tak??? To chyba mieszkasz w jakimś innym kraju jak to było takie banalne, albo masz pozwolenie na wiatrówkę :) sorky ale to żart. A na co masz pozwolenie - w jakim celu, z jakiej KWP i jaki zawód wykonujesz jezeli to nie tajemnica.
  • 0

#437

Jacaca.
  • Postów: 118
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

No bez przesady z tymi pytaniami :) Wbrem pozorom wcale nie jest tak trudno spelnic kryteria ktore kwalifikuja Cie do posiadania np. broni palnej krotkiej w domu w celach samoobrony. I nie mowie tu o szafie do jej przetrzymywania :)
  • 0

#438

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To jak w końcu z tym pozwoleniem jest Panowie ? Bo Jacaca napisałeś coś zupełnie odwrotnego, niż Kukhuri Sirupate tutaj:

Cała procedura trwała z niewielkim ogonkiem 3 lata. No cóż. Po pierwsze jesteś jeszcze za młoda (bez urazy) musisz mieć 21 lat. Po drugie naprawdę musisz mieć wazne argumenty za aby dostac pozwolenie. Ja mam krótką (pistolet) 9 Para. Ale u mnie wchodziły w rachubę sprawy zawodowe przeszłe oraz obecne jak i moje hobby. Jestem instruktorem, więc było mi łatwiej, ale trzeba wiele dystansu, samozaparcia, odpowiedzialności i znajomości prawa. A przede wszystkim trzeba mieć niemałe umiejętności. Jezeli chcesz dowiedziec się więcej to zapraszam na PRIV.


I trochę wodę z mózgu robicie laikom w tej kwestii, przez to. Pytam bo serio mnie to interesuje. Dużo by pomogła odpowiedź, na pytania Kukhuri Sirupate.
  • 0



#439

Jacaca.
  • Postów: 118
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

3 lata? Pierwszy raz o tak dlugim okresie czasu slysze, widocznie nie miales tak na prawde ( badz tez nie znaleziono) powodu abys takowa rzecz w domu posiadal. Nie twierdze, ze idziesz na komende, mowisz, ze przydalaby Ci sie spluwka, bo noca ktos Ci np. kure ukradl ;) i od razu dostajesz. Masz powod, konkretny, niezaprzeczalny powod, odpowiedni wiek, nieposzlakowana opinie uzyskana w wyniki wywiadu srodowiskowego ( wiecej kryterii nie pamietam juz) to dlaczego nie moglbys miec? Przechodzisz testy psychologiczne, psychiatryczne (ktore dla mnie byly po prostu smiesznie latwe) i coz takiego stoi na przeszkodzie? A umiejetnosci mozna szlifowac na strzelnicach np. wojskowych. Albo na strzelnicy z odpowiednio przeszkolonym instruktorem.
  • 0

#440 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Tak się składa, że wtedy byłem mundurowym z 10 letnim stażem (nie wojsko, nie agencja ochrony), członkiem klubu strzelectwa IPSC, instruktorem. Więc jak widzisz posiadałem ponadprzecietną potrzebę posiadania broni, tym bardziej że prowadziłem szkolenia.

Dziś mam broń od kilku lat, prowadzę szkolenia, jestem szefem bezpieczeństwa w dużej międzynarodowej firmie.

I tak nie odpowiedziałeś na moje podstawowe pytania???
  • 0

#441

Jacaca.
  • Postów: 118
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

I nie odpowiem na te pytania szanowny panie, bo to moja prywatna sprawa, ktora nie mam zamiaru sie z nikim dzielic. Serdecznie dziekuje za uwage, przepraszam jesli cos schrzanilem. Do zobaczenia. I przypominam: ja jestem calkowicie przeciwny swobodnemu dostepowi do broni palnej. Postrzelac mozna z instruktorem na strzelnicy, do czego wszystkich serdecynie namawiam. Czesc.
  • 0

#442 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Do zobaczenia Dołączona grafika ??? A to widzieliśmy się już kiedyś, a może grozi nam spotkanie ??? Dołączona grafika To tak pół żartem, pół serio.
Co do zasadniczego pytania, jezeli nie masz Pan ochoty odpowiadać na publicznym zachecam do kontaktu na priv.
Poza tym, nie znałem i nie znam nikogo kto ma legalnie broń palną i jest przeciwnikiem w dostępie do niej dla normalnych, niekaranych i uczciwych obywateli. No chyba, że jest się policjantem z krzywym spojrzeniem Dołączona grafika na obywatela z WPA.

Poza tym mam wątpliwości czy w ogóle masz pozwolenie, ze względu na Twój deklarowany wiek. Jeżeli masz pozwolenie to szybko rozszyfrujesz pewną zagadkę.

1. EKB - co to jest, kto wydaje, na czyj wniosek oraz w jakim celu?
2. co oznacza cyfra .38 albo .40 w przypadku broni palnej?
3. czy magazynek do broni, iglica, szyna spustowa jest częścia istotną broni palnej czy nie?
4. czy broń o kalibrze powyżej 9 mm jest dopuszczalna do stosowania w celach ochrony?

Jeżeli możesz to poproszę o odpowiedź. Wtedy będę miał pewność, że rozmawiam z kimś kto chociaż ma pojęcie o tym co wiąże się z bronią palną. Na chwilę obecną poddaje w wątpliwość to co napisałeś o sobie i pozwoleniu na broń.

Użytkownik Kukhuri Sirupate edytował ten post 07.07.2010 - 19:29

  • 0

#443

Jacaca.
  • Postów: 118
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie musi mi pan wierzyc, wcale o to nie zabiegam, wszedlem tutaj, podzielilem sie swoim zdaniem i tyle.
  • 0

#444 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Lubię dyskusje merytoryczne. Lubię się spierać na argumenty i racjonalne racje. Proszę spróbować przekonac mnie jako posiadacz broni i fachowiec w tej dziedzinie że dostęp do broni jako niezbywalne prawo każdego człowieka w społeczeństwie obywatelskim samo w sobie jest zagrożeniem.

Podejmie Pan wyzwanie. Nie dla mnie bo ja mam wyrobione zdanie i opinie na ten temat.
Dla reszty użytkowników, których być może to interesuje (co widać po ilości postów i wyświetleń tematu).

Zgoda???

Użytkownik Kukhuri Sirupate edytował ten post 07.07.2010 - 19:43

  • 0

#445

Jacaca.
  • Postów: 118
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A ja wrecz odwrotnie, nie lubie dyskutowac na ten temat i w zadnym badz razie nie uwazam sie za "fachowca". Jezeli chce pan sie ze mna pospierac na jakies argumenty to nie odnosnie broni palnej, moze jakis inny temat? Chociaz widze, ze panskie zaintereowania obracaja sie wokol broni i ogolnie militariow. Napewno znajdzie pan wsrod forumowiczow godnego przeciwnika do dyskusji, ja za takowego sie nie uwazam. Dziekuje za uwage.
  • 0

#446

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Aby nie wymyślać na nowo argumentów, pozwoliłem sobie zestawić moje wypowiedzi w tym temacie z innego forum.

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie zauważyłem, aby ktoś zwrócił uwagę na pewną korelację - masowe posiadanie broni a kara śmierci. Zauważmy, że w USA gdzie broń jest powszechnie dostępna, nie zniesiono jednak kary śmierci. Wyobraźmy sobie więc, co by było, gdyby w tej sytuacji zniesiono tam karę śmierci?

Odwróćmy więc sytuację - mówiąc o powszechnej dostępności do broni w Polsce, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy może się to odbywać w warunkach braku kary śmierci? Czyżby orędownicy powszechnego posiadania broni unikali odpowiedzi na to pytanie?

Ta korelacja jest prosta - jeżeli z premedytacją wydasz na kogoś wyrok śmierci, to pamiętaj, że ty będziesz również skazany na śmierć. To tworzy pewną równowagę i jest od tysiącleci elementem naturalnego poczucia sprawiedliwości, niezależnie od kultury lub religii. Zniesienie kary śmierci narusza tę równowagę, a wprowadzenie jeszcze w tej sytuacji powszechnego dostępu do broni palnej, to byłby już jakiś niewyobrażalny horror społeczny.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Posiadanie broni - temat rzeka, jak aborcja i kara śmierci

Każda broń może być wykorzystana jako zaczepna lub obronna, nawet ta obezwładniająca i nie ma co dorabiać do tego wydumanej filozofii, w przeciwnym razie znajdziemy się w okresie PRL, w którym (i w innych bratnich krajach "miłujących pokój") był tylko przemysł obronny, natomiast w krajach "zgniłego zachodu" był oczywiście przemysł zbrojeniowy. Ale mamy za to nowe kłamstwo propagandowe w stulu PRL-u - "tarczę antyrakietową", służącą, ma się rozumieć, tylko do obrony.
Pojawia się więc pierwsze pytanie: jak zapewnić, że dany posiadacz broni użyje jej tylko do obrony, a nie do ataku?

Jest powszechnie dostępnych wiele narzędzi, które w rękach zabójcy potencjalnie mogą stać się narzędziami zbrodni: noże, siekiery, kosy, widły, łopaty, młoty, kilofy, łomy i cała masa różnych ciężkich przedmiotów metalowych, nie licząc powszechnie dostępnych w przyrodzie kamieni różnej wielkości. Wymienionych przedmiotów nie można jednak określić mianem broni, gdyż nie takie jest ich podstawowe zadanie. Natomiast zadaniem broni palnej jest tylko i wyłącznie zabijanie. Jeżeli więc dajemy do ręki komuś broń, to nie tylko dajemy mu tym prawo do zabicia innego człowieka, ale jakby uznajemy, że wzajemne zabijanie się jest normalną formą współżycia społecznego.

W każdym zorganizowanym społeczeństwie, istnieje jakaś mniejsza lub większa skala przestępczości. Dla przestępców nie mają żadnego znaczenia przepisy dotyczące posiadania broni - oni zawsze ją skądś zdobędą. Stąd też, aby społeczeństwo nie było bezbronne wobec przestępców, siły porządkowe muszą dysponować zabójczą bronią. Natomiast nie może być tak, że niektórzy zwykli obywatele jednak taką broń posiadają - bo albo wszyscy, albo nikt i tutaj nie może być sytuacji "częściowego zajścia w ciążę". No bo zastanówmy się - dlaczego i po co posiadała broń B. Blida?

Jeszcze jedna kwestia - jeżeli broń palna miałaby być powszechnie dostępna, to musiałaby być przywrócona (i egzekwowana) kara śmierci - inaczej mielibyśmy powszechne piekło.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dyskutując na ten temat, pominęliśmy jedną istotną kwestię - broni myśliwskiej mianowicie. I co z tym fantem zrobić - przyznam, że sam nie wiem, jak do tego podejść. Z jednej strony hobby, a z drugiej strony - też broń zabójcza dla człowieka, w równym stopniu jak dla zwierząt. Pomijamy tutaj oczywiście służbową broń myśliwską należącą do pracowników leśnictwa - chodzi o myśliwych-cywilów.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

W rozważaniach o posiadaniu broni, zwolennicy kowbojskiej koncepcji społeczeństwa nie biorą się pod uwagę argumentów natury racjonalnej (ale nie z Racjonalisty!).

Ile razy w życiu człowiek styka się z sytuacją, że wskazane byłoby posiadanie przez niego broni? 1, 2 razy, albo wcale? Czy w tej sytuacji posiadacz broni nie zechce czasem z nudów postraszyć bronią np. aroganckiego kelnera lub pyskatą ekspedientkę? Ponieważ jednak trudno przewidzieć, kiedy wydarzy się sytuacja rzeczywiście wymagająca użycia broni, należałoby ją nosić w stanie nabitym wszędzie - do pracy, na zakupy do sklepu, do banku, w środkach komunikacji, na imieninach u cioci, idąc na piwo, na ryby lub na grzyby. A w domu - trzeba by trzymać gnata w jakimś dostępnym miejscu, a spać - bezwzględnie z nim pod poduszką. Wszędzie ten gnat - jak go schować, aby nie straszyć ludzi? Czy człowiek nie staje się w tym momencie niewolnikiem swojej pseudowolnościowej ideologii? Trzymanie w domu i noszenie wszędzie broni nabitej rodzi z kolei cały szereg niebezpieczeństw, związanych z dostępem dzieci lub możliwością kradzieży (rabunku) przez nieprzewidywalnych sprawców, którzy dla zabawy mogą zastrzelić właściciela z jego własnej broni.

Posiadanie broni daje poczucie przewagi w sytuacji, kiedy posiadaczami broni są nieliczni. Jeżeli broń mogą posiadajać wszyscy, to uprzywilejowanie znika. Nie zwiększa się również poczucie bezpieczeństwa, gdyż duża liczba legalnej broni w użyciu, to też odpowiednio duża liczba broni kradzionej, która w każdej chwili może być użyta, nie demaskując sprawcy. Nie jest więc prawdą twierdzenie, że zabójstw nie dokonuje się przy użyciu legalnej broni - być może tak jest do chwili, kiedy broń jest w posiadaniu ich legalnych właścicieli.

