Napisano
01.01.2011 - 11:05
HidesHisFace: Jakbym nie był związany z tym kościołem jedynie dziecięcymi wspomnieniami powiedziałbym święta prawda, a tak powiem jedynie, że zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
Ladd, Myślę, że przed tą instytucją na szczęście już w naszych czasach możemy się sami strzec, zostawiając zawarte tam kodeksy, dekalogi i dogmaty tym, którzy jeszcze tego potrzebują,
Ogólnie wszyscy znamy sposoby wieszczenia przyszłości przez starożytnych i jesteśmy świadomi jak to się robi obecnie.
Ja jednak czasem zauważając pewną trafność co niektórych z proroctw nie zgadzam się, że sens wróżb, przepowiedni, objawień, proroctw, wizji, channelingów czy nawiedzeń ma jedynie sprawczy, twórczy i prawdziwy wydźwięk poprzez istotę boga . Albowiem moim zdaniem ów przedstawiany nam powszechnie „Bóg” jest jednym z lokalnych bożków plemiennych, a tym samym jeśli nie jest to Bóg przez duże B daje to szanse do zaistnienia wielkiej liczby podobnych Jahwe, wszelkiego rodzaju większych i pomniejszych bożków z prawem wieszczenia przez nich wygodnych im i ich sektom prawd.
Stary testament, Księga wyjścia, Dekalog 1-7 „ Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa „ Ja jestem Jahwe, twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie. Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.” Cóż za swoisty rodzaj sprawiedliwości?
Częstym przedstawianym przez, władze kościołów chrześcijańskich argumentem w kontekście nieprawidłowości przez wiernych korzystania z wróżb i proroctw, jest sprawa Saula, i oto co na przykład czytamy w książce
Księdza Andrzeja Zwolińskiego pt. „Astrologia, wróżby, jasnowidzenie i wywoływanie duchów”
„Przestrogą powinna być historia Saula, który "umarł na skutek własnego przewinienia, które popełnił wobec Pana, przeciw słowu Pańskiemu, którego nie strzegł. Zasięgał rady u wróżbiarki, a nie radził się Pana; On więc zesłał na niego śmierć, a królestwo jego przeniósł na Dawida, syna Jessego" (1 Krn 10, 13—14). Czytamy w Księdze Jeremiasza: "Bo to mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Nie dajcie się wprowadzić w błąd przez waszych proroków, którzy są wśród was, i przez waszych wróżbitów; nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie. Oni bowiem prorokują wam kłamstwo w moje imię. Nie posłałem ich — wyrocznia Pana" (Jer 29, 8—9).”
W sprawie Saula, domniemanego króla panującego przed Dawidem: Z tego co ja wiem to na kilka lat panowania ( tak jak usiłuje się to sugerować w Biblii) dokonał on niezmiernie dużo, a to że popełnił samobójstwo podczas trzeciej wojny z Filistynami, w niczym nie dowodzi, iż zginął on, gdyż nie zaufał Bogu, ale że taki właśnie był zamysł rządzącymi losem bogami. Wywołująca ducha spowodowała przecież, iż to właśnie Samuel przepowiedział Saulowi to, że następnego dnia zginie on w starciu z Filistynami. Tak więc to, że w tym przypadku uważa się Samuela za proroka wieszczącego jego śmierć jako karę za konflikt z arcykapłanem i przez to sprzeciwianie się Jahwe, jest jedynie zręczną spekulacją biblistów, którzy w ten sposób pragnęli udowodnić i usprawiedliwić niby wszechwiedzącego Boga, który niemiałby zbyt wielu innych powodów, aby uśmiercić Saula. "Bo to mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Nie dajcie się wprowadzić w błąd przez waszych proroków, którzy są wśród was i przez waszych wróżbitów; nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie. Oni bowiem prorokują wam kłamstwo w moje imię. Nie posłałem ich — wyrocznia Pana". A kto mówi, iż w tym przypadku także i Jeremiasz nie jest fałszywym prorokiem , czyż nie jest tak tylko dlatego, że tak właśnie pasuje, aby móc zrozumieć boskie zarządzenie? Niektórzy bibliści utrzymują, że autorem Ksiąg Królewskich był właśnie Jeremiasz. Natomiast Księgi Kronik, tak jak wskazują na to liczne naleciałości aramejskie w tekście dowodzą, że powstały one w IV a nie w X i XI wieku przed naszą erą, czyli nie w czasach życia Saula i Dawida. Dodatkowo teksty te poddane były reformom króla Judy Jozajasza, który zakładał, iż podstawowym obowiązkiem królów było służenie Jahwe i podporządkowanie się arcykapłanom. Saul uwikłany w konflikt z Samuelem nie miał prawa znaleźć łaskawej oceny w oczach ówczesnych redaktorów spisujących tekst Biblii.
Ktoś kiedyś uświadomił mi, że czcimy boga Żydów i rozprawiamy o świętej księdze Żydów spisanej przez Żydów dla Żydów. I to, iż jeśli Jezus poświęcił się dla ludzi, to nie dla Niemców czy Polaków, ale też właśnie dla Żydów. Dopiero Paweł, który przecież nigdy nawet Jezusa nie widział, chciał coś zrobić i zrobił! On również był przecież Żydem, a nie mogąc zmienić Judaizmu zaszczepił zalążki swojego własnego kultu wśród szukających odmiany w swym wielobóstwie Rzymian i Greków.
Pomógł jemu w tym fakt, iż już w księgach Starego Testamentu ujawnianie „boskiego planu” dla świata było w dużej mierze przedmiotem obszernych proroctw, które przez ziszczenie się w przepowiadanym przyjściu Króla Żydów wcale jeszcze nie położyły kresu przepowiadaniu przyszłości.
Najstarsi nauczyciele Kościoła katolickiego byli jednakże przeciwnikami astrologii, chcąc w ten sposób zmonopolizować tę dziedzinę ludzkich wierzeń jedynie pod protektoratem kościoła.
Tertulian był zdania, że Bóg dopuszczał sztukę magów do czasu pojawienia się Chrystusa, odtąd miała istnieć jedynie nauka astrologiczna o Chrystusie, a nie o Saturnie, Marsie i reszcie "zmarłych". Tertulian uważał wszelkiego rodzaju przepowiednie za ukryte bałwochwalstwo i za "daemonum inocuta". Również pisarz kościelny Lactantius uważał astrologię za wynalazek demonów.
Lecz nawet i w łonie kościoła istniała opozycja w postrzeganiu astrologii jako nauki . I tak Grzegorz z Nissy, jeden z ojców Kościoła, pisze: "Tak jak pieczęć wyciska swój obraz na wosku, podobnie promienie konstelacji gwiazd narzucają człowiekowi w chwili poczęcia jego los".
Również ojciec Kościoła Hieronim (zm. 420 r. n.e.) nie odrzucał wiary w przepowiadanie i jasnowidzenie, lecz uważał je za "privilegia singulorum", z których jednak nie wolno wysnuwać praw ogólnych.
Ojciec Kościoła Augustyn (354-430 r. n.e.) w młodości zapoznał się z astrologią i przez długi czas był przekonany, że nieuniknione źródło grzechu znajduje się "na niebie" i że każdy poszczególny czyn jest od niego zależny.
Jednak po nawróceniu na chrześcijaństwo, skierował swą niechęć przeciw dawnej swej wierze w gwiazdy i to nie tylko w jej formie deterministycznej, lecz również w podporządkowaniu wpływu gwiazd woli Bożej.
W swych wyznaniach skierował gwałtowne ataki przeciw astrologii.
Oficjalnie w poczynaniach astrologii widział niebezpieczeństwo dla moralności. Nie chciał, aby grzesznik tłumaczył swe grzechy i zbrodnie "nieszczęśliwymi gwiazdami" i tym sposobem unikał odpowiedzialności. Augustyn, nawet jako nauczyciel Kościoła, pozostał umysłowością na miarę grecką, nie chciał by dywinację uzasadniać racjonalnymi argumentami.
