Skocz do zawartości


Liberalizacja dostępu do broni palnej w Polsce


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1307 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Czy jesteś za liberalnym dostępem do broni palnej w Polsce, opartym na równych zasadach dla normalnych, uczciwych i praworządnych obywateli? (476 użytkowników oddało głos)

Czy jesteś za liberalnym dostępem do broni palnej w Polsce, opartym na równych zasadach dla normalnych, uczciwych i praworządnych obywateli?

  1. Głosowano Tak (283 głosów [59.45%])

    Procent z głosów: 59.45%

  2. Głosowano Nie (158 głosów [33.19%])

    Procent z głosów: 33.19%

  3. Nie wiem (12 głosów [2.52%])

    Procent z głosów: 2.52%

  4. Nie jestem zdecydowany (23 głosów [4.83%])

    Procent z głosów: 4.83%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#466 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

19:22, 20.09.2010 /PAP

W szpitalu strzelała 41-letnia prawniczka


SZCZEGÓŁY TRAGEDII W NIEMCZECH

Niemiecka policja ujawniła tożsamość autorki niedzielnej strzelaniny w Loerrach w Badenii-Wirtembergii w Niemczech. To 41-letnia prawniczka Sabrina R. W szpitalu, w którym otworzyła ogień, kobieta sześć lat wcześniej poroniła - poinformowała w poniedziałek prokuratura i policja.
Kierujący śledztwem prokurator Dieter Inhofer przyznał jednak, że nie wiadomo na razie, czy właśnie to było powodem, dla którego kobieta wbiegła na oddział ginekologii i zastrzeliła pielęgniarza.

Zginął mąż i syn

Według agencji dpa, kobieta żyła w separacji z mężem i spierała się z nim o prawo do opieki nad pięcioletnim synem. W niedzielę wieczorem zastrzeliła męża, gdy ten przyszedł odebrać syna, który weekend spędził z matką. Syn również nie żyje, ale nie ustalono jeszcze, co było przyczyną jego śmierci. Nie wyklucza się, że chłopiec zginął w wyniku spowodowanej przez kobietę eksplozji i pożaru w mieszkaniu.

Po zastrzeleniu męża kobieta, uzbrojona w małokalibrowy pistolet i nóż, pobiegła do pobliskiego szpitala i zabiła 56-letniego pielęgniarza oraz raniła 18 osób. Obdukcja pielęgniarza wykazała rany kłute i rany postrzałowe głowy.

300 sztuk amunicji

Przedstawiciele prokuratury poinformowali, że kobieta miała zezwolenie na pistolet, jako członkini koła strzeleckiego. Policja podkreśla, że funkcjonariusze, którzy ją zastrzelili, gdy otworzyła do nich ogień, działali w obronie własnej, a zarazem zapobiegli zapewne jeszcze większej tragedii. Ustalono, że kobieta wtargnęła do szpitala, mając ze sobą 300 sztuk amunicji.

kj/mtom

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 20.09.2010 - 19:26

  • 0

#467 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

11:47, 26.09.2010 /PAP

Ochroniarzowi królowej wystrzeliła broń


ZOSTAŁ ZAWIESZONY W PRACY

Osobisty ochroniarz brytyjskiej królowej zaliczył wpadkę z bronią, przez którą został zawieszony w pracy. Podczas czyszczenia wystrzeliła mu broń. O incydencie, do którego doszło a kilka godzin przed spotkaniem Elżbiety II papieżem w Holyrood House Edynburgu, w niedzielę poinformował dziennik "News of the World".
Holyrood House jest oficjalną siedzibą brytyjskich monarchów w Edynburgu. Tam właśnie papież był podejmowany przez monarchinię po przybyciu do Szkocji na prywatnym spotkaniu. Elżbieta II przybyła na nie z Balmoral w Szkocji, gdzie tradycyjnie spędza letnie wakacje.

Pierwszy ochroniarz królowej

Nie wiadomo, czy Elżbieta II przebywała w czasie incydentu w Holyrood House i czy słyszała wystrzał. Boyes w tym czasie był sam w pokoju i nie był na służbie. Pocisk w niego nie trafił.

Komisarz Boyes uchodzi za doświadczonego pracownika policyjnej jednostki odpowiedzialnej za ochronę zagranicznego korpusu dyplomatycznego i członków rodziny królewskiej. Ma 10-letni staż pracy i w 2002 r. był tzw. ostatnią linią osobistej ochrony Elżbiety II w czasie obchodów złotego jubileuszu (50-lecia objęcia tronu).

Scotland Yard potwierdził, że zgodnie z procedurą Boyes został zawieszony w czynnościach służbowych do czasu przeprowadzenia wewnętrznego policyjnego dochodzenia. Ponieważ wykazało ono, że był to wypadek, Boyes jest już odwieszony i powrócił do służby.

Niebezpieczne Glocki

Ochroniarze rodziny królewskiej wyposażeni są w pistolet Glock kalibru 19,9 mm produkcji austriackiej. Pistolet uchodzi za łatwy w obsłudze, ale nie ma zbyt wielu zabezpieczeń.

Nie jest to pierwszy tego rodzaju incydent z bronią palną w bliskiej odległości od Elżbiety II. W 2000 r. policjant Michael Clarke omyłkowo oddał dwa strzały podróżując królewskim pociągiem. Wyrywał wówczas ze snu Elżbietę II, która spała w pobliżu.

Wcześniej w 1994 r. ochroniarz Des Stout przypadkowo postrzelił się w nogę podczas rutynowych praktyk.

nsz//kdj

Źródło: www.tvn24.pl


Dziennikarska solidność przekazu informacji ma się nijak do rzeczywistości. Ludzie zanim coś napiszecie sprawdźcie. Glock to pistolet o trzystopniowym poziomie zabezpieczeń, jeden z najlepszych na świecie. Poza tym w tym przypadku mowa jest o kalibrze 19,9 mm przeciez to orawie armata p.lot. Glock w tym przypadku ma (i pewnie o to chodziło) 9 x 19 mm Parabellum. Poza tym nie wciskajcie ludziom kitu. Pewnie bawił się bronią z nudów i mu wypaliła. Broń do czyszczenia się rozbiera, a zanim się to zrobi powinno sie wykonać kilka czynności jak chocby rozładowanie i sprawdzenie broni. Poza tym w UK broń jest strasznie "be-be" więc obycie z bronią w tym kraju jest żenujące. Tam nawet policjanci nie noszą broni za to brytyjczycy są strasznie ufni i kochają wszędobylskie kamery CCTV. Dzięki temu udają, że u nich jest bezpiecznie. A jak się okazało jakiś czas temu nawet ONZ uznała Londyn za jedno z najbardziej niebezpiecznych miast Europy. I mimo calkowitego zakazu posiadania broni palnej krótkiej do ochrony przez obywateli (odwrotnie niz w Finlandii czy Czechach i Słowacji) jest tam naprawdę chyba najwięcej nielegalnej broni w Europie.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 26.09.2010 - 16:37

  • 0

#468 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

POLACY MAJĄ PRAWO DO BRONI !!!

Kierownictwo Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej odcięło się od projektu zmian przepisów o dostępie obywateli do broni już 48 godzin po jego zaprezentowaniu przez Andrzeja Czumę. Pozawerbalny komunikat liderów PO był czytelny – jako eksces na miarę internetowych wynurzeń Janusza Palikota propozycję posła Czumy należało spektakularnie spacyfikować.

Uzbrojony Polak straszy

To źle dla zwolenników liberalizacji, a i dla Platformy nie najlepiej, bo bezrefleksyjne odrzucenie projektu było ze strony tej partii naruszeniem obietnic zaufania oraz szacunku państwa wobec obywateli. Poniechano powołania zespołu ekspertów, odstąpiono od analizy skutków proponowanej regulacji i podjęto polityczną decyzję.

Jeśli jest ona merytorycznie błędna (co pozostaje kwestią otwartą), to domagającej się szerszego dostępu do broni mniejszości odebrano jej prawa bez żadnej przyczyny. A dotyczy to praw nie byle jakich, bo prawo do obrony życia i zdrowia własnego oraz członków rodziny przed bezprawnym zamachem są podstawowymi prawami obywatelskimi. Nawet jeśli konstytucja – zapewniając każdemu ochronę życia – nie gwarantuje dostępu do skutecznych narzędzi tej ochrony. Podkreślić również należy, że polskie przepisy normujące możliwość uzyskania pozwolenia na broń należą obecnie do najbardziej restrykcyjnych w Unii Europejskiej.

W społeczeństwie, któremu od ponad dwu stuleci (z wyjątkiem międzywojennego epizodu) posiadania broni zabraniano, podstawową trudność sprawia większości już samo zrozumienie, że zakaz dostępu obywateli do broni nie jest dogmatem, a argumenty zwolenników jej posiadania nie muszą być z definicji niepoważne. Od PO należy oczekiwać, że wzniesie się ponad uprzedzenia i uważnie sprawę zbada. Wciąż jest to możliwe, warto więc zrelacjonować pokrótce najważniejsze racje zwolenników liberalizacji.

Zakazy dostępu do broni narodziły się jako gwarancje kontroli nad narzędziami przymusu wobec maluczkich, którym wmawiano zresztą, że nie o ową kontrolę chodzi, tylko o to, by będące atrybutem pozycji społecznej miecze nie trafiły w ręce niegodnego plebsu. Ta ideologia ewoluowała następnie, przybierając postać teorii, iż człowiek jest z natury zbyt agresywny i nieprzewidywalny, by można było mu pozwolić na posiadanie broni. Szczególnie akcentowały to formacje ustrojowe traktujące obywateli jak element państwu wrogi. Do dziś zresztą niechęć wobec wizji uzbrojonego społeczeństwa najsilniejsza jest w większości krajów postkomunistycznych. W Polsce koncepcja owej szczególnej niedojrzałości społecznej dodatkowo przez dwieście lat z okładem rozwijana była przez kolejnych okupantów, którym uzbrojony Polak był solą w oku. Starali się wpoić mu niechęć do broni argumentami siłowymi i wykorzystując demagogiczną indoktrynację.

Kto chce zabić, zabije

W Wielkiej Brytanii broni innej niż myśliwska od wielu lat posiadać nie wolno, lecz liczba nielegalnych pistoletów i rewolwerów rośnie lawinowo wraz z przestępczością. Natomiast np. w Czechach czy Niemczech, w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców, legalnej broni jest kilkakrotnie więcej niż w Polsce, bez szkody dla publicznego bezpieczeństwa. To ważne przykłady, bo z krajów bliskich nam kulturowo. Dowodzą, że to nie legalna broń jest przyczyną przestępczości, lecz nierozwiązane problemy społeczne, etniczne itp.

Tezę tę dodatkowo potwierdzają statystyki poszczególnych krajów, z których wynika, że przestępstw z wykorzystaniem legalnej broni nieomal się nie popełnia, a i migracja broni pomiędzy białą a czarną strefą jest niewielka. Analogiczne wnioski wyciąga się z porównania USA ze Szwajcarią i Kanadą – krajów podobnych pod względem dostępności broni, a tak różnych w statystykach przestępczości.

Stany Zjednoczone stanowią zresztą osobne zagadnienie. Kraj ten, z wysoką liczbą zabójstw popełnianych z użyciem broni palnej, przedstawia się jako koronny dowód na fatalny związek pomiędzy rozpowszechnieniem broni a przestępczością. Niesłusznie, skoro i tam przestępstwa popełnia się głównie z użyciem broni nielegalnej, a feralne statystyki windowane są przez mieszkańców różnorakich gett żyjących w warunkach niewyobrażalnej dysfunkcji społecznej.

Oczywiście przestępstwa oraz wypadki z użyciem legalnej broni też się zdarzają, stąd pytanie, czy nie należałoby zakazać dostępu do broni, gdyby miało to uratować choćby jedno życie. Analiza statystyk prowadzi jednak do wniosku, że nasycenie bronią ma wpływ na liczbę zabójstw z jej użyciem, ale nie na liczbę zabójstw ogółem. Jeśli ktoś chce kogoś zabić, zrobi to dowolnym dostępnym narzędziem (nożem, młotkiem czy siekierą) albo i gołymi rękami. Jeżeli zaś takiego zamiaru nie ma, morderstwa nie popełni.

Ponadto dostęp obywateli do legalnej broni wiąże się ze znacznym zmniejszeniem przestępczości. Jak wynika z niedawnych amerykańskich doświadczeń, w trzydziestu kilku stanach w ciągu kilku lat od wprowadzenia prawa pozwalającego na noszenie ukrytej broni przestępczość kryminalna systematycznie malała. W pozostałych zaś rosła lub utrzymywała się na dotychczasowym poziomie. Ponieważ nowelizacje prawa były dokonywane w różnym czasie (co wykluczyło wpływ jakiegoś innego czynnika), wynika z tej prawidłowości wniosek, że licząc się ze zbrojnym oporem, przestępcy mniej spontanicznie podejmują ryzyko bezprawnego zamachu.

Czy Ziemia jest płaska

To wymowne dane, zwłaszcza w świetle odwrotnej tendencji obserwowanej w Wielkiej Brytanii, gdzie liczba przestępstw kryminalnych regularnie wzrasta od czasu wprowadzenia zakazu dostępu obywateli do broni. Ta sama prawidłowość objawiła się w Australii. Z punktu widzenia kryminologii nie zaskakuje statystyczna reguła, że rozpowszechnienie legalnej broni ogranicza przestępczość – logiczne jest, że ryzyko natychmiastowej, bezpośredniej i dotkliwej odpowiedzialności za popełnienie przestępstwa zbrodnicze zamiary studzi. Jeśli – jak mówią prawne autorytety – najlepszą prewencją jest wysokie prawdopodobieństwo ukarania przestępcy oraz dolegliwość kary, co może skuteczniej przeciwdziałać przestępczości niż realny strach, że ewentualna ofiara zrani lub zabije napastnika?

Dlatego amerykańscy policjanci w większości są zwolennikami szerokiego dostępu praworządnych obywateli do broni. W USA w dziewięciu przypadkach na dziesięć samo wydobycie broni przez niedoszłą ofiarę zapobiega przestępstwu.

