Skocz do zawartości


Zdjęcie

LD - Wszystko na ten temat - Wasze doświadczenia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
411 odpowiedzi w tym temacie

#346

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Dziwi mnie, że zapisywanie snów jest bardzo pomocne, wewnętrzny budzik łatwo zaprogramować, a LD na zasadzie wmówienia sobie, że będzie tej nocy i koniec, niekoniecznie musi dac sen. Zaczynam doceniać kiepskiej jakości LD, lepiej późno niż wcale... ile można świadomie śnić zachowujac kontrolę? Mam na myśli samo wrażenie. Wszyscy podają tak niewielkie liczby, że aż nie wierzę.
  • 0

#347

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziwi mnie, że zapisywanie snów jest bardzo pomocne, wewnętrzny budzik łatwo zaprogramować, a LD na zasadzie wmówienia sobie, że będzie tej nocy i koniec, niekoniecznie musi dac sen. Zaczynam doceniać kiepskiej jakości LD, lepiej późno niż wcale... ile można świadomie śnić zachowujac kontrolę? Mam na myśli samo wrażenie. Wszyscy podają tak niewielkie liczby, że aż nie wierzę.



Przede wszystkim odsuń wiarę na rzecz praktyki. Z reguły wiara w "coś tam" prowadzi do rozczarowania. Jeśli zaczniesz kontrolować to co robisz na poziomie fizycznym to z czasem zacznie się to przekładać na poziomy snu.

Użytkownik Aidil edytował ten post 01.10.2012 - 18:57

  • 0



#348

Mati9319.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pytanie dla weteranów świadomego snu, dotyczące odczuwania bólu: czy przed każdym uderzeniem się/skaleczeniem/itp. we śnie musimy skupić się nad tym czy mamy odczuć ból, czy nie? A może jest tak, że na początku snu możemy kazać zakodować naszej podświadomości, że mamy odczuwać ból tak jak w świecie rzeczywistym, albo mamy ignorować wszelkie źródła bólu? Osobiście wolałbym drugą opcję, bo takie zastanawianie się chyba psuje komfort świadomego snu :/

To pytanie może też odnosić się do działania rozmaitych przedmiotów, np. strzelania z broni palnej. Zawsze dziwią mnie relacje pewnych osób, że pociski były gumowe, albo spadały na ziemię po przeleceniu dwóch metrów, mimo iż sami relacjonujący wcale nie chcieli takiego obrotu spraw o_O
  • 0

#349

Rufus0407.
  • Postów: 71
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy temat od jakiegos czasu interesuje sie tematyka snu i mam kilka pytan. Odrazu na wstepie mowie ze nie przeczytalem calego tematu jestem dopiero w trakcie wiec jak wczesniej padaly podobne pytania to z gory przepraszam. Do tej pory wydawalo mi sie ze kilka razy zdarzylo mi sie miec swiadomo sen ale im dluzej czytam zamieszczone tu informacje tym mam wieksze watpliwosci moze ktos z was mi pomoze. Otoz kilkukrotnie mialem sen w ktorym od samego poczatku zdawalem sobie sprawe ze to nie jest rzeczywistosc i moglem nim "kierowac" wymagalo to ode mnie bardzo wielkiego skupienia gdyz czulem ze zaraz sie obudze. Trwal on doslownie kilkanascie sekund po czym tak jak by budzilem sie a nastepnie jak najszybciej staralem sie ponownie zasnac by dalej miec swiadomy sen i tak kilku krotnie a kazdy kolejny zaczynal sie od tego samego momentu lecz trwa nieznacznie dluzej. Podam moze konkretny przyklad. Sni mi sie ze jestem w moim pokoju i mam swiadomosc ze moge zrobic co chce. Przemieszczam sie do kolejnego pomieszczenia gdzie chce zobaczyc dziewczyne z mojej przeszlosci. Widze ze siedzi na krzesle i zanim zdarzy sie odwrocic budze sie. Zasypiam znowu w ciagu doslownie kilku sekund. Sen zaczyna sie od nowa w taki sam sposob tylko ze tym razem udaje mi sie dotrzec do momentu jak odwraca sie wstaje krzesla i idzie w moja strone. Budze sie. Znowu zasypiam. Tym razem zanim strace koncentracje podchodzi do mnie przytula sie po czym znowu sie budze.

Mialem juz kilka takich sytuacji i nigdy nie udalo mi sie utrzymac snu dluzej jak kilkanascie kilkadziesiat sekund lecz moglem go powtorzyc bardzo wiele razy. Czy byl to jakis rodzaj LD czy moze to zupelnie cos innego?

Druga sprawa. Czesto zdarza mi sie sytuacja ze przebywam w stanie tak jak by pol snu. Zawsze wyglada to tak samo. Leze na boku i probuje zasnac . Nagle czuje jakby czyjas swiadomosc w pokoju i powoli czuje jak koldra zsuwa sie z mojego ciala probuje sie obudzic ale zeby to zrobic musze sie tak jak by szarpac uzyc sily (nie wiem jak to dokladnie okreslic). Budze sie w tej samej pozycji w ktorej sie polozylem i ZAWSZE jest tak ze jesli nie zmieni pozycji na lozku sytuacja powtarza sie w nieskonczonosc.Czasem probowalem ignorowac to mowilem sam do siebie ze jest to tylko sen(tak naprawde nigdy nie balem sie tego tylko denerwowalo mnie to uczucie). Nigdy mi sie to nie udalo zawsze dochodzily jakies nowe rzeczy a to cos mnie za reke sciagalo z lozka a jak dalej nie chcialem sie obudzic mialem wrazenie ze ktos mnie dusi poduszka i brakuje mi tchu co skutkowalo tym ze musialem sie obudzic. Czy to jest cos w rodzaju paralizu sennego?

Trzecia i ostatnia sprawa czytajac ten artykul znalazlem punkt w ktorym jest napisane zeby robic testy rzeczywistosci ktore pozwola nam okreslic czy to sen czy jawa .Tu tez dosyc dziwna rzecz mi sie przytrafia. W praktycznie kazdym snie mam swiadomosc ze to co sie dzieje wokol mnie nie jest prawda. Patrze z gory na siebie jako niezalezny obserwator ale nie moge pokierowac tym co sie wydarzy jestem bierny. Mam swiadomosc ze to sen. Czasem sni mi sie ze kogos zabijam albo dzieje sie cos zlego i mowie sam do siebie ze cale szczescie ze to tylko sen a nie rzeczywistosc i owe wydarzenie nie bedzie mialo konsekwencji. Czy sa jakies cwiczenia albo sposoby zebym w takim momencie gdy juz mam swiadomosc ze to tylko sen mogl nim pokierowac i robic rzeczy na ktore mam ochote a nie byc tylko biernym obserwatorem?

Edit
Przypomniala mi sie jeszcze jedna rzecz nie wiem czy to ma znaczenie ale sadze ze warto sie tym podzielic. Czasem mam baaardzo realistyczne sny powiazane z moim zyciem. Np sni mi sie ze rozmawiam z kolezanka i opowiadam jej pewne sytuacje. Po paru dniach od owego snu podczas rozmowy z nia ciezko mi jest stwierdzic czy faktycznie jej to opowiadalem czy to byl tylko sen i tak jest z wieloma innymi sytuacjami. Nieraz mam wrazenie ze cos zrobilem cos powiedzialem a tak naprawde to wszystko tylko mi sie snilo pare dni wczesniej.

Użytkownik Rufus0407 edytował ten post 12.11.2012 - 01:38

  • 0

#350

Mati9319.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przełom Panie i Panowie! Przełom! :D

Otóż od dawien dawna jakoś nie przykładałem się ani do pisania dziennika snów, ani do wykonywania testów rzeczywistości (od ok. tygodnia testy robię częściej, czego nie można powiedzieć o dzienniku :> ). Ostatnio jakoś wpadłem na pomysł, by wypróbować metodę TILD.

W takim razie wczoraj na kilka godzin przed pójściem spać niczego nie piłem. Przed położeniem się do łóżka ustawiłem sobie alarm w telefonie, aby obudził mnie po 5-6 godzinach, na szafce nocnej postawiłem szklankę z wodą i talerzyk z odrobiną soli. Kiedy obudziłem się nad ranem, zjadłem sól (co ostro zwiększyło pragnienie), położyłem się i od razu zacząłem intensywnie myśleć o szklance z wodą i o tym, jak bardzo chce mi się pić.

Możecie mi nie uwierzyć, ale niemalże od razu (40 sekund? 30?) czułem nadciągający sen :D Po krótkim czasie słyszałem jak ktoś wchodzi na górę i idzie do mojego pokoju. Wkurzyłem się jak diabli, że ktoś mi przeszkodzi w uzyskaniu świadomego snu :( Kiedy podniosłem głowę, okazało się że to był już tak jakby półsen! Nikt nie chciał wejść do mojego pokoju, a ja byłem jeszcze bardziej wściekły - tym razem na siebie - że nie zignorowałem tego wszystkiego.

W takim razie położyłem się ponownie, zamknąłem oczy i zacząłem myśleć o szklance z wodą. Znów po bardzo krótkim czasie czułem, że "odpływam". W końcu udało się, byłem we śnie i doskonale o tym wiedziałem. Tylko czy z metodą TILD nie powinno być tak, że sen jest wpierw nieświadomy i dopiero po czymś związanym z piciem uświadamiamy sobie, że śnimy? W każdym razie ja od samego początku wiedziałem że śnię i nie musiałem nic pić (we śnie rzecz jasna).

I teraz mniej wesoła kwestia. Wiem na pewno, że sen był w pełni świadomy i mogłem kontrolować swoje ruchy i otoczenie, ale bardzo słabo pamiętam co się w nim działo :/ Pamiętam jedynie kilka rzeczy:

- NIESAMOWICIE musiałem się wysilić, by się nie obudzić,
- uderzałem lekko ręką w kaloryfer (xD) by sprawdzić odczucia związane z silnym fizycznym oddziaływaniem na obiekty stałe (:D),
- chciałem zmienić oświetlenie, tj. może raczej porę dnia. Na początku pamiętam, że była noc. Ja z kolei chciałem, żeby było jasno i pomyślałem tak: "kiedy strzelę palcami, będzie widno" (to strzelanie palcami to taki system, o którym myślałem już dawno, ale do tej pory go nie stosowałem, gdyż nie miałem świadomego snu :D ). No i niestety widno zaczęło się robić już kiedy o tym pomyślałem :( No ale cóż.
- z powodzeniem kreowałem jakieś przedmioty, ale nie pamiętam jakie :/
- we śnie mogłem zamykać i otwierać oczy. Trochę się bałem, że jak je otworzę to od razu się obudzę, ale na szczęście nic takiego się nie stało...
- ...a obudziłem się zupełnie niepostrzeżenie i łagodnie. Szkoda tylko, że nie pamiętam okoliczności :P

I to właściwie wszystko. Pamiętam, jeszcze iż miałem wrażenie, że sen trwa jakieś 20 minut, co mnie bardzo ucieszyło. Szkoda tylko, że tak niewiele pamiętam xD Wniosek? Muszę kurde solidnie pracować z dziennikiem snów, bo co to za świadomy sen, z którego prawie nic się nie pamięta.


Kolejne wejście w świadomy sen metodą TILD planuję na noc piątek/sobota. We śnie planuję nie szaleć zbytnio, nic nie kreować, nic nie zmieniać, tylko przeanalizować odczuwanie własnego ciała, pospacerować po okolicy itd., żeby za szybko się nie obudzić.
  • 0

#351

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja też mam przełom. Korzystając z długich, zimowych wieczorów (tiaa) wpadłam na to, że fajnie by było przywrócić moje sny jak i zacząć się znów bawić w LD. Od jakiegoś roku bowiem (mniej więcej od czasu jak dostałam "kosza" i popadłam w lekką deprechę xD) nie miewałam zbyt wielu snów (średnio 2 na miesiąc jeśli wierzyć mojemu dziennikowi snów) a o LD mogłam co najwyżej poradzić. 23 grudnia powiedziałam sobie jednak: Dość tego!
W android markecie wyszukałam aplikacje mogące wytwarzać krótkie sygnały dźwiękowe nie wymagające wyłączenia jak alarm bowiem pamiętam, że kiedyś często do uzyskania LD skłaniał mnie dźwięk budzika. Najbardziej do gustu przypadł mi program Sleep Check Reminder. Niby ma przypominać o robieniu RT w dzień ale uznałam, że mogę go ustawić tak, żeby w nocy wydawał dźwięki.Do tego przy ustawianiu programu pojawiają się losowe tipy jak "Sprawdź czy czytany tekst się nie zmienia", "Spróbuj zaświecić światło" czy "Policz czy przypadkiem nie masz np. 7 palców u ręki."

Efekty? Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym przez sen usłyszała ten dźwięk (a jest ustawiony co 15 minut) ale sama aplikacja najwyraźniej pomaga. Od 22 grudnia nie zdarzyło mi się bym nie zapamiętała snu. 23 grudnia zapamiętałam 3 sny, 24 grudnia 6 snów (w tym kilka zawierających sytuacje odpowiednie dla RT - czytanie kartki która się zmieniła i świecenie latarki która miała słabą baterię i słabo świeciła - ale niestety znalazłam logiczne wyjaśnienie i LD nie było), 25 grudnia 1 sen (słabo, pewnie dzień wcześniej miałam za dużo snów, a może to kara za zignorowanie okazji do RT? xD) a dziś... dziś to miałam 4 sny - i to LD. 8)

Zaczęło się od głupiego snu - byłam w grze MMO(w którą często gram) i wystawiałam sklepik. Przekładając przedmioty na ladzie dostrzegłam, że w mojej prawej dłoni jest 7 a nawet momentami 8 palców. Chwile zajęło mi ogarnięcie sytuacji ale w końcu znalazłam wytłumaczenie - to sen.
Sen płynnie przeszedł w następny - nadal mając LD wędrowałam po mieście coraz bardziej przypominającym Katowice i podziwiałam realność świata snu - często musiałam patrzeć na dłonie by upewnić się, że na 100% śnię bo tak realny był sen. Na szczęście podświadomość nie okazała się wredna i nadal miałam 7 lub 8 palców u prawej dłoni. Gdyby było ich 5 mogłabym stwierdzić, że jednak nie śnię - chociaż w sumie pewnie znalazłabym inny RT żeby to sprawdzić. Wreszcie - poczuwszy się pewnie w LD (LD nie miałam od kilku lat i można powiedzieć, że wyszłam z wprawy) zaczęłam się zastanawiać co zrobić. Doszłam do wniosku, że odwiedzę przyjaciółkę - a nuż uda mi się wejść w jej sen jak za dawnych czasów.
Dokonałam tego poprzez zamknięcie oczu i "teleportację" do innego snu. Efekt przypominał bardziej OOBE niż LD bo koleżanka spała a ja spoglądałam z góry na jej łóżko a gdy uchyliła powieki chyba mnie nie dostrzegła bo zaraz zasnęła ponownie. Jednak nie to było OOBE - pokój który widziałam nie przypominał jej sypialni, ona sama wyglądała inaczej niż w rzeczywistości a momentami i samą siebie widziałam z góry i mój "senny avatar" również nie wyglądał jak rzeczywista ja - bardziej jak jakaś postać z anime.
Opuściłam jej pokój i pozwoliłam podświadomości przejąć kontrolę nad senną rzeczywistością (ale nie nade mną) jednocześnie rezygnując ze świadomości snu. W ten sposób wywołałam kolejny sen w którym byłam duchem, straszyłam ludzi i uratowałam stado psów z kanałów. Zabawne doświadczenie.

Może nie było to zbyt ambitne ale jestem zadowolona. Jak widać - w ciągu 4 dni można od niemal zerowej liczby pamiętanych snów dojść do całkiem trwałego LD (jasne, może nie miałam ani pełnej kontroli ani pełnej świadomości ale nic mnie ze snu nie wywalało). Bez większego wysiłku. Ot, dziennik snów + Sleep Check Reminder.
  • 1



#352

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Troszkę z innej beczki. Czy ktos z was spotkał się z "biblioteką podświadomości" (to taka moja nazwa własna) ? Wiadomym jest, że podświadomość magazynuje wszystkie nadesłane ze świata zewnętrznego informacje, ale czy komuś z was przytrafiła się podobna do mojej przygoda ? Kilka godzin temu, brnąc przez moje wyśnione krainy, zawędrowałem do biblioteki, była pełna rozmaitych ksiąg - od zupełnie starych, zniszczonych przez czas tomów (znajdowały się tam także zwoje) aż po zupełnie nowoczesne książki. Otwierając jedną z nich znalazłem w niej listę osób, do których sporządzałem i wysyłałem dzisiaj maile (z racji pracy jest to dość spora liczba wachająca się między 50-100 dziennie).

Czy to możliwe, żeby korzystać ze wszystkich informacji zapisanych w podświadomości ? Takowa wizja lekko mnie przeraża - szczególnie te najwcześniejsze (tak mi się przynajmniej wydaje, że chodzi tutaj o czas w jakim powstały) zwoje :|.
  • 0



#353

Zygovsky.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.

LD interesuję się od jakiegoś czasu (2 lata?), ale nigdy nie mogłem się na nich skoncentrować i rytm życia spychał je drugi, potem trzeci plan, aż w końcu zapominałem o nich na okresy kilku miesięcy po czym znów wracałem. Moje doświadczenie zamyka się ww. cykle.
Nigdy nie prowadziłem dziennika snów ani nie robiłem regularnych testów rzeczywistości. Moje działania opierały się głównie na autosugestii.
W swoich sennych przygodach doszukuję się trzech objawów LD.
Pierwszy był około rok temu, trwał może z 3 sekundy. Trwał jakiś sen (nie wiem jaki), nagle znalazłem się na skraju budynku (typowy osiedlowy dziesięciopiętrowiec) i popatrzyłem na swoje ręce, uświadamiając sobie, że to sen (w momencie, gdy spojrzałem na ręce poczułem się jak w grze komputerowej typu Crisis czy Call of duty <tak mi się przynajmniej teraz wydaje>). Skoczyłem w dół z chęcią uniesienia się do góry i udało się, uniosłem się na ok. metr od powierzchni dachu. Momentalnie się wybudziłem, a jedyne co mi pozostało to uśmiech na twarzy zaraz po pobudce.
Drugi LD miałem około pół roku temu. Też trwał jakiś sen. Nagle znalazłem się w czymś na wzór starej bazy wojskowej gdzieś w środku dżungli. Wygląd bazy zaciekawił mnie, bo był on połączeniem starego PGR'u z mojej miejscowości z lokacją z gry komputerowej (pisząc ten post uświadamiam sobie jaki wpływ na mnie muszą mieć gry komputerowe...). Od razu pojąłem, że coś jest nie tak, bo to do siebie nie pasuje. Wszedłem do hangaru i zobaczyłem kilka osób, wiedząc, że to sen postanowiłem pójść na cało i złapałem jedną z dziewczyn w miejscu gdzie w realnym świecie na pewno jej by się to nie spodobało (teraz wychodzę na gracza perwersa...) . Od razu się obudziłem.
Dzisiaj w nocy było coś zupełnie innego; trwał jakiś sen (kolejny raz nie wiem jaki), gdy uświadomiłem to sobie. Nagle pojawił mi się widok góry (wysokości ok 1km, oddalona ode mnie około 6 - 8km <podróżuję po górach i potrafię to ocenić "na oko">), która porośnięta była głównie drzewami iglastymi. Widziałem ją jak za mgłą (tak jakbym patrzył na nią przez zaparowaną lornetkę). Mogłem zmieniać pojedyncze drzewa na jej szczycie (dokładnie to sprawiałem, że jedno drzewo znikało, a w innym miejscu pojawiało się inne), nie wymagało to dużego wysiłku. w ogóle nie uznałbym tego za LD, gdyby nie fakt, że cały czas sam powtarzałem coś w stylu "To sen, pamiętaj o świadomości". Po tym śnie się nie obudziłem a przeszedłem do innego snu, nieświadomego. Chciałbym dodać, że kilka godzin (5 - 6) przed zaśnięciem paliłem trawkę.
Chciałbym nauczyć się LD, by potem zacząć praktykę OOBE i podróże astralne. Szukam odpowiedzi i informacji nt. życia, śmierci etc.
  • 0

#354

fstach.
  • Postów: 32
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

u mnie występuje świadomy sen ale niestety kiedy tylko zdam sobie z tego sprawę (chyba), zamienia się on na paraliż senny. A to już jest nieprzyjemne uczucie.
  • 0



#355

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Troszkę z innej beczki. Czy ktos z was spotkał się z "biblioteką podświadomości" (to taka moja nazwa własna) ? Wiadomym jest, że podświadomość magazynuje wszystkie nadesłane ze świata zewnętrznego informacje, ale czy komuś z was przytrafiła się podobna do mojej przygoda ? Kilka godzin temu, brnąc przez moje wyśnione krainy, zawędrowałem do biblioteki, była pełna rozmaitych ksiąg - od zupełnie starych, zniszczonych przez czas tomów (znajdowały się tam także zwoje) aż po zupełnie nowoczesne książki. Otwierając jedną z nich znalazłem w niej listę osób, do których sporządzałem i wysyłałem dzisiaj maile (z racji pracy jest to dość spora liczba wachająca się między 50-100 dziennie).

Czy to możliwe, żeby korzystać ze wszystkich informacji zapisanych w podświadomości ? Takowa wizja lekko mnie przeraża - szczególnie te najwcześniejsze (tak mi się przynajmniej wydaje, że chodzi tutaj o czas w jakim powstały) zwoje :|.


Myślę, że to jest twoja osobista wizualizacja na coś, co nazywa się mapą pamięci.
I tak, prawdą jest że nasz mózg magazynuje wszystkie informacje i bodźce, które do niego docierają. Ze względu jednak na ogrom takich informacji twój mózg te mniej relewantne zapisy spycha na samo dno stosu informacyjnego blokując bezpośredni dostep do tych informacji. To samo tyczy się tego rodzaju informacji, z którch korzystamy dość rzadko. Jeśli zaznajomisz się z nowocześniejszymi alorytmami, Systemów Wyszukiwania infrmacji jestem pewna, że zauważysz analogię miedzy ich działaniem, a działaniem twojego mózgu.
Prostym sposobem na zapamiętywanie jaknajwiększej ilości informacji jest tworzenie sobie map pojęciowych z tylko kilkoma słowami kluczowymi, które takie informacje będą nam łączyc z sobą w jakiś logiczny wzór. Twój mózg bez takiej mapy samodzielnie wybiera te informacje, któe z jego punktu widzenia są ci potrzebne i bywa, że zapamiętasz kolor i zapach książki z której się uczyłaś, czy fakturę papieru, a nie treść (mózg zanotuje, że nudziło cię czytanie danego zagadnienia). Staraj się również podczas danego procesu nauki rzeczywiście zainteresować się tematem i aktywnie reagować na wiedzę, którą starasz się pozyskać. Bo o wiele szybszy mamy dostęp do informacji, które nas interesują niż do tych, których istota jest nam obojetna.
Dobrym sposobem jest również zauważanie i jasne określanie sobie logicznych związków miedzy danymi informacjami, wtedy również powstaje połączenie między nimi.
to troche tak, jak serfowanie po sieci.

Istnieją też zabużenia w pracy mózgu, które powodują, że wszystkie zapamiętane informacje są ci dostępne od razu, jednak takie osoby, poza ogromem wiedzy, nie są w stanie jej praktycznie w żaden sposób wykorzystać.
  • 0

#356 Gość_Creator

Gość_Creator.
  • Tematów: 0

Napisano

Możecie mi nie uwierzyć, ale niemalże od razu (40 sekund? 30?) czułem nadciągający sen :D Po krótkim czasie słyszałem jak ktoś wchodzi na górę i idzie do mojego pokoju. Wkurzyłem się jak diabli, że ktoś mi przeszkodzi w uzyskaniu świadomego snu :( Kiedy podniosłem głowę, okazało się że to był już tak jakby półsen! Nikt nie chciał wejść do mojego pokoju, a ja byłem jeszcze bardziej wściekły - tym razem na siebie - że nie zignorowałem tego wszystkiego.



Zwykłe śnienie, LD, czy oobe to jest jedno i to samo doświadczenie, ale ale o zróżnicowanej kontroli nad nimi i odmiennej drodze ku ich doświadczeniu. Różnica pomiędzy nimi polega na tym, że podczas zwykłego śnienia często odczuwamy brak kontroli nad wydarzeniami. LD przez ludzi nazywane, to śnienie z uprzytomnieniem sobie że śnimy a wówczas kontrola nad naszymi wyborami jest zdecydowanie większa. Natomiast oobe to jest wywołanie tego samego stanu bytowania, ale bez zaśnięcia. Każdej nocy zwiedzamy różne miejsca. Raz je pamiętamy, innym razem nie. Kiedy przytomniejemy i odzyskujemy kontrolę wówczas możemy "wszystko", odzyskujemy naszą prawdziwą naturę kreatorów.

To co opisałeś było tym doświadczeniem i to nie prawda, że nikogo tam nie było. Nasza "częstotliwość" uniemożliwia obserwacje postaci spoza naszej perspektywy. Możemy się z nimi kontaktować kiedy "śnimy", a Ty taki kontakt miałeś.





  • 1

#357

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Możecie mi nie uwierzyć, ale niemalże od razu (40 sekund? 30?) czułem nadciągający sen :D Po krótkim czasie słyszałem jak ktoś wchodzi na górę i idzie do mojego pokoju. Wkurzyłem się jak diabli, że ktoś mi przeszkodzi w uzyskaniu świadomego snu :( Kiedy podniosłem głowę, okazało się że to był już tak jakby półsen! Nikt nie chciał wejść do mojego pokoju, a ja byłem jeszcze bardziej wściekły - tym razem na siebie - że nie zignorowałem tego wszystkiego.



Zwykłe śnienie, LD, czy oobe to jest jedno i to samo doświadczenie, ale ale o zróżnicowanej kontroli nad nimi i odmiennej drodze ku ich doświadczeniu. Różnica pomiędzy nimi polega na tym, że podczas zwykłego śnienia często odczuwamy brak kontroli nad wydarzeniami. LD przez ludzi nazywane, to śnienie z uprzytomnieniem sobie że śnimy a wówczas kontrola nad naszymi wyborami jest zdecydowanie większa. Natomiast oobe to jest wywołanie tego samego stanu bytowania, ale bez zaśnięcia. Każdej nocy zwiedzamy różne miejsca. Raz je pamiętamy, innym razem nie. Kiedy przytomniejemy i odzyskujemy kontrolę wówczas możemy "wszystko", odzyskujemy naszą prawdziwą naturę kreatorów.

To co opisałeś było tym doświadczeniem i to nie prawda, że nikogo tam nie było. Nasza "częstotliwość" uniemożliwia obserwacje postaci spoza naszej perspektywy. Możemy się z nimi kontaktować kiedy "śnimy", a Ty taki kontakt miałeś.







Zgadzam się z Tobą. Tak to mniej więcej z moich doświadczeń wygląda.
  • 0



#358

prawy sierpowy.
  • Postów: 20
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pytanie dla weteranów świadomego snu, dotyczące odczuwania bólu: czy przed każdym uderzeniem się/skaleczeniem/itp. we śnie musimy skupić się nad tym czy mamy odczuć ból, czy nie? A może jest tak, że na początku snu możemy kazać zakodować naszej podświadomości, że mamy odczuwać ból tak jak w świecie rzeczywistym, albo mamy ignorować wszelkie źródła bólu? Osobiście wolałbym drugą opcję, bo takie zastanawianie się chyba psuje komfort świadomego snu :/

To pytanie może też odnosić się do działania rozmaitych przedmiotów, np. strzelania z broni palnej. Zawsze dziwią mnie relacje pewnych osób, że pociski były gumowe, albo spadały na ziemię po przeleceniu dwóch metrów, mimo iż sami relacjonujący wcale nie chcieli takiego obrotu spraw o_O





Ja raz, kiedy miałem świadomy sen postanowiłem zobaczyć co się stanie kiedy spróbuję zabić się w taki czy inny sposób. Więc pewnej nocy gdy LD wystąpiło, rzuciłem się po prostu pod autobus. I jakie było moje zaskoczenie, gdy nic się nie stało. Autobus po prostu przejechał przeze mnie jakbym był zjawą, zupełnie jak w filmie "Tata duch" z Billem Cosby.

W moim przypadku najbardziej skuteczną metodą na wywołanie LD było zwyczajne myślenie o nim. Myślenie natarczywe, podsycane niemożnością doczekania się i silnym pragnieniem przeżycia tego zjawiska. W przeszłości tego rodzaju sny miałem wiele, wiele razy ale teraz już nie pamiętam kiedy ostatni raz coś takiego mi się przytrfiło. Nie wiem dlaczego lecz nie potrafię już ponownie wykrzesać z siebie tego usilnego pragnienia, by przeżyć ten stan raz jeszcze. Fascynuje mnie ten fenomen, zarówno LD jak i OOBE, jednak umysł zagoniony materialnymi sprawami tego typu zjawiska spycha na dlaszy plan.

Jedno jednak muszę powiedzieć - najwspanialszą rzeczą w świadomym śnie jest - Latanie. Nie ma nic, co mogłoby się z tym równać. Wielokrotnie miałem okazję to przeżyć. Wszystko było dokładnie na swoim miejscu, jak w najprawdziwszym fizycznym świecie: wiatr muskający skronie, widok ziemi pode mną, nawet ludzie z mojego snu zadzierali głowy i pokazywali mnie sobie nawzajem nie mogąc uwierzyć w to co widzą, że ktoś fruwa ot tak sobie.

Były jednak oczywiście i ograniczenia.
Raz postanowiłem wzbić się wysoko do nieba, tak wysoko jak tylko zdołam, chciałem sprawdzić jak daleko mógłbym zalecieć i dokąd. Cóż, nigdy nie było dane mi się tego dowiedzieć, choć próbę tę przeprowadzałem parokrotnie. Zawsze gdy osiągałem pewien pułap budziłem się, dokładnie tak, jakbym zbliżał się do granicy, której nie mogłem z jakichś powodów przekroczyć.

Inną kwestią była materia, z której zbudowanna była rzeczywistość we śnie. Zdematerializować jakiś budynek było łatwo. Wystarczyło tylko odpowiednio się skoncentrować. Jednak wyzwanie stanowiło ponowne zlepienie go w całość lub przeobrażenie w coś innego. Pamiętam, jak raz z urzędu miasta chciałem stworzyć zamek. Rozłożyłem więc budynek na drobne części i zaczęłem się koncentrować na obrazie zamku, który miałem w głowie. Nie mogłem wówczas pojąć, dlaczego nic się nie dzieje. Sądziłem, że skoro jestem świadom, to znaczy, że mogę kreować rzeczywistość senną według własnego widzimisię. Ale tak niestety nie było.
Inny znowu przykład. Którejś nocy miałem sen, w którym nie byłem do końca przekonany o tym, czy śnię czy też nie. Zrobiłem więc krótki test. Podszedłem do pieca kaflowego i i powoli zaczęłem go dotykać, by sprawdzić, czy uda mi się zagłębić w nim rękę. W paru poprzednich snach bez większych problemów przechodziłem przez ściany i okna. Teraz jednak materia była tak zbita i twarda, że nie mogłem zrobić kompletnie nic. Piec jak piec, pomyślałem wtedy sobie - bardziej realny już chyba być nie może. Podszedłem więc do okna, by spróbować tego samego z szybą. Okazało się, że szyba podobnie jak i piec jest dokładnie taka jak szyba powinna wyglądać. Była zimna i śliska, a gdy w nią stukałem spod palców wydobywał sie cichy brzęk. Dopiero gdy się ocknąłem dotarło do mnie, że właśnie miałem LD.

Zdarzały się też i inne przypadki. Wielokrotnie np. docierało do mnie, że śnię, gdy znajdywałem się w jakimś niebezpieczeństwie. Wtedy, gdy udawało mi się przejąć kontrolę nad snem mogłem pokierować wydarzeniami w taki sposób, by były dla mnie jak najbardziej korzystne. Prześladowców rozbijałem w drobny mak albo rzucałem w nich samochodami, które unosiłem w powietrze za pomocą samej tylko siły umysłu. Parę razy po prostu z nudów kochałem się z kobietą lub też popisywałem się przed własną klasą, gdy odkryłem, że akurat śnię, a znajduję się w szkole. Niesamowite przeżycia.

Nadmienię jeszcze tylko, że podejmowałem również próby wyjścia z ciała poprzez LD, jednak nigdy mi się to nie udało. Zawsze wtedy powoli się wybudzałem, ale działo się to na tyle wolno, że przez krótki moment przebywałem w stanie na pograniczu snu i jawy. Nie wiem, być może to kwestia treningu, ale nigdy nie udało mi się pozostać w nim tak długo jak bym chciał. Kilkukrotnie też w wyniku takich eksperymentów dopadał mnie paraliż senny. Strach, który wówczas mnie ogarniał był nie do wyobrażenia. Chciałem krzyczeć, gdyż wydawało mi się, że jakaś demoniczna istota przygląda mi się spod sufitu, innym razem czułem jak coś idzie po mojej pościeli w kierunku mojej głowy. Nie mogłem za żadne skarby okiełznać tego potwornego strachu. To było jakby zetknięcie się z czymś, co totalnie przekraczało moje pojmowanie świata. Potem zakończyłem naukę i poszedłem do pracy. Sny świadome zrobiły się coraz rzadsze. Występowały sporadycznie. Nie miałem czasu, by o tym myśleć, za bardzo zajęty byłem sobą, własnym utrzymaniem i innymi sprawami. Jakieś parę lat później, któreś nocy ponownie znalazłem się w szponach paraliżu sennego. Ponownie pojawił się znajomy już strach. Tym razem jednak byłem o ładnych kilka lat starszy, więc nauczony dośwadczeniem postanowiłem, że postawię wszystko na jedną kartę i zobaczę, dokąd mnie to zaprowadzi, jeżeli nie będę z nim walczył. I jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że cały ten lęk jaki zawsze odczuwałem spowodowany był po prostu przez moją własną wyobraźnię! Tam nic nie czyhało na mnie w mroku, bałem się jedynie tego co wydawało mi się, że mogę doświadczyć lub zobaczyć. Teraz przyznam się, że stan paraliżu sennego kiedy tylko mi się przytrafi jest dla mnie niejako błogosławieństwem, gdyż jest to pierwszy krok przed doznaniem pełnego OOBE.




Odnośnie tego postu powyżej zaraz.

Prawdę powiedziawszy zdania na temat tego czy OOBE i LD to jedno i to samo są podzielone. Jedni uważają, że mamy tu do czynienia z tym samym zjawiskiem o, jak wspomniałeś różnej częstotliwości, inni z kolei twierdzą, że mówimy tutaj o dwu zupełnie odmiennych stanach.
Ja miałem takie niby-OOBE ze dwa może trzy razy. Mówię "niby", dlatego, że nie wyglądało to tak jak sądziłem, że wyglądać powinno. Bardziej przypominało to świadomy sen o lataniu. Jednak kiedy indziej z kolei słuchałem taśm z nagraniami hemi-sync, i wtedy wydarzyła się taka rzecz: najpierw ogłuszył mnie dźwięk o przeraźliwie wysokiej tonacji. W pierwszym odruchu pomyślałem, że chyba głośność automatycznie się zmieniła. Następnie poczułem się dziwnie lekki, a chwilę potem moje ciało przeszył wstrząs, jakby ktoś poraził mnie prądem. Potem poczułem, że wznoszę się delikatnie, wyczuwałem swoje dłonie i wykonałem nimi ruch, który nurkowie wykonują wunurzając się spod wody. Takie też miałem odczucie, jakbym właśnie wynurzał się. Poczułem błogość w jednej chwili ale sekundę potem nagle zapadłem się i z jakichś powodów to się skończyło. Gdy otworzyłem oczy stwierdziłem tylko, że głośność nagrania w żaden sposób się nie zmieniła, taśma przewijała się niezwykle cicho, więc ten nagły szum musiał być spowodowany czymś innym.

Kolejny ciekawy i odmienny od świadomego śnienia przypadek OOBE wydarzył się jakieś 3 lub 4 miesiące temu. Ucinałem sobie poobiednią drzemkę, gdy nagle otworzyłem oczy i spojrzałem przez okno. Obróciłem się na drugi bok i wtedy zleciałem z łóżka. Podniosłem się i rozejrzałem po mieszkaniu, ale ono nie było moje. Przez chwilę byłem zdezorientowany, a potem dotarło do mnie, że być może jestem u sąsiada, piętro niżej pode mną. Pomyślałem wtedy o swoim łóżku i momentalnie poczułem, że budzę się.

Ciężko jest tak naprawdę wychwycić różnicę. Być może jest to jedno i to samo, być może są to dwa zupełnie odmienne stany świadomości. Robert Monroe dla przykładu traktował wszystko co mu się przytrafiało jako OOBE. Darek Sugier - nie pamiętam, musiałbym zerknąć do jego książki - ale on chyba pisał, że zarówno LD jak i OOBE dzieją się w astralu, jednak pomiędzy nimi jest jakaś drobna różnica. Zresztą uczciwie mówiąc, najlepiej jeżeli skupimy się na przeżywaniu tego, bo takie kategoryzowanie, ubieranie doświadczeń w ramki mija się z celem trochę.

Użytkownik prawy sierpowy edytował ten post 13.01.2013 - 23:50

  • 0

#359

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Mnie na przykład ciężko jest przypomieć sobie odczuwanie bólu podczas świadomego śnienia. Nie wiem, nigdy nie skupiałam się nad tym aspektem snu i nie bardzo mnie on interesował. W głównej mierze uzywam go do kreowania przestrzeni i pracy nad wyobraźnią. Za to wyraźnie pamiętam zapach, fakturę dotykanej powierzchni, ciepło, zimno, głosy itp.

Miałam kiedyś taki koszmar, od którego zaczęłam zabawlę w LD (żeby więcej już się nie bać koszmarów i móc je kontrolować) - chodziło o straszliwy wybuch, jasność i mimo, że śniłam ten sen jako 12 letnie dziecko, to nie przypominam sobie cierpienia w tym śnie - bardziej napływającą falę ciepła i jasność.

Co do samej świadomości to w pełni się zgadzam. skoro mozemy tą świaomość wyzwolić wgłąb siebie podczas snu, to jest jak najbardziej możliwe rozszeżenie jej na otaczającą nas przestrzeń (to drugie doświadczenie jest trudniejsze, bo oczywiście ogranicza nas wiara we własne możliwości).
  • 0

#360

Zygovsky.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zastanawiałem się trochę nad LD i wpadłem na pewien pomysł.

Podczas snu odbieramy bodźce zewnętrzne, głównie słyszymy lub czujemy co się dookoła dzieje, a nasz mózg często przetwarza je w senne obrazy tak jakby interpretował je na swój sposób. Czasami zadzwoni domofon to we śnie podchodzimy i otwieramy komuś drzwi etc.

Wie ktoś z kolei co by się stało, gdyby moja dziewczyna po zauważeniu u mnie fazy REM (szybko poruszające się gałki oczne i stan marzeń sennych) zaczęła delikatnie, nie wybudzając mnie ze snu szeptała mi do ucha słowa w stylu "to sen, uzyskaj świadomość, pamiętaj o śnie" czy inne formułki zawarte w różnych poradnikach LD dotyczące odzyskiwania świadomości. Myślicie, że byłoby to w jakiś sposób przydatne, czy chociażby dające jakikolwiek efekt?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych