Witam!
Temat nie jest świeży ale nie znalazłem na forum, uważam że wart uwagi:
"
MAPA TWÓRCÓW-NAUCZYCIELI
przekład i opracowanie – Robert Leśniakiewicz
To odkrycie baszkirskich naukowców stanowi przykry zgrzyt i jest w sprzeczności z tradycyjnymi poglądami na temat ludzkiej historii. Jest to stara płyta kamienna, licząca sobie co najmniej 120 milionów lat z reliefową mapą Uralu. Dokładniejsze dane o tym odkryciu przyniosło internetowe wydanie dziennika „Prawda”. My zapoznamy się z nim dzięki artykułowi odredakcyjnemu słowackiego kwartalnika „UFO Magazín” nr 2,2002.
Wydaje się to być niemożliwym. Uczeni z Baszkirskiego Uniwersytetu Państwowego uzyskali bezpośredni dowód na istnienie pradawnej, wysoko rozwiniętej cywilizacji przedludzkiej. Chodzi tutaj o wielka płytę kamienną znalezioną w 1999 roku. Na niej jest wyryta mapa tego obszaru przy użyciu nieznanej technologii. Jest to mapa plastyczna, bardzo podobna do dzisiejszych map wojskowych. Widoczne są na niej długi na 12.000 km system kanałów, przegrody i olbrzymie tamy. Niedaleko kanałów są oznaczone jakieś obiekty w kształcie diamentów, których przeznaczenie jest dzisiaj nieznane. Mapa zawiera też kilka tekstowych i cyfrowych napisów. Uczeni najpierw założyli, ze chodzi tutaj o pismo staro-chińskie, okazało się jednak, że napisy te są w jakimś hieroglificzno-sylabicznym języku nieznanego pochodzenia. Jak dotąd, nikt nie potrafi go przeczytać.
Sensacyjne odkrycie.
Im bardziej się w to wgłębiam, tym bardziej okazuje się, że nic nie wiem – przyznaje prof. dr Aleksander Chuwyrow z BUP, mając na myśli to sensacyjne odkrycie. Już w 1995 roku, wraz z chińskim studentem Huanem Hunem opublikował on hipotezę o migracji starożytnych Chińczyków na obszary Syberii i Uralu. W czasie swej ekspedycji do Baszkirii znaleźli oni kilka kamiennych napisów w języku staro-chińskim, co potwierdziło ich hipotezę o migracji. W większości napisy zawierały informacje na temat spraw handlowych, weselach i pogrzebach.
W czasie swych poszukiwań dr Chuwyrow i Hun natknęli się w archiwum gubernatora miasta Ufa na dokument z XVIII wieku. Napisano w nim o 200 niezwykłych kamiennych płytach, które znajdowały się w okolicach wsi Czandar w Nurimańskiej Obłasti. Założyli więc, że płyty te mają związek z migracją starożytnych Chińczyków. Kopiąc się w archiwaliach, znaleźli oni dalsze dokumenty, z których wynikało, że na przełomie XVII i XVIII wieku ekspedycja rosyjskich uczonych znalazła 200 białych, kamiennych płyt z nieznanymi rysunkami i znakami. Na początku XX wieku na temat tych płyt mówił także archeolog A. Schmidt. Prof. Chuwyrow i jego student wkrótce zaczęli poszukiwać tajemniczych kamiennych tablic. W roku 1998 wezwali na pomoc grupę studentów. Wypożyczyli nawet helikopter i latali nad miejscami, gdzie te płyty miały się znajdować. Niestety, niczego nie znaleźli. Prof. Chuwyrow zaczął już myśleć nad tym, że opowiadania o kamiennych tablicach są jedynie piękną legendą...
Jednakże wszystko zmienił przypadek. W czasie jednej z wizyt we wsi Czandar, dr Chuwyrow spotkał się z byłym przewodniczącym tamtejszego kołchozu Władimirem Krajnowem. Zapytał go, czy jest tym uczonym, który szuka kamiennych tablic. Odpowiedział, że tak. Mam na moim podwórku jedną taką kamienną tablicę – wyjaśnił Krajnow. To było 21 lipca 1999 roku. Dr Chuwyrow pojechał z Krajnowem do jego domu i rzeczywiście – pod werandą leżała kamienna płyta z jakimiś petroglifami i rysunkami. Była taka ciężka, że nie można jej było wyciągnąć wspólnymi siłami. W takim razie profesor udał się do Ufy po pomoc.
Kamienna mapa.
Po tygodniu w Czandarze rozpoczęły się prace. Po wydobyciu płyty z ziemi, badacze zmierzyli ją dokładnie – miała 148 cm wysokości, 106 cm szerokości i 16 cm grubości. Jej masa wynosiła około 1 tony. Wyciągnięto ją z jamy przy pomocy drewnianych wałków. Dr Chuwyrow nazwał znalezisko Kamień Daszki o od imienia Darii – jego nowo narodzonej wnuczki. Przewieziono go z Czandaru na BUP, gdzie dokładnie go zbadano. Kiedy oczyszczono płytę z gliny i ziemi, uczeni nie uwierzyli własnym oczom. Już na pierwszy rzut oka stało się jasne, że to nie jest zwyczajny kamień – powiedział prof. Chuwyrow. To była normalna mapa, ale nie zwyczajna, lecz trójwymiarowa!
Jak dowiedzieliśmy się, jaki obszar ona przedstawia? – wyjaśnia profesor – W pierwszym rzędzie nie sądziliśmy, że jest ona taka stara. Na szczęście relief skorupy ziemskiej na obszarze Baszkirii niewiele się zmienił w ciągu kilkuset milionów lat, i tak mogliśmy zidentyfikować Ufską Równinę, która stała się bazą do naszych pomiarów. Wykonaliśmy jej geologiczny profil i znaleźliśmy jej ślady tam, gdzie się zaczyna prastara mapa. Przemieszczenia punktów terenowych ma swe uzasadnienie z ruchu płyt tektonicznych, który to ruch w tym przypadku następuje ze wschodu na zachód. Grupa rosyjskich i chińskich ekspertów od kartografii, fizyki, matematyki, geologii, chemii i języka staro-chińskiego następnie orzekła, że kamienna tablica zawiera mapę obszaru Uralu z rzekami: Biełaja, Ufimka i Sutołka.
Uczeni zbadali także geologiczną strukturę Kamienia Daszki. Składa się on z trzech warstw. Podstawą jest twardy dolomit. Drugą warstwę stanowi rodzaj mineralnego szkliwa, którego wyrób stanowi zagadkę do dnia dzisiejszego. To właśnie w nim jest wyryta mapa. Przykrywa ją trzecia, 2-milimetrowa warstwa ochronna z wapiennej porcelany.
Należy tutaj powiedzieć, że relief nie był wykonany jakimkolwiek ręcznym narzędziem przez pradawnego kamieniarza – twierdzi prof. Chuwyrow. To jest całkowicie niemożliwe. Z największą pewnością mogę stwierdzić, że kamień był obrobiony mechanicznie.
Badanie rentgenowskie tablicy wykazało, że została ona wykonana sztucznie przy pomocy bardzo precyzyjnych narzędzi.
Szokujący wiek.
Początkowo uczeni zakładali, że tablica ta jest dziełem starożytnych Chińczyków, a to dlatego, że znajdowały się tam wertykalne napisy ideogramowe. Jak wiadomo, taki sposób zapisywania pojawił się w Chinach już przed III wiekiem p.n.e. By sprawdzić tą hipotezę, prof. Chuwyrow odwiedził Bibliotekę Cesarską w Chinach. Dostał zezwolenie na 40-minutowy pobyt w archiwum i tam przekartkował kilka prastarych manuskryptów, ale żaden z nich nie zawierał czegokolwiek podobnego do napisów na Kamieniu Daszki. Po konsultacji z kolegami z Uniwersytetu Huan definitywnie odrzucono hipotezę o staro-chińskim pochodzeniu tego artefaktu. Ponadto uczeni dowiedli, że porcelanę, którą pokryto Kamień Daszki, nigdy nie produkowano w Państwie Środka. Próby rozszyfrowania napisów doprowadziły jedynie do tego, że stwierdzono, iż mieli oni do czynienia z pismem hieroglificzno – sylabicznym. Dr Chuwyrow twierdzi jednak, ze udało mu się odczytać jeden z nich – chodzi o szerokość geograficzną, na której dzisiaj znajduje się miasto Ufa.
Im dłużej uczeni badali tablicę, tym więcej zagadek się pojawiało. Na mapie widać ogromny system irygacyjny. Obok rzek znajdują się tam dwa sztuczne systemy z kanałami szerokimi na 500 m i 12 sztucznych jezior, każde o rozmiarach 300 - 500 m szerokości, 10 km długości i głębokości do 3.000 m! na wytworzenie ich należało przemieścić – bagatela! – 1.000 mld m3 ziemi! W porównaniu z tymi budowlami, Kanał Wołga – Don wygląda jak nędzny rowek w ziemi... Według prof. Chuwyrowa współczesna Ludzkość jest w stanie jedynie wykonać niewielki ułamek tego, czego potrafiła dokonać tamta cywilizacja. Z mapy tej wynika np., że rzeka Biełaja płynęła początkowo w sztucznym korycie!
Bardzo ciekawym było określenie wieku tego artefaktu. Najpierw uczeni wykonali badanie przy użyciu pomiaru ilości radioaktywnego węgla 14C, a potem zastosowano badanie wszystkich warstw tablicy przy użyciu tzw. „zegara uranowego”, bazującego na rozpadzie atomów 233,235,238U. Wyniki były tak różne, że nie można było wyliczyć wieku tablicy. Dokładne badanie ujawniły na jej powierzchni dwie muszelki. Jedna z nich liczyła sobie 500 mln lat[1], druga 120 mln lat[2]. Ten wiek tablicy został przyjęty przez badaczy jako wersja robocza. Mapę wyprodukowano prawdopodobnie wtedy, kiedy Północny Biegun Magnetyczny znajdował się na Ziemi Franciszka Józefa[3] – twierdzi prof. Chuwyrow. Nasza mapa wymyka się tradycyjnemu rozumieniu ludzkiej historii. Początkowo sądziliśmy, że ma ona 3.000 lat. Tak sądziliśmy do czasu, kiedy odkryliśmy dwie muszle, które wstawiono tak, by oznaczały one na mapie rzeczywiste obiekty. Nikt nie może zaręczyć za to, że te muszle w chwili wytwarzania mapy były jeszcze żywe lub świeże. Twórca mapy mógł użyć do niej już istniejące skamieliny.
Mapa nawigacyjna?
Najciekawszym jest jednak cel powstania tej mapy. Przebadano ja w Centrum Kartografii Historycznej w stanie Wisconsin (USA). Uczeni amerykańscy byli zaszokowani. Według ich poglądów, taka trójwymiarowa mapa mogła służyć tylko i wyłącznie w jednym celu – do nawigacji. Mogła być wytworzona tylko dzięki danym uzyskanym z lotu ptaka – z powietrza! NB, Amerykanie właśnie pracują nad wykonaniem takiej trójwymiarowej mapy całego świata, co będzie trwało do roku 2010. Problem leży w tym, że przy opracowywaniu takiej mapy należy przetworzyć ogromne ilości informacji. Spróbujcie zmapować chociażby te góry – mówi prof. Chuwyrow - będziecie musieli do tego używać superkomputery i zdjęcia wykonane z wahadłowca. A zatem kto wykonał ta prastarą mapę? Prof. Chuwyrow odpowiada: Nie chcę mówić o UFO czy o Kosmitach. Tego nieznanego autora mapy nazwę krótko – Twórca.
Wygląda na to, że ten, kto wytworzył tą mapę używał środków transportu powietrznego. Na tablicy nie widać żadnej drogi, chociaż należy wziąć pod uwagę drogi wodne. Jest możliwe także i to, że na danym terenie on nie mieszkał, ale przygotowywał ją do zasiedlenia przy pomocy systemu irygacyjnego.
Dalsze odkrycia.
Dalsze badania mapy przyniosły ostatnimi czasy nowe odkrycia i śmiałe hipotezy. Uczeni są teraz całkowicie pewnymi, że tablica ta jest fragmentem ogromnej mapy plastycznej całej Ziemi. Wedle niektórych teorii, miałoby istnieć aż 348 takich tablic, i znajdują się one całkiem blisko miejsca pierwszego znaleziska. W okolicy wsi Czandar uczeni przebadali 400 próbek gleby i doszli do wniosku, że cała mapa znajdowała się gdzieś w okolicy Sokolskiego Wierchu. Podczas Epoki Lodowej pod wpływem działania lodowca rozpadła się na kawałki. Gdyby udało się je wszystkie znaleźć, to jej rozmiary wynosiłyby 340 x 340 m. Prof. Chuwyrow na podstawie materiałów archiwalnych ustalił prawdopodobne miejsca występowania dalszych czterech kamiennych płyt. Jedna z nich miałaby znajdować się pod jednym z domów we wsi Czandar, druga pod magazynem kupca Chasanowa, trzecia pod wiejską łaźnią (banią), zaś ostatnia pod filarem wiaduktu miejscowej wąskotorówki.
Baszkirscy uczeni powiadomili centra naukowe całego świata o tym odkryciu, ale nikt się tym nie zainteresował (jak zwykle). Poza jednym przypadkiem – a mianowicie, kiedy badania szły pełną parą, na stole prof. Chuwyrowa pojawił się mały kamień – chalcedon. Był na nim podobny relief, jak na kamiennej tablicy. Najwidoczniej ktoś widział ten relief i chciał go skopiować, ale kto i po co???
No cóż, można rzec, że znów wpadł nam w ręce artefakt dowodzący tylko tego, że nie jesteśmy tutaj pierwsi i przed nami na tej planecie istniała co najmniej jedna wysoko rozwinięta cywilizacja naukowo-techniczna! To nie jest już poszlaka, a konkretny, materialny i namacalny dowód na to! Jak „geoida z Coso”, jak „uralskie pisanice” czy megality Gizy, Stonehenge i Marcahuasi.
Niestety, nie podzielam optymizmu prof. Aleksandra Chuwyrowa i obawiam się, że źle zrobił powiadamiając „centra naukowe świata” o swym odkryciu, bowiem założę się o mojego Caspera z pełnym bakiem paliwa, że tajemnicze płyty jeżeli nawet zostaną znalezione – w co wątpię – to szybko gdzieś znikną i to tym razem już na dobre. Dokładnie tak, jak inne dziwne artefakty z dalekiej przeszłości, że wspomnę tylko „sześcian Gurtla” czy „koszycki radioartefakt”. Komuś bardzo zależy na tym, by prawda o naszej przeszłości nie została ujawniona i ten ktoś będzie bardzo się starał, by ludzie trwali w nieświadomości jak najdłużej...
Przekład z j. słowackiego i opracowanie – Robert K. Leśniakiewicz
"
źródło
http://www.eioba.pl/...21/mapa_tworcowPozdrawiam