Zgadnij.Nie zrozumiałem. Kogo ty w końcu nienawidzisz?
Nie innych ludzi tylko moich bliskich, a właściwie jednej najbliższej mi osoby.Od twoich uczuć ważniejsze są uczucia innych ludzi?
Napisano 25.02.2009 - 17:23
Zgadnij.Nie zrozumiałem. Kogo ty w końcu nienawidzisz?
Nie innych ludzi tylko moich bliskich, a właściwie jednej najbliższej mi osoby.Od twoich uczuć ważniejsze są uczucia innych ludzi?
Napisano 25.02.2009 - 17:35
Napisano 25.02.2009 - 18:40
Napisano 25.02.2009 - 22:25
Napisano 25.02.2009 - 23:16
Napisano 26.02.2009 - 03:44
Napisano 26.02.2009 - 09:06
Ale tu chyba bardziej chodzi o to, czy boimy się "nie życia", a nie zostania zabitym, lub zmarcia.Nie boicie się śmierci siedząc wygodnie na pupie popijając kawke/herbatke/piwo, jak kto woli. Ale gdyby tak człowiek przystawił Ci gnata do skroni i powiedział: 'jakie jest Twoje ostatnie życzenie', to kto wie... czy ofiara nie popuściłaby w portki! Nie wiem jak to jest, na szczęście nie miałem takiej sytuacji
ale wydaje mi się, że te ostatnie kilka sekund, to ostre załamanie, zawalony świat i oczywiście strach. Zostawiasz swoją rodzine, a Ty znikasz.
Nie zgrywajcie twardzieli. Śmierci powinniśmy się bać.
Najbardziej w świecie kocha Cie śmierć, bo tylko Ona na Ciebie czeka...
Napisano 27.02.2009 - 13:58
Ale gdyby tak człowiek przystawił Ci gnata do skroni i powiedział: 'jakie jest Twoje ostatnie życzenie', to kto wie...
Napisano 27.02.2009 - 16:55
Napisano 27.02.2009 - 17:36
wyszłam z samochodu o własnych siłach, miałam wrażenie że nic mi się nie stało, nawet przez chwilę trzymałam w ramionach córkę kolegi. Jednak po kilkudziesięciu sekundach zaczęło mnie dusić w klatce piersiowej, a następnie poczułam jak paraliżuje moje ciało od góry w dół. Oczekiwanie na karetkę wydawało się wiecznością, a kolejna wieczność mijała zanim karetka ruszyła. Cały czas byłam przytomna, ale to uczucie sparaliżowanego ciała było okropne, bo czułam je, ale nie mogłam się ruszyć. Na dodatek moje serce miało zamiar sie zatrzymać, a ja czułam się całkiem dobrze. Nic mnie nie bolało mój umysł był całkiem trzeźwy jedyne co mnie drażniło to ten paraliż. Lekarze walczyli o moje życie, a ja miałam wrażenie że nic się nie dzieje
Napisano 27.02.2009 - 17:45
Napisano 27.02.2009 - 20:32
Napisano 27.02.2009 - 21:13
Napisano 27.02.2009 - 22:05
Napisano 28.02.2009 - 09:56
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych