Skocz do zawartości


Przeznaczenie DNA


  • Please log in to reply
73 replies to this topic

#16

Aramroth.
  • Postów: 213
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie od dziś wiadomo, że używając mądrze brzmiących słów i "specjalistycznej" gadki można wmówić niektórym ludziom wszystko ;)

Wiecie, że możemy latać jak Superman, bo w polu kwadratofluksyjnym ludzkiego chromosomu znajduje się dyfuzator kontramatyczny, który w 8-wymiarowej rzeczywistości nieproklamacyjnej wytwarza fale megatronowe i oddziaływuje swoim terafruktorycznym promieniowaniem na pole grawitacyjne Ziemi?

Oczywiście nie spotkamy na ulicach latających ludzi, bo wiedzę o możliwościach pola kwadratofluksyjnego zataił przed nami rząd USA i kosmici!
  • 0

#17

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na forum pojawił się chory sceptycyzm,który wyklucza absolutnie wszystko,co wykracza poza możliwości współczesnej nauki - to nie jest odpowiednia postawa.Nie możemy negować wszystkiego tylko z tego powodu,że nie da się tego ogarnąć za pomocą tezy naukowej-moim zdaniem to poważny błąd.

Jakby radoslaw umieścił swoje rewelacje w innym dziale, to pewnie nie byłoby takiego problemu. Podejrzewam, że wtedy nawet specjalnie nie zwróciłbym na te winterowskie fantazje uwagi. Lecz tak nie zrobił ...

... i tutaj wypada mi już tylko przypomnieć kryteria umieszczania tematów w tym dziale:
Nauka, technika, odkrycia - tutaj umieszczamy informacje o nowinkach ze świata nauki. Mogą one dotyczyć zarówno wynalazków, nowych technologii jak również ciekawych eksperymentów naukowych.
----------------

A wracając do Kelvina - manipuluje Pan faktami!!! i to RAŻĄCO! Kelvin powiedział: "Maszyny cięższe od powietrza nie są możliwe do zbudowania" A Pan w następnym zdaniu jako "argument" pisze: "(wszakże zewsząd otaczały go żywe dowody na to, że się myli - ptaki)" - Kelvin mówił o MASZYNACH - a Pan tutaj o zwierzętach!

"Heavier-than-air flying machines are impossible." - to powiedział Kelvin. A ptaki to też maszyny, tylko że biologiczne. Zresztą mniejsza z tym.

Istotniejsze jest w tym to, że słowa Kelvina były tylko opinią. Cynicznym, nienaukowym sądem nie podpartym żadnym uzasadnieniem. Takim samym jak średniowieczne twierdzenia o płaskości Ziemi. Kelvin nie powiedział: "Udowodniłem, że maszyn latających, cięższych od powietrza nie da się zbudować". Kelvinowi tak po prostu się wydawało.

O niemożności zbudowania samolotów było przekonanych wówczas większość naukowców

Jakieś wiarygodne źródła tej informacji?

W jednym się zgadzamy, że "każdy się może pomylić, nawet ceniony fizyk" - problem polega na tym, że naukowcy z mlekiem matki wysysają jakiś niesamowicie naiwny pogląd: że się nie mylą.

Kto Panu takich głupot naopowiadał? Naukowcy nie są nieomylni i nie uważają się za nieomylnych. Nauka nie polega na jednorazowym dowodzeniu, ale na nieustannym weryfikowaniu stawianych hipotez. Jakby Pan nie zauważył, to nauka się cały czas rozwija. Między innymi dzięki temu, że pewne twierdzenia okazują się niepełne lub nieprawdziwe.

Oczywiście ostatnim bastionem "racjonalnego" poglądu będzie wściekłe atakowanie Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Za 500 lat powiedzą: "jasny gwint - jakie to oczywiste".

A może pan Pająk się myli? A może akurat on nie może się mylić? Jeśli tak, to skąd taka pewność? Przecież on do tej pory w żaden sposób nie wykazał poprawności swoich twierdzeń. Gdzie są te jego magnokrafty? Zresztą, co tu gadać... Trudno uznać za wiarygodną osobę, która np. twierdzi, że WTC zastało odparowane przez kosmitów. ;)
  • 0



#18

tybysh.
  • Postów: 330
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Film ten podzieliłbym na dwie części - pierwsza jest obfita w różne obrazki,wykresy,język "techniczny",człowiek się gubi,nie do końca wie o co chodzi ale sposób w jaki zostają mu podane informacje sprawia,że zaczyna w to wierzyć.W tym momencie widz uznaje autora za autorytet...wtedy właśnie zaczyna się jazda bez trzymanki - totalne sf, anunaki,diuna,star trek itp.
Nie wiem jaki cel przyświecał autorowi ale zdaje mi się,że dostał w łapę od ludzi,którym GMO nie jest na rękę.Gdy usłyszałem zdanie o tym,że jedząc genetycznie zmodyfikowaną żywność możemy stracić duszę zaśmiałem się i uśmiech nie schodził mi do końca filmu.W sumie z nudów można obejrzeć film od połowy jako fajna historyjke zamiast męczyć się ponad 1h bełkotem o spiralach i informacjach wyssanych z palca.
Jedyne z czym mogę się zgodzić (a nie było to aż tak dosłownie powiedziane w tym filmie) to to,że pozytywne podejście do życia,optymizm i miłość sprawiają,że żyje się lepiej,nie mam pojęcia czy wtedy nasze DNA osiąga prędkość światła,jedno wiem na bank - na moim DNA na księżyc nie dolecę :P Pozdro.
  • 0

#19 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja rozumiem że ten film dla kogoś kto nie słyszał o świętej geometrii jest więcej niż ciężki. Ale jak się zajrzy pod ten link można się dowiedzieć że tym tematem zajmowali się ludzie którzy dali początek naszej oficjalnej nauce.
Dlatego wielkie oburzenie Mariusha jest tutaj trochę niesmaczne.
Podaję link mogący rzucić trochę światła
Niestety nie mam talentu do przedstawiania tematów w sposób uporządkowany i liniowy za co bardzo przepraszam - obiecuję jednak że będę starał się wytłumaczyć jak dużo tylko zdołam w sposób jak najbardziej prosty i przystępny.
Temat jest definitywnie o ogniu w sercu. Dzięki prostym instrumentom EKG zmierzono że gdy ono bije w odpowiednim rytmie tworzy "ogień w DNA" pokazany w poprzednim linku pod mikroskopem - nasze DNA nie ma wtedy kształtu podwójnej helisy, ROBI SIĘ WIELOWYMIAROWE, przyjmuje kształt tourusa, czyli po naszemu obważanka, czyli poskręcanej "na maxa" helisy.
Dzięki temu podłączamy się do fraktalnego wszechświata - tam(czyli też tutaj) wszystko jest poukładane zgodnie ze złotym podziałem - bo tylko taki sposób zapewnia nieskończona kompresję, a więc fraktalność, a wiec nieskończoność możliwości.
W podobny sposób można zamienić mono-atomowe złoto w "biały proszek złota" - coś w rodzaju pop-cornu ze złota utworzonego z poskręcanych niteczek złota proceder szerzej opisany tutaj
I to są dwa podstawowe spojrzenia istot zamieszkujących wszechświat - technologia pomagająca wytworzyć implozję w DNA i świadomość zbiorowa, lub właściwie pielęgnowane DNA, implozja "załatwiana" przez miłość i rozwój indywidualny.
Dwa jakże różne aspekty patrzenia na kosmos...
Wolna wola...
Mamy wybór - albo jedziemy z proszkiem, albo z miłością. Jeśli nie mamy dostępu do jednego z dwóch nie ma szansy myśleć o wielowymiarowości, a więc potencjalnie możemy mieć przechlapane bo przed nami międzywymiarowe przejście.
Na koniec wizj tego jak powinny wyglądać nasze domy aby wspomóc naszą fraktalność bio-architektura
Pozdrawiam

Pozdrawiam
  • 0

#20

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Otóż nauka badając otaczającą nas rzeczywistość jest właśnie podobna do mapy. Owszem usiłuje ją opisać, jednak opisy nauki mają dokładnie tyle wspólnego z rzeczywistością, co mapa z terenem.
Mapa jest statyczną próbą odwzorowania terenu, z natury rzeczy ułomną i nigdy nie oddającą wszystkich detali i niuansów. Teren jest dynamiczną, ciągle zmienną rzeczywistością. Z wiatrem, deszczem, wylewami potoków i rzek, z całą masą czynników, których nie da się odwzorować na mapie.
Krótko, mapa nie jest i nigdy nie będzie terenem.

Po części się z tobą zgadzam, lecz to nie jest tak, że nauka jest ułomnym sposobem odwzorowania terenu. Nauka nie jest jednorodna, porównałbym ją raczej do Google Earth, skoro już przy takich porównaniach jesteśmy, np. Przyglądając się zdjęciom satelitranym Londynu, możemy dostrzec wiele szczegółów, zobaczyć samochody na ulicach, ludzi, natomiast spoglądając na moje miasto, zobaczymy tylko ogólny zarys, gdyż brak zdjęć w wysokiej rozdzielczości, jednak wiemy, ze ono tam jest. Na podstawie tego zdjęcia można rozrysować plan głównych ulic, a z czasem, gdy pojawią się zdjęcia lepszej jakości i dostrzeżemy nowe szczegóły, po prostu te nowe szczegóły dopiszemy. Dokładnie na takiej samej zasadzie działa współczesna nauka. Przemo, nie dziw się, że naukowcy podchodzą sceptycznie do takich rewelacji. Istnieje przecież metodologia, którą kierują się naukowcy.

Już dawno lekarze zauważyli, że pozytywne uczucia pacjenta, takie jak radość, pogoda ducha, czy odczuwanie miłości mogą dla niego uczynić więcej niż najlepsze terapie. Pozytywne nastawienie łagodzi i skraca przebieg wielu, jeśli nie wszystkich chorób. Usiłują to tłumaczyć na wiele sposobów, jednak tak na prawdę nie wiemy, (albo tylko ja nie wiem), w jaki dokładnie sposób pozytywne uczucia wpływają na biochemię naszego organizmu.

Zgadzam się w 100%, jak już wcześniej wspominałem, substancje odpowiedzialne za pozytywne emocje w mózgu, mają korzystny wpływ na cały organizm. Wpływ emocji na zdrowie jest badany przez dzisiejszych naukowców, wyniki takich badań można czasem znaleźć w internecie, wystarczy chcieć je znaleźć.
  • 0



#21

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Badania wskazują, że produkcja endorfin pobudzana jest impulsami elektrycznymi. Jednak chyba nie wiemy zbyt wiele o mechanizmach powstawania tych impulsów. Owszem mózg ma naturę elektryczną, czy elektromagnetyczną, jednak czy nasz mózg jest w stanie wytworzyć odpowiednio silne pole elektromagnetyczne?

Tak, układ nerwowy i hormonalny są ze sobą połączone poprzez podwzgórze i przysadkę mózgową. Proponuję jeszcze zapoznać się z osią podwzgórze-przysadka-nadnercza. O tym jak powstają impulsy też już sporo wiemy. Polaryzacja błony

Czy przypadkiem nie to właśnie mieli na myśli wielcy mistycy, kiedy nauczali żeby wystrzegać się negatywnych myśli? Teraz zaczynamy rozumieć, że mieli rację, że nasze myśli i emocje mają na nas bezpośredni wpływ. Myśląc o kimś czy o czymś ze złością i nienawiścią wyrządzamy krzywdę sami sobie.

Tak, podobnie wnioski można wyciągnąć też z "oficjalnej" nauki ;)

Nawet zdjęcia w najwyższej rozdzielczości nie wyjaśnią nam co powoduje rozświetlanie miast nocą. Oczywiście wiemy to, jednak na mapach terenu nie widzimy całej podziemnej infrastruktury kabli przesyłowych rozprowadzających energię w mieście.
Moim zdaniem nauka zbliża się do odkrycia tego "podziemnego" systemu przesyłu i zaopatrywania w energię. Trzeba teraz, żeby naukowcy przyznali - zdjęcia nawet w najwyższej rozdzielczości nie odpowiedzą nam na pytania co jest pod ziemią. Potrzebujemy innych, bardziej wyrafinowanych metod badawczych. Przestańmy w końcu odrzucać, że coś jest pod ziemią i zacznijmy to rzetelnie badać.

Ja na to patrzę trochę inaczej, bo przecież można znaleźć mapy z naniesionym planem londyńskiego metra. Zostańmy w tym miejscu i nie męczmy tego porównania dalej, bo nie dojdziemy do konsensusu, a wręcz przeciwnie. Każdy z nas ma rację i właśnie różnica zdań popycha naukę do przodu. Gdyby wszyscy myśleli identycznie nadal siedzielibyśmy w jaskiniach.
  • 0



#22

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

"Heavier-than-air flying machines are impossible."- to powiedział Kelvin. A ptaki to też maszyny, tylko że biologiczne. Zresztą mniejsza z tym.


No, sam się Pan zapętlił - ptaki to maszyny???? Machine, maszyna - zespół elementów wytworzonych przez człowieka, które ze sobą współpracują - zna Pan jakiegoś naukowca, który stworzył z niczego ptaka?.

Dobra, tu sam Pan sobie podstawił nogę, musi Pan to przyznać - ale ok, ja nie potępiam, bo chodzi o wymianę poglądów, a nie o pomyłki. Generalnie różnimy się opiniami, zajmijmy się nimi.

Istotniejsze jest w tym to, że słowa Kelvina były tylko opinią. Cynicznym, nienaukowym sądem nie podpartym żadnym uzasadnieniem. Takim samym jak średniowieczne twierdzenia o płaskości Ziemi. Kelvin nie powiedział: "Udowodniłem, że maszyn latających, cięższych od powietrza nie da się zbudować". Kelvinowi tak po prostu się wydawało.


Zaraz zaraz... ten uznany fizyk, który miał poważanie - nagle, pisze pan, były cynicznym nienaukowym sądem? To jaką wartość miały pozostałe słowa Kelvina? Otóż nie, proszę Pana.

Kelvin doskonale, bez cynizmu, ze świadomością naukowca, spokojem, kalkulatywnie doskonale wiedział co mówi i mówił to po przeanalizowaniu wszystkich danych, jakie był w stanie zebrać jego umysł. Jego umysł się mylił.
Jego światopogląd zabraniał mu "wierzyć" że nie da się zbudować maszyn cięższych od powietrza zdolnych latać.

Nie stosujmy podwójnych standardów do tych samych osób: fizyk, który jest geniuszem w swojej dziedzinie, nadal posiada ten sam analityczny umysł w innych dziedzinach - a fakt, że Kelvin odrzucił możliwość zbudowania maszyn latających wcale NIE wynika z tego, że był cynikiem. Wiedział co robi doskonale, tak samo, jak doskonale dzisiaj "naukowcy" wiedzą, jak dusić, zabijać w zarodku wszelkie idee odstające od ich małego, ciasnego świata.

Bo dlaczego CIA skonfiskowała 1200 patentów TESLI? Dlatego, że nie działały? Czy dlatego, że okazałoby się, że miał rację i każdy w domu mógłby mieć energię za darmo. A dzisiaj, najprawdopodobniej 8-klasista byłby w stanie wyprodukować sobie darmowe generatory energii. Niech ujawnią wszystkie plany Tesli. Przepraszam za off-top o Tesli, ale podpiera on moje i innych przekonanie, że naukowcy w swoich czasach mają niewiarygodną zdolność do zakładania klapek na oczy.

O niemożności zbudowania samolotów było przekonanych wówczas większość naukowców

Jakieś wiarygodne źródła tej informacji?


A musi mieć Pan wiarygodne źródła informacji, aby stwierdzić "naukowo" że przeważająca większość naukowców wyśmiewała Kopernika? I jakie to są wiarygodne źródła informacji??? Ci sami naukowcy, którzy obśmiewają to, czego nie są w stanie pomieścić ich umysły?

Wracając do planety Neptun: Przedstawi Pan wiarygodne źródła informacji, że ona istnieje? A fakt, że Pan znajdzie zdjęcia jakiegoś obiektu, który widziało przez teleskop może 200 ludzi na ziemi, jest dla Pana wiarygodny?

Gdybyśmy poszli w każdą dziedzinę i w każdy argument tą ścieżką - każde dziecko na ziemi musiałoby się od początku uczyć każdej rzeczy, bo nie ufałoby innym. Tak więc każdy musiałby osobiście i naocznie przez teleskopy zobaczyć planety, każdy musiałby udowadniać istnienie fizyki, sił, kwantów, kwarków, od nowa - zakładając, że każdy może nas oszukać. Tylko...dlaczego ONI - tj. naukowcy mają mandat na prawdę - a druga strona, czyli paranormalne dzikusy takie jak ja od razu mówią nieprawdę?

Został przyjęty apriori, bez sprawdzenia i weryfikowania koncept monopolarnej grawitacji. I wszyscy im wierzą.
Przyszedł jeden, który twierdzi, że tak nie jest.

Przecież bzdury można zweryfikować na tysiące sposobów - jakość nikt nie wypuścił monografii ani solidnej, przekonywującej anty-tezy do istnienia przeciw-świata. A za to każda kultura i religia potwierdza, że taki świat musi istnieć, tyle, że go nie rozumiemy tak, jak świata fizycznego.


A może pan Pająk się myli? A może akurat on nie może się mylić? Jeśli tak, to skąd taka pewność? Przecież on do tej pory w żaden sposób nie wykazał poprawności swoich twierdzeń.


Nie wykazał? Nie zauważyłem. Może po prostu ja czytam, co się pisze i co on pisze oraz weryfikuję najnowsze teorie fizykalne (te głośne, te nowoczesne) - i ciekawe, że one zawierają coraz więcej przesłanek, że jednak przeciw-świat może istnieć. Jak chociażby opisana w Nexusie parę lat temu (a chyba ze dwa lata temu) nowa teoria grawitacji jakiegoś doktora, czy profesora. Byłem w szoku czytając te artykuły - bo miałem wrażenie że czytam mocno zmodyfikowaną monografię "Koncept Dipolarnej Grawitacji".

Gdzie są te jego magnokrafty? Zresztą, co tu gadać... Trudno uznać za wiarygodną osobę, która np. twierdzi, że WTC zastało odparowane przez kosmitów. ;)


A jednak Kelvin gadał głupoty, cynizmy i ośmieszył się wg Pana - a jego Prawa i teorie obowiązują nadal. Czyli jednak czasem największy głąb ma jednak coś do powiedzenia?

Co do magnokraftu: wiele razy zauważyłem tutaj, że argumentem przeciwników magnokraftu jest to, że Pająk sobie go nie zbudował i nie lata.

Widać, nie mają biedacy pojęcia, jak skomplikowany jest magnokraft jako pojazd.

1) Materiały - musi posiadać materiały na budowę dotychczas nie istniejące - a więc połączenie przezroczystości regulowanej przez załogę z odbijaniem pola magnetycznego (załoga by się ugotowała).

2) Komora oscylacyjna - serce magnokraftu. Wymaga długich, żmudnych i kosztownych badań. Jesteśmy na razie w lesie z budową komory.

3) Sterowanie, okomputerowanie magnokraftu, okablowanie, wymiana powietrza, nowoczesne toalety, pod-systemy magnokraftu.

I z czego ten bidny jak mysz kościelna Pająk ma to zrobić??? Najmniej kosztowna jest komora oscylacyjna. Dajcie mi 2-3 miliony złotych - a pojadę osobiście do Jana Pająka i mogę mu pomagać w budowie komory. Najprawdopodobniej na dzisiaj wystarczyłoby nawet około 500 tyś złotych do zaprojektowania pierwszej wersji Beta komory.

A o zaprojektowaniu powłoki i elementów magnokraftu to wydatek kilkunastu milionów- lub kilkudziesięciu milionów złotych. Pamiętajmy, że powłoka będzie musiała być nanoszona atomowo-kropelkowo (pod mikroskopem będzie wyglądać jak farba naniesiona sprayem na powierzchnię tworząc idealne globule)

Koniec z off-topami i magnokraftem - każdy kto zarzuca, że coś tam nie istnieje bo twórca nie zbudował niech da pieniądze na tak gigantyczny projekt. A przynajmniej niech poczyta tom 2 monografii: Dyskoidalny Magnokraft.

Wracając do filmu o teoriach Dana Warrena, który tak niektórzy zbesztali, że trudny, że niezrozumiały.

Z tym się zgadzam, że źle on podszedł do prezentacji swojej teorii. Zawiera ona tyle wątków, że niezwykle trudno się w tym połapać.

Autor Dan Warren Błędnie założył, że ci, którzy go oglądają już wiedzą, co to jest DNA, jak wygląda i jak działa - a zaczął tłumaczyć specyfikę DNA - zagłębiając się jeszcze bardziej i bardziej - po pół godzinie faktycznie też straciłem wątek, do którego autor powrócił pod koniec pierwszej godziny.

Aby zrozumieć tak zawiłe sprawy, autor powinien niestety znaleźć pieniądze na dobrego grafika 3D, który ciągle pokazywałby model tego, o co chodzi, aby człowiek nie tracił wątku. I po pewnym czasie znowu, np.:

"jak państwo pamiętają dna to..." - i tu pokazuje co to jest
"ja wymyśliłem, że to działa tak i tak" - i tu pokzuje na wirtualnym modelu

Film był raczej przeznaczony dla specjalistów, którzy wiedzą co to dna, wiedzą co to złoty środek.

A właśnie - znowu błąd autora filmu! Powinien najpierw wytłumaczyć jak konstrukcja cepa - co to jest złoty środek, kto go odkrył, gdzie się go stosuje itd.

Autor popełnił moim zdaniem błędy konstrukcyjne programu, założenia techniczne i jego prezentacja są nie do przyjęcia i mogą stwarzać wrażenie natłoku i bełkotu.

Ale i tak pozostałem w szoku, bo ja, zwykły człowieczek, pisząc moją 2 książkę i odnosząc się do wszechświatowego intelektu (Boga) nie miałem bladego pojęcia o teoriach Dna, które zobaczyłem wczoraj, a też, bez dyplomów naukowych doszedłem do tego, że Bóg jest jak fraktal, wykorzystał fraktal do budowy wszechświata i fraktal jest podstawą szkieletu wynikowego wszechświata. Po prostu byłem w szoku.

Oznacza to na dzisiaj moim zdaniem, że trójwymiarowy fraktal, jakim jest Bóg i to, co stworzył będzie jedną z największych zagadek ludzkości, którą będziemy badać nieskończenie. Nie chcę tutaj niczego rozwijać, bo pewnie i są inne teorie, może pełniejsze, ale będzie to niezwykle ciekawe obserwować, co się stanie z tymi teoriami.

Pozdrawiam i przepraszam za długi post - ale kilka wątków musiało zostać poruszonych.

Dominik
  • 0

#23

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dla mnie umysł jest tworem który może istnieć niezależnie od mózgu. A sama myśl do wygenerowania potrzebuje umysłu a nie mózgu.

Ale tu już chyba osobny temat. :)


Witam,

Umysł musi być tworem niezależnym (tj. istniejącym poza ciałem fizycznym, mózgiem). Do tych wniosków nauka doszła już dawno - tylko jakoś na siłę szukają teorii, która temu zaprzeczy bo...gdyby szukali dalej, okazałoby się, że gdzieś te myśli i umysł przebywa - i odkryto by to, co od tysięcy lat twierdzą prawie wszystkie religie (abstrahując tutaj od tematu, czy religie są dobre i jedynie poprawne). A naukowcom przyznanie racji religii jest tak w smak, jak koniowi wypalenie znamienia rozpalonym żelazem - też wierzgają kopytkami (o kopytkach to wie coś Pan Kupicha z zespołu Feel - ale obciachu narobił... "czy ja wyglądam na kogoś kto je kolacje"...).

Skoro umysł może istnieć poza mózgiem - musi mieć jakąś przestrzeń, w której może niezniszczalnie przebywać - i "coś" musi podtrzymywać pamięć (czyli rejestry), które mogą być ponownie wykorzystane.

Co do tego, czy myśl potrzebuje do wygenerowania umysłu - nie jestem pewien. Są tutaj 2 szkoły: jedna z nich, logika podpowiada mi, że aby przeprowadzić proces myślowy i osadzić w umyśle informację, wymagany jest mózg, aby przez niego przepchnąć "doświadczenie", czyli to, co obserwujemy.

Z drugiej strony - co powiedzieć o tych, którzy przeżyli NDE i później opowiadają to, co TAM widzieli - umysł był poza ciałem - a wszystko rejestrował. Mamy więc 2 sprzeczne informacje.

Zapewne kiedyś ten problem się rozwiąże, ale trzeba tutaj badań..

pozdrawiam, dominik
  • 0

#24 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Obejrzałem 1/4 filmu, więcej nie dałem rady.

Co najlepiej obrazuje zakres Twej hipokryzji - zawsze zapoznajesz się z 1/4 tematu w którym się wypowiadasz?
To nie jest temat o świetle odbitym z Venus czy piszczącym przedmiocie.
To temat o nowatorskim spojrzeniu na nasze DNA, grawitację, na sposób uporządkownia świata i dziesiątki innych rzeczy które są z nim powiązane - tak zacząłbyś dyskusję na jakimkolwiek naukowym sympozjum?

Podobnie jak mariush, stwierdzam, że autor karmi nas pseudospecjalistycznym językiem, używa terminów, o których ma pewnie niewielkie pojęcie (o ile ma). Biologia, szczególnie molekularna i genetyka są mi bliskie, ale pierwszy raz słyszałem o polu magnetycznym chromosomu X

Rozumiem że jeśli TY pierwszy raz o czymś słyszysz, napewno nie jest to prawda. Jesteś expertem w tym temacie temacie, co pozwala Ci wysuwać wnioski oczerniające być może największego geniusza naszej nauki.
No a jeśli coś powiedział również Mariush, to już MUSI BYĆ ŚWIĘTA PRAWDA.

Pierwszy raz również usłyszałem o rozgałęzianiu się gałęzi zgodnie z ciągiem Fibonacciego

Stary nie jesteś już expertem dla nikogo. Po pierwsze to widać w przyrodzie, po drugie o tym uczą w podstawówce -
proszę się dokształcić

Jak już mówiłem serce jest organem, które reaguje na substancje chemiczne odpowiedzialne za emocje, stąd też mogą brać się choroby układu krążenia, zawał, jednak nijak to ma się do scalania z wszechświatem, gdyż i tak jesteśmy już jego częścią.


A ja słyszałem o dziwnych badaniach (az się boję że pierwszy raz to słyszysz):
"Współczesna nauka zaczyna powoli zbliżać się do tego sposobu rozumienia. Pewna grupa uczonych z Instytutu HeartMath w Boulder Creek w Kalifornii, połączonego z Uniwersytetem w Stanford, uzyskała na ten temat niezwykle interesujące informacje. Mogą one okazać się pomocne tym spośród was, którzy próbują zrozumieć serce. Nie jest to łatwe przedsięwzięcie, jednak kiedy umysł jest gotów do współpracy, serce reaguje.

Oto odwieczny paradoks: od chwili poczęcia jako pierwsze zaczyna bić ludzkie serce, zanim jeszcze ukształtuje się mózg. Fakt ten każe lekarzom zastanawiać się, gdzie właściwie rodzi się inteligencja i co reguluje pracę serca. Ku zaskoczeniu świata medycznego, uczeni z HeartMath odkryli, że serce posiada swój własny mózg - tak, prawdziwy mózg składający się z komórek mózgowych. Jest on bardzo mały, ma bowiem zaledwie czterdzieści tysięcy komórek, ale to prawdziwy mózg i najwyraźniej sercu wystarcza. Jest to doprawdy wielkie odkrycie, które potwierdza ostatecznie słowa tych, którzy od wieków mówili i pisali o inteligencji serca.

Uczeni z Instytutu HeartMath dokonali jeszcze większego odkrycia. Udowodnili mianowicie, że ludzkie serce wytwarza największe i najsilniejsze pole energii w porównaniu z innymi narządami, nawet z polem wytwarzanym przez mózg znajdujący się w czaszce. Dowiedziono, że to pole elektromagnetyczne ma średnicę od dwóch i pół do trzech metrów, a jego oś umiejscowiona jest w sercu. Kształtem przypomina ono pączek z dziurką w środku, czyli torus, często uważany za niepowtarzalną najbardziej pierwotną formę istniejącą we wszechświecie.
"
więcej tutaj tutaj
i tu

Wszędzie te "śmiertelne fale". Najlepiej zaszyć się w lesie w górach i nosić ubranka z liści, przecież to takie naturalne. Co do GMO, co wiesz na ten temat? Czytałeś o tym kiedyś teksty autorów innych niż konspiracyjni maniacy?


Ja bym powiedział że wszędzie ten dziki wszechświat składający sie z pół energii powiązanych i przenikających się nawzajem, jeden wielki hologram. Tylko żeby mieć do niego dostęp i aktywnie go współtworzyć musimy być z nim połączeni - PRZEZ RYTM SERCA ZGODNY ZE ZŁOTYM PODZIAŁEM. Inaczej jesteśmy odseparowanymi kawałkami mięsa powoli umierającymi - jak rośliny w klatce
Dołączona grafika
Dołączona grafika
tutaj ciekawa tabelka o materiałach
Dołączona grafika

Z powyższych rysunków wynika jasno że niektóre materiały, kształty i pola magnetyczne praktycznie UNIEMOŹLIWIAJĄ NAM "podłączenie się" do fraktalnego świata, nie da rady ropalić ognia, czyli zmienić DNA w obwarzanek:
Dołączona grafika
i w powiększeniu
Dołączona grafika

CDN, pozdrawiam

p.s. Mariushu sorry ale to chyba temat nie dla Ciebie. Mnie interesuje PRAWDA, a z tego co widzę dla Ciebie PRAWDA jest w porządku, jeśli jest to Twoja prawda:

A wracając do Kelvina - manipuluje Pan faktami!!! i to RAŻĄCO! Kelvin powiedział: "Maszyny cięższe od powietrza nie są możliwe do zbudowania" A Pan w następnym zdaniu jako "argument" pisze: "(wszakże zewsząd otaczały go żywe dowody na to, że się myli - ptaki)" - Kelvin mówił o MASZYNACH - a Pan tutaj o zwierzętach!


i odpowiedź Mariusha po tym jak udowodniono mu kłamstwo:

"Heavier-than-air flying machines are impossible." - to powiedział Kelvin. A ptaki to też maszyny, tylko że biologiczne. Zresztą mniejsza z tym.


Nie wiedzieli Państwo że ptaki to maszyny? I ssaki, gady, płazy... Świat maszyn. Terminator...Świadomość zbiorowa - już dawno sugerowałem że to jakiś agent z Oriona...
  • 0

#25

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Radoslaw napisał:

Nie wiedzieli Państwo że ptaki to maszyny? I ssaki, gady, płazy... Świat maszyn. Terminator...Świadomość zbiorowa - już dawno sugerowałem że to jakiś agent z Oriona...


Nie ma się co pastwić nad rażącymi pomyłkami. Przecież takich tutaj pełno. Mariush po prostu wpadł do studzienki, którą wcześniej otworzył, by ktoś inny wpadł. Ale i tacy są potrzebni.

Kiedy wszechświatowy intelekt stworzył dobro i zło - siły, z jakimi się napierały, dały efekt w postaci poczucia sprawiedliwości.

Kiedy stworzył prawdę i nieprawdę - te wzajemnie zwalczające się obiekty wymuszają na ludziach badania prawdy, jej celu.

Wszechświat jest jak fraktal - ciągle będziemy dochodzili do nowych przekonań, wartości - a jednocześnie znowu przed nami będą się otwierać drzwiczki, które znowu ukażą kolejne możliwości.

Będą i tacy, którzy będą twierdzić, że tych drzwiczek w ogóle nie ma - będą i zabraniają do nich dostępu przetrącając łapki każdemu, kto się chce do nich zbliżyć. Mamy więc 3 (a może więcej?) sposoby pokonania ich:

- brutalna walka nastawiona na krew (czyli obrzucanie się błotem i inwektywami, jak to wielu robi w kierunku nas)

- szukanie alternatywnego wejścia do tego pokoju, którego nie pilnuje sfora ujadających ignorantów.

- przekonanie tych, którzy blokują, że są w błędzie i umożliwienie im również bardziej poprawnego spojrzenia na świat (typu: "jeśli jestem w błędzie, pozwól, że sam go skosztuję i sam się pomylę, ale nie zabraniaj mi tego")


Ci, którzy tak zaciekle bronią dostępu do tych samych możliwości badania wszechświata boją się, że zajdziemy dalej, że ośmiejemy ich, że są w błędzie, że wyjdą na ignorantów i głąbów - mają olbrzymi problem. Ich działania przypominają nieco postać z bajki, gdzie jedna postać robi dziury w beczce, a druga je zatyka.

Niech ignoranci zatykają te dziury w beczce - nigdy nie zakryją ich wszystkich, bo gdzieś musi być ujście. Dlatego walka o prawdę będzie trwała ciągle aż do momentu, kiedy się zorientują, że nie mają szans wygrać.

A w przenośni: nie zablokują dostępu do wszystkich drzwi - w końcu jakiś naukowiec i tak potwierdzi teorie, które dzisiaj odrzucają. A potem będą uniwersytety nazywać im. Janka Pająka, którego podeptaliśmy. I nie tylko. Będą uniwerki Tesli, Da vinciego, Łągiewki.

A na każdym będzie przedmiot, w którym będą pokazywać, jakimi metodami dawni naukowcy a właściwie pseudo nauka zwalaczała prawdę. Będą uczyć się tych metod, będą z nich pisać egzaminy po to - aby nigdy te metody nie posłużyły więcej do niszczenia ludzi i ich idei. I będą odprawiać msze w kościołach/meczetach/synagogach i świątyniach w imieniu pomordowanych i pognębionych. Dzisiaj jeszcze kościół też nie ma odwagi robić mszy za dusze wymordowanych podczas działania "oświeconej i naukowej" Inkwizycji.

Ale dzisiaj jest dzisiaj. A potem będzie potem.

Kto dzisiaj pamięta o tych durniach, chamach, mstliwcach i ignorantach, którzy obśmiewali da vinciego? Kopernika? Którzy wyśmiewali Braci Wright?

Którzy z pogardą odnosili się do doktora, który mówił, że dzieci umierają przy porodzie, bo lekarze nie myją rąk, a na rękach są takie małe zwierzęta, zwane zarazkami i to one powodują śmierć? BA! Mało tego, - one są niewidzialne gołym okiem - mówił wówczas ów doktor.

NIKT ICH NIE PAMIęTA!

Za to wszyscy wiedzą, że da vinci to był gość. Że kopernik był gigant. Że Wrightowie i wielu innych mieli rację.

Szkoda, że nie uda mi się za tego życia przywrócić dobrego imienia Janowi Pająkowi ani Bruce'owi Lee - a należałoby im się.

Pozdrawiam
  • 0

#26

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Co najlepiej obrazuje zakres Twej hipokryzji - zawsze zapoznajesz się z 1/4 tematu w którym się wypowiadasz?
To nie jest temat o świetle odbitym z Venus czy piszczącym przedmiocie.

A czy ja gdzieś wspomniałem o świetle odbitym od Venus, lub też o piszączcym przedmiocie? Nie? No właśnie...

To temat o nowatorskim spojrzeniu na nasze DNA, grawitację, na sposób uporządkownia świata i dziesiątki innych rzeczy które są z nim powiązane - tak zacząłbyś dyskusję na jakimkolwiek naukowym sympozjum?

O ile mi wiadomo, to nie jest sympozjum naukowe, chociaż jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić.

Rozumiem że jeśli TY pierwszy raz o czymś słyszysz, napewno nie jest to prawda.

Zamiast używać pustej retoryki, wskaż konkretny fragment, gdzie tak napisałem. Wyciągasz zbyt pochopne wnioski, to, że słyszę o czymś pierwszy raz nie oznacza, iż z założenia neguję jego istnienie. Jednak w przeciwieństwie do niektórych nie popadam w hurraoptymizm i nie wierzę na słowo, bez weryfikacji.

Jesteś expertem w tym temacie temacie, co pozwala Ci wysuwać wnioski oczerniające być może największego geniusza naszej nauki.

Nie, nie jestem ekspertem i nigdy nie byłem, a to, że interesuję się tym to zupełnie inna sprawa. Dla ciebie geniusz, dla mnie pseudonaukowiec, o genialnych ludziach można długo rozprawiać, tylko w jakim celu?

Stary nie jesteś już expertem dla nikogo.

Primo, rozumiem specyfikę Internetu, gdzie każdy jest "na ty", ale nie przypominam sobie, by nasze wzajemne relacje były na tyle zażyłe, byś zwracał się do mnie per "stary".
Secundo, witam w klubie :)
Tertio, ty z kolei jesteś takim autorytetem, że możesz wyznaczać kto jest, a kto nie jest ekspertem. Winszuję

Ku zaskoczeniu świata medycznego, uczeni z HeartMath odkryli, że serce posiada swój własny mózg - tak, prawdziwy mózg składający się z komórek mózgowych.

Gdybyś uważnie czytał moje wpisy, zauważyłbyś, że już wcześniej o tym wspominałem. O, tutaj:

W sercu występuje węzeł zatokowo-przedsionkowy, węzeł przedsionkowo-komorowy, pęczek przedsionkowo-komorowy, czyli tzw. układ przewodzący serca. Pobudzenie do skurczu inicjowane jest w węźle zatokowo-przedsionkowym, a więc jest to układ o pewnym stopniu niezależności od ośrodkowego układu nerwowego (mózg jedynie pobudza do przyspieszenia, lub zwolnienia pracy serca)

Ale widać użyłem zbyt trudnego języka ;)

Mnie interesuje PRAWDA, a z tego co widzę dla Ciebie PRAWDA jest w porządku, jeśli jest to Twoja prawda

Jak widać działa to w dwie strony.
Maszyna - urządzenie zawierające mechanizm lub zespół mechanizmów, służące do przetwarzania energii lub wykonywania pracy mechanicznej[1]. za wikipedia.org
Organizmy żywe mieszczą się w definicji maszyny, a więc mariush nie popełnił błędu logicznego nazywając ptaki maszynami.

A w przenośni: nie zablokują dostępu do wszystkich drzwi - w końcu jakiś naukowiec i tak potwierdzi teorie, które dzisiaj odrzucają. A potem będą uniwersytety nazywać im. Janka Pająka, którego podeptaliśmy. I nie tylko. Będą uniwerki Tesli, Da vinciego, Łągiewki.

Czekam z niecierpliwością, jak na razie takich naukowców brak
  • 0



#27 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Witam w Nowym Roku!
Przemo dzięki za słuszną uwagę - moim zamierzeniem było pokazać Pitowi w pierwszej części mojego posta że temat jest rozległy i wygłaszanie zdecydowanych stwierdzeń logicznych bez zapoznania się z zasadami świętej geometrii i rozległymi badaniami nad jej zastosowaniem w nauce jest dziecinadą.
Sam nie uważam się za jakowegoś experta, temat badam od około 1,5 roku i zapoznałem się dopiero z kilkoma kierunkami prac Wintera.
Fascynujące jest w nich to że łączą fizykę, biologię, chemię, architekturę i wiele innych dziedzin nauki w jedną całość.
Właściwie łączą duchowość i naukę, co dotychczas wydawalo się niemożliwe ;)
Proszę ludzi dla których teoria Szypowa czy prace Masaru Emoto są groźnymi manipulacjami i trzeba przed nimi przestrzegać domorosłych naukowców o NIE ZAŚMIECANIE tego wątku - wyraziliście swoje opinie, dziękuję Wam pięknie...

Dzisiaj spróbuję powiedzieć co wg mnie miał na myśli Dan mówiąc o tym że naukowcy bawią się literkami bez zrozumienia zdań które tworzą. Problem pojawia sie nie tylko w genetyce.
Taka oficjalna medycyna - tony prochów z setkami efektów ubocznych i chirurgiczne zabiegi - wszystko po to by zlikwidować np guza w organiźmie - nikt nie myśli o zlikwidowaniu przyczyny guza, po prostu ciach, zastrzyk w tyłek i wracaj jak Ci się pojawi następny...
Proszę mi wybaczyć dość infantylny opis, ale po pierwsze chemii i biologii unikałem jak ognia, a po drugie chcę żeby było to zrozumiałe dla 14-latka.
DNA to taka zwinięta drabinka sznurowa. Wycinając fragmenty z jednej drabinki (np gen odpornościowy na super-truciznę zabijającą wszystko co żyje) i wklejając tenże fragment do innej drabinki (reprezentującej np kod genetyczny kukurydzy). Mamy w efekcie nową drabinkę. Jest z pozoru bardzo podobna do pierwowzoru przed modyfikacją - bez dwóch zdań działa i wydaje sie że jest wszystko ok (nasza kukurydza jest w stanie żyć w warunkach w których normalnie obumarłaby w ciągu paru godzin).
Poprzez ingerencję w drabinkę nasi genetycy dokonali jednak przesunięcia wszystkich szczebli w górę lub w dół powodując że punkty w których drabinka jest skręcona leżą w innych miejscach - dokonano przesunięcia w fazie o kilka szczebelków. Fakt ten nie pozwala już na nakładanie się i wielokrotne skręcanie się drabinki - dokonanie ingerencji bez odebrania tej zdolności naszej drabince wymagałby wstawienia ODPOWIEDNIEJ ILOŚCI SZCZEBELKÓW, nie tylko tych potrzebnych żeby kukurydza nie zdechła - możemy nazwać je niepotrzebnymi szczebelkami, szczebelkami-figurantami lub śmieciowymi szczebelkami...

Mamy więc tą naszą nieszczęsną kukurydzę made in Monsanto - całe życie rośnie na polu spryskiwanym trucizną która zabija wszystko co żyje - już sam ten fakt powinien dać do myślenia zwolennikom GMO - jeść coś co od nasiona do zbiorów rosło i chłonęło korzeniami, listkami i owocami zabójczą dla wszystkich organizmów truciznę - smacznego od masonów z Monsanto!!!

Ale jest jeszcze drugi, głębszy aspekt całej sprawy poruszany przez Wintera - jesteśmy tym co jemy, jedząc nie-fraktalne żarcie jesteśmy na prostej drodze do zabicia naszej fraktalności.

Tak samo jak ubierając sie w sztuczne ciuchy, mieszkając w heksagonalnych ("zamykających" nas i odcinajacych dostęp do wszechświata) pomieszczeniach wykonanych od podstaw tak żeby ludzie mieszkający w nich byli powolnie umierającymi kawałkami bezmyślnego mięsa.
Jest alterantywa, nie trzeba uciekać w góry - ubrania z konopii (od razu rozwiązanie problemu wycinania lasów na papier), pięciokątne i półokrągłe elementy domów w których żyjemy, zapomnienie o betonie, plastiku, aluminium , szkle, stalowych prętach w konstrukcjach budynków i innych rozwiązaniach stosowanych w budownictwie.

Pozdrawiam serdecznie
  • 1

#28

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

moim zamierzeniem było pokazać Pitowi w pierwszej części mojego posta że temat jest rozległy i wygłaszanie zdecydowanych stwierdzeń logicznych bez zapoznania się z zasadami świętej geometrii i rozległymi badaniami nad jej zastosowaniem w nauce jest dziecinadą.

Miło z twojej strony. Jednak dalej piszesz:

Proszę mi wybaczyć dość infantylny opis, ale po pierwsze chemii i biologii unikałem jak ognia

Ten temat jest stricte biologiczno-chemiczny, więc bez znajomości "oficjalnej" biologii i chemii wypowiadanie się w temacie o DNA również można nazwać dziecinadą.

DNA to taka zwinięta drabinka sznurowa. Wycinając fragmenty z jednej drabinki (np gen odpornościowy na super-truciznę zabijającą wszystko co żyje) i wklejając tenże fragment do innej drabinki (reprezentującej np kod genetyczny kukurydzy). Mamy w efekcie nową drabinkę. Jest z pozoru bardzo podobna do pierwowzoru przed modyfikacją - bez dwóch zdań działa i wydaje sie że jest wszystko ok (nasza kukurydza jest w stanie żyć w warunkach w których normalnie obumarłaby w ciągu paru godzin).

Super-trucizna, która zabija wszystko co żyje wskazuje na to, że zabija wszystko, więc nie znajdziesz genu odporności na tę truciznę, ale rozumiem, podałeś to tylko jako przykład, więc nie będę drążył tego dalej. Tak, kukurydza nadal będzie kukurydzą. Zależnie od budowy możemy wyróżnić kilka typów DNA, np. A-DNA, B-DNA, które różnią się stopniem skręcenia spirali. Z kolei Z-DNA skręca się "w przeciwną stronę". tj. lewoskrętna.

Poprzez ingerencję w drabinkę nasi genetycy dokonali jednak przesunięcia wszystkich szczebli w górę lub w dół powodując że punkty w których drabinka jest skręcona leżą w innych miejscach

DNA raczej przypomina spiralne schody, więc dokładanie "szczebelków" nie przesuwa punktów skrętu, gdyż każdy stopień "zakręca". Innymi słowy, schody będą tak samo skręcone, tyle, że o szczebelek wyższe.

Mamy więc tą naszą nieszczęsną kukurydzę made in Monsanto - całe życie rośnie na polu spryskiwanym trucizną która zabija wszystko co żyje - już sam ten fakt powinien dać do myślenia zwolennikom GMO - jeść coś co od nasiona do zbiorów rosło i chłonęło korzeniami, listkami i owocami zabójczą dla wszystkich organizmów truciznę - smacznego od masonów z Monsanto!!!

GMO powstaje właśnie po to, żeby ZMINIMALIZOWAĆ opryski szkodliwymi substancjami, jeśli roślina jest naturalnie odporna na pasożyta, wtedy nie trzeba chemicznie zabijać tego pasożyta.

Ale jest jeszcze drugi, głębszy aspekt całej sprawy poruszany przez Wintera - jesteśmy tym co jemy, jedząc nie-fraktalne żarcie jesteśmy na prostej drodze do zabicia naszej fraktalności.

Fraktale, fraktale... Jakoś dania, które jem nie wyglądają jak fraktale:
Dołączona grafika
Zwykle są niezbyt foremne ;)

ubrania z konopii (od razu rozwiązanie problemu wycinania lasów na papier)

Nie widzę zależności między ubraniami z konopii a wycinaniem lasów na papier.