Warto wspomnieć, że mimo usilnych starań przeciwnicy dostępu obywateli do broni nigdy nie obalili tych danych, a wszystkie ich argumenty opierają się na twierdzeniach ignorujących statystykę. Dotyczy to także tezy rodzimych oponentów, wedle której światowe prawidłowości nie potwierdzą się nad Wisłą, bo Polacy są głupsi, bardziej niż inne nacje agresywni i nieodpowiedzialni. Niedawno w USA w ten sam sposób przestrzegano przed liberalizacją przepisów, jak się okazało bezpodstawnie. Zaklęcia „powszechnie wiadomo, że” bardzo przypominają w wykonaniu przeciwników dostępu obywateli do broni niegdysiejsze „każdy wie, iż Ziemia jest płaska, bo jakby nie była, wszyscy byśmy z niej pospadali”.

Mordercze skłonności chirurga

Przy głębszej analizie projektu posła Czumy należałoby odróżniać fakty od filozoficznych założeń, by uniknąć jałowych rozważań, czy broń powinna być zakazana, bo jest przedmiotem przeznaczonym do zabijania. Takie dogmatyczne myślenie pozwala bowiem wierzyć, iż w obronie przed napaścią obywatel musi polegać wyłącznie na państwie, gdyż skuteczna samoobrona jest niecywilizowaną eskalacją przemocy.

Takie rozumowanie prowadzi do wniosku, że osoba zawodowo ciesząca się wystarczającym zaufaniem, by przeprowadzać medyczne operacje czy pilotować samoloty, prywatnie jest a priori podejrzana o mordercze skłonności. Ba, umożliwia nawet głoszenie poglądów, że dwudziestoletni, źle wyszkolony chłopak w policyjnym mundurze ma ten szczególny dar wiarygodności, który nie jest dostępny np. architektowi biurowców, w ramach treningów strzelectwa praktycznego oddającego miesięcznie więcej strzałów niż tenże chłopak w całym swoim życiu. Wreszcie ów myślowy zaułek daje nawet wiarę, iż ten sam policjant, który na służbie i ze służbową bronią jest stróżem porządku publicznego, prywatnie i z prywatną bronią przeistoczyłby się w zabójcę.

Utarło się naiwnie uważać, że głos za dostępnością broni jest głosem za brutalnością, a przeciwko cywilizacji, że wystarczy posiadania broni zakazać, by świat stał się doskonały. Cała historia gatunku homo sapiens pokazuje jednak, że ludzie pozbawieni odpowiedniej moralnej konstytucji zawsze zabijali i nadal będą zabijać. Rzecz więc w tym, by ofiara nie była bezbronna w starciu z agresorem, który wszelkie zakazy ma za nic i swych zbrodniczych narzędzi nie zwykł nabywać w legalnie działającym sklepie.

Poszerzenie dostępu do broni wiąże się i z negatywnymi skutkami – więcej broni to nieuchronnie więcej niepotrzebnych śmierci. Jednakże są i skutki pozytywne – więcej legalnej broni to także znacznie mniej innych niepotrzebnych śmierci.

Samotna szarża posła Czumy

Więcej tragedii to więcej, a mniej to mniej, decydować winna ostateczna liczba – jeśli tysiące śmiertelnych wypadków komunikacyjnych nikomu nie przywodzą na myśl konceptu wprowadzenia zakazu posiadania samochodów, niech i pojedyncze wypadki z udziałem legalnej broni nie będą głównym argumentem w dyskusji o jej dostępności. Jeśli wolność przemieszczania się jest wystarczającą wartością, by dla niej poświęcić wiele istnień, czemu ocalenie wielu istnień nie jest warte zaryzykowania kilku?

Tylko brakiem chłodnej refleksji tłumaczyć można tak wielki opór przeciwko liberalizacji w kraju, w którym każdy może broń posiadać, jeżeli zostanie myśliwym. Tylko zacietrzewienie pozwala na akceptację sytuacji, w której hobby polegające na strzelaniu do zwierząt posiadanie broni usprawiedliwia, a chęć obrony żony przed gwałtem już nie.

Nie jest objawem namysłu ignorowanie zdecydowanie pozytywnych skutków liberalizacji i uleganie argumentom, które w dziedzinie informatyki przekładałyby się na żądanie wprowadzenia zakazu posiadania komputerów, by przeciwdziałać sytuacji, w której zamiast czaić się po gościńcach, zbójcy atakują bankowe strony internetowe. To droga donikąd.

Argumenty za liberalizacją są wystarczająco poważne i liczne, by bez ryzyka śmieszności pochylić się nad inicjatywą Andrzeja Czumy z większą niż dotychczas starannością, mając też świadomość, że podobnie jak nikt inny, i on nie domagał się wprowadzenia w Polsce nieograniczonego dostępu do broni. Zaproponował jedynie, by pozwolenia na broń nie można było uznaniowo odmówić praworządnemu i zdrowemu na umyśle obywatelowi. Ustawowy mechanizm zamiast administracyjnej uznaniowości, co do zasady wszak przez Platformę Obywatelską krytykowanej – oto sedno samotnej szarży posła Czumy.

Autor jest radcą prawnym w firmie Kancelaria Radców Prawnych Włodzimierz Chróścik

Źródło : Rzeczpospolita: Polacy mają prawo do posiadania broni
Włodzimierz Chróścik 07-05-2008

Źródło: Mój odnośnik


Jednym z nielicznych "praw do" należnych człowiekowi niejako z urodzenia jest prawo do życia. Nawet - zasadnym jest twierdzenie, że prawo to obejmuje swym zakresem "prawo do bezpiecznego życia".

Nie oznacza to, że "ktoś" ma obowiązek usuwać z drogi człowieka wszelkie niebezpieczeństwa - co to, to nie.

Oznacza to ni mniej ni więcej, że każdy człowiek ma prawo bronić siebie, swoich bliskich i swojego mienia przed zamachem.

Jasną rzeczą jest, że przeciętny Kowalski nie będzie w stanie przeciwstawić się skutecznie najazdowi armii z sąsiedniego państwa - po to płaci podatki, by go przed tym chroniło własne państwo. Równie oczywistą rzeczą jest, że płaci podatki również i za ochronę policyjną wewnątrz państwa. Można by wysnuć z tego wniosek, że skoro tak, to obywatelom broń jest zbędna a nawet - jako że jest to potencjalnie niebezpieczne narzędzie - obywatele broni mieć nie powinni.

O sensowności zarzutów wobec bliźnich, jakoby tylko brak powszechnego dostępu do broni zapobiegał permanentnej rzezi na ulicach powiedzieć mogę tylko tyle, że każdy podnoszący ten "argument" winien spytać siebie, czy zacząłby strzelać do sąsiadów natychmiast po załadowaniu i odbezpieczeniu broni, czy jednak mimo oczywistej niesprawiedliwości sprawiającej że sąsiad zza ściany ma lepsze auto wstrzymałby się jednak z otwarciem ognia.

Potem niech sobie odpowie na pytanie czy jego matka zaczęłaby strzelać, albo czy któregokolwiek ze swoich znajomych widzi opróżniającego w tłum magazynek za magazynkiem.

Jeśli nie - to może dajmy spokój z tego typu "argumentami".

Zajmijmy się lepiej własnym bezpieczeństwem.

Załóżmy, że żyjemy w doskonale zorganizowanym państwie, ze znakomicie wyposażoną i bardzo skuteczną policją i takimż wymiarem sprawiedliwości.

Wizja piękna, ale następuje zgrzyt w postaci pana, który zapragnął czy to naszej wypłaty, czy też naszej córki zaniedbując pytania nas (czy córki) o zgodę.

Mam proste pytanie - czy znakomicie wyszkolony i wyposażony patrol policji zjawi się w naszym domu PRZED panem bandytą czy też już po tym, jak otarłszy krew zalewającą oczy odnajdziemy telefon i zadzwonimy pod (rzecz jasna działający) numer 112?

Przy optymistycznym założeniu, że pan bandyta poprzestanie na obiciu nam buzi i zagarnięciu mienia, ale to niekoniecznie musi być pewne, prawda?

Zatem - jak brzmi odpowiedź?

Oczywiście - policjanci przyjadą PO naszym wezwaniu co jest optymistyczne, bo tego by tylko brakowało, żeby nam policja buszowała po domu niewzywana.

Pytanie numer dwa - czy wybornie wyszkoleni policjanci wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt uchronili nas przed napaścią, rabunkiem, gwałtem?

No - nie uchronili, bo przecież z jakiegoś powodu ich wzywamy, prawda?

Dlaczego więc jako argumentu przeciwko posiadaniu broni używa się tego, że "policja nas chroni" skoro nie chroni?

A skoro nie chroni znakomicie... (i tak dalej) policja, to tym mniej chroni mas policja niedofinansowana i szukająca oszczędności na benzynie...

A może - obywatel uzbrojony i zdolny do samodzielnej obrony jest dla państwa - niebezpieczny?

Czyżby ktoś nas okłamywał?

Popatrzmy dalej - oto dumny obywatel, mąż żonie, ojciec dzieciom po powrocie z pracy je sobie spokojnie obiad.

Rozkoszuje się smakiem pomidorowej nieświadom faktu, że do drzwi zbliża się w asyście stójkowego (no dobrze - posterunkowego) prawdziwy bicz Boży - para pracowników opieki społecznej.

Zostali oni dzień wcześniej poinformowani, że pan do którego drzwi za chwilę zapukają dopuszcza się wobec swego potomstwa rzeczy nie do przyjęcia w cywilizowanym społeczeństwie - mianowicie wpływa w sposób niedopuszczalny na światopogląd swojego ośmioletniego syna zmuszając go do przygotowywania się do pierwszej komunii, a nadto ogranicza wolność osobistą piętnastoletniej córki zakazując jej bywania w wybranej przez nią lokalach i żądając powrotu do domu przed godziną 22.00. Więcej - dzieci te pozbawione są elementarnych rzeczy - nie mają w domu nie tylko że stałego dostępu do sieci Internetu, ale nawet i komputera, który by im ten dostęp umożliwił a nawet - (zgroza to już prawdziwa) - nie ma w tym domu telewizora.

"Pan" domu bowiem w niepojęty sposób trwoni całość zarobionych pieniędzy na pożywienie i odzież... Jako że nie po raz pierwszy do dzielnych pracowników społecznych dotarły tego typu sygnały - zadecydowano o odseparowaniu niewinnych dzieci od ojca barbarzyńcy i umieszczeniu ich w stosownej placówce.

Oczywiście wszystko w zgodzie z prawem... zgodę sądu na takie postępowanie uzyska się później. No i wyobraźcie sobie teraz, że ojciec tych uciskanych dzieci ma pod ręką broń palną!!!

No przecież o takich sytuacji dopuścić nie wolno, zwłaszcza, że człowiek ten jakimś sposobem zorientował się, że łączna suma podatków jakie płaci państwu sięga osiemdziesięciu procent jego wynagrodzenia i czuje z tego powodu urojoną urazę.

Powolutku widać prawdziwe powody dla których powszechny dostęp do broni jest złem, przed rozkrzewieniem się którego broni nas nasze państwo...

Janusz Korwin-Mikke



Źródło: Mój odnośnik


Użytkownik Sentinel edytował ten post 04.10.2010 - 21:25

  • 0

#469

Atomowy_jogurt_zagłady.
  • Postów: 505
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tych 5, którzy zaznaczyli "nie wiem" bez komentarza...
Broń musi być dostępna. Jeśli będzie więcej ludzi z bronią w w konsekwencji czego może dojść do wzrostu ilości włamań czy ataków to paradoksalnie więcej ludzi mogło by się obronić przed owymi napastnikami.
  • 0

#470 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Wielkopolska: tragiczny finał służby w policji

dzisiaj, 20:52

32-letni funkcjonariusz policji zastrzelił się z broni służbowej; do tragedii doszło w czwartek, w jego domu w Rakoniewicach (Wielkopolskie). Informację przekazał rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

Policjant pracował w komisariacie w Opalenicy. Miał 12-letni staż pracy.

Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną decyzji funkcjonariusza. Policja nie wypowiada się na temat jego sytuacji rodzinnej i zawodowej.

Sprawę wyjaśnia prokuratura i wydział kontroli wewnętrznej wielkopolskiej policji.


Jak znam życie z mundurówki pewnie toczyło się wewnętrzne śledztwo przeciwko policjantowi i zapewne nie miał wyboru, ktoś zawsze tam musi być kozłem ofiarnym. Znam co najmniej 5 takich przypadków z mojego poprzedniego podwórka.


  • 0

#471 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

18:09, 10.10.2010 /Kontakt 24

Strzelał do turysty i do policjantów


DESPERAT W BESKIDZIE ŻYWIECKIM UJĘTY

Policja zatrzymała mężczyznę, który około godziny 14. na szlaku w masywie góry Żar w gminie Gilowice w Beskidach postrzelił turystę. Podczas zatrzymania mężczyzna strzelał też do policjantów. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od Reporterów 24.
Podczas akcji policji desperat został ranny. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy.

Postrzelił turystę

Wiadomo, że postrzelony przez napastnika 60-letni turysta z Żywca został ranny w lewe ramię. Mężczyzna trafił do szpitala. Jego życiu nic nie zagraża. Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji powiedział, że strzał padł prawdopodobnie z broni sportowej, a strzelec schronił się na swojej działce rekreacyjnej. - Teren został zabezpieczony przez policję - relacjonował na antenie TVN24 asp. Paweł Roczyna.

Być może padło nawet 200 strzałów

Relację z wydarzeń, na żywo, przeprowadził na antenie TVN24 Ryszard Cichocki, sąsiad desperata. - Tę sytuację śledzę od rana. Najpierw było słychać krzyki i jakieś uderzenia. Wyszedłem przed dom i zobaczyłem tego mężczyznę, jak szedł z dużym psem i wybijał szyby w jakimś samochodzie. Obszedł też dom sąsiada i połamał mu krzesła. Wtedy przyjechała policja, która już zdążyła zawrócić, kiedy usłyszała strzały. Wtedy zaczęła się obława - mówił świadek.

Według jego relacji desperat jest emerytowanym górnikiem i pochodzi z okolic Międzybrodzia. - Ten dom bardziej przypomina szałas. Byłem tam kiedyś. Nie ma tam ani światła, ani wody - opisywał Cichocki.

Jako pierwszy o strzelaninie poinformował serwis Kontakt 24.

ktom/mtom

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 10.10.2010 - 16:56

  • 0

#472

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wielkopolska: strzały w kłótni na parkingu

Kierowca źle zaparkowanego auta postrzelił w stopę napastnika, który biciem chciał go zmusić do odjechania. Do strzelaniny doszło w Przeźmierowie koło Poznania - poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna, który przyjechał do jednej z firm usługowych w Przeźmierowie, zaparkował samochód we wjeździe do innej posesji i czekał aż zwolni się jakieś miejsce parkingowe. W pewnym momencie do jego samochodu podjechało inne auto, wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Jeden z nich otworzył drzwi i zaczął bić kierowcę - powiedział Borowiak.

Bity mężczyzna wyciągnął broń i postrzelił napastnika w stopę. Ranny mężczyzna pojechał do szpitala, pozostałe osoby biorące udział w zajściu trafiły na komisariat.

Według dotychczasowych ustaleń policji, strzelający miał pozwolenie na broń.


onet.pl

Stawiam na jakiś dresików. Pewnie nie pierwszy raz radzili sobie z problemem w taki sposób, a tu psikus - ofiara miała broń. Choć mogę się mylić. Wiem jak tacy nieprawidłowo parkujący mogą wyprowadzić z równowagi przeciętnego człowieka.
  • 0



#473 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

I prawidłowo !!! Za to, że ktoś źle zaparkował pojazd nie bije się ludzi. Wystarczy zwrócić uwagę lub wezwać policję. Jeżeli zaatakowali gościa i go bili, broń miał legalnie miał prawo się bronić. On nie był agresorem. Popełnił błąd. Każdy ma prawo. Ten przykład pokazuje że czas najwyższy na referendum i poprawkę do konstytucji w sprawie prawa obywateli do broni.

A poza tym komunikat"

Ponieważ Pan Napieralski Przewodniczący SLD wyraził jasno swoją postawę i politykę wobec strzelców sportowych, myśliwych, posiadaczy broni do ochrony, kolekcjonerów, strzelców CP, strzelców pneumatycznych, posiadaczy pamiątek po przodkach, instruktorów, pracownikach strzelnic, klubów, sklepów z bronią, rusznikarzy oraz rodzin tych którzy te rodziny ze strzelectwa utrzymują niniejszym, trzeba mu za tą szczerość podziękować.

Dlatego proponuje aby każdy, w każdy dostępny mu sposób, docierał do wszelkich środowisk, osób, rodzin, organizacji jakkolwiek związanych ze strzelectwem, bronią, etc i przekazywał dobre słowo Przewodniczącego wraz z przesłaniem aby Ci ludzie, ich rodziny, przyjaciele i znajomi pamiętali przy okazji wyborów, kto zamierza ich pozbawić możliwości realizacji życiowych pasji, możliwości zarobienia na życie, czy ochrony swojego życia przed bandytami.

Przez każdy sposób rozumiem wszelkie fora strzeleckie, łowieckie, portale społecznościowe, pogaduszki przy okazji wizyty w sklepie z bronią, na strzelnicy, u rusznikarza. Imieniny u cioci i piwo z kumplami. Jak ktoś może dotrzeć do mediów, nie ważne jak małych i jak lokalnych - niech dociera. Pokażmy politykom, ze obywatele potrafią być wdzięczni za szczerość ich intencji.

Proszę o kopiowane tego apelu, w formie niezmienionej, zmienionej, skróconej, wydłużonej, poprawionej oraz uzupełnionej na wszystkie fora na których jesteście pozapisywani.


  • 0

#474

KriSSnt.
  • Postów: 387
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano


Wielkopolska: tragiczny finał służby w policji

dzisiaj, 20:52

32-letni funkcjonariusz policji zastrzelił się z broni służbowej; do tragedii doszło w czwartek, w jego domu w Rakoniewicach (Wielkopolskie). Informację przekazał rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

Policjant pracował w komisariacie w Opalenicy. Miał 12-letni staż pracy.

Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną decyzji funkcjonariusza. Policja nie wypowiada się na temat jego sytuacji rodzinnej i zawodowej.

Sprawę wyjaśnia prokuratura i wydział kontroli wewnętrznej wielkopolskiej policji.


Jak znam życie z mundurówki pewnie toczyło się wewnętrzne śledztwo przeciwko policjantowi i zapewne nie miał wyboru, ktoś zawsze tam musi być kozłem ofiarnym. Znam co najmniej 5 takich przypadków z mojego poprzedniego podwórka.



Jako, że mieszkam bardzo blisko, znam tą sprawę. Nie było jednak tak, jak mówisz. Po krótce: delikwent nie nadawał się do pracy w policji, popchnięty tam niejako na siłę. Prowadził pewną sprawę o przemoc w rodzinie, pojechał na interwencję, prawo związało mu ręce, a kiedy wyszedł mąż zabił żonę. Wyrzuty sumienia i "masz babo placek"...
  • 0



#475

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

I prawidłowo !!! Za to, że ktoś źle zaparkował pojazd nie bije się ludzi. Wystarczy zwrócić uwagę lub wezwać policję. Jeżeli zaatakowali gościa i go bili, broń miał legalnie miał prawo się bronić. On nie był agresorem. Popełnił błąd. Każdy ma prawo. Ten przykład pokazuje że czas najwyższy na referendum i poprawkę do konstytucji w sprawie prawa obywateli do broni.


Idealny przykład obrony z użyciem broni palnej. Ciekawe czy nasze supersądy skażą tego pana za przekroczenie obrony koniecznej. Jeśli tak to naprawdę życzę sędziemu/sędziom aby kilku takich chłystków na nich napadło za krzywe spojrzenie.


Jako, że mieszkam bardzo blisko, znam tą sprawę. Nie było jednak tak, jak mówisz. Po krótce: delikwent nie nadawał się do pracy w policji, popchnięty tam niejako na siłę. Prowadził pewną sprawę o przemoc w rodzinie, pojechał na interwencję, prawo związało mu ręce, a kiedy wyszedł mąż zabił żonę. Wyrzuty sumienia i "masz babo placek"...


Rzeczywiście się nie nadawał, nie potrafił odgraniczyć pracy od życia prywatnego. Heh, ciekawe jak taka sytuacja zadziałała by na mnie?

Pozdrawiam
  • 0

#476

rolpiek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

a ja tylko powtórze

w tak psychicznym/zawistnym społeczeństwie jak Polacy im mniej broni tym lepiej

więc albo jest tak jak teraz (głupiego pomysłu SLD o całkowitym zakazie to aż szkoda komentować) albo Państwo powinno dotować i każdemu przy 18stce dawać gnata wtedy bedzie sprawiedliwie i ryzyko równomiernie rozłożone ;)

obecny system pomimo minusów jest ok. to taki kompromis w stylu jak wobec aborcji itp. spraw jest ok. - tu nigdy wszyscy nie będą zadowoleni ale to co wg. mnie sprawdza się to ilość "incydentów" jest w porównaniu do krajów o powszechnym dostępie do broni sporo mnijesza a nawet jakby było super restrykcyjne prawo to całkowicie takich spraw się nie wyeliminuje - co udowadnia przykład Tajlandii w/s narkotyków - pomimo mega restrykcyjnych przepisów nadal istnieje tam przemyt ;)

więc nawet egzekucja na miejscu dla posiadacza nielegalnej broni nie zlikwiduje tego problemu i nie ma sensu wprowadzać następnych restrykcji

a z drugiej strony nie ma co luzować i ułatwiać dostępu do broni tak wrednemu i zawistnemu społeczeństwu jak my Polacy - jak to fajnie ujął ktoś na demotywatorach - jakby każdy mógł bezkarnie zastrzelić 1 osobę to jak myślisz, przeżyłbyś ?

ja pomimo że postępuje wobec ludzi ucziciwie i przyjaźnie nie byłbym pewien czy ktoś by mnie nie zastrzelił bo mam lepszy samochód czy ładniejszą żone albo mnie nie lubi lub ma "zły dzień" ...

Użytkownik rolpiek edytował ten post 30.10.2010 - 18:38

  • 0

#477 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

I tu się z Tobą zgodzę w jednej kwestji - należy bezwzględnie ograniczyć ilość broni w społeczeństwie polskim. Jeden warunek - broni nielegalnej, z czarnego rynku, powszechnie dostępnej. Jestem za tym jak najbardziej.

Nie zgadzam się jednak z tym, że obecny system jest kompromisem. Jest mało klarowny, korupcjogenny, stawia obywateli na nierównej płaszczyźnie itp, itd. Poza tym dysponentem jest jednoczesnie organ kontrolny a to jest złe rozwiązanie. Cały czas tłumaczę w tym temacie. Nie chodzi o to, że idziemy do sklepu z meblami a w bonusie dostajemy giwerę. Chodzi o jasno sprecyzowany system ubiegania sie i wydawania pozwoleń, o przejrzyste nie dające jakichkolwiek możliwości uznaniowości zasady, o właściwą dyslokację organu wydającego i rozdzielenie kompetencji wydający - kontrolujący. Chodzi o to, że także dostęp do broni dla obywateli w kraju demokratycznym, obywatelskim jest miarą (jedną z wielu) ale podstawową, zasadniczą w kwestji zaufania państwa, władzy do narodu. Chodzi o nic innego jak o to byśmy jako obywatele (wszyscy) mieli równe prawa i obowiązki wobec siebie i państwa (istnieje dzięki nam) a nie tylko obowiazki i do tego zasadnicze jak płacenie coraz większych podatków (danin) na rzecz tego państwa.

Restrykcje, zakazy, nakazy mają w skali państwa zawsze jeden cel - ekonomiczny. I nie ważne czy są uzasadnione czy nie. Ważne, że są w stanie państwu przynieść dodatkowy niemały dochód z często nakładanych za ich łamanie kar pieniężnych. Tak się dzieje w wielu dziedzinach. Łamiesz zakaz - kara mandat. A dochód trafia do budżetu. Poza tym im więcej restrykcji tym bardziej zniewolone społeczeństwo. A uwierz mi na słowo. Ludzie potrafią doskonale funkcjonować bez ingerencji państwa. Większość ludzi z natury jest dobra, skora do współpracy i każdy z nas ma marzenia, potrzebuje bezpieczeństwa (nawet bandyci i psychopaci też tak to odczuwają), stabilizacji i lepszego jutra. Nikt z natury nie pragnie każdego dnia być mordercą, zabijać sąsiada za to, że ma lepsze drzewko, ładniejszą żonę. Proszę nie demonizujmy. Takie samo larum podnoszono gdy wprowadzano wolny dostęp do wiatrówek i broni czarnoprochowej. I co??? I nic, jakoś masowych mordów nie ma.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 31.10.2010 - 08:17

  • 0

#478 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

17:51, 31.10.2010 /Kontakt 24, PAP

Strzały w Gdańsku.
Napastnik zabity, policjanci ranni


TRWA POŚCIG ZA KOLEJNYM PRZESTĘPCĄ

Dwóch policjantów ciężko rannych, jeden z trzech napastników zabity, a jeden ranny - to wynik akcji gdańskich policjantów, którzy zorganizowali zasadzkę na złodziei samochodów. Trzeciemu przestępcy udało się uciec. Trwa pościg.
Chwilę później wiadomość potwierdziła rzeczniczka Komendy Miejskiej w Gdańsku, Aleksandra Siewert.

Do zdarzenia doszło, kiedy policjanci z grupy zajmującej się kradzieżami aut zauważyli skradziony w nocy z piątku na sobotę samochód ford galaxy. Przy aucie kręciło się trzech podejrzanie zachowujących się mężczyzn, którzy po chwili wsiedli do samochodu.

Staranował radiowóz, policjanci ranni

Gdy policjanci próbowali zatrzymać ruszające auto, kierujący nim mężczyzna staranował jeden z radiowóz. - Dwaj jadący nim policjanci zostali ciężko ranni, przewieziono ich do szpitala - powiedział Jan Kościuk, rzecznik prasowy pomorskiej policji.

Po staranowaniu radiowozu sprawcy zaczęli uciekać na piechotę. - W trakcie ich zatrzymania jeden z policjantów użył broni. Najpierw oddał kilka strzałów ostrzegawczych, potem strzelił do jednego z uciekających mężczyzn raniąc go - powiedział Kościuk dodając, że mężczyzna - mimo reanimacji, zmarł. Drugi z trzech przestępców został ranny.

Za trzecim napastnikiem trwa pościg. - Jego zatrzymanie jest tylko kwestią czasu - poinformowała Joanna Kowalik-Kosińska z biura prasowego Gdańskiej policji. Jan Kościuk dodał, że do funkcjonariuszy ciągle spływają informacje o możliwym miejscu pobytu przestępcy. Wszystkie dane są weryfikowane.

Policjanci w szpitalu

Z informacji przekazanych przez reportera TVN24 wynika, że dwaj ranni policjanci są w stanie ciężkim, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kowalik-Kosińska poinformowała, że policjanci mają obrażenia głowy, kręgosłupa i kończyn.

Do szpitala trafił także drugi zatrzymany w pościgu mężczyzna - uskarżał się on na bóle klatki piersiowej (mogą one być objawem obrażeń doznanych w momencie zderzenia forda z radiowozem). O tym, kiedy napastnik zostanie przesłuchany, jeszcze nie można mówić. - Ta decyzja zostanie podjęta po konsultacjach z lekarzem prowadzącym i prokuratorem. Prokurator zdecyduje też, czy przesłuchanie przeprowadzi policja, czy właśnie ktoś z prokuratury - powiedział Kościuk.

Wszyscy mają policyjne kartoteki

Wszyscy trzej mężczyźni są dobrze znani gdańskiej policji. - Mają powiązania ze środowiskiem złodziei samochodów. Byli już zatrzymywani do tego typu spraw - powiedziała Kowalik-Kosińska.

Jak dodała, na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej przeprowadzili oględziny skradzionego forda i miejsca, gdzie została użyta broń służbowa. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśniają także eksperci z Wydziału Kontroli KWP w Gdańsku. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa.

ktom//kdj

Źródło: www.tvn24.pl



I prawidłowo. Brawo dla policjantów za skuteczność i właściwą reakcję.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 31.10.2010 - 19:01

  • 0

#479 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Anna Dąbrowska 6 listopada 2010

Wraca pomysł liberalizacji dostępu do broni
Broń w rękach posłów


W Sejmie trwają prace na projektem Andrzeja Czumy (PO) o prawie dostępu obywateli do broni. Szef SLD Grzegorz Napieralski chce przygotować kontrpropozycję pod hasłem „Zero broni”.

O projektach

Andrzej Czuma wielokrotnie podkreślał, że nie jest za liberalizacją zasad dostępu do broni, ale za ich racjonalizacją. Unia Europejska już dawno wskazała, że musimy doprecyzować prawo w tym zakresie. Dziś, poza określonymi przypadkami, posiadanie broni jest zakazane. Projekt zakłada, że broń będzie mogła otrzymać osoba po 21 roku życia, która ma stałe miejsce zamieszkania, przeszła szkolenie, nie była karana za przestępstwa z użyciem przemocy i przeszła odpowiednie badania lekarskie. Pozwolenia powinny wydawać organy samorządowe, jak wójtowie czy burmistrzowie.

SLD chce zaproponować, aby dostęp do broni miały tylko związki łowieckie i kluby sportowe. Związki te również – jako jedyne – mogłyby opiniować kandydatów do otrzymania pozwolenia na broń. Nowe przepisy mają objąć tych, którzy będą się starali o broń, i dotychczasowych posiadaczy, którzy broń musieliby oddać policji (za co otrzymaliby odszkodowanie).

Uzasadnienie

Andrzej Czuma twierdzi, że państwo nie jest w stanie obronić obywatela w każdej sytuacji. Pyta, czy gdy na kogoś napadnie bandyta, to ma czekać, aż przyjedzie policja, czy raczej powinien mieć prawo do skutecznej samoobrony? Według Czumy obywatele muszą się włączyć w budowanie własnego poczucia bezpieczeństwa.

Grzegorz Napieralski uważa, że w demokratycznym państwie prawa obywatele nie potrzebują własnej broni, by czuć się bezpiecznie. To państwo ponosi odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo. Nie można uzbroić obywateli i zdjąć odpowiedzialność z policji.

Sprawa łódzka

Andrzej Czuma zwraca uwagę, że zabójca Marka Rosiaka posiadał broń nielegalnie. „A gdyby w Polsce łatwiej było o pozwolenie na nią, to być może pracownik biura PiS by ją miał i dzięki temu mógłby się obronić” – przekonuje.

Grzegorz Napieralski twierdzi, że im szerszy dostęp do broni, tym więcej napadów z jej użyciem. – Idąc tym tokiem rozumowania, to popierając pomysł posła Andrzeja Czumy w większym stopniu ryzykowalibyśmy bezpieczeństwo pracowników naszych biur poselskich.

W Polsce pozwolenia na broń ma 3,5 osoby na tysiąc, w Czechach 30, w Niemczech – 18. Wskaźnik zabójstw na tysiąc obywateli w Polsce to 1,47, w Czechach 1,21, a w Niemczech – 0,9.

Źródło: tutaj


Poniżej artykuł z lutego jak ma wyglądać zmiana w zakresie prawa w dostępie do broni w naszym kraju. Czy będzie to sie okaże. Po ostatnich wydarzeniach w Łodzi można się domyślać wyniku głosowania i przepadku nowej ustawy w czeluściach szuflad polityków. Zaczynam mniemać, że niektóre ostatnie wydarzenia (negatywne) gdzie uzyto broni (oczywiście nielegalnej) bardzo źle mogą sie przełożyć na nowe prawo, które już powstało.

Grzegorz Rzeczkowski dla POLITYKA.PL 16 lutego 2010

Jest projekt nowej ustawy o broni
Łatwiej o broń


Nawet 100 tysięcy sztuk broni palnej może w ciągu roku trafić w ręce Polaków.
Członkowie grup historycznych i kolekcjonerzy pewnie odetchną z ulgą
Pomimo kontrowersji posłowie z komisji „Przyjazne Państwo” przyjęli projekt ustawy o broni i amunicji ułatwiający dostęp do pistoletów i karabinów.

Zawierający dziesięć rozdziałów dokument miał trafić do marszałka Sejmu pod koniec grudnia ubiegłego roku. Ostatecznie znalazł się na jego biurku w poniedziałek. Teraz analizują go sejmowi eksperci pod kątem zgodności z przepisami UE.

– Chcieliśmy jeszcze pewne sprawy przemyśleć - tak członek komisji Michał Marcinkiewicz (PO) tłumaczy poślizg. Nieoficjalnie wiadomo, że chodziło o przepis, który prawo do wydawania zezwoleń na posiadanie broni przekazywał w ręce samorządów (dziś robi to policja). Właśnie ten pomysł był najmocniej krytykowany w mediach (jako pierwsza napisała o nim POLITYKA.PL).

Komendant da broń

Jeśli ustawa wejdzie w życie w kształcie zaproponowanym przez „Przyjazne Państwo”, zdecydowanie łatwiej niż teraz będzie można zdobyć pozwolenie na broń ostrą. Chodzi zarówno o pistolety, jak i karabiny, ale z wyłączeniem maszynowych.

Prawo do posiadania broni otrzyma każdy, kto: ukończył 21 lat, jest zameldowany na terytorium Polski, nie był karany za przestępstwo popełnione umyślnie, jest zdrowy psychicznie i zda egzamin teoretyczny oraz praktyczny. Ustawa wprowadzi trzy rodzaje pozwoleń na posiadanie broni:

1. Zwykłe (tzw. pozwolenie podstawowe), które jednak nie będzie uprawniało do noszenia broni.

2. Aby takie prawo uzyskać, trzeba się będzie postarać o pozwolenie rozszerzone.

3. Najprościej zaś będzie dostać tzw. obywatelską kartę broni, która będzie uprawniała do posiadania pistoletów gazowych, broni łowieckiej oraz historycznej. Aby ją otrzymać, wystarczą zaświadczenie o niekaralności oraz pozytywne orzeczenie o stanie zdrowia psychicznego. Trzeba będzie również podać powód złożenia wniosku o broń. Ale niezbyt wyszukany – projekt ustawy mówi m.in. o „ochronie miru domowego” lub „kolekcjonowaniu broni”.

Pozwolenie na posiadanie broni – nadal odpłatnie - wydawać będą komendy powiatowe policji (w przypadku powiatów ziemskich) lub komendy miejskie (gdy sprawa dotyczy mieszkańca powiatu grodzkiego). To istotna zmiana zarówno w porównaniu do obecnie obowiązującego prawa, jak i poprzedniej propozycji posłów z „Przyjaznego Państwa”. Obecnie zezwolenia na broń wydają komendanci wojewódzcy policji. Posłowie zaś początkowo chcieli przekazać ich kompetencje w tym zakresie władzom samorządowym – m.in. prezydentom miast. – Zapis ten wzbudził jednak sporo kontrowersji, dlatego zapadła decyzja, by ustąpić i pozostawić kwestię wydawania zezwoleń w rękach policji, ale niższego szczebla, by ludzie mieli łatwiejszy dostęp – mówi poseł znający kulisy pracy nad ustawą.

Vis bez zezwolenia

Jeżeli Sejm przyjmie ustawę w tej formie, mocno zamiesza na rynku broni w Polsce, dziś dość hermetycznym. Według danych policji w rękach Polaków znajduje się obecnie 450 tysięcy sztuk pistoletów i karabinów (dane nie obejmują wojska i służb mundurowych). Jak szacują autorzy ustawy, po jej uchwaleniu liczba ta może się zwiększyć nawet o 100 tysięcy. I to w ciągu roku. Zyskają przede wszystkim firmy i osoby handlujące bronią – roczne obroty tej branży mają wzrosnąć o około miliard złotych. Co ciekawe, jak twierdzą posłowie w uzasadnieniu do ustawy, gdy ludzie dostaną broń do ręki, nastąpi spadek przestępczości, "zwłaszcza najbardziej uciążliwej dla obywateli przestępczości o charakterze rozbójniczym oraz rabunkowym".

Aby uniknąć zarzutów o niekontrolowane rozdawanie broni, do projektu wpisano nakaz utworzenia przez ministra spraw wewnętrznych i administracji bazy danych pod nazwą „Centralna Ewidencja Broni i Posiadaczy”. Znajdą się w niej wszystkie informacje na temat sprzedanych pistoletów i karabinów oraz ich posiadaczy.

Jeśli ustawa wejdzie w życie, pozwoleń w ogóle nie będą musiały uzyskać osoby kupujące broń pozbawioną cech bojowych. Oznacza to, że każdy będzie mógł sobie kupić np. oryginalnego kałasznikowa lub glocka, ale przygotowanego przez producenta lub ceryfikowanego rusznikarza w ten sposób, by nie można było z niego strzelać. – Na tym przepisie skorzystają polscy producenci broni. Na przykład Radomska Fabryka Broni będzie mogła sprzedawać historyczne visy czy mausery w dziesiątkach, jeśli nie setkach egzemplarzy. Kupią je kolekcjonerzy i członkowie grup historycznych, którzy lubią organizować inscenizacje np. potyczek z czasów II Wojny Światowej – mówi jeden z posłów, zaangażowanych w prace nad ustawą.

Po co wprowadzać tak drastyczne zmiany w przepisach? Posłowie z „Przyjaznego Państwa” tłumaczą, że obowiązująca obecnie ustawa nie odpowiada normom i dyrektywom unijnym. – Jest zbyt restrykcyjna, w dodatku pozwala policji na zbytnią uznaniowość – mówi przewodniczący komisji Janusz Palikot (PO). Według autorów ustawy, zdarzają się przypadki różnych interpretacji przepisów w zależności od tego, do której komendy wniosek o wydanie zezwolenia trafi. – Ludzie domagali się od nas zmiany tego stanu rzeczy – dodaje Palikot.

Zwolennicy ustawy podnoszą kolejne argumenty: rozwój nie tylko przemysłu obronnego, ale całego sektora usług związanych ze strzelectwem sportowym (notabene to właśnie przedstawiciele lobby strzeleckiego – przede wszystkim wywodzący się z Fundacji Rozwoju Strzelectwa w Polsce - najmocniej zaangażowali się w prace nad ustawą).

Strzelcy na wagę złota

W uzasadnieniu do ustawy zapisano jeszcze jeden, dość oryginalny argument – przygotowania do obrony przed ewentualną agresją militarną. „W dobie armii zawodowej, która sama nie jest w stanie obronić kraju przed agresją, niezbędne jest posiadanie (…) odpowiednio wyszkolonych w umiejętności posługiwania się bronią obywateli. Ci, którzy chcą się tego nauczyć za własne pieniądze i przy pomocy własnej broni, są bardzo cenni dla kraju, a w godzinie zagrożenia będą wręcz na wagę złota”.

Jeśli do ustawy nie zgłoszą uwag sejmowi eksperci, a marszałek nada jej oficjalny bieg (według nieoficjalnych informacji Bronisław Komorowski tak właśnie postąpi), prawdopodobnie trafi ona do komisji administracji i spraw wewnętrznych. Gdy ta zaakceptuje projekt, zajmie się nim Sejm. Według wiceprzewodniczącej komisji „Przyjazne Państwo” Hanny Zdanowskiej (PO) są na to spore szanse. - Ustawa nie powinna już budzić większych emocji. Nie jest wcale liberalna, bo pozwolenia nadal będzie wydawać policja, a nie samorządy, co rodziło największe kontrowersje – twierdzi posłanka.

Źródło: tutaj


Użytkownik Sentinel edytował ten post 04.11.2010 - 21:56

  • 0

#480 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

15:35, 08.11.2010 /TVN24, PAP, tvnwarszawa.pl

Strzelanina w Jankach.
Jedna osoba nie żyje


TRWA OBŁAWA NA SPRAWCĘ

Strzelanina w podwarszawskich Jankach. Jedna osoba nie żyje. Trwa policyjna obława na sprawcę uciekającego czerwonym samochodem toyota celica o nr. rej. WPR TR81. Według nieoficjalnych informacji jest to obywatel Turcji.

Wszystkie osoby, które mogą posiadać informacje, proszone są o kontakt z Policją na numery 997 i 112 z telefonu komórkowego.


Jak podaje TVN Warszawa, sprawca może mieć pod Radomiem wyczarterowany samolot, który ma go zabrać z Polski.

Porachunki polsko-tureckie?


Policja nie chce ujawniać szczegółów zajścia.

Jednak według nieoficjalnych informacji do strzelaniny doszło w wyniku sporu pomiędzy dwoma mężczyznami w pobliskiej hurtowni. Jeden z nich przyjechał, by się rozliczyć. - Ranny został Polak. Sprawcą jest prawdopodobnie obywatel Turcji - powiedział informator PAP. Szuka go policja.

Jak mówił na antenie TVN24 Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji, na numer alarmowy kilka minut po 14 zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że do jej samochodu na stacji benzynowej wsiadł ranny mężczyzna.

Gdy na miejsce przyjechała policja, na ratunek było już za późno. Policjanci - jak ustaliła PAP - dotarli już do świadka zdarzenia.

Na miejscu jest policja, wysłano też śmigłowiec z psem tropiącym.

sm/tr

Źródło: www.tvn24.pl



Kolejny powód dla których ludzie powinni (muszą) mieć broń do ochrony siebie, swoich najbliższych i mienia. Nawet w domu juz człowiek nie może się czuć calkiem bezpiecznie.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 08.11.2010 - 19:16

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych