Skocz do zawartości


Zdjęcie

LD - Wszystko na ten temat - Wasze doświadczenia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
411 odpowiedzi w tym temacie

#256

kajamoko23.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.
Hmm.. jestem tu nowa.. Staram się ćwiczyć świadomy sen bo wiem że jest to niesamowite uczucie, miałam to dwa razy jak byłam mała i raz ostatnio chyba w wyniku ćwiczeń. Macie może jakieś rady dla początkujących albo coś? Z góry dzięki...
  • 0

#257

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziś miałam LD będące klasycznym przykładem walki z chcącą coś przekazać podświadomością (podświadomość poprzez sny ukazuje nam często symbolicznie co się dzieje w naszym życiu, gdy zaczynamy LD niszczymy więc jej plan).

Był to jeden z tych niezbyt oczywistych koszmarów - niby wszystko w porządku ale gdy akcja zaczyna się rozkręcać całość się wali. Niby nic się złego nie dzieje ale coś jest strasznie nie tak. Chcesz coś zrobić ale twoje działania okazują się niepotrzebne.

Sen był dość rozbudowany. Początkowo stałam nad przepaścią patrząc na dwójkę człekokształtnych istot (człowiek-niedźwiedź i bezskrzydły imp) uwięzionych na półce skalnej 3 metry niżej. Chciałam im pomóc. Wzięłam więc linę i przy jej pomocy wyciągnęłam impa. Pomogłam mu się odwiązać i rzuciłam linę w dół chcąc w podobny sposób pomóc niedźwiedziowi. Ale okazało się, że niedźwiedź stoi już koło mnie. "Co ty wyprawiasz? Miałam cię wyciągnąć! Złaź na dół, psujesz całą scenę!" - opieprzyłam go i scena się zakończyła. Nie miałam wtedy jeszcze świadomości snu.

Następnie "obudziłam się" we własnym łóżku. Odnosiłam jednak wrażenie, że jest przyszłość, kilka lat w przód. Nieprzejęta tym zbytnio i zaczęłam się ubierać. Miałam do dyspozycji około 10 par spodni ale uparcie szukałam jednych (sztruksowe, z wytartymi nogawkami) której akurat wśród nich nie było. Po przetrząśnięciu całego pokoju ubrałam pierwsze lepsze jeansy i wyruszyłam na poszukiwanie spodni w reszcie domu. Dotarłszy do kuchni postanowiłam zapalić światło bo było już trochę ciemno. A światło nie zadziałało. "Co jest u licha? Przecież słyszę, że rodzice w salonie oglądają TV więc prąd jest." - pomyślałam i udałam się do łazienki sprawdzić czy tam przełącznik działa. Przyciśnięcie przycisku nie przyniosło rezultatu ale gdy pomyślałam "No zapal się do ch%*&y" - zapaliło się. To dało mi do myślenia: "Światło nie reaguje na przełącznik ale reaguje na moje myśli, mogę sterować światłem myślami. Przełącznik nie działa. Przełącznik nie działa... No tak, oczywiście. Mogłam się tego wcześniej domyślić. To sen." Chcąc przekonać się o tym jeszcze bardziej (a raczej chcąc przekonać sennych rodziców - sądziłam bowiem, że mogę w ten sposób dotrzeć do ich snów - ale nie dotarłam, dreamwalking nie wyszedł) wzniosłam się w powietrze. Udałam się (lecąc tuż pod sufitem) do salonu i oświadczyłam rodzicom, że śnię i znajdują się oni w moim śnie.

Nie czekając na reakcję udałam się do mojego pokoju chcąc... ponownie przeszukać stertę ciuchów w poszukiwaniu upragnionych, sztruksowych spodni :)) . "No nie! Co ty kobieto wyprawiasz? Marnujesz cenne LD na poszukiwanie jakiś wyimaginowanych spodni? Nie wystarczą ci jeansy które masz już na 4 literach? Musisz ubierać te sztruksy? Nawet nie lubisz sztruksów! Dlaczego tak mi na tym zależy? Swoją drogą jakim cudem nie możesz ich znaleźć? Przecież w rzeczywistości fizycznej wiszą na widoku na oparciu fotela!" - pomyślałam ale nadal podświadomość ciągnęła mnie do tej ch#$&ej sterty ciuchów. "Wystarczy! Skoro mojej podświadomości tak na tym zależy dam jej te sztruksy bo inaczej po obudzeniu będę czuła się paskudnie a i z LD nic nie będzie. Cel snu należy wypełnić." - stwierdziłam i machnąwszy ręką wyczarowałam owe sztruksy dokładnie w miejscu gdzie w rzeczywistości wiszą po czym ubrałam je. Czułam, że podświadomość jest niepocieszona - nie w ten sposób chciała wypełnić sen i planowanej nauczki jeszcze nie dostałam ale przynajmniej otrzymałam większą swobodę. Na jakiś czas uzyskałam pełną kontrolę nad moimi myślami i rzeczywistością senną.

Postanowiłam wykorzystać wytargowany czas na poćwiczenie sennego latania. Zawsze odczuwam pewien niedosyt ponieważ zwykle potrafię wzlecieć jedynie na wysokość oczu. Kilkanaście metrów do górna granica jaką kiedykolwiek udało mi się świadomie osiągnąć. Wiem, że umiejętność latania muszę po prostu wyćwiczyć, przedrzeć się przez pewną blokadę (połączenie lęku wysokości i przyzwyczajenia do oglądania świata z wysokości 170cm). Otworzyłam więc okno chcąc wykorzystać przewagę wysokości (2 piętro). Unosząc się cały czas na typowej dla mnie wysokości 170cm nad podłogą wyleciałam przez okno. To był dość dramatyczny moment ale udało mi się utrzymać wysokość tracąc tylko 1 metr. Wtedy podświadomość się obudziła. Przede mną wyrosło drzewo które ledwie ominęłam. Mijając je spojrzałam jednak mimowolnie prosto w dół i odezwał się mój lęk wysokości. Wytrącił mnie z równowagi na moment wystarczający bym opadła na wysokość kabli. A tych nie było widać ze względu na otaczającą mnie, nocną ciemność. Dostrzegając ryzyko postanowiłam jak najszybciej dotrzeć do któregoś z nisko położonych dachów i wykorzystać jego pochyłość do zwiększenia wysokości. Było jednak za późno. Poczułam się nagle jak mucha złapana w pajęczynę. Wpadłam prosto na kable i razem z nimi runęłam w stronę ziemi. Upadek nie był bolesny ale wiszące teraz tuż nade mną, naderwane kable zapowiadały mogący niedługo nadejść ból. (Tak wiem, niby LD, teoretycznie pełna kontrola i zero strachu - ale jak podświadomość się wścieknie nie jest zbyt przyjemnie o czym już kiedyś zdołałam się przekonać.) Poruszyłam się lekko i kable z mojej prawej strony puściły zupełnie. Dostrzegłam szybko płynącą w moją stronę kulę iskier. W ostatniej chwili udało mi się wydostać z pułapki. Wzniosłam się ponownie w powietrze - na wysokość typowych 170cm i postanowiłam udać się w stronę pobliskiego wiaduktu kolejowego by wykorzystać jego wysokość do wzniesienia się wyżej. To dość typowy sposób. Wykorzystywałam go już w innych snach. Nagle z domu wybiegł mój ojciec. Urwał naderwane już kable i cisnął nimi w moją stronę jak lassem. Udało mi się uskoczyć. Wykorzystując siłę woli pokonałam lekko barierę sięgając 4 metrów. Nadal jednak znajdowałam się w zasięgu ciskanych kabli a nie mogłam wznieść się wyżej. Ojciec zamachnął się ponownie. I jeszcze raz. Wkurzyłam się. Opadłam na ziemię, wyczarowałam linę którą posiadałam na samym początku snu (tą od niedźwiedzia i impa :)) ) i machając nią jak biczem pocięłam kabel na drobne kawałeczki jednocześnie wołając (przy każdym zamachnięciu) "To mój sen! Nie waż się więcej wchodzić mi w drogę! Jesteś postacią z mojego snu! Wytworem podświadomości ale to ja tu rządzę! To mój świat! Mogę cię zniszczyć jedną myślą.". Na te słowa postać zniknęła. Razem z całym snem.

Nie wiem czy otrzymałam swoją lekcję ani czy udało mi się wygrać z podświadomością. Ale snu nie żałuję.
W każdym razie wiem o co podświadomości chodziło. Wczoraj miałam pierwszą w życiu rozmowę kwalifikacyjną i oczywiście nie dostałam się co wyjątkowo nie spodobało się mojemu ojcu a i ja sama byłam na siebie zła. Więc podświadomie musiałam odreagować a podświadomość chyba za bardzo wczuła się w swoją rolę.
  • 0



#258

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wczoraj, po przeczytaniu całego tego tematu, postanowiłem "wziąć się" trochę za LD. Już ładnych parę lat temu chciałem to zrobić, ale zapału starczyło mi na przeczytanie jakiegoś kursu i kupienie czerwonego notesika na dziennik snów. :P

LD miewam raczej rzadko, o wiele częściej trafiają mi się nieświadome sny z możliwością kreacji rzeczywistości. Wczoraj wieczorem przed snem przez jakieś 30-40 minut (problemy z zaśnięciem) powtarzałem sobie tylko w myślach coś w stylu "następna rzecz, jaka mi się przydarzy to będzie sen, a ja będę tego świadom". Efekt? Pierwszy sen i to od razu świadomy! :)

Prawie od razu pomyślałem, że to co się dzieje to sen, więc chciałem zrobić szybko TR. Jedyne co mi przyszło do głowy to test z dłonią, ale on raczej mi nie wyszedł. Olałem więc inne testy i chciałem zacząć działać. Z racji, że sen nie toczył się w jakiejś fajnej scenerii, pierwsze co mi przyszło do głowy to spróbować przekształcić go w OOBE. Zacząłem więc lecieć w górę (w kosmos), by spróbować "wyskoczyć z siebie". Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to jego wygląd. Wyglądał zupełnie inaczej niż na filmach/zdjęciach, u mnie zamiast przejrzystości i ogólnego ładnego wyglądu kosmos spowijała dosyć gęsta szara substancja (coś jak gęsty dym). Ale i tak nie udało mi się osiągnąć więcej, bo w czasie lotu sen się skończył i się przebudziłem.

Co do przebudzeń, nie wiem czy więcej osób tak ma, ale ja od jakichś 2-3 lat (z kilkumiesięcznymi przerwami) budzę się dosłownie po każdym śnie. Odzyskuję świadomość, najczęściej zmieniam bok i znowu zasypiam. Zauważyłem, że rzadziej mnie to spotyka gdy mam mniej czasu na sen i wcześniej wstaję, np. obecnie. Najgorzej było przez kilka miesięcy 2010 roku, gdy jeszcze nie pracowałem, więc spałem sobie do ok. godziny 10. Największy natłok snów mam od ok. godziny 7 do ok. godziny 9.30, dodatkowo czasami miałem po kilkanaście snów na daną noc, z czego większość z samego rana. I to było strasznie męczące, gdyż przebudzałem się (po śnie) powiedzmy o 7, potem 7.40, potem 8.10 etc. Doszło do tego, że z zegarkiem w ręku sprawdzałem co ile się budzę, bo to było już nie do zniesienia - z tego co pamiętam rekord wynosił 15 min, w ciągu których miałem sen trwający kilkanaście godzin albo parę dni. Na szczęście zaczęło się ranne wstawanie i problem stał się mniej dokuczliwy.

Ale wracając do tematu: w czasie tej "przerwy" znowu zacząłem powtarzać sobie w myślach znaną formułkę. Efekt? Kolejny LD :) Znowu ta sama sceneria (widocznie kontynuacja snu), więc ponownie chciałem spróbować OOBE. Jednakże tym razem nie mogłem wzbić się w niebo, 3 czy 4 razy podlatywałem trochę do góry po czym opadałem z powrotem na ziemię. Brat we śnie mi powiedział, że każdy ma jakąś tam energię i im więcej coś stara się robić, tym ta energia się zużywa i możliwości stają się mniejsze, czyli przez ilość moich prób nie mogłem wzbić się w niebo. Ciekawe czy taka zależność istnieje naprawdę czy tylko zaistniała w moim śnie ;]

Najbardziej jednak co mi się podobało (oczywiście oprócz dwóch LD z rzędu), to udane próby "podtrzymania" tego snu. Zawsze miałem z tym problemy, w miarę szybko gdy się przekonywałem że śnię (albo chociaż zabierałem się za kreację rzeczywistości), sen się kończył. A wczoraj udało mi się go podtrzymać kilka razy, skuteczność praktycznie stuprocentowa :>

Użytkownik kamilus edytował ten post 12.02.2011 - 12:52

  • 0



#259

Duby smalone.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Od jesieni ubiegłego roku coraz częściej we śnie jestem zorientowany, że to sen, co zawdzięczam autosugestii i okazjonalnemu słuchaniu nagrania Adama Bytofa pt. "Indukcja świadomego śnienia". Moje "zorientowanie" nie wynika jednak z irracjonalności snu, tylko pojawia się samoistnie, w sytuacji "niegroźnej" dla utrzymania fikcji snu (rany Boskie, to brzmi jak z jakiejś "Incepcji").

Mój problem polega jednak na tym, że uświadomiwszy się o śnie nie jestem w stanie kreować rzeczywistości. Doszło nawet do sytuacji, w której przyśniło mi się, że jestem w tramwaju i będąc przekonanym o LD przymknąłem oczy oraz głośno wypowiedziałem "życzenie" - "chcę, aby na następnym przystanku wsiadła taka i taka osoba", skupiając się na jej obrazie. Gdy otworzyłem oczy i jak dziecko podbiegłem do szyby, ku mojej konsternacji (której dałem głośny i wulgarny upust, gorsząc pozostałych sz. pasażerów) tej osoby tam nie było. To tylko przykład, podobna sytuacja tyczy się każdego kolejnego świadomego snu który się u mnie pojawia.

Wczoraj miałem sen, w którym popchnąłem jego świadomość nieco do przodu - pomyślałem dokładnie o tym, co robiłem w ciągu dnia poprzedzającego sen, ale i też wykonałem test rzeczywistości - jak się okazało, we śnie brakowało mi małego palca u prawej ręki. Nie zdążyłem jednak spróbować niczego stworzyć, bo dobiegające głosy ze świata realnego prędko zakomunikowały mi, że zaraz się obudzę.

Żeby nie zaśmiecać dwóch tematów naraz wklejaniem tego samego, zadam pytanie tutaj: jak mogę przejść do poziomu kreowania świata w świadomym śnie? Czy to po prostu kwestia doświadczenia i za n-tym snem w końcu uda mi się zrobić coś więcej?
  • 0

#260

sieka14.
  • Postów: 59
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ja moja zabawe z LD zaczne od dzisiaj, ale zauwazyłem że od dziecka, potrafię "wejść" do snu.Odkąd pamiętam zawsze jak sie obudziłem , ale jeszcze sie do koncza nieobudziłem , a podobał mi sie sen, to myslałem o nim , to zaczynałem słyszeć głosy, widziałem obrazy i nagle sniłem , niestety nic po za wejsciem w sen niepotrafie heh.jesli chodzi o pamięc snów to pamietam tylko 2.jeden z dzieciństwa, jakies 9 lat temu, a drógi bardziej osobisty.Moż epamiętam to zza duzo powiedziane, ale dokąłdnie pamietam dany obraz i jedna rozmowe czy sytuacje.tak czy siak trzymajcie zza mnie kciuki bo od dzis sie szkole!:P


sorry za ewentualne błedy, ale chory jestem i mi sie niechce poprawiac;)
  • 0

#261

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

dziś nad ranem wszedłem w świadomy sen - było to na zasadzie jak ja to nazywam "wśliźnięcia się" w sen. Czyli zacząłem widzieć z perspektywy tak jak na co dzień i tak jak by momentalnie dostroiłem się i wśliznąłem w to, z tym że już po raz kolejny miałem nieprzyjemne uczucie hmmm takiej jak by presji i ucisku w głowie, chaosu (nie wiem jak to nazwać) a do tego nowość - dusiłem się. Czemu mogłem się dusić ? :D
  • 0

#262

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja dzisiaj (w ciągu jednej nocy) miałem chyba 3 LD :) Jednak nie wszystko szło zgodnie z planem...

Otóż starałem się dotrzeć do pewnego mieszkania - do momentu wejścia na klatkę schodową wszystko było normalnie. Jednak (w pierwszym śnie) przy wchodzeniu po schodach sen mi "uciekł" i się obudziłem. W drugim doszło do tej samej akcji - ale przypomniałem sobie o sposobach na podtrzymywanie snu, więc wchodziłem po schodach na czworakach (!), patrzyłem na każdą płytkę, która pokrywała schody, i skupiałem się na niej i powtarzałem w myślach nazwę. Ale i tak nic to nie dało - w pewnym momencie znowu sen mi się skończył... W trzecim natomiast spotkała mnie inna sytuacja - najpierw przeniosłem się (myślą, która zmieniła się w rzeczywistość) w pewne miejsce, a po chwili chciałem przenieść się w inne. I znowu mi się nie udało - po kilkunastu sekundach starań sen sam się skończył.

Nie wiem jak te sytuacje rozumieć - czy te miejsca są zablokowane dla mnie, że nie mogę ani tam dojść normalnie, ani się przenieść? Dodam tylko, że nie są to jakieś ogólnie znane miejscówki (typu area51), ale takie zwykłe, osobiste...
  • 0



#263

fioletowy.
  • Postów: 27
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kamilus z jakich technik LD korzystasz?
  • 0

#264

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja? Z żadnych :) W niektóre dni przed snem powtarzam sobie znaną formułkę "następnym razem, gdy będę śnił, chcę pamiętać, że śnię", ale śmiem rzec, że samo takie powtarzanie niewiele daje. Miałem wczoraj szczęście, tyle - zresztą bardzo rzadko trafiają mi się tak obfite w LD dni.
  • 0



#265

fioletowy.
  • Postów: 27
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja korzystam z tych materiałów:

http://energyforum.p...nia-ld-t17.html

Uważam że bardzo dobre :D
  • 0

#266

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ponawiam wcześniejsze pytanie - spotkał się ktoś z miejscami blokowanymi w LD? Bo że istnieją takie miejsca w OOBE to wiem, na forum pisało chociażby o Strefie 51. Ale w świadomym śnieniu chyba takie miejsca nie powinny istnieć? A może istnieją? Zetknął się ktoś z podobnym tematem?
  • 0



#267

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

moim zdaniem prawdopodobnie wina leży w tym, że nie trenujesz. Tak mniej więcej ile czasu jesteś w świadomym śnie ? kwestia paru, parunastu sekund ? jak tak, to właśnie wina leży prawdopodobnie w braku treningu

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 19.04.2011 - 18:14

  • 0

#268

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ronaldo, to raczej nie to. W innych LD które miałem utrzymywałem sen dosyć długo, skupianie się na czymś w zupełności pomagało. Raz nawet podczas jednego snu podtrzymałem go w taki sposób ładnych parę razy. A jeśli chodzi o długość, to tutaj też na początku trochę to trwało, dopiero jak postanowiłem pójść, tam gdzie chciałem, zaczęły się schody (dosłownie i w przenośni)...

Co do kreacji rzeczywistości to było podobnie. Nie raz nie dwa sobie z tym radziłem, nawet dzisiaj podczas ostatniego snu (stworzenie czegokolwiek ot tak, dla treningu). Po chwili gdy chciałem stworzyć konkretne miejsce (inne niż w snach 1-2), nic nie skutkowało, po czym sen się skończył (i to nie poprzez typowe dla LD nieutrzymanie go, ale praktycznie natychmiastowo).

Dla mnie to wygląda na jakąś moją "wewnętrzną" blokadę - aczkolwiek nie wiem, czy coś takiego w ogóle istnieje...
  • 0



#269

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

może wina leży w tym, że za bardzo chcesz tam dotrzeć :D generalnie ciekawe jest to.. mam nadzieje, że nie dasz za wygraną.

ps. tak sobie pomyślałem może następnym razem jak będziesz miał LD, zapytaj swoją podświadomość czemu nie możesz tam wejść - to co usłyszysz może być ciekawe
  • 0

#270

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O ile w kolejnych LD będę pamiętał o tych miejscach spróbuję tam dotrzeć. Ale i tak, jako że nie trenuję, to najczęściej po wystąpieniu LD robię coś związanego z otoczeniem danego snu - o innych możliwościach nawet nie myślę żeby pomyśleć :P

Co do rozmów z podświadomością w czasie snu - jako, że nie chce mi się pisać drugi raz - przekopiuje ze swojego tematu "Sen a poprzednie wcielenia". Tam mój post pozostał bez odpowiedzi, może tutaj ktoś się wypowie.

Otóż dzisiaj doszło do tego, że (niby) rozmawiałem podczas snu z własną świadomością - szedłem sobie ulicą i tak jakby w osobie obok mnie nagle się obudziła. I oczywiście dowiedziałem się, że to co myślę (w śnie) to prawda, że miało już miejsce wtedy a wtedy (w konkretnym miejscu "sennego" życia). I w tym momencie wszystko sobie przypomniałem (to, o czym mówiła mi moja "świadomość") - wszystkie dane wydarzenia, fakty, emocje.

I teraz pojawia się problem - żeby rzeczywistość w śnie wyglądała na "wcześniejsze" wieki mógłbym pomyśleć, że to taka retrospekcja z poprzednich wcieleń. Ale tam świat wyglądał prawie identycznie jak tutaj - te same miejsca, które często oglądam teraz, tylko lekko zmodyfikowane, poza tym nne skończone studia (acz z większością osób, które poznałem obecnie w życiu). Jedynym wyjaśnieniem (prócz tego o celowym "myleniu" mnie przez mój mózg) mogłaby być teoria wszechświatów równoległych. Ale te wyjaśnienie brzmi bardzo nieprawdopodobnie... Sam już nie wiem co o tym wszystkim myśleć.


  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych