Witam! Śledzę temat od dłuższego czasu i w końcu postanowiłam dorzucić swoje 3 grosze. Czytając niektóre watki zauważyłam, że przeciwnicy ewolucji wciąż trzymają się tych samych schematów i argumentów. Zamiast podczepiać się do dyskusji, wypowiem się na temat kilka powtarzających się wątków.
1. Nieszczęsny Karol Darwin i jego teoria. :fist:
Odniosłam wrażenie, że przeciwnicy ewolucji uczepili się biednego Anglika obwiniając go o całe „zamieszanie”. Gdyby całkowity laik czytał ten temat mógłby pomyśleć, że przed Darwinem była próżnia, a po nim już tylko światłość/ herezja (niepotrzebne skreślić w zależności od poglądów). Dlaczego zapominamy o innych myślicielach, którzy również mieli swój wkład w tworzeniu teorii zmienności gatunków.
Za pierwszego nowożytnego ewolucjonistę uważany jest Jean Baptiste de Monet de Lamarc, botanik i zoolog, który między innymi podzielił zwierzęta na kręgowe i bezkręgowe. Doszedł do wniosku, że różnorodność organizmów jest wynikiem cząstkowych modyfikacji. Właśnie te modyfikacje powodowały stopniowe przejścia jednych organizmów w drugie. Przyczyn tych transformacji Lamarc upatrywał w oddziaływaniu środowiska. Według tego pana ewolucją rządziły 2 zasady: używanie danego narządy powoduje jego rozwój a nieużywanie do redukcji oraz cechy nabywane przez organizm w ciągu życia są przekazywane potomstwu. Dziś wiemy, że druga zasada jest nieprawdziwa, jednak niemniej przemyślenia Lamarca były kamieniem milowym w teorii ewolucji.
Innym znanym w tamtych czasach ewolucjonistom był Georges Cuvier zajmujący się anatomią porównawczą. Zasłynął jako autor korelacji budowy narządów. Budowa jednego narządu determinuje budowę i wielkość pozostałych. Zasada korelacji jest do dziś stosowana w rekonstrukcji wymarłych gatunków.
Poglądy o zmienności gatunków wyrażali również Georges Buffon i Erasmus Darwin (dziadek Karola). Nawet Linneusz pod koniec życia stwierdził, że współczesne gatunki powstały na skutek krzyżowania się przedstawicieli wcześniejszych, prymitywnych gatunków (wcześniej był kreacjonistą).
Tak więc moi drodzy, Karol Darwin faktycznie dokonał przełomu, ale nie stworzył swojej teorii od tak. Wiele osób przed nim myślało podobnie, jednak nie każdy odważył się publicznie opublikować swoje dzieła. Nie wiem dlaczego wielu z was myśli równaniem ewolucja = Darwin, tak jakby nigdy nie słyszało o innych ewolucjonistach.
2. Małpa też człowiek? A może jednak nie? I jak właściwie zeszliśmy z tego drzewa? Co jakiś czas natrafiam na zdania typu „jaki macie dowód na to, że człowiek pochodzi od małpy?”. Otóż nie ma i nie będzie dowodu, ponieważ człowiek nie pochodzi od małpy! :wall: Lemury, małpy szerokonose, wąskonose oraz człekokształtne są naszymi krewniakami, ale w żadnym wypadku przodkami!
Przodkowie wszystkich człekokształtnych, propliopiteki pojawili się już 35 milionów lat temu. Są przodkami gibona, orangutana, goryla, szympansa i człowieka. Na etapie prokonsula (20 mln. lat temu) doszło wytworzenia nowego sposobu poruszania się, brachiacji – przeskakiwanie z gałęzi na gałąź w zwisie na rękach. W tym momencie zbędny stał się ogon ( człekokształtne go nie posiadają). Pionowa pozycja ciała podczas brachiacji wymusiła też przebudowę anatomiczną, ułatwiającą wyprostowana postawę podczas poruszania się na ziemi (zmiany w kręgosłupie i miednicy). Potomkowie prokonsuli (afropiteki i dryopiteki) dali linie prowadzącą do szympansów, goryli i ludzi.
O ewolucji człowiekowatych nie będę się rozpisywać, bo najistotniejsi przodkowie zostali wymienieni w temacie. Dokończę wątek związany z lokomocją . Około 4 milionów lat temu nastąpiło ochłodzenie klimatu oraz ruchy tektoniczne wzdłuż Wielkiego Rowu Afrykańskiego. Spowodowało to rozrost sawanny kosztem lasów w Afryce Wschodniej. Otwarte trawiaste siedliska sprzyjały lokomocji dwunożnej. O ile się nie mylę, ktoś już o tym wspominał, ale jego teoria przeszła bez echa.
Podobnie było z bardzo dobrą teorią
Ndraina, który wspominał o związku człowieka z wodą. Jako jedyni z człekokształtnych lubimy przebywać obok zbiorników wodnych, chętnie się kąpiemy. Tak jak wspomniał Ndrain niemowlaki potrafią nawet nurkować! Naukowcy już wcześniej zwrócili na uwagę na ten fakt, co więcej na jego podstawie powstała jedna z teorii mówiąca o tym, dlaczego człowiek „zrzucił” sierść. Nadmiar owłosienia był nieprzydatny podczas pływania (opór wody), dlatego następowała jego stopniowa redukcja.
3. Pokrewieństwo człowieka i pantofelka, czyli czy naprawdę jesteśmy tacy wyjątkowi jak nam się wydaje. Jak już mówiłam na wstępie, przeciwnicy teorii ewolucji negują jedynie postulaty Darwina zapominając, że w XXI wieku mamy o wiele większe możliwości badania naszej przeszłości. Analiza porównawcza, badania molekularne struktur chromosomów, niezwykle czułe mikroskopy elektronowe – to wszystko ułatwia nam poszukiwania prawdy.
Teoria endosymbiozy zakłada, że część organelli komórki eukariotyczne (posiadające jądro komórkowe), powstała na skutek połączenia się pierwotnych komórek (archeanów) i tlenowych bakterii purpurowych, które dały początek mitochondriom. U przodków sinic stały się one ostatecznie chloroplastami. Na korzyść teorii świadczy duża autonomiczność mitochondriów i chloroplastów (mają własne geny, dzielą się niezależnie od komórki, mają własną błonę wewnętrzną). W ten sposób eukarionty wzbogaciły się o nowe cykle biochemiczne odpowiadające dzisiejszemu oddychaniu tlenowemu i fotosyntezie, a prokarionty zyskały schronienie.
Badając strukturę genetyczną histonów (białek, na które nawinięta jest helisa DNA) stwierdzono, że sekwencje kodujące są identyczne u wszystkich eukariontów! Różnica jest tylko w histonie łącznikowym H1, ale wynika z modyfikacji potranslacyjnych, nie różnymi egzonami. Podobnych przykładów znałam jeszcze kilka, nie jestem jednak sobie w stanie ich teraz przypomnieć.
Stad wniosek, że wszystkie żyjące obecnie organizmy eukariotyczne pochodzą od wspólnych przodków, którzy pojawili się w praoceanie 3,5 miliarda lat temu.
Co ciekawe, nikt na forum nie wspomniał również o prawie Haeckla. Prawo głosi, że ontogeneza (rozwój osobniczy) jest skróconym powtórzeniem filogenezy. Oczywiście prawo to jest skrócone i umowne, nie należy brać go dosłownie. Nie mniej jednak, człowiek jako kilkudniowy zarodek, jest niemal nie do odróżnienia od zarodków innych ssaków, ptaków czy nawet ryb! Ma strunę grzbietową, ogon i łuki skrzelowe. Jesteśmy spokrewnieni z innymi kręgowcami bardziej niż nam się czasem wydaje.
4. No dobrze, ale co z duszą? :!:
Oczywiście nie mogło się obyć bez poruszania pojęcia „duszy”. Zostawmy jednak na chwile wątek religijny i skupmy się na tej naszej „niepowtarzalności”.
Wielu z was wyraziło zdumienie, jak to możliwe, że jesteśmy jednym takim gatunkiem na ziemi. Jedynym, który potrafił tworzyć cywilizacje, abstrakcyjnie myśleć – jednym słowem, wyróżnia się na tle innych zwierząt. Niektórzy z rozmówców dopuszczają nawet interwencje kosmitów.
Nasi przodkowie musieli natrafić na tereny bogate w pokarm o sprzyjającym środowisku. Nie musząc ciągle „ganiać za obiadem” i zaspakajając podstawowe potrzeby fizjologiczne, mogli się skupić na własnym rozwoju. Mózg to organ, który posiada ogromne zapotrzebowanie energetyczne. U osobników muszących wciąż walczyć o przetrwanie, nie będzie on tak szybko ewoluował.
Wszyscy uważamy się za osoby myślące o wysokiej kulturze. U człowieka kora mózgowa jest silnie pofałdowana i to ona odpowiada za tzw. uczucia wyższe. Jednak kiedy nasze podstawowe potrzeby jak głód, pragnienie czy sen nie zostają zaspokojone, to głosu dochodzą ośrodki, znajdujące się w międzymózgowiu. Ośrodek głodu, pragnienia, agresji i ucieczki odpowiadają za najbardziej prymitywne uczucia, które dochodzą do głosu w skrajnych sytuacjach. Gdyby ktoś głodował prze 3 tygodnie, resztkami sił zabiłby człowieka za paczkę ciasteczek. Ludzie uciekający z miejsca katastrofy tratują inny, byle tylko wydostać się z niebezpiecznego miejsca. Żołnierze w czasie wojny, w atakach paniki znęcają się nad wrogiem, zdarzają się przypadki gwałtów. Gdzie wtedy znajdują się nasze człowieczeństwo i nasza dusza? Nie ma co ukrywać, że w sytuacjach podbramkowych do głosu dochodzą najprymitywniejsze instynkty, umożliwiające przetrwanie i przekazanie swoich genów. Przykre, ale to prawda. Na łamach forum pojawił się artykuł o dziewczynie, która prawie całe swoje życie spędziła w dżungli. Co się z nią stało? Narażona na ciągłe niebezpieczeństwo dostosowała się do sytuacji i otoczenia, kierując się tylko najprymitywniejszymi instynktami, A pamiętać należy, że gdy zaginęła miała już 7 lat!
Oprócz odpowiednich warunków rozwojowych, człowiek potrzebuje również kontaktu z drugim człowiekiem. To starsze pokolenia przekazują młodszym wiedzę i umiejętności, którą ludzkość zdobywała przez tysiące lat. Z człowiekiem wychowującym się bez innych ludzi, stanie się to samo, co z tamtą dziewczynką.
Wielu sceptyków siedzi sobie pewnie teraz w ciepłym mieszkaniu z kawką i kanapkami, nie zastanawiając się na tym, że nie bez powodu człowieka i szympansa różni tylko 1,6 % kodującego DNA. Naprawdę, w skrajnych sytuacjach zachowywalibyśmy się całkiem podobnie.
5. Na zakończenie słów kilka...Gdy dwa pokolenia Giertychów ogłosiły publicznie swoje poglądy na temat ewolucji, a raczej jej braku, wraz ze znajomymi umieraliśmy ze śmiechu. Jednak widzę, że kreacjonizm nie jest tak rzadki, jak mi się wydawało. Szanuję zdanie innych oraz lubię dyskusje. Zastanawia mnie tylko dlaczego Ci, którzy popierają ewolucję dwoją się i troją żeby uzasadnić swoje zdanie, natomiast przeciwnicy w dużej większości zbywają ich argumenty sarkazmem. Często też nie krytykują poglądów tylko ludzi, sami wpisując zdanie „teorie ewolucji można obalić u podstaw” i kropka. Żadnego uzasadnienia, tak jakby kreacjonizm był czymś oczywistym
.
P.S.
Rasy mogą wzajemnie się krzyżować (np. negroidzi (czarni) i europeidzi (biali) lub pudle i foksteriery), a w przypadku podanych przeze mnie przykładów organizmów to jest już niemożliwe.
No i potomstwo tych ras musi być płodne, wtedy możemy dopiero powiedzieć że mamy do czynienia z osobnikami jednego gatunku.
BTW - gratuluję ciekawych postów i przemyślanych argumentów. :brawo:
P.S 2.
Pit, czy mógłbyś podać tytuł książki, która zainspirowała Cię do stworzenia tego avatara?
Chętnie bym ją przeczytała.