Kryptobotanika
W poszukiwaniu nieznanych gatunków roślin
Na świecie istnieje wiele nieznanych gatunków zwierząt. Ich poszukiwaniem i badaniem zajmują się kryptozoolodzy. Jednak nie tylko nieznane zwierzęta są obiektem zainteresowania badaczy. Ich uwagę przyciągają również nieznane gatunki roślin.
Kryptobotanika to nazwa dla badań nad gatunkami roślin, które istnieją według rozmaitych legend, podań i relacji świadków, a których istnienie aktualnie odrzuca współczesna botanika. Kryptobotanika zajmuje się także badaniem możliwości istnienia gatunków roślin uważanych przez botanikę za wymarłe.
Różnica między konwencjonalną botaniką i kryptobotaniką polega w zasadzie wyłącznie na tym, że ta druga uznaje często dowody na istnienie nieznanych gatunków roślin, które przez botanikę są odrzucane jako nie dość przekonujące.
Część kryptobotaników stosuje naukowe podejście do swoich badań i poszukiwań, gromadząc dane potwierdzające pośrednio istnienie "kryptoroślin", nie postulując jednak ostatecznie ich istnienia do czasu dostarczenia dowodów, które spełniają normalne, stosowane w botanice standardy. W tym wydaniu kryptobotanikę można uznać za protonaukę. Inni badacze z kolei całkowicie ignorują standardy obowiązujące w botanice, uprawiając rodzaj pseudonauki.
Rośliny na nowo odkryte
Przyjrzyjmy się teraz kilku gatunkom roślin, które jeszcze do niedawna uznawane były za wymarłe. Niewątpliwie najsłynniejszą odkrytą na nowo rośliną jest metasekwoja chińska Metasequoia glyptostoboides. Do niedawna roślinę tę uznawano za wymarłą około 20 milionów lat temu. Roślinę odkrył, zupełnie przez przypadek, w 1944 roku chiński leśnik Tsang Wang podczas wędrówki przez chińską prowincję Syczuan. Zaintrygowany odkryciem nieznanej mu rośliny Tsang zabrał kilka gałązek do Nankinu do chińskiego Departamentu Leśnictwa w Ministerstwie Rolnictwa. Próbki przekazano następnie profesorowi Wan Chun Chengowi z Centralnego Uniwersytetu Państwowego. Wkrótce zidentyfikowano roślinę jako metasekwoję chińską i oficjalnie skreślono ją z listy gatunków wymarłych.
O cudownym zmartwychwstaniu można mówić również w przypadku srebrnej jodły katajskiej Cathaya argyrophylla. Profesor Zhong Jixin, zastępca dyrektora chińskiej Akademii Nauk w Guangxi, dowiedział się o tej roślinie w latach pięćdziesiątych XX wieku od pewnego starca z odległej wioski Wantian w prowincji Guizhou. Wyjawił on naukowcowi, że w górach, w odległości około 50 kilometrów, znajduje się szczyt porośnięty pradawnymi drzewami. Podczas wyprawy jeden z kolegów profesora Zhonga wykopał młode drzewko, które "na oko" zidentyfikował jako okaz Keteleeria fortunei. Po zbadaniu okazało się jednak, że drzewko bardzo się od tego gatunku różni, botanicy nie byli jednak w stanie go rozpoznać. W maju 1955 roku profesor Zhong pobrał kolejne próbki z południowego zbocza góry Hongya. Tym razem botanicy uzyskali podstawę do uznania odrębności tego gatunku. Niedługo potem Chiny odwiedził rosyjski botanik nazwiskiem Sugatczej. Zobaczywszy próbki stwierdził, że wykazują one wiele podobieństwa do drzewa, które uważane było za wymarłe 10 milionów lat temu, a którego skamieliny znaleźć można w kilku miejscach w Europie. Wkrótce drzewo porastające górę Hongya zidentyfikowano jako katajską srebrną jodłę, i skreślono ją z listy gatunków uznawanych za wymarłe.
W marcu 1996 roku dwaj znawcy palm, Tobias Spanner i Martin Gibbons, oznajmili ponowne odkrycie uznawanej za wymarłą palmy z gatunku Medemia (Hyphaene) argun, którą w starożytnym Egipcie tradycyjnie umieszczano w grobowcach. Badacze odnaleźli roślinę dzięki pewnemu starcowi spotkanemu w Chartumie, który zaprowadził ich do starożytnego, opuszczonego miasta zwanego Murrat Wells. Nasiona cennego drzewa przekazano w darze kilku ośrodkom botanicznym na całym świecie w nadziei na odrodzenie gatunku.
Jeszcze słynniejszego odkrycia dokonał w 1994 roku strażnik leśny David Noble w jednej z odludnych dolin Parku Narodowego Wollemi w Górach Błękitnych w Nowej Południowej Walii w Australii. Trafił tam na zagajnik, w którym rosło kilkadziesiąt drzew nieznanego dotychczas gatunku. Rosnące tam sosny posiadały gęste woskowate szpilki i chropowatą korę barwy czekoladowej. Osiągały wysokość ok 40 metrów. Dostęp do stanowiska tych sosen w dolinie jest niezwykle trudny, dlatego też długo pozostawały one nieodkryte. Ściągnięci na miejsce botanicy byli zdumieni - okazało się, że sosny są blisko spokrewnione z drzewem o nazwie Dilwynites, które wymarło 150 milionów lat temu. Znalezione w zagajniku sosny znane są obecnie pod nazwą wollemia szlachetna.
Mięsożerne rośliny
Jak wspomniałem na początku artykułu, obiektem zainteresowania kryptobotaników są także rośliny, których istnienie nie zostało potwierdzone. Jedną z takich roślin jest Umdhlebi, rosnąca rzekomo na obszarze Zululandu na południu Afryki. Najdokładniejszego opisu Umdhlebi dostarczył w 1882 roku misjonarz G. W. Parker. Według niego, Umdhlebi posiada duże, kruche zielone liście i dwie warstwy kory - martwą warstwę zewnętrzną oraz żywą warstwę wewnętrzną. Umdhlebi wydaje czerwone i czarne owoce, których miąższ jest trujący. Niestety, niewielka ilość opisów oraz brak okazu Umdhlebi każą póki co posadzić tą roślinę w ogrodzie mitów.
Niepotwierdzone jest również istnienie roślin opisanych przez podróżnika Harolda T. Wilkinsa w jego książce "Secret Cities of Old South America". Wilkins opisuje w niej dwie rośliny, występujące rzekomo w Brazylii.
Pierwsza z nich, występująca podobno w Mato Grosso, znana jest pod nazwą "drzewo diabelskie". Miejscowi Indianie twierdzą, że drzewo jest wielkości wierzby. Gałęzie drzewa ukryte są wśród otaczającej je zieleni. Kiedy nieświadome niczego zwierzę lub człowiek potknie się o taki konar, wszystkie podstępnie wypełzają z ukrycia i oplatają ofiarę, miażdżąc ją w coraz ciaśniejszym uścisku.
Nieco bardziej wiarygodna wydaje się być druga opisana przez Wilkinsa roślina. Drzewo to, również rosnące rzekomo w Brazylii, posiada długie, zwisające macki. O bliskości tej rośliny ostrzegać ma wydzielany przez nią fetor gnijącego mięsa. Do rośliny ciągną podobno niewielkie ptaki, skuszone jagodami o słodkim smaku. Macki rośliny oplątują ptaki i przyciskają mocno do pnia. Znajdujące się na mackach ssawki chłoną ptasią krew, po czym wysychają, a wydrenowane ptasie zwłoki spadają na ziemię.
W wielu miejscach na świecie występują opisy podobnych roślin, są to między innymi rosnące w Meksyku "drzewo wężowe" oraz podobne drzewo rosnące w Nikaragui.
Z Madagaskaru napływają relacje o tajemniczym drzewie, wydzielającym toksyczne gazy, pod którym walają się szkielety dużych zwierząt. Próby rozwiązania tej zagadki podjął się czeski badacz i podróżnik, Ivan Mackerle, który w 1998 roku wybrał się na Madagaskar. Na miejscu badacz przekonał się, że o tajemniczym drzewie nikt nie słyszał, odnalazł tam jednak drzewo o nazwie kumanga, które wydziela trujące opary w okresie kwitnienia. Również liście kumanga są trujące, tak samo jak woda przepływająca w pobliskiej rzece. Tuż pod drzewem Mackerle znalazł walające się szkielety martwych ptaków i jednego żółwia. Roślina występuje tylko w jednym miejscu na Madagaskarze i jest niezwykle rzadka.
Jeśli Ivan Mackerle się nie myli, donosząc o nieznanym gatunku trującego drzewa, wówczas należy uznać, że Madagaskar wciąż kryje wiele botanicznych zagadek, choć opowieści o ludożerczych drzewach należy włożyć między bajki.
Dwubarwna róża
Kryptobotanicy zajmują się również badaniem osobliwości botanicznych, takich jak czterolistne koniczyny, "miotły czarownicy" (patologiczne twory składające się z ciasno zbitych gałązek, tworzące się na różnych drzewach i krzewach) oraz nieregularnie uformowane kwiaty. Największym zaskoczeniem była jednak róża "Kronenbourg", wyhodowana latem 197 roku przez ogrodnika z Leeds (Wielka Brytania), Jana Kubasa. Owa róża przykuła uwagę badaczy swoimi dwukolorowymi płatkami - po stronie wewnętrznej miały one barwę czerwoną, po zewnętrznej natomiast były jednolicie białe. Eksperci z Królewskiego Towarzystwa Hodowców Róż orzekli, że w przypadku tego kwiatu najprawdopodobniej doszło do uaktywnienia się pozostającego długo w uśpieniu genu pierwotnej dzikiej róży. Nie udało się jednak ustalić, dlaczego gen uaktywnił się tylko u pojedynczego krzewu, nieznany jest również tajemniczy mechanizm, który spowodował tak precyzyjny rozkład kolorów płatków: w połowie czerwonych, w połowie białych.
Meksykański pustelnik
Spośród roślin, których istnienie zostało naukowo potwierdzone, na szczególną uwagę zasługuje roślina odkryta w 2006 roku przez amerykańskiego botanika George'a Yatskievych'a z ogrodu botanicznego w Missouri. Roślinę badacz odkrył w lesie dębowym w górach Meksyku (wcześniej widziano ją tylko raz w 1985 roku). Obecnie roślina (widoczna na zdjęciu) nie została jeszcze dokładnie zbadana, nie nadano jej również oficjalnej nazwy naukowej - znana jest jedynie pod roboczą nazwą łacińską Eremitilla mexicana - "meksykański pustelnik".
Podwodny grzyb
Na uwagę zasługuje również pierwszy podwodny grzyb, znany obecnie pod nazwą Psathyrella aquatica, odkryty w rzece Rogue River przez profesora Roberta Coffana z South Oregon University. Zanim potwierdzono odrębność gatunkową nowoodkrytego grzyba, obserwowano jego rozwój przez kilkanaście tygodni. Jest to pierwszy odkryty jak dotąd grzyb rosnący pod wodą.
Opracował: Ivellios, http://www.kryptozoologia.pl