Napisano 24.07.2010 - 17:19
Napisano 11.08.2010 - 16:54
07:01, 11.08.2010 /TVN24
Sąd potwierdza: paralizatory mogą zabijać
PO ŚMIERCI ROBERTA DZIEKAŃSKIEGO
Sąd Najwyższy kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej potwierdził wnioski z raportu po śmierci Roberta Dziekańskiego - paralizatory mogą zabijać. Usunięcia takiego stwierdzenia z dokumentu domagał się producent taserów, firma Taser International.Sędzia Robert Sewell orzekł, że tzw. komisja Braidwooda - powołana po śmierci Polaka na kanadyjskim lotnisku - dokładnie przyjrzała się opiniom ekspertów medycznych, a jej wnioski są racjonalne. Z kolei argumenty Taser International są - według Sewella - nieuzasadnione.
Na specjalnie zwołanej konferencji Kanadyjska Królewska Policja Konna... czytaj więcej »- Jest całkiem oczywiste, że prezentacje przedstawione komisji przez ekspertów medycznych i innych wskazują, że taka broń może spowodować poważne obrażenia, a nawet, w wyjątkowych okolicznościach, śmierć - uznał kanadyjski sędzia.
Sam Thomas Braidwood nie miał wątpliwości, że dobrze wykonał swoją pracę. - Czujemy, że wnioski zawarte w raporcie były pomocne dla władz, jeśli chodzi o zachowanie policji - stwierdził.
Raport Braidwooda
Z zeszłym roku komisja Braidwooda ustaliła, że użycie tasera odegrało olbrzymią rolę w śmierci Polaka na lotnisku w Vancouver w 2007 roku. Według sędziego Braidwooda, choć nie wiadomo dokładnie, co spowodowało śmierć Polaka, jednak użycie paralizatora wpłynęło na wzrost ciśnienia krwi oraz przyspieszyło pracę serca.
W czerwcu tego roku raport komisji Braidwooda uznał użycie tasera wobec Dziekańskiego za nieuzasadnione. Wydarzenia z Vancouver określił zaś jako "haniebne zachowanie kilku oficerów".
Kanadyjska Królewska Policja Konna publicznie przeprosiła w kwietniu matkę Robera Dziekańskiego i zawarła z nią ugodę, która uchroniła policji przed pozwem cywilnym.
jak/mtom
Źródło: www.tvn24.pl
13:25, 11.08.2010 /TVN24
Celnicy pierwszy raz dostali broń
PRZETARG WYGRAŁY BUMAR I KALIBER
Polscy celnicy dostaną broń palną. Ich europejscy koledzy od lat są uzbrojeni, ale polscy funkcjonariusze do tej pory mieli jedynie pałki i paralizatory. Przetarg na dostarczenie broni i amunicji wygrały firmy Bumar i Kaliber.
Broń palną posiadają już celnicy większości krajów europejskich, zarówno nasi południowi sąsiedzi Czesi, jak i niemieccy celnicy. Obecnie, w oparciu m.in. o funkcjonujące w niemieckim cle przepisów, trwają prace nad instrukcją stosowania broni przez polskich funkcjonariuszy.
Broń ma poprawić ich bezpieczeństwo, a także zwiększyć uprawnienia, bo do tej pory celnicy wyposażeni byli jedynie w pałki, miotacze gazu, paralizatory i kajdanki. Celnicy zamówili: 1165 pistoletów z Bumaru, 76 sztuk strzelb gładkolufowych z Kalibra oraz ponad 360 tysięcy sztuk amunicji.
kaw//mat
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 11.08.2010 - 16:59
Napisano 11.08.2010 - 17:19
Napisano 11.08.2010 - 20:19
Napisano 12.08.2010 - 21:55
Zamiast wprowadzenia
Witamy wszystkich sympatyków i osoby zainteresowane naszymi działaniami. Na wstępie kilka słów o Ruchu Obywatelskim Miłośników Broni. Idea powstania takiej organizacji nie jest nowa. Wszyscy o tym myśleliśmy, szczególnie wtedy gdy osobiście doświadczaliśmy lekceważenia i aroganckiego stosunku urzędników do naszych praw, celów czy pasji. Dzisiaj wiemy, że bez podjęcia wspólnych wysiłków mających na celu zmianę tej sytuacji dalej będziemy traktowani jak niewolnicy.
Organizacja którą powołujemy do życia to organizacja obywateli. Ludzi których łączy wspólny cel - NORMALNOŚĆ!
"Najmocniejszym powodem, by utrzymać prawo do posiadania i noszenia broni przez ludzi jest to, że stanowi ono dla nich ostateczny środek do obrony przed tyranią rządu." Thomas Jefferson (1743-1826) - amerykański prezydent
Nasza organizacja nie nabrała jeszcze formalnego kształtu. Oczekujemy że wszyscy, którzy chcą coś zmienić dołączą do nas. Głos każdego jest ważny. Każdy, jeżeli tylko będzie miał chęć może tworzyć ROMB. Z radością przyjmiemy wszystkie propozycje czy pomysły (konferencja programowa). A z jeszcze większą chęć działania!
Celem, jaki chcemy osiągnąć jest ustanowienie i utrzymanie jednoznacznych zasad regulujących dostęp do broni dla praworządnych obywateli. Najbardziej aktywni z nas mogą liczyć na uznanie środowiska i satysfakcję, że stworzyli coś ważnego nie tylko dla miłośników broni. Coś, co może jak lawina zmieść stare przyzwyczajenia i układy - a nam dać wreszcie zwykłe, uczciwe, służące nam wszystkim Państwo, z którego będziemy dumni.
W organizacji jest miejsce dla każdego. Dla tych, którzy chcą aktywnie działać i mają na to czas i hart ducha. Dla tych, którzy wierząc w cele ROMB-u mogą wspomóc działania organizatorów choćby samą obecnością, a także dla tych którzy będą nas wspomagać choćby dobrym słowem. Każdy głos poparcia się liczy. Musimy pokazać, że są jeszcze w naszym kraju ludzie którzy nie pogodzili się z tym jak jesteśmy traktowani. Jesteśmy świadomi, że nasze dzieci i wnuki będą żyły w takim kraju jaki im zostawimy.
Sama idea leżąca u podstaw powołania ROMB-u, czyli doprowadzenie do przestrzegania prawa w zakresie działania Ustawy o Broni i Amunicji, wydaje nam się pierwszym krokiem do celu. A celem ważniejszym jest doprowadzić do normalności w każdej dziedzinie życia w Polsce. Myśląc takimi kategoriami w naszej organizacji jest miejsce także dla osób nie będących sympatykami broni.
Komitet Założycielski
[email protected]
Użytkownik Sentinel edytował ten post 12.08.2010 - 21:56
Napisano 29.08.2010 - 15:44
08:20, 29.08.2010 /Kontakt 24, TVN24, PAP
Rodzina nie zgodziła się na grilla. Zaczął strzelać
OSIEM OSÓB RANNYCH, NIE MA ZAGROŻENIA ŻYCIA
Osiem osób, w tym policjant i sam sprawca, zostało rannych po tym, jak mieszkaniec Rybnika zaczął strzelać do swojej rodziny. Mężczyzna poddał się dopiero wtedy, gdy zobaczył antyterrorystów. Stan najciężej rannej żony szaleńca lekarze określają jako poważny, ale stabilny. W jego mieszkaniu znaleziono sześć sztuki broni, na którą nie miał zezwolenia i tzw. "zapalniki kopalniane". Przyczyną tragicznego zajścia prawdopodobnie były pieniądze - i alkohol.
39-letni mężczyzna w sobotę zabarykadował się w domu na osiedlu domków jednorodzinnych przy ul. Braci Nalazków w Rybniku wraz z rodziną. Ok. 14.30 zaczął strzelać. - Była to seria strzałów, jak z karabinu maszynowego - relacjonował na antenie TVN24 pan Przemysław, jeden ze świadków zdarzenia.
Rzeczniczka rybnickiej policji nadkomisarz Aleksandra Nowara: - Gdy rozpoczęła się awantura, w mieszkaniu było kilka osób, w tym dzieci. Mężczyzna wziął broń i zaczął strzelać, najpierw do domowników, a potem także przez okno z pierwszego piętra.
Żona desperata została ranna w klatkę piersiową, sąsiedzi widzieli ją, jak wybiegała z domu.
Policję wezwał teść 39-latka, któremu udało się wybiec z mieszkania i zgłosić do komisariatu, mimo że sam został też ranny - na szczęście niegroźnie.
Obezwładniony przez antyterrorystów
Na miejscu pojawiła się policja, jeden z interweniujących funkcjonariuszy został ranny w nogę. Zdążył jednak ranić mężczyznę. Ten nie przestał strzelać - strzały padły w kierunku ratowników medycznych. Kule trafiły w karoserię radiowozu, karetki pogotowia i samochód jednego z sąsiadów, za którym chowali się ratownicy.
- Kule trafiły żonę w plecy i głowę. Przeszły na wylot i trafiły w radiowóz - relacjonował mąż jednej z rannych kobiet, sąsiadki rodziny desperata.
Wezwano policyjnego negocjatora i antyterrorystów z Katowic, którzy pojawili się na miejscu po godz. 15. Dziwi agresja w stronę rodziny - twierdzi podinp. Andrzej Gąska. Mężczyzna poddał się, kiedy ich zobaczył. - Wyszedł z domu z bronią i dzieckiem, niejako tarczą - relacjonował na antenie TVN24 rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski. I dodał, że gdy szaleniec został obezwładniony, przy sobie miał broń maszynową i pistolet.
Łącznie przy mężczyźnie i w domu znaleziono sześć sztuk broni, długa i krótka. Być może zostanie znalezione więcej, ponieważ w niedzielę policja ma wznowić przeszukiwanie mieszkania.
Potwierdził informację TVN24, że w mieszkaniu znaleziono także kilka "zapalników kopalnianych". Ewakuowano mieszkańców okolicznych domów. Służby sprawdzały czy na miejscu nie ma środków wybuchowych - takich nie znaleziono, więc wieczorem pozwolono im wrócić do mieszkań.
Ranni w szpitalu, żona operowana
Rannych zostało w sumie - oprócz desperata - siedem osób. W najgorszym stanie jest jego żona, przebywająca w szpitalu w Rybniku. Jej stan jest określany jako poważny, ale stabilny. W tym samym szpitalu przebywa sąsiadka, postrzelona kiedy próbowała pomóc rannej żonie. Kobieta przeszła już operacje, podczas której z jej głowy i tułowia lekarze usunęli odłamki.
W rybnickim szpitalu leżą również teść, ranny w ramię i teściowa, ranna w udo. Ich stan jest na tyle dobry, że za kilka dni mają wyjść do domu.
Szwagier szaleńca leży w szpitalu w Jastrzębiu-Zdroju. Jego stan jest poważny, ale nie ma na ten temat więcej informacji. Ranny w nogę policjant został umieszczony w żorskim szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
14-letni syn desperata, który został postrzelony w żuchwę, przebywa w szpitalu w Katowicach. Przeszedł już pierwsza operację i czuje się dobrze. Pozostałymi dziećmi, które były świadkami strzelaniny, opiekują się policyjni psycholodzy.
Dlaczego?
39-latek, po opatrzeniu niewielkiej rany, został przewieziony do komendy policji, gdzie jest przesłuchiwany. - Lekarz stwierdził, że rana postrzałowa nogi nie jest niczym groźnym i zezwolił na umieszczenie 39-latka w policyjnym areszcie - poinformował podisnp. Andrzej Gąska.
Rzecznik rybnickiej policji poinformowała, że nawet po zatrzymaniu mężczyzna był bardzo agresywny. Nie udało się go przesłuchać, ponieważ kontakt z nim był niemożliwy.
Przyczyny strzelaniny będzie wyjaśniać policja. Od wieczora prokuratorzy sprawdzali krok po kroku, łuska po łusce możliwy przebieg zdarzenia. Śledczy zastanawiają się też, jakie mogły być przyczyny tragedii. - Jeszcze nie wiemy dlaczego strzelał. Zaskakująca jest taka agresywna reakcja skierowana przede wszystkim przeciwko swojej rodzinie, a dopiero później do obcych ludzi - stwierdził podinsp. Gąska.
- Mężczyzna miał wrócić do domu pijany. Chciał zrobić grilla, na co nie zgodziła się rodzina. Wtedy sięgnął po broń. Pierwszy postrzelony został teść - mówiła Nowara.
Finansowe kłopoty
Wiadomo że mężczyzna miał problemy finansowe i alkoholowe. Najprawdopodobniej był nietrzeźwy kiedy strzelał. Po zatrzymaniu nie udało się go jednak zbadać alkomatem, pobrano za to krew, która ma być przeanalizowana w niedzielę.
Według informacji policji, szaleniec często wracał do domu w stanie upojenia, co było powodem powtarzających się kłótni rodzinnych. Tak mogło być i tym razem.
- Jedną z przyczyn kłótni były też najprawdopodobniej kwestie finansowe. Rodzina niedawno dowiedziała się, że 39-latek zaciągnął w kilku bankach kredyty na setki tysięcy złotych - poinformowała Nowara.
Mężczyzna był też amatorem broni. Prawdopodobnie zbierał militaria, ale nikt nie wiedział dokładnie, co trzymał w domu. - Fakt, ubierał się jak żołnierz, chodził jak żołnierz, ale nigdy byśmy nie pomyśleli, że zareaguje jak żołnierz - mówił świadek zdarzenia, sąsiad i kolega z pracy napastnika - pan Jacek.
Nie był wcześniej notowany. - Ja go znałem z pracy. Nic złego nie mógłbym o nim powiedzieć. Miły gość, nic się z nim nie działo - dodał zaskoczony pan Jacek.
Według informacji policji, 39-latek był zatrudniony w jednej z kopalni, ale nie jest pewne, czy nadal tam pracował. - Rodzina twierdzi, że wracał o dziwnych porach do domu, jak gdyby nie chodził do pracy - powiedział jeden z funkcjonariuszy.
Ulica, przy której doszło do strzelaniny, także wieczorem i w nocy była zabezpieczana przez policję i straż pożarną.
ktu/mac, amk/tr /sk
Źródło: www.tvn24.pl
14:25, 29.08.2010 /PAP, TVN24
"To był normalny sąsiad" Tylko dlaczego strzelał?
SZEŚĆ OSÓB W SZPITALACH, DWIE CIĘŻKO RANNE
- Usłyszeliśmy strzały. Po chwili z domu wybiegła kobieta, jego teściowa, była ranna w nogę. Wtedy to wszystko się zaczęło - wspomina sąsiad 39-letniego szaleńca, który w sobotę w Rybniku postrzelił siedem osób. Dramat rodziny i sąsiadów trwał niemal dwie godziny, zanim mężczyzna nie został obezwładniony przez antyterrorystów. Według ustaleń Kontaktu24, jedną z broni szaleniec zbudował sam z części kupionych w internecie.
- Po teściowej z domu wybiegła reszta rodziny. Na końcu jego żona, cała zakrwawiona i ranna w płuco. Wtedy już była karetka i policja - opowiada sąsiad. Po ucieczce ostatniego członka rodziny z domu, mężczyzna rozpoczął regularny ostrzał ulicy przez okno. - On celował w żonę i Panią doktor, której pomagaliśmy opatrywać rannych. Wszyscy chowaliśmy się za samochodem - opisuje mieszkaniec sąsiedniego szeregowca. - Dwie godziny to wszystko trwało, cały czas ukrywałam się pod samochodem. On bez przerwy strzelał - wspomina córka sąsiada, która próbowała pomóc rannym.
Na miejsce szybko przybyli policyjni antyterroryści. - Długo nie mogli sobie z tym poradzić. Robili co mogli, strzelali w to okno z którego on strzelał. W tym czasie ciągle ludzie leżeli pod samochodem przed budynkiem - opisuje sąsiad.
Zwykły człowiek
- To był normalny sąsiad. Wychodził z domu, wsiadał do samochodu, jechał do pracy. Normalna rodzina. Owszem chodził w "moro" ale tak to nic. - relacjonują mieszkańcy sąsiedniego budynku. Pomimo, że nikt z sąsiadów nic niezwykłego nie zauważył, to w szpitalach nadal leży sześć osób ranionych przez szaleńca, stan dwóch z nich jest ciężki.
Sam strzelający, zostanie przesłuchany jeszcze w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano - poinformowała rybnicka prokuratura.
Na szczęście bez ofiar
Według informacji przekazanych w niedzielę rano przez policję, życiu żadnej z osób rannych w sobotniej strzelaninie w Rybniku nie zagraża obecnie niebezpieczeństwo. Wiadomo jednak, że stan żony sprawcy jest bardzo poważny. Ciężkie obrażenia ma też szwagier 39-latka. Oboje byli operowani. Mają obrażenia klatki piersiowej, a kobieta również głowy. Mniej groźne są rany sąsiadki, postrzelonej w głowę i tułów oraz przewiezionego do szpitala w Katowicach 15-letniego syna zatrzymanego. Chłopak został postrzelony w żuchwę. Do domu wrócił już teść zatrzymanego, który ma niegroźną ranę ramienia.
W niedługim czasie szpital powinna też opuścić teściowa, raniona w udo, i policjant, także postrzelony w nogę. Także sam napastnik został lekko ranny w czasie interwencji policji. Po zaopatrzeniu został przewieziony do rybnickiej komendy.
Sprawa w toku
Zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku Robert Wieczorek poinformował, że zatrzymany jest już trzeźwy, na razie jednak nie został doprowadzony do prokuratury, bo wcześniej śledczy chcą zgromadzić niezbędny materiał dowodowy. W domu, w którym doszło do strzelaniny, trwają oględziny i zabezpieczanie śladów. Przesłuchiwani są świadkowie.
- Musimy zebrać bardzo bogaty materiał dowodowy i w zależności od tego, kiedy go zbierzemy, zaczniemy wykonywać czynności związane podejrzanym - powiedział prokurator Wieczorek. Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem usiłowania zabójstwa. Prawdopodobnie będzie to główny zarzut, jaki usłyszy 39-latek.
Mężczyzna odpowie też zapewne za nielegalne posiadanie broni. W jego domu znaleziono sześć sztuk broni długiej i krótkiej - ostrej i gazowej - a także górnicze zapalniki i niewielkie ilości prochu strzelniczego. W sobotę, na czas przeszukania domu, w którym doszło do strzelaniny, ewakuowano okolicznych mieszkańców.
Zrób to sam
Jak dowiedziała się redakcja Kontaktu 24, w mieszkaniu mężczyzny znaleziono pięć sztuk broni (wcześniejsze doniesienia policja mówiły o co najmniej sześciu sztukach). Dwie gazowe najprawdopodobniej przywiózł z Czech.
Według policjantów, część broni ostrej pochodziła z targu staroci. Niezwykłe jest pochodzenie jednego egzemplarza.
- Prawdopodobnie mężczyzna kupił części na jednym z serwisów aukcyjnych i sam złożył broń - mówi Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji. Teraz wstępne ustalenia policjantów muszą potwierdzić specjaliści.
Niejasny motyw
Ciągle nie są jasne przyczyny, dla których mężczyzna zaczął strzelać do bliskich. Według informacji ze śledztwa, jakiś czas temu bez porozumienia z bliskimi zaciągnął kredyty na kilkaset tys. zł. Od jakiegoś czasu nadużywał alkoholu. Także w sobotę tuż przed awanturą wrócił do domu pod wpływem alkoholu. Chciał zrobić grilla.
- Któryś z domowników prawdopodobnie się temu sprzeciwił, wtedy 39-latek zaczął krzyczeć, wyzywać członków rodziny, a w końcu wyciągnął broń - relacjonowała Nowara.
Po zatrzymaniu nadal był agresywny. Policjantom nie udało się z nim w sobotę "sensownie" porozmawiać. Po przewiezieniu na policję, 39-latek źle się poczuł. Konieczna była interwencja lekarza.
mk/sk
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 29.08.2010 - 15:55
Napisano 30.08.2010 - 11:14
05:46, 30.08.2010 /TVN24
Strzelał "mercedesem wśród pistoletów maszynowych"
Nielgalny rynek broni w Polsce istnieje - obok legalnego !!!
Skąd desperat z Rybnika miał broń, z której postrzelił rodzinę, sąsiadów i policjanta? Wiadomo, że mężczyzna nie miał pozwolenia na broń, a w jego domu znaleziono pięć sztuk broni, w tym broń automatyczną. Tymczasem okazuje się, że nielegalnej broni jest w Polsce bardzo dużo.
- W pierwszej scenie była zdaje się broń maszynowa - ocenia Remigiusz Wilk z magazynu "Broń i amunicja" oglądając zdjęcia ze strzelaniny w Rybniku. - Mnie się wydawało, że jest to pistolet maszynowy MP5K, czyli taka skrócona wersja bardzo popularnego pistoletu maszynowego używanego między innymi na dole przez szturmującą go policję. To jest jedna z najlepszych konstrukcji - taki mercedes wśród pistoletów maszynowych. Taka broń jest w Polsce nielegalna i niedostępna dla zwykłego człowieka. Jest ona ściśle limitowana dla wojska, policji i ewentualnie dla ochrony.
Stare źródła powysychały
Skąd więc biorą ją tacy amatorzy, jak desperat z Rybnika? - Kiedyś takim symbolem tego, gdzie można było nabyć broń był Stadion X-lecia, ale dziś tego stadionu już nie ma i tak naprawdę dla zwykłego człowieka nabycie broni stanowi nie lada problem - mówi rzecznik policji Mariusz Sokołowski.
Jego opinię potwierdzają policyjne statystyki. W Polsce spada liczba przestępstw z użyciem broni palnej. Eksperci tłumaczą, że wygasły stare wschodnie źródła z lat 90., źródła broni poradzieckiej. Policja rozstawiła swoich informatorów w środowiskach przestępczych, a każda legalna broń jest przestrzelona. Łuska każdej sprzedanej trafia do policyjnej kartoteki.
Handel kwitnie
Nie znaczy to jednak, że broni palnej nie można w Polsce kupić. Handel nielegalny kwitnie wokół tego legalnego. Dwa lata temu w Polsce jako posiadacze broni zarejestrowanych było około 300 tys. osób - do obrony osobistej, w celach łowieckich, sportowych, szkoleniowych pamiątkowych i kolekcjonerskich.
- Rynek handlu bronią, ten nielegalny, jest ściśle powiązany z rynkiem kolekcjonerskim. Często jest tak, że pasjonaci łączą swoją pasję z zarabianiem na dostarczaniu broni dla grup przestępczych - zdradza dziennikarz śledczy TVN Bertold Kittel.
Pistolet na części
Wiadomo, że mężczyzna miał pięć sztuk broni, że jedna była pneumatyczna, jedna gazowa, a jedna własnoręcznie złożona. Skąd części?
Według polskiego prawa bronią nie jest tylko broń cała, ale i wszystkie istotne części broni np. lufa czy zamek. Ich, bez zgody, legalnie się nie nabędzie, ale na internetowych aukcjach kupić można wszystkie nieistotne części broni. Resztę łatwiej przemycić, gdy część już ma się w domu.
Giwera od Pepika
Jedna sztuka pochodziła z Czech - to ważny trop - bo zdaniem dziennikarza śledczego Bertolda Kittela - dziś to właśnie Czechy są istotnym źródłem broni dla polskich grup przestępczych. - Jako producent pistoletów maszynowych skorpion są bardzo dużym eksporterem broni m.in. do Polski - mówi dziennikarz.
- Najgorsi są amatorzy, którzy bardzo lubią mieć broń. Bo oni są nieobliczalni - ocenia kryminolog Marian Filar.
rs/mtom/k
Źródło: www.tvn24.pl
08:39, 30.08.2010 /PAP
Dwóch szaleńców, siedem ofiar
KRWAWY WEEKEND W USA
W dwóch oddzielnych strzelaninach w USA zginęło w niedzielę łącznie siedem osób. Na Alasce z nieznanych przyczyn mężczyzna zabił dwóch policjantów, a w Arizonie niezrównoważony 26-latek zabił matkę swoich dzieci, jej partnera i ich przyjaciół świętujących urodziny jednego z nich.Funkcjonariusze zostali zastrzeleni w wiosce Hoonah na Alasce przez mężczyznę w średnim wieku. Po dokonaniu zbrodni zabarykadował się w swoim domu, który został otoczony przez Gwardię Narodową i policję.
Z zimną krwią
Bob Prunella, administrator wioski, która liczy zaledwie 800 mieszkańców, oświadczył, że nie wie dlaczego 45-letni John Marvin zastrzelił policjantów.
Według świadków, Marvin zastrzelił pierwszego policjanta Tony'ego Wallace'a po czym drugiego, Matta Tokuokę, który usiłował przyjść koledze z pomocą. Wszystko miało rozegrać się na oczach matki jednego z nich i żony drugiego.
- Nie wiemy ile to potrwa. Oni naprawdę chcą dostać go żywcem - mówił Prunella, zapytany o obecną sytuację. Oblężenie domu trwa.
Marvin miał mieć w przeszłości kłopoty z miejscowymi policjantami. Hoonah zamieszkałe jest przez członków tubylczego plemienia Tlingit. Po śmierci dwóch policjantów, miejscowe siły porządkowe straciły połowę funkcjonariuszy.
Uzbrojony szaleniec
Do jeszcze tragiczniejszego zajścia doszło w Arizonie, w Lake Havasu City.
Tam mężczyzna wtargnął do domu i zabił pięć osób, w tym matkę swoich dzieci i jej partnera. Do tragedii doszło w sobotę, kiedy 23-letnia Deborah Langstaff świętowała z rodziną i znajomymi urodziny swojego przyjaciela.
Nie podano bliższych okoliczności zbrodni. Wiadomo jedynie, że policja podjęła interwencję po telefonie od kobiety, która poinformowała, że intruz wdarł się do domu i zabił kilka osób.
Ostatnia podróż
Po dokonaniu zabójstw 26-letni Brian Diez uciekł z dwójką dzieci do swego domu w Kalifornii, położonego około 400 kilometrów od Lake Havasu City.
Policja kalifornijska przybyła do domu mężczyzny i na miejscu stwierdziła, że popełnił on samobójstwo. Dzieci - czteroletnie i roczne - znaleziono bezpieczne z innymi członkami rodziny.
Według policji, 13 sierpnia Diez został zatrzymany za złamanie zakazu kontaktowania się ze swoją byłą partnerką i dziećmi.
mk/mtom/k
Źródło: www.tvn24.pl
Krwawa masakra na Słowacji
!!! PIJANY !!! Mężczyzna strzelał do bezdomnych i Romów
Tragiczne wydarzenia miały miejsce dziś w godzinach przedpołudniowych na Słowacji. W stolicy kraju, w Bratysławie pijany mężczyzna otworzył ogień zabijając 7 osób, 13 osób zostało rannych - poinformowała TVN24. Wśród ofiar są bezdomni i Romowie.
Według słowackiego portalu tvnoviny.sk mężczyzna był uzbrojony w dubeltówkę i broń maszynową. Wśród rannych w strzelaninie jest jedno dziecko - trafiło do Uniwersyteckiego Szpitala dla Dzieci Kramáre.
Jak informuje słowacki portal ranne dziecko jest w stanie krytycznym. Portal informuje o trzech dorosłych osobach, które też są w stanie krytycznym, obecnie ofiary walczą o życie w szpitalach. Dominika Šulková ze stołecznych służb medycznych poinformowała, że ranni mają głównie rany postrzałowe kończyn.
Wśród ofiar strzelaniny nie ma Polaków, poinformowała TVN24.
Źródło: www.onet.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 30.08.2010 - 11:31
Napisano 30.08.2010 - 11:52
Użytkownik Hellmaker edytował ten post 30.08.2010 - 12:21
Napisano 30.08.2010 - 12:09
Napisano 30.08.2010 - 17:53
17:05, 30.08.2010 /PAP
Strzały w Erfurcie, ostrzeżenie w internecie i zabójczy rajd taksówkarza
NAJWIĘKSZE STRZELANINY W EUROPIE W OSTATNICH 20 LATACH
Poniedziałkowa masakra na przedmieściach Bratysławy wstrząsnęła Słowacją, ale podobnych strzelanin w ciągu ostatnich 20 lat w Europie było wiele. Najbardziej tragiczne w ostatnich latach były masakry w Finlandii (Tuusula, Kauhajoki) i Niemczech (Winnenden, Erfurt).26 sierpnia 1990 roku - Bracia Izquierdo zabili dziewięć osób i poważnie ranili sześć w hiszpańskim mieście Puerto Hurraco, na zachodzie kraju.
1 lipca 1992 roku - Zwolniony z pracy mężczyzna zamordował siedem osób w fabryce w Besancon we wschodniej Francji, a następnie odebrał sobie życie.
12 lipca 1993 roku - Na romskim osiedlu w Metz na północnym wschodzie Francji sześć osób poniosło śmierć z rąk mężczyzny, który następnie się zabił.
24 września 1995 roku - 16-latek zamordował 16 osób, w tym trzech członków swojej rodziny, oraz ranił siedmiu ludzi w Sollies-le-Pont, w południowej Francji. Następnie popełnił samobójstwo.
13 marca 1996 roku - Niezrównoważony psychicznie mężczyzna zastrzelił 19 uczniów szkockiej szkoły podstawowej w Dunblane oraz ich nauczycielkę, a później odebrał sobie życie.
5 sierpnia 1997 roku - W Saint-Didier, na zachodzie Francji, szef firmy zamordował pięć osób - trzech członków rodziny swojej partnerki oraz dwóch żandarmów.
16 maja 1999 roku - W niemieckim Dillingen, w dolinie rzeki Saara, recydywista zabił pięć osób, ranił 11, a następnie popełnił samobójstwo.
27 września 2001 roku - Chory psychicznie mężczyzna otworzył ogień podczas posiedzenia lokalnego parlamentu i rządu w kantonie Zug, w środkowej Szwajcarii. Zamordował 14 deputowanych, a następnie się zabił.
27 marca 2002 roku - Mężczyzna zamordował ośmiu członków rady miejskiej w Nanterre pod Paryżem oraz ranił 19 osób. Następnego dnia rzucił się z okna budynku policji w Paryżu.
26 kwietnia 2002 roku - 16 osób zginęło od kul 19-letniego szaleńca w budynku gimnazjum w niemieckim Erfurcie. W trakcie interwencji policji morderca odebrał sobie życie.
15 października 2002 roku - W Chieri na północy Włoch strażnik zabił siedem osób, w tym swoją rodzinę i sąsiadów, a potem popełnił samobójstwo.
2 maja 2003 roku - Pięć osób, w tym burmistrz miasteczka Aci Castello na Sycylii, poniosło śmierć z rąk 32-letniego pracownika ratusza. Napastnik odebrał sobie życie.
7 listopada 2007 roku - Osiem osób zginęło, a kilka zostało rannych w strzelaninie w liceum w mieście Tuusula w Finlandii. Młody sprawca strzelaniny popełnił samobójstwo.
23 września 2008 roku - 22-latek otworzył ogień w szkole zawodowej w miasteczku Kauhajoki w zachodniej Finlandii, zabijając dziesięć osób. Następnie odebrał sobie życie.
11 marca 2009 roku - 15 osób - dziewięciu uczniów, trzech nauczycieli oraz trzech przechodniów - zginęło od strzałów 17-latka z zaburzeniami psychicznymi, który wtargnął do szkoły ponadpodstawowej w niemieckim Winnenden koło Stuttgartu. Zamachowiec następnie się zabił.
31 grudnia 2009 roku - Mężczyzna otworzył ogień w centrum handlowym w fińskim mieście Espoo, należącym do zespołu miejskiego Helsinek i zabił swoją byłą partnerkę oraz czterech pracowników centrum, a później popełnił samobójstwo.
2 czerwca 2010 roku - 52-letni taksówkarz zamordował 12 osób oraz ranił 11 w regionie Lake District w północno-zachodniej Anglii, a później odebrał sobie życie.
jak
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 30.08.2010 - 17:53
Napisano 03.09.2010 - 17:53
09:52, 03.09.2010 /oregonlive.com
USA: Polka zabita na oczach matki
TRAGEDIA W TIGARD
Jeffrey M. Njus z Tigard w stanie Oregon zastrzelił swoją żonę - Polkę, Ilonę Njus, z którą był w separacji. Potem popełnił samobójstwo. Tragedia rozegrała się we wtorek na oczach matki zastrzelonej Polki. Według znajomych pary, mężczyzna miał problemy psychiczne.Wcześniej nic jej nie zapowiadało - policja z adresu zamieszkania państwa Njus nigdy nie otrzymywała żadnych zgłoszeń. Do czasu.
Tragedia na oczach matki
W domu państwa Njus doszło do kłótni. Matka pani Ilony, pani Kazimiera, była w tym czasie w odwiedzinach u córki. Gdy wieczorem poszła do pokoju, by dać parze w spokoju porozmawiać, usłyszała podniesione głosy i krzyki. Postanowiła wrócić do pokoju i zobaczyła w nim stojącego z bronią zięcia, celującego do córki.
Jak relacjonuje Eric Boothby, oficer policji, kobieta stanęła między parą, a potem wraz z córką próbowała opuścić mieszkanie. Zięć zatrzymał je, ponownie doszło do szarpaniny, aż w końcu Jeffrey Njus wystrzelił wprost w swoją żonę. - Starsza kobieta wszystko widziała. To były koszmarne sceny - komentował policjant.
Po przybyciu na miejsce policji, oficerowie znaleźli w domu dziecko państwa Njus - dwulatka spała jednak i nie została poszkodowana podczas strzelaniny. Policję zaalarmował sąsiad rodziny, który usłyszał strzały.
Miał problemy psychiczne
Jeffrey Njus był neurobiologiem. Według przyjaciółek jego polskiej żony, państwo Njus byli małżeństwem trochę ponad dwa lata. Ostatnio Ilona Njus mówiła im, że z mężem zaczyna dziać się coś złego - od kilku miesięcy miał okazywać objawy depresji i paranoi, podejmował także próby samobójcze, jednak nigdy nie zaatakował żony.
Według przyjaciółek, Ilona Njus namawiała męża na terapię. - Kochała go i starała się zapewnić mu pomoc, jakiej potrzebował - zapewniają kobiety.
ktu//kdj
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 03.09.2010 - 17:59
Napisano 07.09.2010 - 20:43
Legalny i nielegalny handel bronią
Łukasz Zakrzewski | 19 maja 2005
Ludzkość zna dwa najstarsze zawody: szpiega i prostytutkę, istnieje jeszcze jeden bardzo stary zawód: handlarz bronią. Wojna, szpiegostwo i prostytucja są nieodłącznymi grzechami ludzkości, na których można dobrze zarobić. Szpieg sprzedaje informacje, prostytutka swe ciało, a handlarz narzędzie śmierci. Z handlem bronią związane są legendy historyczne takie jak upadek Konstantynopola, kiedy to odrzucono szansę zakupu prochu, a którą tą szansę wykorzystali muzułmanie. Upadek powstania styczniowego wiązał się nie tylko z przeważającą siłą Rosjan, ale również z tym, że przywódcy powstania zakupili u Anglików duże składy broni, za które słono zapłacili a które nigdy nie dotarły do powstańców. W I Wojnie Światowej szalę zwycięstwa przechyliły potężne zakupy broni u Amerykanów. Ententa w konsekwencji wygrała wojnę a Stany Zjednoczone Ameryki Północnej znacznie się wzbogaciły. Problem, więc handlu bronią jest dziś bardzo istotny. Dlatego należy zapytać, kiedy to obrót jest legalny a kiedy nie? Wśród środowisk wojskowych na postawione pytanie można, więc dostać odpowiedź obleczoną uśmieszkiem:„Legalny handel bronią jest zawsze, ale jak ciebie złapią to już jest nielegalny”
Problem handlu bronią jest dosyć wąski, więc należy rozszerzyć temat i do handlu bronią dodać również obrót uzbrojeniem. Nie tylko dlatego, że reguluje to prawo międzynarodowe, ale również dlatego że te dwie rzeczy są nierozłączne. Ponieważ kamera termowizyjna lub na podczerwień zainstalowana na dachu naszego domu należy do systemu bezpieczeństwa, natomiast zainstalowana na czołgu staję się już uzbrojeniem. Tak samo czołg bez armaty może być postrzegany jako pług śnieżny, a nie uzbrojenie armii.
Słownik jeżyka polskiego podaje definicje broni i uzbrojenia:
Broń-narzędzie walki, przedmiot służący do obrony własnej lub atakowania nieprzyjaciela.
Uzbrojenie- wszelka broń, w jaką wyposażone jest wojsko jednostka wojskowa, lub pojedynczy żołnierz.
Innymi ważnymi terminami do poznania aby zrozumieć temat są handel i embargo.
Handel-Wyodrębniony na zasadzie podziału pracy, którego Przedmiotem działania jest dokonywanie ruchu dóbr materialnych między podmiotami w sferze produkcji do sfery konsumpcji za pomocą wymiany towarowej.
Embargo-ogólny zakaz wywozu określonycb towarów do danego kraju lub grupy krajów albo analogiczny zakaz przywozu
Rozważając problem legalnego i nielegalnego handlu bronią, należy skupić się na podmiocie transakcji. Dlatego aby ułatwić dalsze rozważania dobrze jest poznać jakie są rodzaje broni.
Rodzaje Broni
Wiadomo, że odkąd wynaleziono wojnę zapotrzebowanie na coraz lepszą i skuteczniejszą broń jest ogromne. Maksymalizacja efektów idzie w kierunku carskiego motta: „Zabijać jak najkrócej i najbardziej boleśnie”. Na tym polega właśnie, taktyka zabijanie jak najszybciej. Dlatego też ludzkość wynajdywała coraz to lepsze metody zbiorowego zabijania. Współcześnie wyróżnia się :
Broń Konwencjonalną:
-czyli wszystkie środki walki nie, zaliczane do broni masowego rażenia i stanowiące uzbrojenie współczesnych armii. Tzn. Broń biała i palna.
Broń biała- (rapier szpada szabla, bagnet)
Broń palna- jest to taka, która wyrzuca pociski siłą gazów prochowych powstających w wyniku spalania
Broń Masowego Rażenia:
Broń jądrowa- ogół technicznych środków walki wraz ze środkami ich przenoszenia, których rażące działanie opiera się na wykorzystani energii wewnątrzjądrowej, wyzwalającej się podczas reakcji jądrowych o charakterze wybuchowym
Broń chemiczna-są to bojowe środki trujące wraz ze środkami ich przenoszenia.
Broń biologiczna- jest środkiem masowego zakażania ludzi, zwierząt żywności i wody poprzez wykorzystywanie chorobotwórczych drobnoustrojów oraz toksyn wytwarzanych przez bakterie
Broń neutronowa-jest to taka broń, w której wykorzystuje się promieniowanie przenikliwe i w której główną role odgrywają neutrony.
Jeżeli rozważamy problem handlu bronią i uzbrojeniem, to zazwyczaj handluje się bronią palną i w szczególnych przypadkach, bronią białą. Przypadkiem takim może być Rwanda gdzie międzynarodowe firmy handlujące bronią dostarczały oprócz broni palnej również maczety.
Rzadziej spotyka się handel bronią masowego rażenia, ponieważ takowa jest często objęta embargiem. Jeżeli się handluje to tylko nielegalnie i to zazwyczaj technologią.
Kiedy handel bronią jest legalny i nielegalny? W krajach euro- atlantyckich przepisy handlem regulują krajowe ustawy. Następnie Organizacja Narodów Zjednoczonych kontroluje przepływ broni i uzbrojenia na świecie. Gdzie towaru jest za dużo lub jest wykorzystywany nie do obrony lecz do utrwalania totalitaryzmu tam nakładane jest embargo. Przykładem takiego kraju są Chiny. Niektóre kraje Europy ominęły embargo, ponieważ jedynie ono dotyczyło przepływu broni, nie uzbrojenia. Więc w ciągu piętnastu lat od, jak podaje tygodnik „Wprost”, do Chin sprzedano z Europy uzbrojenie warte 400 mln dolarów. Francja dostarczyła do Chin osiem helikopterów SA Gazele i 240 pocisków przeciw czołgowych HOT-2, 14 radarów Castror-2.Brytyjczycy sprzedali radary lotnicze Searchwater i silniki Spey do myśliwców JH-. Włosi zaoferowali radary RTN-20S, a niemiecki DaimlerChlystler budował „cywilne” silniki które pływają w łodziach podwodnych klasy Song. Tak, więc widać, że ten, kto chce omija zręcznie embargo.
Handel bronią ze względu na swój dochodowy jednocześnie niebezpieczny charakter jest regulowane przez prawo. W Polsce wygląda to następująco.
Regulacje prawne
W Polsce koncesję na handel bronią wydaje minister spraw wewnętrznych - handel bronią reguluje ustawa z 22 czerwca 2001 r (Dz.U. nr 67, poz. 679), aby handlować legalnie bronią potrzebna jest koncesja.
Koncesję może uzyskać osoba która:
-Ma polskie obywatelstwo (lub zezwolenie na osiedlenie się w Polsce)
- skończyła 25 lat
- ma co najmniej średnie wykształcenie
- pełną zdolność do czynności prawnych
- nie wykazuje zaburzeń psychicznych, jak również nie była prawomocnie skazana za umyślne przestępstwo (także skarbowe) lub wykroczenie skarbowe
Jeżeli handluje się za granicą: Zezwolenie wydaje zezwolenie minister gospodarki,
opierając się na ustawie z 29 listopada 2000 r. o obrocie z zagranicą towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym (Dz.U. nr 119, poz. 1250).
Przez obrót ustawa ta rozumie nie tylko handel, (czyli m.in. import, eksport, tranzyt, leasing itp.), ale również pośrednictwo, doradztwo handlowe, pomoc w zawieraniu umów oraz uczestnictwo w jakiejkolwiek formie w handlu bronią. Taki obrót bronią lub wykonywanie innych usług w tym zakresie wymaga indywidualnego zezwolenia.
Nie można więc prowadzić międzynarodowego handlu bronią bez posiadania krajowej koncesji – karą za takie działanie jest nawet 10 lat więzienia.
Podmioty handlujące bronią
Kiedy już wiadomo jakie są regulacje prawne w Polsce, teraz należy zacząć się zastanawiać kto legalnie i kto nielegalnie handluje bronią.? Jeżeli chodzi o legalny handel to zazwyczaj robią to koncerny zbrojeniowe, choć faktem jest że może to robić każdy pod warunkiem, że posiada koncesję i nie sprzedaje broni do „krajów bandyckich” objętych embargiem na dostawy broni.
Legalnie handlują następujące podmioty:
- Osoby fizyczne posiadające koncesje danego państwa, które jest uznawane przez prawo międzynarodowe
- Państwa – firmy stricte państwowe
- Firmy zbrojeniowe- prywatne firmy zbrojeniowe nienależące do państwa.
- Pośrednicy- firmy, które pośredniczą w handlu bronią. (Muszą mieć również koncesję)
Problem światowy zaczyna się wraz z nielegalnym handlem bronią. Nielegalny handel bronią de facto jest bardziej opłacalny niż legalny. Nie trzeba ustanawiać przetargów ani regulacji prawnych, a pozatym łatwiejszy jest do transportu. Podmioty zajmujące się nielegalnym handlem bronią to:
Terroryści- przykładem jest handel bronią między ETA i IRA w latach 60 i 70 XX wieku.
Mafie- Yakuza i Triada są odpowiedzialne za znaczne dostawy broni do Timoru Wschodniego. Mafie Rosyjskie często zaopatrywały Serbów w Kosowie.
Nielegalni producenci broni- zazwyczaj działający na rynku lokalnym producenci zaopatrujące rebelie, mafie, terrorystów.
Nielegalni pośrednicy- skupujący broń legalnie i sprzedający do krajów objętych embargiem
Osoby fizyczne nie posiadające koncesji na handel bronią- przykładem może być afera Ostrowski Arms kiedy to mała firma wygrywa przetarg na dostawę broni do Iraku, nie posiadając koncesji na handel.
Problemy wynikające z nielegalnego handlu bronią
Handel bronią nie musi być niebezpieczny pod warunkiem, że jest ściśle kontrolowany, niestety najnowszy raport Amnesty International, podaje, że światowy handel bronię jest poza jakąkolwiek kontrolą międzynarodową. Ukazanie się raportu zapoczątkowało światową kampanię "Broń kontrolowana", która ma na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się broni i stworzenie międzynarodowego Traktatu o Handlu Bronią. Kampanię poparło 18 osób i organizacji uhonorowanych Pokojową Nagrodą Nobla (m.in. Amnesty International, Jego Świątobliwość Dalaj Lama, Lech Wałęsa, Oskar Arias, Desmond Tutu, Elie Wiesel, Aung San Suu Kyi).
Barbara Stocking - Dyrektor Oxfamu stwierdza, że:
"Handel bronią jest poza kontrolą. To problem globalny z okrutnymi konsekwencjami lokalnymi - to właśnie najbiedniejsi ludzie cierpią najbardziej. Traktat o Handlu Bronią jest potrzebny, aby zahamować przepływ broni do tych, którzy wykorzystują ją nieodpowiedzialnie"
Raport stwierdza, iż krajowe prawa zawierając luki i niejasności.
Rebecca Peters, Dyrektorka Ansy, otwarcie mówi o problemie, jakim jest handel bronią:
"Rządy walcząc z terroryzmem, poszukują broni nuklearnej, biologicznej lub chemicznej ignorując prawdziwą broń "masowej zagłady' - broń lekką. Jej rozprzestrzenianie się kosztuje życie setki tysięcy ludzi”
Przykładem kraju, w którym istnieje najbardziej widoczny problem handlu bronią jest Sudan. Jednakże, różne czynniki geopolityczne i geostrategiczne wpływają na problem, to uważam, że Sudan jest modelowym przykładem gdzie rozprzestrzenianie się broni jest tak bardzo wyraźne i namacalne. Raport Amnesty Internatinal Sudan: Zbrojenie winnych zbrodni ukazuje najlepiej sytuacje na Czarnym Lądzie. Od rozpoczęcia konfliktu w rejonie Darfur w 2003 odnotowano nie tylko znaczny wzrost przemocy ale i również wielki napływ broni do tego regionu.
Bazując na zeznaniach setek osób przesłuchanych przez AI oraz na dokumentach handlowych, danych ONZ i innych źródłach - główne punkty raportu dotyczą:
• Samolotów wojskowych i części do nich sprowadzanych do Sudanu z Rosji, Chin i Białorusi oraz części do helikopterów z Litwy, pomimo wielokrotnych doniesień o ich wykorzystaniu do bombardowania wiosek i wspierania naziemnych ataków na ludność cywilną;
• Czołgów, pojazdów wojskowych i artylerii importowanych do Sudanu z Białorusi, Rosji i Polski, chociaż tego typu sprzęt był używany do atakowania ludności cywilnej;
• Granatów, karabinów, pistoletów, amunicji, itp. płynących do Sudanu z wielu krajów, głównie z Chin, Francji, Iranu i Arabii Saudyjskiej;
• Niedawnego zaangażowania się brytyjskich i irlandzkich firm pośredniczących w handlu bronią w sprowadzenie dużej ilości samolotów Antonow i pojazdów wojskowych z Ukrainy, oraz pistoletów z Brazylii;
• Treningu wojskowego i współpracy oferowanej przez Białoruś, Indie, Malezję i Rosję.
Dostarczanie broni do Sudanu grozi „efektem nadmiaru” broni. Jeżeli w danym państwie jest nadmiar broni wybucha wtedy rewolucja lub wojna domowa. Dlatego Amerykanie w celu ustabilizowania sytuacji w Iraku zaczęli skupować broń od ludności. W Sudanie jest to niemożliwe, ponieważ rząd importuje coraz więcej tego niebezpiecznego towaru. Kiedy nasycenie rynku będzie tak duże może to wywołać konflikt w całej północno- wschodniej Afryce. Nasycenie można porównać do szklanki mleka, która właśnie się przepełnia i w efekcie rozlewa się po całym stole. Jan Egeland, Koordynator ONZ ds. Sytuacji Wyjątkowych, 1 lipca 2004 r. wypowiedział się: „Jedyna rzecz której w Darfurze nie brakuje to broń. Łatwiej jest wejść w posiadanie Kałasznikowa niż kupić bochenek chleba”.
Natomiast Elizabeth Hodgkin badająca sytuację w Sudanie dla Amnesty International stwierdziła:
"Świat musi przestać ignorować krótko- i długoterminowe konsekwencje tego całkowicie nieodpowiedzialnego handlu. Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna uchwalić dokładnie monitorowane embargo na broń względem wszystkich stron konfliktu, wliczając siły zbrojne Sudanu. Embargo powinno być nakierowane na całkowite zatrzymanie transferu broni mogącej służyć do łamania praw człowieka,"
Niewiadomo wprawdzie czy wielkim koncernom europejskim będzie się opłacać embargo do rejonów zakazanych i zagrożonych wojną. Niewiadomo też czy potężne lobby nie zablokuje embarga ONZ i Traktatu o Handlu Bronią.
Czy istnieje nadzieja?
Europejskie koncerny nie muszą się starać o licencję produkowanej broni za granicą. W USA firma produkująca broń za granicą na licencji amerykańskiej musi mieć koncesję rządu na jej eksport Aby otrzymać zezwolenie na eksport broni, firma musi okazać certyfikat końcowego użytkownika. W teorii ma to być skutecznym testem, czy broń nie zostanie użyta do eksterminacji ludności cywilnej i czy importer spełnia kryteria, wymagane przez rząd dla wydania zezwolenia. W całej Unii Europejskiej nie ma systemu weryfikacji tych certyfikatów ani kontroli wykorzystania broni. To ułatwia korupcję i manipulację. Bardzo łatwo zdobyć taki certyfikat i nikt nie sprawdza, jak i przez kogo jest użyta broń po opuszczeniu kraju. Oto przykład: "modyfikatory dźwięku dla libijskiego departamentu zdrowia" okazały się tłumikami do broni palnej dla osobistej gwardii Kadafiego.
Czy wobec tego istnieje nadzieja? Można się zastanawiać czy zło zwycięży dobro? Wojna niesie ze sobą koszty, wojna niesie ze sobą zarobek. W mottcie mojej pracy ukazało się zdanie Sun Tsu: „Zaopatrzeniowcy wojska drogo sprzedają swe produkty. A gdy produkty są drogie, kurczy się majątek ludu. Gdy zaś kurczy się majątek ludu, trzeba mocno naciskać, żeby zaopatrywał wojska stacjonujące w wioskach”. Zaopatrzeniowcy broni na biedzie ludzkiej się bogacą. Dopóki będą istniały wojny dopóty handlerze bronią będą śmierć sprzedawać. Czy więc ograniczenie produkcji broni coś da? Broń jest przedmiotem martwym i tylko zależy od człowieka jak ją będzie używał. Czy będzie się nią bronił czy też będzie nią zabijał?. Jedno jest pewne wojna to najlepszy interes, lecz bardziej zgadzam się ze zdaniem proroka Koheleta:
Lepsza jest jedna garść pokoju,
niż dwie garście bogactw.
I pogoń za wiatrem”
Księga Koheleta 4:6
Nadzieja tylko w ludzkim sercu i w niczym więcej.
Łukasz Zakrzewski
Autor jest studentem II roku politologi na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Źródło: tutaj
Użytkownik Sentinel edytował ten post 07.09.2010 - 20:51
Napisano 12.09.2010 - 11:04
12:13, 12.09.2010 /cnn.com, bbc.co.uk
STRZELANINA W KENTUCKY
Kłótnia o jajka. Sześć osób nie żyje
Sześć ofiar kłótni o jajkaNajpierw zabił pięć osób, w tym swoją żonę i przybraną córkę, potem siebie. 47-letni Stanley Neace otworzył ogień w czasie kłótni o śniadanie. Jak podają niektóre zagraniczne media, najprawdopodobniej nie spodobał mu się sposób przyrządzania jajek przez małżonkę.Do strzelaniny doszło na południu stanu Kentucky, gdzie Stanley Neace mieszkał z rodziną w mieszkalnej przyczepie.
Jak pisze strona internetowa BBC, która przywołuje relacje sąsiadów państwa Neace, mężczyzna wpadł we wściekłość kiedy jego żona Sandra podała mu na śniadanie jajka. Najwyraźniej nie zadowolił go sposób ich przygotowania.
Kobieta prawdopodobnie próbowała uciec, wtedy Neace zaczął ją gonić. Zastrzelił ją, żonę oraz trzech świadków całego wydarzenia - to Dennis Turner, Teresa Fugate i Tammy Kilborn.
Po uśmierceniu piątki osób, napastnik najprawdopodobniej czekał godzinę na przyjazd policji. Kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, znaleźli martwego Neace'a leżącego na ganku swojej przyczepy.
kj/fac
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 12.09.2010 - 11:06
Napisano 19.09.2010 - 19:29
06:45, 20.09.2010 /Welt Online, Spiegel Online, Reuters, PAP
Atak szału po sprzeczce. Cztery osoby nie żyją
ZGINĘŁY TRZY OSOBY I NAPASTNICZKA
Wybuch i strzelanina w niemieckim mieście Lörrach w Badenii-Wirtembergii. Zginęły trzy osoby i napastniczka, a kilkanaście osób jest rannych. Strzelała kobieta, która według słów policjantów wpadła w amok. Prokurator Dieter Inhofer poinformował, że do tragedii doszło prawdopodobnie w wyniku sprzeczki życiowych partnerów. Policja otrzymała informację o strzelaninie w szpitalu św. Elżbiety w Lörrach około godz. 18.15. Według dotychczasowych informacji, kobieta weszła do szpitala i w amoku zaczęła strzelać, prawdopodobnie z pistoletu maszynowego.
Od kul zginął pielęgniarz. - Kilkanaście osób jest rannych, w tym trzy ciężko - relacjonował na antenie TVN24 Wojciech Hernes, korespondent Radia Zet w Berlinie.
Sama napastniczka została zastrzelona przez przybyłych na miejsce policjantów po tym, jak otworzyła ogień w ich kierunku. Jeden z nich został ranny podczas akcji.
Nieugaszony szał
Ustalono, że kilka minut wcześniej oddała ona też strzały w sąsiadującym ze szpitalem budynku, gdzie mieszkał były partner kobiety. - W mieszkaniu wybuchły kanistry z benzyną i granat wrzucony tam przez napastniczkę. - donosi Hernes.
Wezwani na miejsce strażacy zmuszeni byli na krótko wstrzymać akcję gaśniczą, gdy uzbrojona napastniczka wybiegła z domu. W spalonym mieszkaniu znaleziono zwłoki mężczyzny i 5-letniego chłopca.
Teren wokół kliniki stojącej w centrum Lörrach został odgrodzony przez policję. Wewnątrz niego rozstawione zostały policyjne namioty.
rs,mk/fac, sk
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 20.09.2010 - 15:02
0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych