
Pewnie każdy zastanawiał się nad tym, co będzie działo się z nim po śmierci. Jednak czy kiedykolwiek myślałaś/myślałeś o samym momencie "przejścia na drugą stronę"? Czy będzie bolało? Czy od razu znajdziemy się w Raju? Czy to definitywny koniec w każdym tego słowa znaczeniu?
Śmierć w dzisiejszym świecie jest tematem tabu. Nie mówi się o niej w tv, radiu, nie pisze w gazetach, chyba że zdarzy się jakaś wielka katastrofa, epidemia, jakiś psychopata zabije niewinne dzieci wracające do domu z przedszkola, jednak i to jest tylko powierzchownym przedstawieniem sprawy, podana jest jakaś statystyka, zginęło/zostało zabitych 8 osób i natychmiast przechodzi się do awarii, jaka spowodowała wypadek autobusu, gdzie mieszkał i czym się zajmował morderca, jakiej użył broni itd... Uwaga natychmiast jest kierowana na nic nieznaczące pierdoły, nie ma miejsca na przemyślenia związane z odchodzeniem, wszystko jest tak przedstawione, by myśleć tylko o przyczynie zdarzenia, a nie o skutkach. Brak jest jakichkolwiek odniesień do momentu umierania. Świat jest tak skonstruowany, by jak najwięcej się nażreć, mieć jak najlepsza komórę, samochód, ciuch, a przy okazji po cichu napchać do pełna kieszenie ludzi pociągającymi za sznurki, którzy prawdopodobnie również nie zdają sobie sprawy z tego, że też skończą 2 metry pod ziemią...
Jednych perspektywa zejścia z tego świata, zostawienia swojego majątku, rodziny, przyjaciół, zgnicia w trumnie, przeraża. Innych w ogóle to nie interesuje, jeszcze inni cieszą się na myśl, że w końcu skończy się ból, cierpienie, krzyk, że w końcu nastanie ukojenie i spokój... Jednak większość ludzi nigdy nie zadała sobie pytania ''co z tą śmiercią'' i najprawdopodobniej nie zada aż do jej nastania, no bo po co? Po co myśleć o śmierci? Chociażby po to, by w ostatniej chwili nie panikować, nie czuć strachu... By przyjąć ją jak starą dobrą znajomą, na której przyjście tak długo się czekało...
Osobiście uważam, że śmierć będzie momentem nastania prawdziwej Wolności, chwilą zerwania z tym złym, perfidnym, okrutnym światem i że nie ma powodu, aby się jej obawiać. Wreszcie będę naprawdę niezależny od czegokolwiek. A co Ty sądzisz o śmierci???
PS: jeśli taki temat już jest, to proszę o skasowanie mojego tematu.