Pięciokątne i półokrągłe elementy domów w których żyjemy, zapomnienie o betonie, plastiku, aluminium , szkle, stalowych prętach w konstrukcjach budynków i innych rozwiązaniach stosowanych w budownictwie

Zacznijmy budować wszystkie budynki z drewna! (zobaczymy wtedy na jak długo wystarczą lasy ;) ), ewentualnie zamieszkajmy w lepiankach krytych strzechą.
  • 0



#29 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Pit!
Piszesz:

Ten temat jest stricte biologiczno-chemiczny, więc bez znajomości "oficjalnej" biologii i chemii wypowiadanie się w temacie o DNA również można nazwać dziecinadą.

Temat dotyczy wielu nauk, dzięki pracom Dana możemy je wreszcie połaczyć w jedną całość. I fakt że nie wyprano mi głowy powtarzaniem skomplikowanych wzorów może tylko pomóc w jego zrozumieniu.

Mówiąc o "przesunięciu punktów skrętu" miałem na myśli punkty przecięcia wielu fal elektromagnetycznych...

Mimo że uciekałem z lekcji biologii zajmuję się ogrodnictwem od 15 lat i trochę o roślinach wiem, powtórzę Ci więc że produkcjia żywności GMO polega na wszczepieniu genu uodparniającego na super truciznę (i przy okazji genu czyniącego wytworzone nasiona bezużytecznymi) i regularnym zabijaniu wszystkiego co żyje na polu za pomocą oprysków super trucizną (która zreztą do tanich nie należy).
Nie ma żadnej minimalizacji oprysków - pryskasz trucizną ile wlezie przez cały proces rośnięcia...
Co do konopii - można z nich robić nie tylko najzdrowsze ubrania, ale papier, liny, ekologiczne paliwo i wiele innych rzeczy.

Pozdrawiam
  • 1

#30

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Drogi Radosławie, nie mam zamiaru podważać twojego doświadczenia w ogrodnictwie, jednak:

powtórzę Ci więc że produkcjia żywności GMO polega na wszczepieniu genu uodparniającego na super truciznę (i przy okazji genu czyniącego wytworzone nasiona bezużytecznymi) i regularnym zabijaniu wszystkiego co żyje na polu za pomocą oprysków super trucizną (która zreztą do tanich nie należy).

To jedna z metod tworzenia roślinności GMO, za biotechnolog.pl
Odporność na herbicydy - chemiczne środki ochrony roślin, środki chwastobójcze.

Są to najpowszechniejsze modyfikacje roślin. Nadanie odporność rośliny na działanie herbicydu pozwala na niego stosowanie, bez obawy o zniszczenia uprawianej rośliny. Modyfikowana roślina posiadają albo zupełnie nowe, albo dodatkowe kopie obecnego już w niej genu, który odpowiedzialny jest za wytwarzanie enzymów rozkładających herbicydy. Roślina mogąca rozkładać herbicydy staje się na nie odporna.
Modyfikacja ta jest jedną z najczęściej stosowanych, tak zmodyfikowano już bardzo wiele roślin: soję (najczęściej uprawiana roślina transgeniczna), kukurydzę, rzepak, tytoń, pomidory.

Czyli te rośliny są odporne, bo rozkładają herbicyd, który dostaje się do ich tkanek.
Ja wspominałem o:
Odporność na owady - szkodniki.

Gen odpowiedzialny za taką odporność - gen Bt - uzyskuje się z bakterii glebowej Bacillus thuringensis. Gen ten koduje specyficzne białko - Cry - które jest toksyczne dla owadów. Szkodnik po zjedzeniu komórek rośliny umiera. Białko uzyskuje swoją toksyczność tylko wewnątrz przewodu pokarmowego określonych gatunków szkodników, nie jest toksyczne dla innych organizmów - np. człowieka.
Pierwsza uprawianą rośliną Bt był ziemniak odporny na stonkę, inne to bawełna, kapusta, pomidory, oraz przede wszystkim kukurydza - kukurydza Bt (MON 810).


I fakt że nie wyprano mi głowy powtarzaniem skomplikowanych wzorów może tylko pomóc w jego zrozumieniu.

jakoś nie odczuwam, żeby moja głowa się od tego wyprała. Jesteś pewien, że ci "naukowcy", posługujący się wręcz synestezją nauk, wyciągając najdziwniejsze wnioski, czasem sami nie "piorą głów" swych popleczników?

Mówiąc o "przesunięciu punktów skrętu" miałem na myśli punkty przecięcia wielu fal elektromagnetycznych...

W takim razie zwracam honor ;) Fizyka nie jest moją najmocniejszą stroną, liczę więc, że ktoś kto jest z fizyką za pan brat, rozwinie ten wątek.

Co do konopii - można z nich robić nie tylko najzdrowsze ubrania, ale papier, liny, ekologiczne paliwo i wiele innych rzeczy.

Widocznie poprzednio użyłeś zbyt silnego skrótu myślowego, stąd moje zdziwienie.
Jeszcze jeden fragment pochodzący z biotechnolog.pl:
Poprawa cech jakościowych oraz użytkowych roślin.

Są to m.in. modyfikacje powodujące opóźnienie dojrzewania (zwiększenie trwałości) - poprzez wprowadzeni dodatkowych genów PG - kodującego poligalakuronazę - ale w pozycji antysensownej. Modyfikacja taka uniemożliwiała powstanie tych enzymów (rozkładających ścianę komórkową), przez co warzywa i owoce dłużej pozostawały świeże, co ma duże znaczenie głównie w transporcie. Pomidor z tą modyfikacją był pierwszym GMO wprowadzonym do sprzedaży.

Złoty ryż - genetycznie modyfikowany ryż. Zwiększenie zawartości suchej masy poprzez wzrost syntezy skrobi - pomidory, stworzenie transgenicznego ryżu (z genami żonkila), który charakteryzuje się zwiększoną produkcją beta-karotenu, prekursora witaminy A - powoduje to też żółte zabarwienie nasion - "złoty ryż", pszenica o zwiększonej zawartością glutenu - co poprawia cechy mąki uzyskiwanej z takich ziaren.

Modyfikacje roślin ozdobnych, które dzięki temu mają intensywniejszą barwę (nadprodukcja karotenoidów), zmiana tekstury zabarwienia - nowe kolory, lepszy zapach.
Inne to wprowadzenie genów odpowiedzialnych za produkcję białek odżywczych, większej zawartości mikroelementów, usuwanie substancji alergennych, a także nadające lepszy smak i intensywniejszy aromat - kawa.

Sałata prof. Legockiego. Także krzewy kawowe zostały zmienione w taki sposób, że zebrana z nich kawa zawiera do 70% kofeiny mniej niż normalnie.

Polskim akcentem jest modyfikowana sałata produkująca szczepionkę na zapalenie wątroby typu B - została ona opracowana przez naukowców z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu pod kierownictwem prof. Legockiego - jest to przykład wykorzystania rośliny jako bioreaktora. W ten sposób można uzyskiwać także inne białka, enzymy, antybiotyki.

Czyli nie takie GMO straszne, jak je malują ;)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych