Witam jestem tu nowy i chciałem opowiedzieć wam moją historie związaną z życiem po śmierci.
Mieszkam w jednorodzinnym domu, który został zbudowany przez Niemców przed 2 wojną. Dziadek mi opowiadał,że pod koniec wojny w 1945r. pochowano gdzieś pod moją piwnicą 2 żołnierzy rosyjskich i jescze na moim podjaździe pod dom (jednego żołnierza polskiego ale to tutaj nie odgrywa roli.)
W czerwcu 2008r. schodziłem spokojnie do piwnicy nagle słysze jakieś uderzanie czegoś metalowego myślałem, że to jakiś złodziej albo jakieś zwierze sie wtargło.Wszedłem do środka ale nic tam nie zobaczyłem nikogo,pusto.Wziąłem swój rower i zacząłem pompować koła. Gdy pompowałem znowu usłyszałem jakieś obijanie się czegoś metalowego. Zacząłem szybko wychodzić, zamknąłem drzwi od piwnicy i gdy wchodziłem już do domu usłyszałem głośne kroczenie po schodach. Szybko zamknąłem drzwi i poszłem na kompa. Ten odgłos na schodach był tak wyrazisty,że myślałem ,że na prawde ktoś był po za mną w piwnicy. I tu dopiero powiem, że jestem osobą wierzącą w duchy i inne rzeczy paranormlane także według mnie musiał to być jeden z żołnierzy.