W dyskusjach jakoś dziwnie unika się tej kwestii jaką broń mogliby nosić zwykli obywatele? Czy miałoby być ograniczenie kalibru, czy nie? Czy miałaby to być tylko broń strzelająca pojedynczym ogniem, czy również maszynowa? A jak ktoś dojdzie do wniosku, że na wszelki wypadek przydałby się mu granatnik, moździeż lub działko bezodrzutowe, nie mówiąc dosłownie o cięższej atrylerii? A co sobie będzie żałował - jak wolność, to wolność!

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cała ta filozofia powszechnego dostępu do broni wywodzi się z kowbojsko-westernowej mentalności "zdobywców Dzikiego Zachodu" i zawiera w sobie fałsz, o którym się nie mówi. Zadajmy sobie bowiem pytanie, przed kim właściwie musieli się bronić ci dzielni zdobywcy? Oczywiście, w każdej populacji znajdzie się jakiś odsetek złoczyńców, jednak nie tylko o nich tutaj chodziło, lecz głównie o obronę przed Indianami!

Ale zaraz - kto tu właściwie kogo napadł? Bo wydaje mi się, że napadniętymi byli Indianie, a agresorami byli właśnie ci dzielni "zdobywcy". Posiadana broń służyła więc nie tyle lub nie tylko do obrony, ale przede wszystkim do utrwalania władzy białego człowieka nad eksterminowaną ludnością tubylczą. Filozofia powszechnego dostępu do broni ma więc rodowód ewidentnie bandycki i jako taka nie ma żadnego odniesienia do warunków cywilizacji europejskiej.



Użytkownik Easy_Rider edytował ten post 08.07.2010 - 11:36

  • 0

#447 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Gratuluje, naprawdę jest to jedna z najbardziej rzeczowych, poparta głębokimi przemysleniami opinia z drugiej strony barykady - przeciwników. Postaram się ustosunkować do Twojej wypowiedzi w sobotę. Dziś niestety nie mam tyle czasu. Ale obiecuję odpowiedź. I mimo, że mam odmienne zdanie bardzo jestem wdzięczny za Twoje zdanie i wartościową wypowiedź.


  • 0

#448

Flayed One.
  • Postów: 94
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wdałem się kiedyś w dyskusję będąc przeciwnikiem liberalnego podejścia do swobody posiadania broni palnej. Ponieważ, dostępne wyniki i informacje, dla każdego kto zna się choć trochę na statystyce są gołym okiem manipulowane, albo w jedną stronę, albo w drugą, zależnie od tego, która strona publikuje te informacje, w toku tej dyskusji przeprowadziłem własne badania, których wyniki z lekka mnie zaszokowały.

Z moich własnych prywatnych badań statystyk kryminalnych z różnych państw, których wybaczcie, ale nie chce mi się tu opisywać,(UK, Czechy, USA, Kanada, Australia, Polska + inne z podobnym stanem prawnym) wynikły 2 rzeczy:

a)swobodny dostęp do broni palnej nie ma wpływu na statystykę kryminalną - statystycznie przestępstw jest tyle samo i długotrwały trend się nei zmienia

b)zmiana stanu prawnego dotyczącego swobody dostępu do broni palnej ma wpływ na statystykę kryminalną - pojawia się krótkotrwały(~dekada) trend, w zależności od tego w którą stronę jest zmiana:
-Jeśli swobodę się odbiera(UK), to trend krótkotrwały jest negatywny(zwiększa się ilość przestępstw)
-Jeśli swobodę się nadaje(Czechy) to trend krótkotrwały jest pozytywny

Zgaduję, że przy odbiorze swobody zwiększa się ilość nielegalnej broni, a przy nadaniu przez chwilę działa efekt zastraszenia przestępców.

Interpretujcie to jak chcecie;)
  • 0

#449 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

To jest fakt co napisałeś i wcale nie krótkoterminowy trend a długofalowa geometryczna zmiana w czasie.



A ja wrecz odwrotnie, nie lubie dyskutowac na ten temat i w zadnym badz razie nie uwazam sie za "fachowca". Jezeli chce pan sie ze mna pospierac na jakies argumenty to nie odnosnie broni palnej, moze jakis inny temat? Chociaz widze, ze panskie zaintereowania obracaja sie wokol broni i ogolnie militariow. Napewno znajdzie pan wsrod forumowiczow godnego przeciwnika do dyskusji, ja za takowego sie nie uwazam. Dziekuje za uwage.


To szkoda, że nie zamierza Pan ze mną w tym temacie podyskutować. Jezeli chodzi o moje zainteresowania to błąd jeśli sądzi Pan, że krążą tylko wokół zainteresowań militarnych. Gdyby tak było nie był bym na tym forum prawda Dołączona grafika

Chetnie podyskutuje z Panem na inne tematy. Czekam na propozycję.



BROŃ

Największy problem z bronią u zwykłych ludzi, którzy nie potrafią oswoić się z myślą o jej zalegalizowaniu, polega zawsze na tym samym: że oceniają oni całą sprawę, całe to „zamieszanie z bronią", nie po tym, czego nie widać/nie słychać, lecz po tym, co widać i słychać. A widać i słychać nagłaśniane w mediach przypadki zabójstw, przypadki strzelanin w szkołach, które za każdym razem w obiektywie kamery telewizyjnej i w komentarzu redaktora prowadzącego urastają do rozmiarów holokaustu na uczniach.

To widać. To słychać. To robi wrażenie – bo jest medialnie nagłaśniane.

Tego samego nie da się już niestety powiedzieć o tym, czego nie widać. A w przypadku powszechnej dostępności do broni nie widać ludzi, którym broń życie uratowała; nie widać ludzi, którzy się obronili, nie widać kobiet, które uniknęły gwałtu, bo wyciągnęły broń. Tego nie ma w mediach ani w gazetach. Bo jak to niby zmierzyć? Będziemy chodzić po domach i pytać się ludzi „Przepraszam, czy uniknęła pani ostatnio gwałtu? Tak, to super. A czy posiada pani broń?”

Inna sprawa, która przyznam wkurza mnie niemiłosiernie i to bynajmniej nie u przeciwników dostępu do broni, lecz u zwolenników, tyczy się ich sposobu argumentacji, a dokładniej upartego powoływania się na przykłady z USA. Przecież dla przeciętnego Kowalskiego, co to wiedzę o świecie czerpie z telewizji i o USA wie tyle, co widzi w filmach akcji, to jest to kraj bezprawia, samego zła, normalnie Sodoma i Gomora. A tymczasem mamy piękne przykłady idealnie niszczące jakąkolwiek argumentację hoplofobów znacznie bliższe naszego podwórka – bo kontynentalne.

Gdy kilkanaście lat temu zakazano Anglikom posiadania i noszenia broni, ilość przestępstw z jej użyciem w 2005 roku była ponad dwukrotnie większa niż w 1997, czyli przed wprowadzeniem zakazu. I jak na ironię, podwoiła się także ilość broni konfiskowanej przez policję, odkąd wprowadzono zakaz jej posiadania! Dzisiaj sytuacja jest już tak absurdalna, że zwykłym ludziom nie wolno się bronić właściwie za pomocą niczego. Gazy, pałki, noże -wszystko jest zakazane. Uzbrojeni są tylko przestępcy i gangsterzy. Tego nie da się zatuszować: pomimo maksymalnego ograniczenia dostępu do broni palnej, Wielka Brytania plasuje się na szczycie listy najniebezpieczniejszych krajów Europy - w takim Manchesterze ryzyko bycia postrzelonym jest kilkadziesiąt razy większe niż w byłej Jugosławii.

Dlaczego ani słowem nie wspomina się o Czechach (już pal licho Szwajcarię, gdzie obywatele mają na składzie w domach karabiny szturmowe), którzy trzymają prawie 15 razy tyle jednostek broni palnej, co Polacy w przeliczeniu na 1000 mieszkańców, a o strzelaninach na Hradczanach się nie słyszy. Niemcy z podobnymi statystykami jak Czesi, a przestępczość o wiele niższa niż w Polsce (tutaj dodatkowo zawsze można użyć „rasistowskiego” argumentu o Turkach i innych białych inaczej, co to statystykę przestępczości naciągają – podobnie rzecz się ma w USA, gdzie działają rozmaite gangi złożone z przeróżnych nacji i sobie nawzajem regularnie przetrzebiają szeregi, przy okazji kładąc trupem postronnych obserwatorów). Skandynawia to również pomimo lewackich rządów idylla dla miłośników broni (a przestępczość po odliczeniu arabskich kolonizatorów jakaś taka śladowa). Na drugim biegunie, o czym już pisałem, mamy Wielką Brytanię, w której pan Blair rozbroił społeczeństwo i efekty owego "rozbrojenia dla dobra ogółu" można podziwiać do dzisiaj.

Władze państwowe powinny być maksymalnie technokratyczne i podejmować decyzje w oparciu o racjonalne przesłanki, udokumentowaną wiedzę i doświadczenie historyczne. A rozum w połączeniu z doświadczeniem historycznym mówią jasno i wyraźnie: im bardziej uzbrojone społeczeństwo, tym większe bezpieczeństwo, ergo: mniej popełnianych przestępstw.

Im więcej broni, tym wyższa przestępczość.

To jest ewidentna nieprawda i można podać milion argumentów na jej obalenie, co uczyniłem wyżej i co zamierzam ciągnąć dalej.

Otóż zgodnie z danymi Komedy Głównej Policji, w latach 2002-2007 liczba zabójstw przy użyciu broni palnej w Polsce spadła o prawie 40%, a wszystko to przy jednoczesnym wzroście liczby jednostek broni w prywatnych rękach o prawie 20%! Posługując się logiką przeciwników wolnego dostępu do broni - że im więcej broni, tym więcej morderstw - trzeba by powiedzieć, że albo Komenda Główna Policji fałszuje dane, albo zabójcy są tak skuteczni, że policja nie jest w stanie odnaleźć ciał zastrzelonych cywilów.

Poza tym argumentacja, iż większa liczba broni w rękach prywatnych powoduje zwiększenie liczby przestępstw nie trzyma się kupy w starciu ze zdrowym rozsądkiem. Posługując się bowiem samym tylko rozumem oczyszczonym z naleciałości medialnych można bez kłopotu dowieść, że to nieprawda (albo inaczej: że to NIE MOŻE być prawda).

Twierdzenie, jakoby powszechny dostęp do broni zwiększał liczbę zabójstw, mogłoby być prawdziwe jedynie w sytuacji, gdyby prawdziwe były dwa inne twierdzenia (albo przynajmniej jedno z nich):

1. że większość ludzi skłonna jest do przemocy i na nic innego nie czeka, jak tylko na broń palną, bo tylko z broni palnej można zabić;

2. że bezbronność ofiary odstrasza napastnika.

Zacznijmy od końca - i teraz kieruje pytanie do przeciwników posiadania broni przez cywilów - czy waszym zdaniem im bardziej bezbronna osoba, tym większa szansa, że zostanie zaatakowana czy mniejsza? Albo krócej: czy waszym zdaniem bezbronność ofiary odstrasza atakującego?

Jeśli bezbronność ofiary nie odstrasza, to jaka logika nakazuje sądzić, że do ZWIĘKSZENIA liczby zabójstw dojdzie w momencie, gdy wszystkie potencjalne ofiary przestępstw z użyciem przemocy, które teraz są bezbronne, będą mogły się bronić? Bo jak na moje, to chyba powinno być odwrotnie: bezbronność ofiary zachęca do jej zaatakowania, ergo: brak dostępu do broni powoduje zwiększenie liczby zabójstw.

No ale mogę się mylić – w końcu wy macie statystyki, a ja tylko rozum.

Co się zaś tyczy mijanych na ulicy ludzi: czy waszym zdaniem - i tutaj znowu zwracam się do przeciwników - większość ludzi, których mijacie na ulicy, albo z którymi żyjecie po sąsiedzku, to świry? Nie? A zatem na jakiej podstawie uważacie, że dostęp do broni palnej spowoduje, że nagle osoby normalne i dobre zaczną strzelać do siebie jak szaleńcy? Dlaczego przypisujecie broni jakieś magiczne właściwości? To jest najgłupszy i najohydniejszy typ przesądu - nadawanie nieożywionym obiektom magicznych właściwości, które mogą pokonać siłę woli.

Z powyższego wyłania się obraz świata dość przerażający. Otóż zgodnie z "logiką" przeciwników, zakaz posiadania broni powoduje, że ludzie się nie zabijają - w domyśle: bo nie posiadają broni. Wprowadzenie wolnego dostępu do broni ma natomiast spowodować, że ci sami ludzie zaczną się zabijać - w domyśle: bo będą posiadali broń. Idąc dalej tym absurdalnym tokiem rozumowania dochodzimy do największego absurdu: gdyby powtórnie wprowadzić zakaz posiadania broni, tj. odebrać ludziom broń, to przestaliby się zabijać i świat wróciłby do swego poprzedniego stanu sprzed liberalizacji prawa o dostępie do broni.

To jest chore. Ale przynajmniej pokazuje, jakie zaklęcia muszą ludzie odprawiać, żeby dopasować rzeczywistość do swojego systemu wierzeń.

Broń ułatwia zabijanie.

Broń ułatwia obronę.

Człowiek może wpaść w szał - gdyby broni nie miał, nikogo by nie zabił.


No cóż... wtedy zapewne sięgnąłby po nóż albo młotek i zamiast jednego strzału otrzymałbyś paręnaście ciosów nożem w brzuch albo osiem uderzeń młotkiem w czaszkę. Wiem, głupkowaty argument - po prostu próbowałem dostosować się do poziomu przeciwników wolnego dostępu do broni. Dowodzą oni uparcie, że ludzie mają w zwyczaju wpadać w szał w najmniej oczekiwanych momentach.

I mają rację!

Mają rację, dopóki poprzestają tylko na takim stwierdzeniu.

Lecz kiedy argumentują, że z tego powodu nie wolno dawać ludziom do ręki broni, bo taki niezrównoważony szaleniec ma ułatwione zadanie - wystarczy, że pociągnie za spust i już ktoś pada trupem – wtedy sami zaczynają zachowywać się jak szaleńcy cierpiący na zaawansowaną psychozę. Bo niech mi ktoś łaskawie wytłumaczy jak krowa na rowie: dlaczego ten sam strach - że ktoś może mieć depresje, zaburzenia nerwowe, cokolwiek - nie jest powodem do zmartwień, gdy każdego dnia setki tysięcy ludzi wsiada do dwutonowych samochodów, mających 1.500.000J energii do zagospodarowania? A przypominam, że przeciętna broń wystrzeliwuje pociski z energią 350J. W wypadkach samochodowych ginie bez porównania więcej ludzi niż w wyniku postrzału z broni palnej – ale wsiadając do auta, nikt normalny nie myśli „O mój Boże! Ten kierowca jest zbyt głupi, żeby prowadzić!”.

Czy ktoś mógłby mi racjonalnie wyjaśnić, jak można bać się broni, która RATUJE życie, ale już nie odczuwać strachu, gdy idzie o samochód, który życia raczej nie uratuje - co najwyżej ułatwi - przemieszczanie się z punktu A do B?

Bo samochód nie kojarzy się z zabijaniem? Przepraszam, ale co ma do rzeczy, co się komu z czym kojarzy?

Zauważcie, że ani razu nie posłużyłem się argumentem o zakazywaniu jazdy samochodem. Nie o to w tym wszystkim chodzi, aby cokolwiek zakazywać, a o to jedynie, by poznać, co powoduje w ludziach strach, gdy przychodzi do rozmowy o broni. Pal licho samochody! Śmierć w wyniku postrzału z broni palnej jest znacznie mniej prawdopodobna niż na skutek zatrucia pokarmowego albo upadku ze schodów tudzież drabiny. Jakoś nie odnotowałem nigdy w swoim życiu, żeby przeterminowany twarożek, zamarznięta kałuża przed domem albo drabina czy schody wywoływały w ludziach takie same emocje jak broń.

W Polsce nie ma strzelanin w szkołach. Gdyby w USA obowiązywały polskie przepisy dotyczące posiadania broni, można by uniknąć wielu tragedii.

Najpierw suche fakty, które są niezbędne do prawidłowego zrozumienia zjawiska tzw. „school shootings”.

Wolny dostęp do broni w danym kraju nie oznacza z automatu, że w tym kraju dojdzie do strzelaniny w szkole. Przykładem może tu być Szwajcaria, gdzie pomimo najwyższego na świecie wskaźnika uzbrojonych obywateli, NIGDY JESZCZE NIE DOSZŁO DO ŻADNEJ SZKOLNEJ MASAKRY. To samo w Czechach - dostępność do broni palnej bardzo ułatwiona, o wiele bardziej niż w Polsce, ilość jednostek broni w przeliczeniu na 1000 mieszkańców 15 razy większa niż u nas – a strzelanin w szkołach jak nie było, tak nie ma. Z kolei w takiej Finlandii, gdzie obowiązuje restrykcyjny zakaz posiadania i noszenia broni, w 2007 roku doszło do kilku masakr w szkołach - przypominam: przy państwowym zakazie posiadania broni! A słyszeliście o jakiejś szkolnej masakrze w Anglii - przed wprowadzeniem zakazu posiadania broni? Z tego, co pamiętam, była jedna strzelanina, w Bristolu. Ofiar: 0. Po wprowadzeniu zakazu też nikt nie zginął, więc... wnioski wyciągnijcie sami.

Co się zaś tyczy USA, to po pierwsze, do strzelanin w szkołach dochodzi zarówno w stanach, gdzie broń jest reglamentowana, jak i tam, gdzie obowiązują liberalna przepisy dotyczące jej posiadania. To raz. Dwa: w całej historii USA odnotowano trzy poważne masakry. 2007 roku miała miejsce strzelanina w stanie Virginia, zginęły 33 osoby. W 1999 roku, Colorado, 15 osób martwych. I w 1966 roku, w stanie Teksas, zginęło wówczas również 15 osób. W pozostałych przypadkach liczba ofiar rzadko kiedy przekraczała dwie-trzy, a gro strzelanin kończyło się bez ofiar. Nie twierdzę, że trzy osoby to jest mało. Twierdzę jedynie, że strzelaniny w szkołach są demonizowane i rozdmuchiwane do rozmiarów apokalipsy przez media. I potem ludzie wyrabiają sobie opinie na temat broni, kierując się tym, co zobaczą w telewizorze – a mało kto myśli racjonalnie, zaszokowany widokiem zastrzelonego dziecka.

Jest jeszcze coś, o czym się nigdy nie wspomina w kontekście strzelanin w szkołach, mianowicie czemu żaden nauczyciel nie odpowiedział ogniem? Czemu morderca mógł swobodnie strzelać i zabić 25 osób i nikt w międzyczasie nie położył go trupem? Czemu u diabła piloci samolotów pasażerskich nie mogą trzymać w kabinie broni palnej? Bo co? Bo nie przeszli testów psychologicznych? A może są zbyt głupi? Nauczyciele też są zbyt głupi?

Strzelaniny w szkołach zbierają tak obfite żniwo, ponieważ strzelec ma ułatwione zadanie: ma pewność, że będzie strzelał do nieuzbrojonych osób. Mając taki komfort psychiczny, można wystrzelać dwa magazynki i dopiero potem palnąć sobie w łeb. Po masakrze w Virginia Tech gubernator Teksasu przygotował projekt ustawy zakazującej wprowadzenia zakazów noszenia broni na uczelniach, kampusach i w centrach handlowych. Uznał, że przestępcy mają w dupie napis "gun free zone". Jak dla mnie, super logiczny facet. IQ powyżej 210. A teraz dla odmiany wyobraźcie sobie reakcję naszej władzy: ZAKAZAĆ! ODEBRAĆ! WSZYSTKIM!

Głupotą jest również mówienie, że gdyby obowiązywał zakaz posiadania broni, nie doszłoby do strzelaniny. Otóż osoba, która chce dokonać masakry, a potem popełnić samobójstwo, zawsze znajdzie sposób, żeby zdobyć broń. Co więcej, takie osoby planują zamach na długo przed jego dokonaniem. Tego rodzaju wypadków nie da się przewidzieć ani tym bardziej im zapobiec, stosując państwowy zamordyzm.

Ludzie są zbyt głupi, żeby nosić broń.

Ile razy słyszeliście ten kretynizm?

Czy ty, drogi czytelniku, uważasz się za głupka?

Nie?

Ale pewnie jesteś absolutnie przekonany, że dookoła ciebie żyją durnie, którzy po otrzymaniu do ręki broni zaczną strzelać na oślep – bo są głupi?

Nie?

W takim razie na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, że większość ludzi jest głupia, skoro ja mógłbym postawić całą kasę na to, że przynajmniej 95% osób znajdujących się w twoim otoczeniu za głupków się nie uważa, ba, mógłbym postawić dolary przeciwko orzechom, że znakomita większość osób to ludzie całkiem rozgarnięci i ani im w głowie strzelać do kogo popadnie?

Dlaczego bierzesz margines i na podstawie tego marginesu bez zastanowienia stwierdzasz, że to jest norma?

Na takiej właśnie zasadzie funkcjonuje wszystko w tym kraju. Przymus ubezpieczeń wprowadzono, argumentując to tym, że większość ludzi nie odłoży sobie pieniędzy na starość. Bo jest za głupia. I być może - o ironio - są głupi, skoro w to uwierzyli. Teraz państwo zdziera z nas wszystkich pod przymusem składki, odkładając je wspaniałomyślnie na „naszą" emeryturę.

Po namyśle stwierdzam, że ludzie faktycznie – są głupi.

Na koniec lektura obowiązkowa:

Jak zakaz posiadania broni palnej sprzyja masowym morderstwom (każda władza, która zakazuje obywatelom posiadania i noszenia broni, będzie tych obywateli okradać, a w najgorszym razie - mordować)

Prawo do posiadania broni jako Prawo Człowieka

Naród tchórzy

GUN FACTS

Źródło: czytaj tutaj...


Użytkownik Kukhuri Sirupate edytował ten post 09.07.2010 - 21:16

  • 0

#450

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja trochę z innej beczki. Mianowicie jak "chroniące obywatela a nie złoczyńce" prawo Polskie traktuje Yaware\Kubotan ?
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 5

0 użytkowników, 5 gości oraz 0 użytkowników anonimowych