Umysł, rozwój i materia
http://www.schodamid...p...e&Itemid=55Bruce Lipton
Jeśli istnienie tego, co nazywane jest "współzależnością ciała i umysłu" - które legło u podstaw rozwoju wielkiego przemysłu medycyny komplementarnej i stało się zarazem impulsem do nowego sposobu myślenia - jest dla Ciebie czczym gadaniem, usiądź wygodnie i czytaj dalej.
Nowe nauki, jak fizyka kwantowa oraz epigenetyka kompletnie zrewolucjonizowały nasze rozumienie związku między umysłem i materią, rzucając rękawicę uznanym naukowym teoriom zachęcając do całkowitego przewartościowania życia, jakie znamy.
Jedną ze świetlanych postaci, która się wyłoniła z nurtu tych dwóch nauk, jest dr. Bruce Lipton - biolog komórkowy i zarazem autor bestsellera - którego książka "Biologia Przekonania" (The Biology of Belief) została uznana za Najlepszą Naukową Książkę 2006 roku.
Lipton uważa, że kluczowe dla przełomu myślowego w obrębie światka naukowego było rozpoczęcie badań nad funkcjonowaniem genów.
Bruce Lipton: Stare widzenie rzeczy zakładało, że geny się samokontrolują (włączają i wyłączają). Ale nowe wyniki badań pokazują, że w genach nie istnieje funkcja włączania i wyłączania, albowiem są one same w sobie matrycą (ang: blueprint) do tworzenia protein, które z kolei są budulcem, która nadaje kształt całej strukturze.
Doniosłość tej zmiany przekonań jest ogromna w takim sensie, że dotychczasowe poglądy sprowadzały nas do roli ofiary biologii. Nowe nauki ukazują nas jako mistrzów naszej biologii.
Autorem starego poglądu był Francis Crick, który wraz z Jamesem Watsonem odkodował strukturę cząstki DNA w 1953 r. W oparciu o eksperymenty, które zostały wyjęte z pewnego kontekstu, ale wspierały to, o czym obaj panowie myśleli, Crick zachwycił się przekonaniem, że DNA kontroluje życie. Crick sformułował to, co uznaje się w literaturze jako "podstawowy dogmat" - że DNA rządzi.
Kluczowe jednak jest to, że to była jedynie hipoteza. Nigdy nie została naukowo potwierdzona, ale wszyscy ją uznali, albowiem takowe przekonanie już istniało - że właśnie geny mogą być tym, co kontroluje życie. Więc kiedy wyniki wydawały się to potwierdzać, łatwo było przyjąć, że tak właśnie jest. (Lipton, który wykładał biologię komórkową na University of Wisconsin’s School of Medicine był jednym z tysięcy nauczycieli, którzy wykładali tę teorię).
Ten dogmat stał się tak podstawowym we współczesnej biologii, jakby był wyryty w kamieniu. Był swojego rodzaju odpowiednikiem Dziesięciu Przykazań.
W założeniach dogmatu - jak powstaje życie - DNA plasowała się wysoko na górze, zaś następną pozycję za nim zajmowałem RNA - krótkotrwała "xerokopia" DNA. Wszelako nowe rozumienie tego, jak działają geny, uznaję tę hipotezę za błędną, albowiem geny są matrycą, która jest sczytywana.
"Przez 90% naszego czasu kierujemy się automatycznym procesorem"
Succeed Magazine: Sczytywana przez kogo?
Bruce Lipton: W rzeczy samej. To było pytanie. Niespodziewanie nacisk został położony gdzie indziej i powstało pytanie: kto u diabła to sczytuje? Wyszło na jaw, że czytnikiem jest umysł. Umysł objawił się jako wszechmocny kontrahent ciała. To umysł mówi komórkom, czego będzie potrzebował i komórki się komunikują z matrycą - DNA - i tworzą to, czego umysł oczekuje.
SM: Czy to nadaje nowego wymiaru pozytywnemu myśleniu?
BL: Nie.
Ludzie często słyszą o "myśleniu pozytywnym, ale kiedy przychodzi co do czego, to widzą, że to nie działa, albowiem czegoś w ich działaniu brakuje. Co prawda umysł struje biologią, ale ważnym jest, by pamiętać, że mamy dwie części naszego umysłu - świadomość i podświadomość - i że istnieją bardzo zasadnicze różnice pomiędzy tymi obiema częściami.
gdy dochodzi do przetwarzania informacji, to podświadomość jest milion razy silniejsza, niż świadomość
neuro-badacze obliczyli, że umysł świadomy pracuje przez najwyżej 5% czasu naszego dnia. Tak więc przez 95% czasu dnia (dla większości ludzi będzie to nawet 99%) kierujemy swoim życiem z pozycji automatycznego procesora, jakim jest podświadomość.
SM: Zanim pociągniemy ten wątek dalej - czy istnieje jakiś twardy dowód na to, że to umysł jest Panem Kontroli nad ciałem?
BL: Jest statystycznie udowodnione, że jedna trzecia przypadków wyleczenia (włączywszy w to operacje) jest spowodowana efektem placebo, które jest przeciwieństwem medycznej interwencji. To znaczy, że jeśli ktoś weźmie cukrową tabletkę, myśląc, że jest to przepisany mu lek, który ma uleczyć jego przypadłość, to w co trzecim przypadku osoba ta wyzdrowieje.
To naukowo uznany fakt, o którym uczy się w szkołach medycznych, a tak naprawdę wskazuje on na to, że postrzeganie i przekonanie mogą spowodować wyleczenie, które to proces jest przypisany naszemu ciału. Wszyscy zostaliśmy wyposażeni w tę wrodzoną nam umiejętność, która jest nam dana od zarania ewolucji naszego gatunku, ale od wieku sześciu lat nasz umysł zaczyna zmieniać nasze wzorce przekonań o tym kim jesteśmy w otaczającym nas świecie i w przytłaczającej większości przypadków owe uwarunkowania zostają "nadpisane" na nasze wrodzone zdolności.
Przez pierwszych sześć lat życia nasz umysł jest w stanie hipnotycznego transu - na poziomie aktywności mózgu opisywanej EKG - i zapisuje doświadczenia na podobieństwo magnetofonu. To bardzo ważna część planu, jaki natura przygotowała dla nowych uczestników życia, którzy wchodzą do społeczności, albowiem to dzięki niemu może ona "załadować" (ang:download) program nadrzędny - język, wzorce zachowań itd.
"Musimy zmienić nasze przekonanie o tym, że jesteśmy ofiarami okoliczności będących poza naszą kontrolą"
SM: Czy to znaczy, że dziecko przed osiągnięciem szóstego roku życia ma zdolność do samoleczenia?
BL: To znaczy, że jej istnienie nie zostało narażone na przekonanie, że nie można się samodzielnie wyleczyć.
SM: Mógłby Pan rozwinąć ten temat? Czym dokładnie są te programy, które zostają wgrane do naszego mózgu?
BL: Programem jest seria przekazów adresowanych do naszego mózgu. Mózg nieustannie skanuje otaczające go środowisko za pośrednictwem zmysłów. Umysł czyta, co się dzieje i składa wszystkie powstałe skojarzenia w szersze zrozumienie. Na przykład: dla ciebie jest zrozumiałe, że pomidor to skojarzenie koloru czerwonego i okrągłego kształtu, ale pierwotnie pomidor nie jest postrzegany jako pomidor. Pomidor jest raczej zbiorem różnych bodźców, takich jak smak, faktura, czy wygląd.
SM: Wracając do samoleczenia - w jaki sposób zostajemy warunkowani tym negatywnym programem, który nam mówi, że nie możemy się sami uleczyć?
BL: Pozwól mi do tego wrócić za chwilę. Chciałbym jeszcze dodać coś istotnego.
Dziecko w trakcie swojego rozwoju zauważa, że ilekroć znajduje się obok czegoś, co się nazywa "wodą", jego rodzice zaczynają się dziwnie niepokoić, czym sugerują dziecku, że woda jest niebezpieczna. Zobacz, jak to przebiega i to nas doprowadzi z powrotem do tematu umiejętności samoleczenia.
Fakt jest taki, że wszystkie dzieci od chwili narodzin potrafią pływać jak delfiny. Jak tylko wydostaną się z kanału rodnego pod wodą, potrafią pływać. Wszyscy mamy "wbudowaną zdolność do samoleczenia. Dlaczego więc musimy uczyć swoje dzieci pływać?
SM: Bo otrzymały negatywny program.
BL: Zgadza się. I negatywne programowanie wyłączyło nawet nasz przyrodzony instynkt.
SM: Czy to się stosuje także do naszej zdolności do odnoszenia sukcesów?
BL: Absolutnie tak.
Wróć myślą do dziecka i zobacz, jak rodzice sączą mu program "nie zasłużyłem na to", który to program staje się częścią jego systemu przekonań i jest podświadomym programowaniem.
Teraz wyobraź sobie tego samego człowieka w wieku lat czterdziestu, gdy siedzi w jakimś malutkim biurze i się zastanawia: "Jak to jest, że tkwię w tym ślepym zaułku w tej nieszczęsnej robocie? Jestem wykształcony i mądry, więc co ja tu robię?"
I tutaj obie strony medalu łączą się w całość. Facet myśli w ten właśnie sposób z poziomu świadomego umysłu - tego, który ma swoje pięć minut jedynie w ciągu owych 5% czasu dziennego - ale tak w ogóle, to przez cały pozostały czas działa z poziomu podświadomego programu, który się nazywa "nie zasłużyłem na to".
Cechą umysłu jest odnajdywanie spójności w otaczającym świecie. Więc jeśli masz w sobie program "nie zasłużyłem na to", to Twój umysł nie pozwoli Ci podjąć działań, które by temu przeczyły, albowiem jego własna natura nie pozwoli na niespójność.
SM: Więc jak się od tego uwolnić?
BL: Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że mamy dwa umysły i pogodzenie się z faktem, że cokolwiek nam się w życiu nie przydarzy - czy to sukces czy porażka - to wszystko to ma związek z tym właśnie faktem. Musimy zmienić nasze przekonanie, że jesteśmy ofiarą okoliczności, które są poza naszą kontrolą.
Obydwa umysły pracują jako tandem. Jeżeli umysł świadomy jest zaabsorbowany myśleniem o czymś, to umysł podświadomy wykona swoją robotę - bez względu na to, co będzie do zrobienia. I tutaj jest ważny moment: wykona ją zgodnie z programem, który ma wdrukowany. Ten program często jest negatywny i zmniejsza nasze zdolności.
KONKLUZJA
Jeśli wmówisz dziecku, że jest przeciętne, a to jest właśnie programem, dzieciak nigdy nie przekroczy średniej, albowiem jego mózg orzeknie, że "to się nie trzyma kupy". I niezależnie od tego, jak ciężko by nie pracował, podświadomie stworzy tylko przeciętność.
SM: Więc jak mamy się zaprzyjaźnić z naszym podświadomym umysłem?
BL: Po pierwsze zrozum, że on tam jest, albowiem jeśli uważasz, że świat jest przeciwko tobie, to strzelasz sobie sam w stopę. Dopóki nie oswoisz faktu, że działasz w 95% swojego czasu z poziomu umysłu podświadomego, nie masz szans wejść na następny poziom.
SM: Pana drogą poznania mocy podświadomego umysłu była kinezjologia?
BL: Tak. Zaobserwowałem, że w sytuacji rywalizacji umysłów świadomego i podświadomego, ten drugi zawsze wygrywa. Tak więc przez 95% naszego czasu działamy kierowani tym znacznie silniejszym umysłem, który został zaprogramowany przez innych ludzi tak, by nas ograniczał w naszych możliwościach pójścia w miejsce, którego nie potrafimy zobaczyć - dopóki nie zostaniemy uświadomieni o jego istnieniu.
SM: No dobrze, ale jak już stajesz się tego świadomy, to co?
BL: Możesz opanować nowy program poprzez ustawiczne ćwiczenie. To się nazywa buddyjską świadomością. Tym właśnie jest świadomość. Ale to jest zbyt trudne dla ludzi, którzy pędzą z prędkością miliona mil na godzinę. Łatwiejszym pomysłem jest osiągnięcie tego poprzez energię psychologicznych modalności, które są wyszczególnione na mojej stronie.
http://www.schodamid...p...e&Itemid=55------------------------------------
Credits: reprinted by Jill Fraser. from Succeed Magazine. Oct 07
Tekst z zdjęcie zaczerpnięto ze strony autora tekstu,
http://www.brucelipton.com/ , za jego zgodą
Tłumaczenie z angielskiego: Andrzej Bazgier
_________________
p.s. Ten Lipton to miły i kumaty gość, plecam
http://www.paranorma...showtopic=12967