Witam,
Czas żebym i ja się pochwalił. Co prawda zdarzały się namiastki LD wcześniej, ale dziś nad ranem to było TO... Moja półroczna córeczka obudziła mnie koło 6 rano, nie chciała zbytnio spać i co jakiś czas popłakiwała. O ile dobrze pamiętam budziłem się i zasypiałem jakieś 5 razy, dopóki żona nie zabrała małej do innego pokoju, żebym się wyspał
Gdy zasnąłem, miałem sen jak każdy inny, jednak zauważyłem, że ludzie w nim wykonują moje polecenia. Po sekundzie przyszło mi do głowy: LD! Szybko postanowiłem to sprawdzić, spostrzegłem jakiegoś faceta i pomyślałem, że moja dłoń przeniknie przez jego skórę i złapię go za gołą kość u nogi (wiem, głupie, ale tak było). Chwyciłem gostka za udo i dłonią z łatwością 'przeniknąłem' przez jego ubranie i skórę, trzymając w garści kość...
Nie czekając ani chwili pomyślałem bardzo intensywnie o bardzo dla mnie ważnej osobie, za którą mocno tęsknię. Po paru sekundach rozglądania się dokoła ujrzałem ją i poczułem niezwykłe ciepło i spokój, jeszcze przez jakąś minutę staliśmy blisko siebie i po prostu patrzyliśmy sobie w oczy z uśmiechem. Moja radość była nieopisana i chyba to mnie zgubiło, bo poczułem, że zaczynam się budzić. Bardzo tego nie chciałem, ale obraz i ta osoba powoli zanikały, zamazywały się przed moimi oczami, po czym się obudziłem.
To jedno z najprzyjemniejszych doświadczeń sennych jakie miałem (wcale nie związane z erotycznymi czy podobnymi doznaniami), wiem, że będę próbował jeszcze wiele razy jak tylko nadarzy się okazja. Następnym razem spróbuję polecieć do Białego Domu albo na jakąś planetę, zobaczymy czy się uda. Na pewno nie omieszkam tu opisać.
Może znacie jakiś sposób żeby się tak od razu nie budzić z LD? Żałuję, że moje doświadczenie trwało tak krótko i że zacząłem się budzić, mimo że nic z realnego świata nie przeszkadzało mi we śnie.
Życzę wszystkim wielu udanych LD!
EDIT:
Jest niedziela, drugi poranek pod rząd podobna sytuacja z wielokrotnym budzeniem się i zasypianiem. Skutek to kolejne LD!

Tym razem jakiś wieżowiec - biurowiec, wokół pełno ludzi, zgarniam jednego za kołnierz, patrzę, puszczam i facet jak gdyby nigdy nic idzie dalej. Pomyślałem od razu że to LD i szybki test: na jakimś stoliku stoi niebieska popielniczka, w jednej chwili napis na niej coś po rosyjsku w ich alfabecie, odwracam głowę, patrzę znowu i na popielniczce ciąg cyfr. Wszystko jasne
![x]](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/evil5.gif)
Natychmiast przywołuję postać z mojej wczorajszej relacji, pojawia się, wychodzi z windy z uśmiechem trzymając drinka na tacy, ale chyba go nie spożyłem (nie pamiętam co się z nim stało). Wchodzę do windy i jedziemy chyba w górę, po chwili osoba odchodzi, przyszła mi do głowy myśl o oobe. Rozglądam się przez wielkie okna, ale strach mnie obleciał - za wysoko żeby skoczyć (dziwne, w tym momencie pamiętałem, że czytałem na forum, żeby skoczyć z wysokości i może się udać). Chwilę później jestem na dworze, chyba na parkingu. Postanowiłem że polecę w górę i spadnę...
Oczywiście, umiem latać, wzniosłem się na wysokość chyba parunastu pięter i zacząłem spadać. Skutek: Ciemno przed oczami, nic nie widać, szum w uszach (skąd ja to znam), zaczynają się wibracje. Niestety zawaliłem sprawę bo postanowiłem w tej chwili zobaczyć siebie z góry, leżącego na łóżku, zamiast cierpliwie czekać. W rezultacie po prostu się obudziłem...
Tak czy owak wspaniałe doświadczenie, zadziwia mnie fakt, że aż tyle z tego snu zapamiętałem, pamiętam dobrze również wczorajszy. Normalnie prawie nigdy nie pamiętam o czym śniłem, a tutaj odwrotnie. Mam nadzieję, że jeszcze mi się to wszystko uda, bo chcę więcej!
Użytkownik riseman edytował ten post 12.09.2010 - 18:22