Skocz do zawartości


Zdjęcie

Teoria ewolucji Darwina


  • Please log in to reply
267 replies to this topic

#226

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mariush czy wiesz od jakiego okresu czasu i w jakiej ilości tlen jest w atmosferze Ziemi,skąd ta pewność że grawitacja nie zmieniała się na przestrzeni dziejów i nie uleciał on wraz z wodorem?
Czyżbyś uważał że protoplastą człowieka - całego ziemskiego zycia były beztlenowce?
Przecież równie dobrze można założyć że zalążki naszego życia przybyły z kosmosu.
  • 0

#227 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Ale on w to nie wierzy...nawet gdybyś mu Zielonego ludzika na tacy przedstawił.
  • 0

#228

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tu nawet nie chodzi o samą wiarę,jest dosyć dowodów obcej ingerencji na naszej planecie,jednak wykpiwanych przez naukę,która dpouszcza istnienie życia w kosmosie,ale o cywilizacji wyższej od naszej nie ma mowy - co najwyżej bakterie lub robaczki ew.podobna do naszej - przynajmniej oficjalnie.
Dowodem na to może być program nasłuchu obcych - SETI.
  • 0

#229 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

toz to czysta hipokryzja...wiadomo o co chodzi..
  • 0

#230

Mariush.
  • Postów: 4326
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mariush czy wiesz od jakiego okresu czasu i w jakiej ilości tlen jest w atmosferze Ziemi

Pewnym można być tego, że wolny tlen zaczął się na dobre kumulować w atmosferze po wysyceniu się rud żelaza ok. 2.3 mld lat temu. Wcześniej ze względu na wysoką reaktywność tlen na pewno nie utrzymywał się w atmosferze w znaczących stężeniach.

skąd ta pewność że grawitacja nie zmieniała się na przestrzeni dziejów i nie uleciał on wraz z wodorem?

Wiadomo z eksperymentów i obserwacji, że stała grawitacji nie może zmieniać się szybciej niż w tempie 0,000 000 001 % rocznie. To daję zmianę maksymalnie 1% na każdy mld lat.

Czyżbyś uważał że protoplastą człowieka - całego ziemskiego zycia były beztlenowce?

Wszystkie fakty dookoła, póki co, na to wskazują. A masz jakiś inny równie dobrze udokumentowany wariant?

Przecież równie dobrze można założyć że zalążki naszego życia przybyły z kosmosu.

Panspermia jest rozważana.

Ale on w to nie wierzy...nawet gdybyś mu Zielonego ludzika na tacy przedstawił.

muhad, jeśli z mindmaxem macie ochotę mnie poobgadywać, to róbcie to na PW. Nie mam zamiaru później słyszeć od Ciebie tekstów, jakoby to moje wypowiedzi były prowokujące. Na razie to Ty wypowiadasz się w dość prowokującym tonie.

A co do ludzika.
Nie potrzebowałbym aż tyle, aby ewentualnie uwierzyć w jego istnienie. Nie kreuj mnie na jakiegoś zaślepionego i skrajnie niereformowalnego sceptyka, bo taką osoba na pewno nie jestem.
  • 0



#231 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Wybacz prowokację...

niby taki nie jesteś ale negujesz istnenie, bynajmniej takie piastujesz stanowsko w sprawie istnienia UFO i Bardziej zaawansowanych cywilizacji.
Jeszcze się dziwisz?
  • 0

#232

Mariush.
  • Postów: 4326
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W sprawie UFO jestem sceptyczny, bo w moim mniemaniu nie ma wystarczających podstaw do uznania tego zjawisko za przejaw wizyt obcych na naszej planecie. Jak dla mnie, cała sprawa od dobrych już 60 lat stoi w miejscu i tak naprawdę nic nowego w tej materii się nie dzieje. Przyznam, że nawet kiedy byłem zwolennikiem daenikenizmu, sprawa UFO do mnie nie przemawiała.

A co do zaawansowanych cywilizacji gdzieś tam w kosmosie...
Biorąc pod uwagę niewyobrażalną wielkość Wszechświata, trudno mi sobie wyobrazić nieistnienie bardziej zaawansowanych cywilizacji niż nasza. Nie wierzę tylko, że sobie przylatują w odwiedziny ot tak, kiedy im się zachce.

Człowiek w swojej eksploracji kosmosu właśnie dotarł do olbrzymiej bariery, jaką są odległości międzygwiezdne. Są one nieporównywalnym z niczym dotąd skokiem. Skala najkrótszych podróży międzygwiezdnych w porównaniu z obecnym szczytem ludzkich możliwości podróżowania - lotem na Księżyc, ma sie tak, jak podróż na Księżyc do kilkumetrowych eskapad jakiejś dżdżownicy czy innego podobnie prymitywnego stworzenia, żyjącego w jakiejś maleńkiej dziurce w niewielkiej oazie, pośród rozległej jak cała powierzchnia Ziemi, pustyni.

Myślę, że dla cywilizacji zdolnej do zaledwie krótkodystansowych podróży międzygwiezdnych jesteśmy tym, czym dla astronauty chodzącego po Księżycu jest takie prymitywne stworzonko, jak owa dżdżownica. Krótko mówiąc - nie jesteśmy niczym szczególnie interesującym. Wydaje się mi, że prędzej to my ich usłyszymy, niż oni się nami zainteresują. Jak będziemy uważnie słuchać kosmosu, to może przypadkiem odkryjemy ich istnienie (jeśli w ogóle będziemy mieli jasność, czego dokładnie mamy szukać). Sądzę, że wtedy dojrzejemy do bezpośredniego spotkania z zaawansowanymi kulturami kosmicznymi, kiedy sami zdobędziemy umiejętność realizacji międzygwiezdnych wojaży, dzięki którym ów kontakt stanie się możliwy.

Dobra, koniec OT.
Choć w gruncie rzeczy pewien luźny związek z ewolucją powyższe sprawy mają. ;)
  • 0



#233 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

W sprawie UFO jestem sceptyczny, bo w moim mniemaniu nie ma wystarczających podstaw do uznania tego zjawisko za przejaw wizyt obcych na naszej planecie. Jak dla mnie, cała sprawa od dobrych już 60 lat stoi w miejscu i tak naprawdę nic nowego w tej materii się nie dzieje.


Kilkaset obiektów w Meksyku na niebie w biały dzień...że niby cała sprawa stoi w miescu?? Jest coraz większa masa ludzi, którzy starają się rozwikłać zagadkę UFO i Obcych cywilzacji. Jedną z takich osób Jest Maussan, dziennikarz, który tak samo był sceptyczny jak Ty, tylko on postanowił badać to zjawisko a nie siedzieć na dupie z poczuciem Wszechogarniającej Pewności,że takiego zjawiska nie ma.
  • 0

#234

Mariush.
  • Postów: 4326
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest coraz większa masa ludzi, którzy starają się rozwikłać zagadkę UFO i Obcych cywilzacji.

Wiesz, jakie jest moje aktualne zdanie na ten temat?
UFO to niezły i chodliwy biznes. Zrób krąg na polu, postaw przy drodze znak-reklamę "Tu latają UFO", a ludzie nawet największą zabitą dechami dziurę będą odwiedzać. Starczy wejść do księgarni, aby doświadczyć całych regałów literatury paranormalnej. Pierwsza lepsza książka z wielkim napisem UFO na okładce i szarym kosmitą o wielkich oczach podpisana tekstem w stylu "Zagadka Dzeta Reticuli rozwiązana!" sprzeda się 100 razy lepiej, niż wyśmienita książka popularnonaukowa dotycząca pokrewnego zagadnienia.

Być może w kwestii UFO jest coś na rzeczy, tej sprawy nie neguję całkowicie. Obawiam się tylko, że wszelkie naprawdę intrygujące przypadki niezauważenie giną w nieprzebranym oceanie bezwartościowego UFO-folkloru.

Jedną z takich osób Jest Maussan, dziennikarz, który tak samo był sceptyczny jak Ty, tylko on postanowił badać to zjawisko a nie siedzieć na dupie z poczuciem Wszechogarniającej Pewności,że takiego zjawiska nie ma.

Niestety nie mam kasiory na podróżowanie po całym świecie i polowanie na latające talerze. Choć być może jakbym wkręcił się w UFO-biznes to może mogłoby być inaczej. :)

A Maussan może i był sceptyczny, ale teraz dla mnie to jest on po prostu naiwny. I nie chodzi tu wcale o zjawisko UFO. Po prostu kiedy widzę, jak ktoś podchodzi na poważnie do naiwnych teorii a la 2012 z gerylowskim przebiegunowaniem na czele, moje zdanie nie może być inne.

EDIT:
Wróćmy jednak do TE. Jak chcesz pogadać o UFO, to z przyjemnością pokonwersuję z Tobą w odpowiednim dziale.
Tu już nie warto, tym bardziej, że już zareagował moderator. :)
  • 0



#235

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ale OT się tu zrobił! Wróćcie proszę do głównego wątku tej dyskusji. Dyskusja o UFO może toczyć sie w tematach do tego odpowiednich!
  • 0



#236

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Papież krytycznie o teorii Darwina


Papież Benedykt XVI nie zgadza się z teorią Darwina. W komentarzu do nowego wydania książki "Kreacja i Ewolucja" ("Creation and Evolution") napisał, że teoria ewolucji nigdy nie została dowiedziona naukowo, a naukowcy błędnie kurczowo się jej trzymają.


Benedykt XVI twierdzi, że teoria Darwina o stopniowym udoskonalaniu się form życia na ziemi jest "nie do końca udowodniona". Tym samym polemizuje z hipotezą, że człowiek powstał od małpy. "Nie możemy zbadać w laboratorium 10 tys. generacji, które następowały po sobie w historii człowieczeństwa" - napisał papież, sugerując w ten sposób, że nie da się naukowo ustalić, w którym momencie powstał człowiek posiadający duszę.

"Teoria ewolucji stawia pytania, których odpowiedzi są zarezerwowane dla filozofii i które same w sobie przekraczają naukowe realia" - zauważył papież.

Benedykt XVI nie przekreślił jednak całego dorobku naukowego ewolucjonistów. "Trzeba szukać związków między różnymi przyczynami istnienia" - napisał papież i dodał, że "sama wiara" też nie "wyjaśni całego obrazu".

Odniósł się również do teorii powstania wszechświata. Napisał, że "nauka niepotrzebnie marginalizuje poglądy na temat kreacjonizmu" Innymi słowy - zdaniem papieża - naukowcy błądzą, nie biorąc pod uwagę hipotezy, że życie powstało z ręki Boga.
http://www.dziennik....ArticleId=39865
  • 0



#237

tabi.
  • Postów: 355
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

O to wlasnie glowa Kosciola Katolickiego i wielki wierzacy w slowo Boze :P

Skoro papiez uwaza ze biblia klamie, to co z niego za wierzacy :P

Biblia mowi ze czlowiek zostal stworzony przez Boga, a nie małpa :P

Teoria ewolucja jak nazwa mowi, jest tylko teoria, i nikt jej nigdy nie udowodni, bo to tylko teoria.
I byla juz wiele razy obalona przez wiele *dowodów* :)
  • 0

#238

draago.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gen gna od DNA do DNA

Nowe odkrycia pokazujące, że możliwa jest wymiana genów między gatunkami, każą zrewidować wiele darwinowskich reguł. Jednak obalając Darwina, wzmacniają tylko teorię ewolucji.

Od czasu sformułowania teorii Darwina w połowie XIX w. rozbudowywano ją i modyfikowano. Pomimo ataków kreacjonistów i zmiany nazwy – współczesna teoria ewolucji nazywa się ewolucjonizmem syntetycznym i uwzględnia zasadnicze odkrycia z dziedziny genetyki molekularnej oraz genetyki populacji – teoria Darwina w głównych zarysach pozostawała niewzruszona. Tak było do początków naszego stulecia, kiedy to pojawiły się dane dotyczące tzw. horyzontalnego transferu genów. Dopiero to odkrycie, a nie żadne brednie kreacjonistów o potopie i dinozaurach współczesnych ludziom, poważnie zatrzęsło teorią Darwina. Ten fachowy termin oznacza przekazywanie genów pomiędzy różnymi gatunkami. Takiego przepływu cech (a więc i genów) Darwin nie przewidział. Ale, dodajmy od razu, nie chodzi oczywiście o przekazywanie genów pomiędzy krową a wróblem, ale wśród mikrobów.

O jednym z pierwszych, dobrze udokumentowanych, przykładów przekazywania genów między różnymi gatunkami donieśli w 2003 r. na łamach czasopisma „Cell” wirolodzy z kilku amerykańskich laboratoriów, pracujący pod kierunkiem Grahama Hatfulla z Pittsburgha. Wspólnymi siłami analizowali oni genomy bakteriofagów, czyli wirusów atakujących bakterie. Za obiekt badań wybrali specyficzną grupę bakteriofagów atakujących bakterie z rodzaju Mycobacterium, które powodują u ludzi m.in. gruźlicę i trąd.

Od tej pory wykazano, że horyzontalny transfer genów zachodzi u wielu innych wirusów, a nawet u bakterii. Nic dziwnego, genomy tych drobnoustrojów mieszają się ze sobą nieustannie (fagi wprowadzają swoje DNA do DNA bakterii, stając się tzw. profagami), a że ich materiał genetyczny jest do siebie bardzo podobny pod względem budowy molekularnej, często dochodzi do, istotnego z punktu widzenia ewolucji, międzygatunkowego przemieszania genów. Uwzględniając niewyobrażalną wprost liczbę fagów na Ziemi (1031) i ich bardzo szybki cykl rozwojowy, tego rodzaju zmiany ewolucyjne mogą zachodzić na ogromną skalę.

Niektórzy badacze – np. Nigel Goldenfeld z University of Illinois w Urbana w USA i Carl Woese z Institute for Genomic Biology z tego samego miasta, którzy pod koniec stycznia opublikowali w „Nature” esej na ten temat – sądzą, że odkrycie to stawia pod znakiem zapytania samo pojęcie gatunku. Można pójść dalej i twierdzić, że skoro nie ma gatunków, to tym samym należałoby anulować treść darwinowskiego „O pochodzeniu gatunków drogą doboru naturalnego”. I obaj biolodzy pośrednio to właśnie postulują. To oczywiście argumenty dobre dla kreacjonistów, którzy chcieliby obalić teorię ewolucji. Ale naukowcy wyciągają z tego odkrycia wnioski zupełnie przeciwne – ich zdaniem ewolucja może okazać się procesem jeszcze bardziej twórczym, niż dotychczas sądzono.

Geny pochodzące od obcych gatunków są często odpowiedzialne za wytwarzanie u bakterii odporności na antybiotyki. Taki sposób adaptacji do nowego, wrogiego im środowiska jest skokowy i radykalny. Pobranie nowego genu od innego, odpornego gatunku od razu daje ogromną przewagę mutantowi. Dzięki darwinowskiej zasadzie doboru naturalnego gen ten może być przekazany większej liczbie potomstwa i szybko utrwala się w populacji. Czysty darwinizm! Choć przebiegający w kierunku horyzontalnym, a nie wertykalnym.

Bezpośrednia komunikacja genomów wymusza też nową wizję ewolucji tzw. kolektywnej, w której trudno znaleźć miejsce na pojęcie gatunku. Wszystkie spotykające się i wymieniające własnym DNA mikroorganizmy, niezależnie od pokrewieństwa ich pozostałej, głównej części genomu, stanowić by miały jeden kolektyw. Co więcej, środowisko życia organizmów, wymuszające horyzontalny transfer genów, staje się integralną częścią ich funkcjonowania. Zwolennicy tej wizji sądzą, że w rzeczywistości mamy do czynienia właśnie z kolektywami genetycznymi, a nie z gatunkami.

Do tej pory postrzegano gatunek (z grubsza) jako zbiór osobników mających blisko spokrewnione ze sobą genomy. Teraz, przynajmniej w odniesieniu do mikroorganizmów, należałoby mówić o pewnym kontinuum genomów różnych gatunków wymieniających się genami. Goldenfeld i Woese sądzą, że w początkowej fazie ewolucji ten mechanizm mógł funkcjonować w znacznie większym zakresie, niż dzieje się to dzisiaj dzięki horyzontalnemu transferowi genów. To zaś podważałoby, ich zdaniem, konwencjonalne łączenie teorii ewolucji z nazwiskiem Darwina. Takie wnioski muszą z kolei doprowadzać kreacjonistów do apopleksji. Odwracają bowiem wizję ewolucji do góry nogami, potwierdzając równocześnie jej zasadniczą rolę w kształtowaniu życia na Ziemi. Dodatkowo wprowadzają do słownika genetycznego tak znienawidzone przez fundamentalistów, trącące lewactwem słowa „kolektyw” i „kolektywizm genów”.

To, co służy drobnoustrojom, nie musi być dobre dla organizmów wyższych. U nich międzygatunkowa wymiana genów nie odbywa się tak łatwo. Niemniej jednak dokładne badania molekularne i statystyczne doprowadzają również do zaskakujących wniosków. Uznawane za jeden gatunek populacje albo zmieniają się na tyle, że wyłania się z nich inny, nowy gatunek, albo też okazuje się, że dotychczasowe kryteria wyodrębnienia danego gatunku nie były dostatecznie ostre. Tak właśnie jest w przypadku pantery mglistej, o czym informują ekipy Andrew Kitchenera ze Szkocji i Stephena O’Briena z USA w brytyjskim dwutygodniku naukowym „Current Biology”.

Azjatycki lampart Neofelis nebulosa to najmniejszy (waży nawet 25 kg) z wielkich kotów, który ma jednak najdłuższe, w stosunku do wymiarów ciała, kły spośród wszystkich kotowatych. Swoją łacińską nazwę gatunkową nebulosa zawdzięcza cętkom przypominającym chmurki. Z tego samego powodu w innych językach nazywany jest podobnie: po angielsku clouded leopard, po francusku panthčre nébuleuse, po hiszpańsku pantera nebulosa. Polska nazwa pantera mglista odbiega nieco od chmurek, ale zachowuje tę samą poetykę.

Brytyjscy biolodzy porównali wybrane cechy morfologiczne pantery z różnych zakątków Azji Południowo-Wschodniej – takie jak wielkość, kształt, wzór ułożenia i liczbę cętek, ich kolor czy kontrast – i opracowali je statystycznie. Amerykanie zaś badali geny mitochondrialne i jądrowe, jak również szczegóły budowy chromosomów. Wyniki obu zespołów okazały się zbieżne. Różnice morfologiczne i molekularne wykazują, że pantera mglista to w rzeczywistości dwa różne gatunki. Półwysep Indochiński (od Himalajów przez Bangladesz, Birmę, południowe Chiny, Wietnam, Kambodżę, Laos, Tajlandię i Malezję) zamieszkuje N. nebulosa, Sumatrę zaś i Borneo N. diardi. Oba gatunki, uważane dotąd za podgatunki, rozróżnić można wprawnym okiem po wielkości cętek – większych i mniej licznych u N. nebulosa.

Pod względem genetycznym różnice są o wiele większe, choć zupełnie niewidoczne dla laika. Porównanie genów obu nowych gatunków z genami innych wielkich kotowatych (lwa, tygrysa, jaguara, lamparta i pantery śnieżnej) wykazało, że N. nebulosa jest bliżej spokrewniona z lwem i jaguarem niż N. diardi, której z kolei bliżej do lamparta, tygrysa i pantery śnieżnej (oczywiście, to porównanie relatywne, bo ewolucyjnie oba gatunki pantery mglistej są sobie najbliższe). Te zaskakujące wyniki naukowcy tłumaczą rozdzieleniem gatunku w plejstocenie, gdy wyspy Indonezji zostały rozdzielone morzem. Owo rozdzielenie powtarzało się zresztą po wielekroć przez zalewanie cieśnin morzem o różnej głębokości, a więc i różnym stopniu trudności w komunikowaniu się osobników na obu brzegach.

Po co dzielić jeden gatunek na dwa? Otóż, póki co, u lampartów, kur, małp i dżdżownic musimy zostać przy tradycyjnym podziale na gatunki. Dzięki poznaniu realnych zależności genetycznych między różnymi populacjami (niezależnie od tego, czy będziemy je nazywać nowymi gatunkami, czy podgatunkami lub rasami) można racjonalnie zaplanować programy ratowania gatunków zagrożonych wymarciem, a do takich należy pantera mglista. Na Tajwanie od dziesięcioleci nie znaleziono żadnego osobnika tego gatunku. Władze chciałyby go przywrócić na wyspie, ale przed 50 laty systematycy określili tajwańskie pantery jako oddzielny podgatunek. Czy dziś na Tajwan lepiej więc sprowadzić N. nebulosa czy N. diardi ? Badania opisane w „Current Biology” przesądzają, że tajwańskim panterom musiało być po drodze z N. nebulosa, a nie z N. diardi. Podobne dylematy w programie ochrony pantery mglistej (i innych gatunków) mogą pojawić się jeszcze nieraz.

Przykładowo, do francuskich Pirenejów sprowadza się niedźwiedzie brunatne ze Słowenii. Czy introdukcja słoweńskich misiów nie zmieni w znaczny sposób składu genów wyjściowej populacji francuskiej? Na pierwszy rzut oka różnica niezbyt ważna, ale z punktu widzenia ekologii może jednak okazać się istotna.

Wróćmy na koniec do Darwina. Nie można wykluczyć, iż nowoczesne badania doprowadzą do obalenia jego teorii ewolucji i zastąpienia jej inną, bardziej adekwatną do stanu dzisiejszej wiedzy. Jednak w przeciwieństwie do kreacjonistów, biolodzy szukają dziur w darwinizmie w sposób sensowny.

Autor: Jacek Kubiak
Link do źródła
  • 0

#239

tabi.
  • Postów: 355
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ahah, kolejna glupota, a jeslito Bog tak zaprogramowal zwierzeta :P

Najsmieszniejesze jest to ze ta teoria byla modyfikowana wiele razy.
Czyli zmyslona historyjka, do ktorej ktos dolozyl jakies wydarzenia :P
  • 0

#240

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mięczaki łamią prawa ewolucji


Jedno z podstawowych praw ewolucji, mówiące o nieodwracalności ewolucyjnych zmian, zostało złamane przez morskie małże - informuje kwietniowy numer "Biological Bulletin".

Prawo Dollo to właściwie hipoteza, wysunięta przez francusko-belgijskiego paleontologa, Louisa Dollo (1857-1931) w roku 1890. Mówi ona o nieodwracalności ewolucji - jeśli jaskiniowe ryby tracą wzrok, a jaszczurki pozbawione nóg stają się wężami, to odwrotna przemiana nie jest możliwa - organizm nie może nawet częściowo powrócić do postaci właściwej dla przodków. Utracony złożony organ nie pojawi się ponownie, ponieważ odpowiedzialne za jego kodowanie geny zostały utracone bądź zmutowały.

Aż dotąd prawo Dolla wydawało się obowiązywać wszystkie gatunki. Jak jednak wskazują badania Rachel Collin ze Smithsonian Tropical Research, kilka gatunków małży potrafi odwrócić ewolucję.

Większość morskich małży przechodzi w swoim rozwoju kilka faz, zanim przekształcą się w gotową do rozmnażania postać dorosłą. Wykluwające się z jaj larwy zwykle pływają w toni wodnej, żywiąc się maleńkimi glonami. Pływanie umożliwia im wyspecjalizowana struktura (velum).

Jednak u wielu gatunków małży faza larwy już nie występuje, a rozwój przebiega wewnątrz nieruchomej kapsułki, pilnowanej przez samicę. Z kapsułki wychodzi miniaturka dorosłego małża. Wydawało się, że stadium larwy zanikło bezpowrotnie. Tymczasem badania embriologiczne oraz oznaczenia DNA wykonane przez zespół Rachel Collin wykazały, że stadium larwy może zostać przywrócone.

Naukowcy zajęli się 6 gatunkami małży - skałotoczy z rodzaju Crepipatella, występującymi u wybrzeży Argentyny, Chile, Panamy, Peru, Afryki Południowej i USA. Okazało się, że ruchliwa, żerująca larwa, zanikła i znów się pojawiła w tej samej rodzinie, co przeczy prawu Dollo.

Złamanie prawa Dollo oznacza, że zwierzęta mają większe zdolności do ewolucyjnych przystosowań, niż dotąd sądzono.
http://wiadomosci.wp...,wiadomosc.html
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych