Dlaczego waszym zdaniem jajogłowi tak kurczowo trzymają się teorii ewolucji skoro sam jej auto nazwał ją TEORIĄ. Dlaczego gdy tylko jakieś odkrycie do niej nie pasuje to wszystkie mądre głowy uważają je za mistyfikacje. Gdy tylko coś nie pasuje do „świętej teorii” to zaraz musi to być albo wielka pomyłka albo jakiś wredny nie naukowiec chciał im zrobić żart i na przykład zrobił odcisk stopy ludzkiej tuż obok odcisku dinozaura.
Przecież zgodnie z teorią ewolucji każdy organizm dąży do jak najlepszego dostosowania się do środowiska w którym żyje. To niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego to ludzie zeszli z drzewa a nie wszystkie małpy. Dlaczego tylko my jesteśmy istotami rozumnymi a nie na przykład o wiele od nas starsze krokodyle. Skoro naukowcy twierdzą że wykształciła się u nas umiejętność mowy ponieważ żyliśmy w stadzie to dlaczego inne zwierzęta stadne nie potrafią mówić. Takie pytania można by mnożyć w nieskończoność. Czy zatem skoro teoria ewolucji okazuje się z każdym dniem mniej prawdopodobna to dlaczego uczeni tak zaciekle jej bronią?
