Napisano 24.08.2010 - 21:36
Napisano 06.01.2020 - 17:12
Rozluźniająca energia
Technika wprowadzająca w stan autohipnozy. Dzięki dogłębnemu rozluźnieniu za każdym razem przynosi satysfakcję z odbytego seansu samo-hipnozy
Na początku zadbaj o to by nic nie rozpraszało cię, przyciemnij, lub zgaś światło w pokoju. Opcjonalnie można włączyć muzykę relaksacyjną, jednak nie jest to konieczne. Połóż się wygodnie na plecach, ręce wzdłuż tułowia, lub na tułowiu z lekko zgiętymi rękami w łokciach, najlepiej jest nie krzyżować kończyn, gdyż można odczuwać dyskomfort co mi się zdarzyło z różnych dziwnych powodów. Weź tyle głębokich i spokojnych oddechów ile trzeba by poczuć się komfortowo, poczuć rozluźnienie i gotowość do dalszego działania. Możesz wyobrazić sobie jakąś postać która będzie hipnotyzerem i mówi ci co masz robić, a ty to wykonujesz bez zastanowienia, po to by mówić do siebie w drugiej osobie, nie zwracając się bezpośrednio np. rozluźniam się, a rozluźniasz się itd. Zamiast postaci możesz powiedzieć w myślach, że od tej chwili zwracasz się do swojej podświadomości co będzie i logiczne i będzie miało pożądane konsekwencje. Pogmatwam teraz totalnie, bo można mówić do siebie w osobie pierwszej… Daje jednak wybór gdyż dla mnie najlepszą formą jest zwracanie się do swojej podświadomości, więc wybór należy do ciebie.
Po kilku głębokich oddechach…
„Wyobraź sobie kulę która posiada nieznaną ci dotąd energię, znajduje się tuż nad twoją głową, po chwili zaczyna wchodzić przez twoje czoło i okaże się, że ma rozluźniającą moc co bardzo szybko poczujesz, mięśnie na twoim czole rozluźnią się, energia zacznie przesuwać się na oczu i sprawi, że rozluźnią się. Będę mówił kolejno na jakie części ciała będzie przesuwać się energia, a one momentalnie będą rozluźniać się. Przenieś teraz energię na policzki i szczękę, poczuj jak rozluźniają się, jak szczęka opada. Teraz język, spoczywa spokojnie rozluźniony. Skup się teraz na całej swoje głowie, niech wypełni ją ta energia rozluźniając wszystkie mięśnie. Przenieś energię na mięśnie które znajdują się wzdłuż kręgosłupa, niech rozluźnią się. Teraz prawa ręka z barkiem, poczuj jak rozluźnienie przechodzi przez wszystkie mięśnie, to samo z lewą ręką, cała lewą rękę ogarnia rozluźnienie. Klatka piersiowa pod wpływem tej tajemniczej energii rozluźnia się, przechodzi do mięśni brzucha i rozluźnia je. Prawa noga – udo, łydka i wszystkie mięśnie tam znajdujące się rozluźniają się, podobnie lewa noga przez całą lewą nogę przechodzi energia rozluźniając ją. Wyobraź sobie jak energia wypełnia całe twoje ciało rozluźniając je, poczuj się zrelaksowany/na. Przenieść teraz świadomość na swój oddech, zwróć uwagę jak powietrze przelatuje przez twój nos, gardło i wpada do płuc wypełniając je powietrzem. Każdy wdech i wydech powoduje iż ogarnia cię błogi spokój i rozluźnienie. Wszystkie mięśnie ciała zasypiają, zauważ jak twoje ciało stało się ciężkie, jak wgniata się w łóżku, poczuj ciężkość swego ciała. Twoje ciało stało się tak ciężkie, że wykonanie jakiekolwiek ruchu jest niemożliwe. Teraz zacznę liczyć do trzech, a kiedy skończę, spróbujesz poruszyć lewą ręką, ale zauważysz, że jest to niemożliwe, twoja lewa ręka będzie ciężka i odrętwiała jakby przysypana piaskiem, poruszenie nią będzie niemożliwe, a każda kolejna próba będzie sprawiać iż będzie stawać się coraz cięższa-1,2,3 poruszenie ręką jest niemożliwe, już nie próbuj, będziesz nią mógł/a ruszyć kiedy wyjdziesz z transu, a teraz wyobraź sobie, że spadasz z dużej wysokości, a pod tobą znajduje się woda, wpadniesz do niej kiedy doliczę do 10(powoli)1,2,3,4,5,6,7,8,9,10 wpadasz do wody i opadasz w niej jak kamień coraz głębiej i głębiej, w głąb siebie. Rozejrzyj się dookoła, zbuduj takie wyobrażenie byś czuł/a się w nim spokojnie, komfortowo, by twe skupienie na tym wyobrażeniu było maksymalne. Dotykając dna docierasz do głębi swojej podświadomości, docierasz do najgłębszych zasobów swojego umysłu.”
Należy wczuć się we wszystkie wyobrażenia, przy ciężkości ręki choć przez chwile zobaczyć jak ręka jest zasypana piaskiem i poczuć ten ciężar. Opadając w wodzie, można widzieć rybki, roślinki, cokolwiek się chce, można widzieć nawet swoje wspomnienia, bo woda to nasz umysł, a my docieramy do jego głębin. Wyobrażenia to indywidualna sprawa, ważne jednak jest by były jak najbardziej wyraźne, z maksymalnym wczuciem się w nie.
W tym momencie warto wykorzystać trans do jakiegoś celu, lub poprostu cieszyć się spokojem i rozluźnieniem, którego w życiu codziennym jest tak mało. Jest w tej technice jedna sugestia która tak naprawdę jest zbędna, otóż niemożność poruszenia ręką. Sądzę, że większość stosując tą technikę nie będzie mogła poruszyć ręką, co się może wydać w trakcie transu nieco zabawne, ale może zdążyć się tak, że poruszenie ręką nie sprawi trudności, to jednak nie oznacza, że nie jest się w transie, to może oznaczać tyle, że tej sugestii nie przyjmuje się do wiadomości, bo się tego poprostu nie chce. Umieściłem tą sugestie by każdy mógł się przekonać o sile sugestii, efekt jest naprawdę fajny .
Powyższa technika może służyć jako wzór na którym można budować własną technikę autohipnozy prowadzącą do rozluźnienia, wyciszenia i wewnętrznego skupienia(hipnozy). Sama autohipnoza może przynieść wiele satysfakcji, jest to oderwanie od życia codziennego, chwila na rozluźnienie ciała i umysłu. W hipnozie jesteś bardziej wrażliwy/wa na wszelkie sugestie jakie sobie podasz, za sprawą tej wrażliwości będą one silniej oddziaływać. Można wykorzystać ten stan do wewnętrznych przemyśleń, do postawienia sobie nowego celu, czy motywowania się do działania.
Fiksację wzroku;- można wywołać trzymając palec wskazujący niedaleko twarzy osoby hipnotyzowanej, ale również może posłużyć do tego zegarek, wahadełko, może być to również kartka z namalowanym żółtym kółkiem na środku. Zasada w każdym przypadku jest taka sama – każemy wpatrywać się w dany punkt i podajemy sugestie.
Wyglądać to powinno mniej więcej tak (posłużymy się kartką z żółta plamką na środku):
„Wpatruj się w żółty punkt na kartce i staraj się nie odrywać wzroku od tego punktu, koncentrując się wyłącznie na nim, za chwilę poczujesz zmęczenie, które z każdą chwilą będzie narastać coraz bardziej, poczujesz ciężkość ciała i powiek, powieki staną się ciężkie i zmęczony. Stajesz się bardzo senny, bardzo senny zmęczony i ciężki, twoje ciało z każdą kolejną chwilę dopada znużenie, silne znużenie które czujesz na swoich oczach, które stają się coraz cięższe i coraz bardziej zmęczone. Teraz kiedy masz już zamknięte oczy i nie możesz ich otworzyć w żaden sposób, rozluźnij ciało i poczuj się komfortowo. Wchodząc jeszcze głębiej w stan hipnozy w którym teraz jesteś możesz rozluźnić się jeszcze bardziej, wszystkie mięśnie rozluźniają się, a ty opadasz jeszcze głębiej w jeszcze przyjemniejszą hipnozę, kiedy najważniejszy jest mój głos i moje polecenia, podczas gdy wchodzisz coraz głębiej i nic się nie liczy tylko mój głos i moje polecenia. Pozwól sobie teraz odpłynąć, poczuć dogłębny relaks koncentrując się na tym co do ciebie mówię, czując przyjemny spokój.”
Mówimy spokojnie i powoli by znużenie było tak silne, iż oczy zamkną się same. Należy mówić w kółko o zmęczeniu, ciężkości, opadaniu itd. aż oczy się zamkną. Jeśli trwa to już dość długo, a oczy się nie zamykają, można po prostu powiedzieć by oczy się zamknęły i przejść dalej np. „Zwróć uwagę jak twoje oczy są już zmęczone, jak powieki opuściły się nisko, utrzymywanie tych ciężkich powiek jest bardzo męczące, możesz powoli zamknąć oczy i rozluźnić się.”
Na końcu podajemy dowolne sugestie.
Plaża
brak zdjęciaJest to technika wizualizacyjna. Bardzo dobra na pierwsze sesje hipnotyczne, ze względu na spójność wyobrażeń z odczuciami jakie występują w rzeczywistości na plaży, a które można doświadczyć w czasie hipnozy.
Zamknij oczy. Weź pięć głębokich wdechów, wydychając powietrze zwróć uwagę na swoją klatkę piersiową, niech opada swobodnie, podczas gdy wszystkie mięśnie twojego ciała rozluźnią się z każdym kolejnym wydechem(poczekać, aż osoba hipnotyzowana weźmie te 5 oddechów, przy 6-7 kontynuować). Wyobraź sobie, że jesteś na plaży, niech to będzie twoja ulubiona plaża. Koncentrując się na moim głosie z łatwością tworzysz takie wyobrażenie plaży które sprzyja ci najbardziej, zwróć uwagę na pogodę, rozejrzyj się dookoła, niech wszystko będzie dokładnie takie jakie chcesz, bo to twoje wyobrażenie i mój głos, oraz jeszcze większa koncentracja na nim powoduje, że rozluźniasz się jak nigdy dotąd. Znajdź wygodne dla siebie miejsce na plaży, poczuj żar słońca na swoim ciele, który działa bardzo kojąco, sprawia, że odczucie relaksu w tej chwili jest bardzo łatwo, bardzo łatwo jest się zrelaksować, nie przejmować się niczym tylko moim głosem, być otwartym i wrażliwym na wszystkie sugestie właśnie teraz, gdy znajdujesz się na plaży, możesz położyć się na piasku i poczuć jego konsystencję. Na plaży bardzo łatwo jest się rozluźnić, poczuć odprężenie i ociężałość w każdym fragmencie ciała. Dam ci teraz chwilkę byś mógł/a się skoncentrować jeszcze bardziej, podczas gdy ja będę liczył od jednego do dziesięciu ty odczuwaj jeszcze głębsze rozluźnienie…
1 – …
2 – silna koncentracja
3 – na tym jak obraz wyostrza się w tej chwili
4 – dając jeszcze więcej rozluźnienia
5 – ociężałość całego ciała jest przyjemnym stanem
6 – w którym łatwo jest poczuć odprężenie każdego mięśnia
7 – zapadając się coraz bardziej i bardziej wgłąb siebie
8 – tam gdzie wszystkie obrazy są wyraźne, a ciało
9 – bardzo, bardzo ciężkie i odrętwiałe jak w tej chwili kiedy
10 – odprężenie to daje wiele przyjemności zapadajac się tak głęboko jak nigdy dotąd
Teraz obsypuje ciebie piasek, zasypuje twoje nogi, ręce, tułów. Jest to bardzo ciężki piasek, łatwo można poczuć jego ucisk na ciele, a kiedy zgromadzi się go bardzo dużo, tak jak teraz wykonanie jakiegokolwiek ruchu jest niemożliwe. Ciężar piasku jest tak duży, że nie możesz wykonać żadnego ruchu, każdy ruch powoduje, większy ucisk piasku i jeszcze silniejsze uczucie ociężałości i skrępowania. Za chwilę spróbujesz sie poruszyć i zauważysz, że jest to niemożliwe, będzie to możliwe dopiero wtedy kiedy powiem „rozluźnij się”, ale teraz żaden ruch nie jest możliwy. Spróbuj się poruszyć… (Po chwili „rozluźnij się”). W tej chwili otwiera się brama do twojej podświadomości, każde słowo które teraz powiem działa na ciebie jeszcze silniej, bo zmiany które za chwilę zajdą pozwolą ci na dogłębniejsze zrozumienie rozluźnienia które z łatwością ogarnia twoje ciało, bierność twoja, pozwala na jeszcze dogłębniejsze dotarcie do twoich najskrytszych zasobów podświadomości wprowadzając tam trwałe zmiany po przez koncentrację na moim głosie i wykonywanie wszystkich poleceń.
Na końcu podajemy dowolne sugestie.
Medytacja
Medytacja sposobem na relaks – oczyszczenie duszy i ciała + gratisowe skutki uboczne.
Słowo medytacja, bez wątpienia, kojarzy się z z religiami wschodu, niemniej jednak praktykowana jest również w chrześcijaństwie z drobnymi różnicami. Medytacja, którą ja zaprezentuje również różni się od tych prezentowanych przez religie, przedstawię ją również w nieco innym wymiarze (nie religijnym), czyli w zastosowaniu terapeutycznym oraz samo poznawczym.
Czym różni się medytacja od autohipnozy?
W moim rozumieniu między medytacją i autohipnozą istnieją pewne różnice, znaczące różnice, jednak oba stany pod względem, głównie fizjologicznym, są identyczne. Różnica polega na tym, że w autohipnozie myśl od początku do końca jest kontrolowana i kierowana na wyznaczone płaszczyzny. W medytacji zaś, zachowujemy bierność pozwalając tworzyć się myślom, zachowujemy przy tym koncentracje, nie staramy się podtrzymywać wyobrażeń. W skrócie, rozluźniamy się i pozwalamy by się działo.
Zachowanie bierności oraz osiągnięcie głębokiego stanu relaksacji, pozwala by myśli swobodnie pojawiały się – zazwyczaj towarzyszą im wyobrażenia. Jest to istotne z tego powodu, gdyż pozwalamy uwolnić się myślom, które skrywamy gdzieś głęboko, mogą to być pragnienia, lęki itd. One są dla nas istotne, jednak z jakichś powodów staramy się je ukryć, zapomnieć. Jest to błędne podejście, ponieważ brak ujścia emocji powoduje choroby czy złe stany emocjonalne.
Wydajnie, dobroczynnie, w stan medytacji, czyli technika oddechowa.
Osiągać głębokie rozluźnienie można za pomocą technik znajdujących się na stronie, podam jednak nową bardzo prostą technikę, która niesie ze sobą nową umiejętność oddychania, co prowadzi do dobroczynnych skutków w postaci lepszego dotlenienia, a jak wiadomo, dzięki zwiększonej ilości tlenu w organizmie, stajemy się wydajniejsi.
Oczywiście kładziemy się wygodnie, ręce wzdłuż tułowia. I zaczynamy od skupienia się na oddechu. Liczymy oddechy do minimum 30 i przy każdym wydechu przenosimy koncentrację, na chwilę, na dowolną część ciała i rozluźniamy ją, kiedy wszystkie części ciała zostaną rozluźnione skupiamy się tylko i wyłącznie na liczeniu oddechów i nie dopuszczamy w tym czasie żadnej innej myśli. Oddychamy w ten sposób, że klatka piersiowa spoczywa spokojnie, unosi się miękko przepona, można powiedzieć, że oddychamy brzuchem. Oddechy powinny być naturalne, miękki wdech i bierny wydech (brzuch swobodnie opada, maksymalny bezwład, możliwie najmniejsza kontrola mięśni). I to w zasadzie cała technika, po tym pozwalamy sobie na błogi relaks, w tym czasie powinny same pojawiać się wizualizacje oraz myśli, które w danej chwili są dla nas ważne. Należy pamiętać, że mogą one mieć wymiar symboliczny i należy po wszystkim przeanalizować swoje wyobrażenia, być może mówią o czymś bardzo istotnym.
Kilka zmian, które niesie ze sobą medytacja:
– lepszy sen
– lepsze krążenie krwi
– wydajniejszy oddech, a przez to wydajniejsze mięśnie i umysł
– wewnętrzne wyciszenie
– większe zrozumienie samego siebie
– silniejsza koncentracja
Nie wyobrażam sobie praktykowania autohipnozy bez medytacji. To przez medytację poznaję swoje pragnienia oraz lęki, dzięki temu wiem, w którą stronę mam dążyć w doskonaleniu się, a do tego, jak wiadomo, świetnym narzędziem jest właśnie autohipnoza.
Lubię mówić o autohipnozie czy medytacji jak o narzędziu, bo w pewnym sensie jest to narzędzie, prosił bym jednak by nie odnosić tego sformułowania do pigułki przeciwbólowej, którą łykamy i po godzinie widzimy skutki. Może być tak, że na to wszystko trzeba poświęcić trochę czasu, tutaj jednak chodzi o nas samych o nasze lepsze samopoczucie, o doskonalenie siebie, a to jak wiadomo proces na całe życie. Piszę o tym, gdyż wiele osób szybko poddaje się i nie dziwi mnie to, ponieważ żyjemy w świecie gdzie wszystko jest na wczoraj, w telewizji codziennie widzimy reklamy, że stosując ten najlepszy produkt otrzymamy bardzo szybkie efekty. W tym wypadku trzeba dać sobie czas na wszystko i podejść do tego spokojnie, bez szarżowania i szukania efektów natychmiast.
Indukcja „hand-to-face”
ręka przy twarzy Jedna z najprostszych (i najczęściej używanych) metod indukcji transu hipnotycznego, zarówno w hipnozie jak i autohipnozie. Teraz i Ty możesz dowiedzieć się, jak się to robi…
Indukcja „hand-to-face” (hipnoza)
[hipnotyzowany powinien siedzieć, z rękami położonymi na udach, bądź na poręczach krzesła/fotela] „Unieś wyprostowaną rękę tak, by dłoń znalazła się na wysokości twarzy. Otwartą dłoń skieruj do twarzy. Skoncentruj wzrok na jej środku. Niech cała twoja uwaga skupiona będzie na jednym punkcie, na środku twojej dłoni. Teraz zacznij powoli przybliżać dłoń do twarzy. Cały czas patrzysz na środek dłoni. Twoja ręka powoli zbliża się do twarzy, a ciebie ogarnia coraz większa relaksacja i rozluźnienie. W miarę, jak twoja dłoń przybliża się ku twarzy, twoje powieki robią się coraz cięższe. Powoli opadają. Dłoń jest coraz bliżej twarzy; kiedy jej dotknie twoje powieki zamkną się zupełnie. Dłoń jest już tylko kawałek, od twarzy, a twoja senność i rozluźnienie są coraz głębsze.” [dłoń dotyka twarzy] „Twoje oczy zamknęły się, a ty nie jesteś w stanie ich otworzyć, bo jesteś już w transie. Możesz spróbować otworzyć oczy, ale nie uda ci się to.” [kilka sekund na próbę] „Nie możesz otworzyć oczu bo jesteś w głębokim transie. Tak długo, aż Cię z niego nie wyprowadzę, będziesz się całkowicie koncentrował na moim głosie i słuchał moich poleceń. Powoli opuść rękę.”
Indukcja „hand-to-face” (autohipnoza)
[Przy autohipnozie możesz mówić do siebie w myślach, tak jak robiłbyś to hipnotyzując inną osobę. Pomaga to całkowicie skoncentrować się na sugestiach. Możesz również jedynie wizualizować sobie bez słów to, co się dzieje. Wszystko zależy od Ciebie, ważne by Tobie było wygodnie, a autohipnoza odniosła pożądany przez Ciebie efekt.]
Unieś wyprostowaną rękę tak, by dłoń znalazła się na wysokości twarzy. Otwartą dłoń skieruj do twarzy. Zamknij oczy i powoli zacznij się rozluźniać. Poczuj jak ogarnia cię spokój i relaksacja. W miarę, jak wchodzisz w stan autohipnozy, twoja dłoń będzie przybliżać się do twarzy. Skup się teraz na tym, by jak najbardziej rozluźnić swoje ciało. Wystarczy, że przez krótką chwilę skierujesz swoją uwagę na jakiś fragment ciała, a rozluźni się on, a Ty zapadniesz jeszcze głębiej w stan przyjemnego odprężenia. Zauważ, że niezależnie, na co skierowane są w danej chwili twoje myśli, twoja ręka powoli zbliża się do twarzy, a ciebie ogarnia coraz większa relaksacja i rozluźnienie. Kiedy dłoń dotknie twarzy, będziesz już w pełni rozluźniony, ale i całkowicie skoncentrowany. Twoje ciało coraz bardziej się rozluźnia. Opuszczają cię wszystkie zbędne myśli, uczucia, wrażenia. Koncentrujesz się tylko na relaksie. Jeśli twoja ręka dotknęła już twarzy, powoli ją opuść i ułóż w wygodnej dla siebie pozycji. Teraz rozluźnij ją, tak jak przed chwilą całe swoje ciało. Jesteś całkowicie odprężony, zrelaksowany i spokojny, ale równocześnie zupełnie skoncentrowany. Jesteś w stanie autohipnozy, który możesz pogłębić w wybrany sposób i wykorzystać do dowolnego celu.
Indukcja „hand drop”
Kilka słów i po sprawie. Wszechstronna i błyskawiczna metoda indukcji głębokiego transu.
Technika wykorzystująca szok hipnotyzowanego niespodziewanym zachowaniem hipnotyzera. W ten sposób otrzymujemy ułamek sekundy niezwykłej podatności na sugestie, który wykorzystujemy do indukcji stanu somnambulicznego.
Teoria. Krok pierwszy – uśpienie uwagi…
Na początek układamy hipnotyzowanego w odpowiedniej, najlepiej stojącej, siedzącej, czy półleżącej pozycji. I prosimy go by skupił się na kilku rzeczach na raz. Najczęściej (i w podanym poniżej przykładzie) są to: naciskanie na naszą dłoń, patrzenie w konkretny punkt, wyobrażenie zmęczenia oczu. Bardzo ciężko całkowicie koncentrować się na trzech rzeczach równocześnie, uwaga hipnotyzowanego ‚przeskakuje’ z jednej rzeczy na drugą – i o to nam właśnie chodzi. Wszystko mówimy i robimy monotonnie, spokojnie, powoli, by za chwilę…
Krok drugi – …BUM!
Teraz nagle zabieramy naciskaną dłoń. Robimy to gwałtownie, pewnym ruchem. Wywoła to szok, dzięki któremu mamy pół sekundy na powiedzenie „ŚPIJ!”. Głośno i wyraźnie. To słowo musi się wybić z szeregu wcześniejszych monotonnych sugestii. Wszystko szybko i gwałtownie. To ma być szok!
Krok trzeci – utrzymanie i ew. pogłębienie stanu
Teraz najważniejsza część indukcji. Ręka hipnotyzowanego opada, uśpiona głowa też… Nie, nie gap się na to z rozdziawioną gębą i miną wyrażającą jakże głęboką myśl „Udało się! Jestem fajny!”, tylko mów. Właściwie byle co. Chodzi o utrzymanie uwagi zszokowanego kolegi na naszych słowach, bo inaczej po chwili ocknie się, zamruga oczami i… nie, musisz mówić. Szybko i płynnie. Potok twoich słów ma zająć jego świadomość, odciągnąć ją przez najbliższe kilka sekund o tego, co stało się przed chwilą. „Zasypiasz. Zapadasz w głęboki trans. Coraz głębiej. Głębiej mówię. Taak, coraz glębiej. I jeszcze…” Ok, udało się? Gratuluję właśnie wprowadziłeś kolegę w trans używając błyskawicznej metody „hand drop”. A teraz:
Praktyka – czyli jak to ma wyglądać w całości
Poproś hipnotyzowanego, by położył dłoń na twojej prawej dłoni. „Patrz mi w oczy. Zaraz zacznę liczyć do trzech. Gdy doliczę do trzech, zacznij naciskać na moją dłoń. Raz. Dwa. Trzy. Naciskaj jeszcze mocniej… dobrze. Ciągle patrz mi w oczy. Chcę teraz, żebyś wyobraził sobie, że nie spałeś od kilku dni, twoje oczy są zmęczone… ciągle naciskaj na moją dłoń… strasznie zmęczone. Prawie się zamykają.” Wykonaj wolną ręką ruch sugerujący zamknięcie oczu, sam przymruż swoje. „Tak, strasznie zmęczone…” Iiiii… gwałtownie wyciągnij prawą rękę! „ŚPIJ!” To słowo musi być powiedziane silnym, stanowczym głosem, zdecydowanie wyróżniającym się od reszty sugestii. Teraz mówimy szybko, ale płynnie i spokojnie: „Twoja głowa swobodnie opada. Zasypiasz. Całe ciało rozluźnia się. Zasypiasz coraz głębiej. Zapadasz coraz głębiej w trans. A teraz skoncentruj się na moim głosie…” I gotowe. Czas – niecała minuta.
Indukcje „handshake interrupt”
handshake ;- Niesamowita metoda wprowadzania w trans. Niespodziewanie, głęboko i błyskawicznie. Rekreacyjnie, na ulicy, czy na scenie – teraz już tylko od Ciebie zależy czy i gdzie będziesz jej używał.
Zaprezentuję dwie metody indukcji wykorzystujące niespodziewane przerwanie powitania/pożegnania (handshake, czyli podanie ręki) i szybkie wprowadzenie w trans. W obu używamy zaskoczenia hipnotyzowanego i obie, jak wszystkie błyskawiczne techniki indukcji, wymagają odpowiedniego zachowania hipnotyzera. Musimy zachowywać się z całkowitą pewnością siebie i pewnego rodzaju „wyższością” – musimy zostać przez hipnotyzowanego uznani za autorytet, jeżeli chodzi o sprawy hipnozy. Szczególnie ważne jest to w pierwszej metodzie:
Metoda pierwsza
(Zauważcie podobieństwo do tej indukcji). Podaj hipnotyzowanemu rękę, a kiedy on wyciągnie swoją, chwyć ją i odwróć dłonią w kierunku twarzy, w odległości ok. 20-25cm.Twoje ruchy muszą być szybkie i pewne siebie, ale nie gwałtowne. Teraz pokaż palcem (swoim ) na środek dłoni i mów szybko i płynnie: „Patrz tutaj! Czujesz jak cała twoja uwaga koncentruje się na tym punkcie, a dziwne rozluźnienie wypełnia całe twoje ciało. Patrz ciągle na dłoń! Dobrze, patrz na ten punkt. Czujesz jak powoli twoje powieki stają się coraz cięższe. [powoli zacznij przybliżać dłoń do twarzy] Tak, coraz cięższe. Patrz na dłoń. Czujesz jak powoli się ona przybliża do twarzy. Kiedy jej dotknie wejdziesz głęboko w trans. Tak… rozluźnienie… patrz na dłoń… bardzo dobrze… przybliża się… [dłoń dotyka twarzy] Śpisz. Twoja głowa opada bezwładnie. Jesteś w transie.” Całość wykonana poprawnie zajmie ok. minuty, indukując średni/głęboki trans.
Metoda druga
Czas na coś szybszego. (A teraz podobieństwo do tej indukcji ) Wyciągnij rękę i uściśnij dłoń hipnotyzowanego. Zrób to luźno i swobodnie, z uśmiechem na twarzy, a najprawdopodobniej on zrobi to samo. Uśpisz w ten sposób jego uwagę – wesoły, przyjacielski facet (dziewczyna) nie może przecież sprawiać żadnego niebezpieczeństwa. Teraz musisz działać szybko: przysuń się do niego gwałtownie i powiedz głośno i wyraźnie „ŚPIJ!”. Lewą ręką przytrzymaj głowę hipnotyzowanego i nie przestawaj mówić! „Twoja głowa bezwładnie opada, ciało się rozluźnia, a ty wchodzisz głęboko, głęboko w stan relaksacji; jesteś spokojny i całkowicie rozluźniony – jesteś w transie i słuchasz moich sugestii…”
Wykorzystanie technik i bezpieczeństwo
Powyższe techniki pozwalają na wprowadzenie w trans praktycznie każdego, w zwykłej, codziennej sytuacji. Jednak nie można ich nadużywać. Możesz zahipnotyzować dla rozrywki kolegę w pracy/szkole, wydasz mu parę zabawnych sugestii, rozerwiesz się, wszyscy się pośmieją, będzie wesoło… i nigdy więcej nikt nie poda ci ręki. Ludzie zaczną się ciebie bać – niby będą się śmiali, wytłumaczysz im, że tak naprawdę nie możesz zahipnotyzować nikogo, jeśli ten tego nie chce, itd… ale lęk zostanie. Czy aby na pewno to był twój cel? Te techniki to potężne narzędzie, ale trzeba się umieć nim posługiwać.
Inną sprawą jest bezpieczeństwo hipnotyzowanego. Ponieważ zwykle gdy podajemy komuś rękę stoimy, należy przypilnować, by ten, słysząc sugestię „śpij!” nie przewrócił się nam na środku pokoju rozbijając sobie głowę o kant stołu. Zawsze należy uważać hipnotyzując stojącą osobę, szczególnie używając technik błyskawicznych. Przecież nie chodzi o to, żeby zrobić komuś krzywdę.
A teraz, skoro poznałeś tajniki tej genialnej techniki i wiesz, jak używać jej bezpiecznie – do dzieła… „ŚPIJ!”
Indukcje błyskawiczne
indukcje błyskawiczne;- Jak skrócić proces wprowadzania w hipnozę do maksymalnie jednej minuty, gdy brak ci cycków i fajnego naszyjnika?
Indukcjami błyskawicznymi nazywamy wszystkie te metody, które doprowadzają do hipnozy w ciągu 1 minuty. Chociaż powinienem dodać, że to ja uznaje ten wymiar czasowy. Tak czy inaczej chodzi o szybkie doprowadzenie do hipnozy.
Jak napiszę, że trzeba być pewnym siebie, to jakbym pisał o tym, że woda w moim kranie musi być mokra. Wszędzie jest mokra, tak samo jak i w każdej hipnozie lepiej być pewnym niż niepewnym, a w zasadzie to trzeba być pewnym, bo niepewnemu nikt nie uwierzy. Fajnie byłoby podejść do kogoś i bez zbędnego mówienia wykonać technikę, a dana osoba będzie zahipnotyzowana. I przewrotnie napiszę, że da się, ale nie w każdym przypadku. Zacząć należy od rozmowy wstępnej, która będzie wyglądać tak jak ją sobie wymyślisz, ale grunt w tym by przekazać danej osobie tą wiedzę, która jest potrzebna by weszła ona w hipnozę, a to proste jest, bo musi ciebie słuchać, wykonywać wszystkie polecenia i zupełnie nie myśleć, co większości ludzi przychodzi z łatwością. Tyle pytań do tej hipnozy, a ja w kilku zdaniach przedstawiłem jak wygląda wstęp, niewiarygodne.
Wracając jeszcze do wstępu, którego być nie musi, choć zawsze musi. Zawsze musi, czyli zawsze jakiś tam wstęp był, który przejawia się pod taką postacią, że już ktoś o hipnozie słyszał i wie jak to wygląda, ktoś chce być wyleczony z czegoś i podda się hipnozie. Wystarczy mu machnąć ręką przed oczami i powiedzieć „zamknij oczy i wejdź w hipnozę”. W ten sposób pokazałem pierwszą indukcję błyskawiczną, ona nawet 5 sekund nie trwa, niewiarygodne.
Pewnie, i w zasadzie słusznie, ktoś powie, że w hipnozę można wprowadzić bez czyjejś zgody. Owszem słyszałem o takich przypadkach, ale nigdy nie widziałem i nigdy sam nie próbowałem. Czy to jednak ma znaczenie? Zupełnie nie, zabawa jest wtedy gdy wszyscy dookoła się śmieją i równie dobrze bawi się osoba zahipnotyzowana. Zakodować to! Ci którzy marzą o manipulacji ludźmi, super sztuczkach, którymi zrobią z innych głupców wciskają alt + F4.
Sama technika jest banalna i więcej zajmuje czasu przygotowanie do niej i znalezienie odpowiedniej osoby. Jedną już podałem „zamknij oczy i wejdź w hipnozę”, natomiast druga jest nieco ciekawsza. Dajesz swojej ofierze dowolny tekst i każesz czytać. Jeszcze nie! Musi ona czytać poooowoooliii. Najlepiej syyylaaabaaaamiiii, niech je wyyyyciąąągaaa i czyta nieprzerwanie, by cała koncentracja była skierowana na tę durną czynność. Po chwili będzie widać, jak ofiara skoncentrowana jest na tej czynności i wtedy pewnym głosem mówimy „zamknij oczy…” i możemy dodać „…i wejdź w hipnozę”. Dla wzmocnienia efektu można ręką zasłonić oczy, ale nie trzeba. Można również złapać za ramię i kołysać lekko co da taki mały efekt dezorientacji i przez to większą podatność na sugestie i właśnie w tej chwili wypowiada się różaniec sugestii „rozluźnij ciało, rozluźnij myśli i skoncentruj się na moich poleceniach, wykonujesz tylko moje polecenia” .
Inne szybkie indukcje:
Indukcje “handshake interrupt”
Indukcja “hand drop”
Osobowość hipnotyzera
split-personality - Dlaczego jemu wychodzi wszystko, a mi nic? Jakim być, by hipnotyzować bez używania technik.
Zrobiłem wszystko tak jak było napisane na stronie i mi nie wyszło, powiec co robię źle pliiiiss. Można wyczytać w e-mailach lub na forum. Ta hipnoza to z pewnością ściema, bo gdyby ściemą nie było, to by mi wyszło. Otóż nie. Technika hipnotyczna nie jest przepisem na cukinie faszerowaną z kaszą kuskus. Choć jak tak patrzeć przez przymknięte oczy to można znaleźć analogię. Gdy kasza kuskus jest słabej jakości, a cukinia zgniła, to nikt tego nie zje. Podobnie jest z większością hipnotyzerów, jakość tego co robicie jest na bardzo niskim poziomie.
Technika, czyli słowa, są samą esencją, idąc już w kulinaria jest to talerz, a z podłogi nikt nie zje. Sama potrawa to wasze umiejętności. Marna potrawa, w dodatku bez talerza serwowana na podłodze.
Umiejętność przekonywania jest z całą pewnością ogromnym atutem przy hipnotyzowaniu. Autentyczność hipnotyzera i jego dar przekonywania, to połowa sukcesu. Jednak nie jest pewniakiem, bo różnych ludzi można mieć do dyspozycji, którzy oleją go i nic nie wyjdzie mimo jego świetnych umiejętności. Mógłbym rzec, że do zahipnotyzowania wystarczy byś był przekonujący i sprawiał wrażenie kompetentnego, wiedzącego co się dzieje i do czego dążysz, krótko mówiąc jesteś hipnotyzerem i wszyscy to w tobie widzą.
Łejt a moment powiesz. Jak zrobić by tak było? Po pierwsze nie mów jak pipka „zaraz cię zahipnotyzuję, ale ten, no musisz mnie słuchać, bo musisz mnie słuchać, bo ja będę mówił i ty mnie słuchaj i będziesz zahipnotyzowany”. Podchodzisz do hipnozy i jesteś pewny swego, ale pamiętaj, że jak ktoś chce się z tobą siłować na wolę to na pewno wygra. Może nie wierzyć w hipnozę, może mówić, że on nie ulega hipnozie, ale grunt by nie było silnej woli zniszczenia twojego pokazu. Jeśli słucha tego co mówisz i wykonuje polecenia, to jest wszystko ok i może ciągle myśleć sobie, że nie ulega hipnozie W takim razie mów pewnie, że „najpierw sprawdzimy twoją podatność i zobaczymy jak reagujesz na sugestie, nie musisz nic robić, jedynie słuchaj moich poleceń i obserwuj co się dzieje”. Ma być to pewne, wyobraź sobie gościa, który to do ciebie mówi, wygląda na profesjonalistę, wykonuje jakieś testy, musi się na tym znać.
Tytuł brzmi „osobowość hipnotyzera”. Nie chodzi tutaj o twoją osobowość czy moja osobowość. Chodzi o jego, czyli hipnotyzera osobowość, którą stworzysz. Nie jesteś pewny siebie, to stwarzaj wrażenie pewnego siebie, nie masz większej praktyki, to stwarzaj wrażenie jakbyś robił to już setki razy, nie kipisz energią, to zacznij kipieć. Stwórz postać hipnotyzera w swojej głowie, człowieka bardzo kompetentnego i wiedzącego co mówi. Nawet jeśli głupoty będziesz gadać, to będziesz wyglądać profesjonalnie i przejdzie to bokiem. Jeśli sprawiasz wrażenie śmiesznego i zagubionego, to jak ma ci ktoś zaufać i słuchać twoich sugestii? Tego większość z was zapomina, wkuwacie na blachę techniki, a później nic wam nie wychodzi i nie wiecie dlaczego. Spójrzcie na swoją osobę i zastanówcie się, czy zachowując się jako hipnotyzer w ten sposób jak się zachowujecie, czy wy byście słuchali kogoś takiego? I jakie wrażenie na was by wywarł?
Techniki można zakopać w słoiku na podwórku. Nie są one przydatne jeśli będziesz potrafił oczarować ludzi już samą swoją osobą. Powiesz, że machając rękami jak kurczak dana osoba zostanie zahipnotyzowana i wykona wszystkie polecenia i tak rzeczywiście będzie. Jest to kwestia przekonania danej osoby do wykonywania twoich poleceń i wszystko to na zasadach hipnozy. Jednak najłatwiejszym i tak pozostanie wykuwanie technik. Naiwnie jednak myślę, że bardziej zwrócicie po przeczytaniu tego artykułu uwagę na to jak wykonujecie hipnozę i jak jesteście postrzegani. Amen.
Specyficzne rodzaje hipnozy
watpliwosci2 -
Hipnoza za pośrednictwem nagrania audio, video, telefonu czy nawet sms’a lub listu. Czy jest to możliwe?
Nie jest, koniec artykułu.
Hipnoza w każdej sytuacji
Jednak nie dałeś się nabrać i zostałeś. I masz zupełną rację, bo wprowadzić w hipnozę można w różnych sytuacjach i w różny sposób, poczynając od hipnozy w czasie jazdy na rowerze po hipnozę wywołaną kichnięciem. Jeśli w twojej głowie rodzi się teraz obraz człowieka władającego ludzkimi umysłami, to zapomnij o tym, szczególnie jak to twoja postać. Dobrze jest zgasić władcze zapędy na samym wstępie .
Ostatni artykuł pisałem o tym, czym jest hipnoza, który można znaleźć w kategorii „hipnoza w teorii” (jestem tak leniwy, że wolę napisać więcej tekstu niż podać gotowy link, poszukać sobie proszę). Mówiąc w skrócie, hipnoza to wykonywanie poleceń i silne przeświadczenie, że wszystko co się dzieje jest prawdą, co potwierdzają badania fizjologiczne, które dowodzą podczas halucynacji pracy tego obszaru mózgu, który odpowiada za widzenie rzeczywiste, a nie wyobrażeniowe. Lepiej jednak przeczytać artykuł, pełniej on to przedstawi. Można z tego wywnioskować, że żeby być zahipnotyzowanym nie trzeba być rozluźnionym, bo rozluźnienie nie ma bezpośredniego związku z tym, czym hipnoza jest. To tylko pewien zabieg, który może ułatwiać hipnozę w pewnych warunkach, ale nie jest konieczny do spełnienia, bo z równie dużym powodzeniem można zahipnotyzować osobę jadącą na rowerku stacjonarnym, która ledwie zipie po przejechaniu 10 km żwawym tempem. Można hipnozę wywołać teoretycznie w każdych warunkach, z zaznaczeniem słowa „wywołać”, bo niekoniecznie wprowadzić w hipnozę za pierwszym razem.
Jak to zrobić?
Skoro można wywołać hipnozę w każdej sytuacji, to jak to ma się odbyć? Najprostszym sposobem jest wprowadzenie w hipnozę w jakimś spokojnym miejscu. Konieczny jest taki stan, w którym ta osoba będzie wykonywać bezwiednie wszystkie sugestie. Będzie w takim razie wyjątkowo podatna. Następnie należy podać jej sugestie, że wejdzie w obecny stan na pstryknięcie palcami. Wyprowadzamy z hipnozy, pytamy się „jak się czujesz?” i zanim odpowie pstrykamy palcami i powinna ta osoba natychmiast zamknąć oczy i wejść z powrotem w pożądany stan. Dla pewności powtórzyć jeszcze kilkakrotnie i można korzystać z tego wyzwalacza hipnozy na przyszłych sesjach, by uniknąć dłuższego wprowadzania w hipnozę. Wyrzuć te niecne plany z głowy! Nie hipnotyzuj wtedy w każdej sytuacji i nie wypowiadaj sugestii zapomnienia własnego imienia, gdy idziesz z kolegą na laski, zrobi z siebie głupka, zabawnego, ale głupka
Jako przykład podałem pstryknięcie palcami. To nie jest jedyna możliwość, najchętniej wykorzystywana przez hipnotyzerów scenicznych czy showmanów telewizyjnych, którzy postępują według schematu, który przedstawiłem i na scenie pstrykają palcami swoje ofiary wprowadzając w trans, a publiczność w zdumienie. Bodźcem wyzwalającym hipnozę może być wszystko, nawet wspomniane na początku kichnięcie „kiedy kichniesz, wejdziesz w hipnozę tak głęboką jak teraz „, na zobaczenie żółtego koloru – tylko wyobraź sobie poranek, „oooo jakie śliczne sło…”. Nie to jest zuo, należy pamiętać, by wyzwalacz hipnozy był unikatowy i tylko wy możecie go użyć, w przeciwnym razie ryzykujecie kłopoty, a może nawet śmierć, bo co by było gdyby nastąpiło to podczas jazdy samochodem? Teoretycznie mało prawdopodobne, praktycznie nikt nie jest w stanie ocenić reakcji poszczególnych ludzi.
Szoł tajm
Wyobraźmy sobie sytuację, że organizujesz show. Choć obaj doskonale wiemy, że ty i show do siebie nie pasujecie. Rozbujajmy więc fantazję. Wprowadzasz kolegę (koleżankę lepiej, chyba że ma tipsy, albo obgryza paznokcie, albo cierpi na „ja nie jestem gruba”, to lepiej kolegę ) w hipnozę i wprowadzasz sugestię zapadnięcia w hipnozę gdy przeczyta fisi, nie znam takiego słowa, więc mało prawdopodobne, że trafi na niego poza esemesem, którego mu wyślesz. Aranżujesz spotkanie znajomych i wysyłasz mu takiego smsa, podtykasz kartkę (wysyłasz list i zaraz po nim sam do niego jedziesz, by wyprowadzić z hipnozy) lub cokolwiek tylko wymyślisz. Dalej robisz co tylko ci się podoba, a będziesz wiedział co robić, skoro to już ci się uda.
Metoda z bodźcem wywołującym hipnozę jest łatwa. To zwykłe wprowadzenie w hipnozę, a jeśli ma się osobnika wybitnie podatnego, to ogranicza się to do jednej sugestii i po sprawie. Zabawa z tego płynąca, to już twoja inwencja, której ci oczywiście brak, dlatego poczekasz aż ja coś wymyśle
Hipnoza z telewizji i nagrania audio
Wprowadzanie w hipnozę za pomocą audio i wideo? Oczywiście, i to nie tylko za pomocą bodźca-wyzwalacza, ale może być to wprowadzenie w hipnozę osoby, która jeszcze nigdy w tym stanie nie była. O audio już pisałem, ale sam nie pamiętam gdzie to jest. Wystarczy wziąć dowolną technikę ze strony, ładnie ją dopicować, żeby frazesy brzmiały pięknie, nagrać to i dawać ludzikom, ażeby słuchali i transowali się. Metoda telewizyjna również możliwa (patrz. Kaszpirowski), skuteczność taka sama jak i audio. Gdzieś nawet widywałem w internecie zagraniczne filmiki z hipnozą live, ba, nawet czytelnik naszej strony takowy zrobił. Był bardzo zabawny, ale co by nie mówić, to jeden z pionierów odkrywających ten obszar. Może i ja kiedyś zrobię taki filmik? Najpierw jednak miałem pokazać nogi… Tylko broń bogu myśleć, że to obietnica, tak sobie tylko wspominam odbiegając od tematu. Metoda telewizyjna w każdym bądź razie wygląda tak samo jak metoda audio, trzeba tylko nad wyraz panować nad swoją mimiką i za plecami mieć przyjemne tło, a nie stare skarpetki, obraz matki boskiej i cudowną lampkę bez klosza , który zbił kot i w dodatku ujawnił się przebiegając po klawiaturze hipnotycznie machając ogonem przed kamerą.
Możliwości są naprawdę olbrzymie, choć i tak większość zostanie przy tradycyjnych metodach, to mimo wszystko warto mieć rozeznanie w innych opcjach. Z pewnością ci, którzy poważniej interesują się hipnozą sceniczną, czy ogólnie pojętym show zainteresują się tymi możliwościami. Ująłem w jednym artykule kilka stron swojej książki. Sporo jednak w niej miejsca poświęciłem szczególnym rodzajom hipnozy opisując każde z osobna, ale tam podałem więcej przykładów, technik, informacji i skąpiąc tutaj liczę, że po więcej sięgniesz w książce Obiecuje sobie, że na listopad skończę, a prawda jest taka, że ostatnio tylko o niej pisze, ale na wszelki wypadek przygotowuje was do tego. Odkładajcie kieszonkowe, wydzielajcie pieniądze z pensji, szukajcie wolnego czasu na czytanie i praktykowanie, nie dajcie się zaskoczyć. To tyle z promocji i propagandy
Sugestia post-hipnotyczna
sugestia post-hipnotyczna; - Dlaczego działa? Jak ją wprowadzać? Czy muszę mieć kapelusz, żeby działała?
Sugestią post-hipnotyczną nazywamy sugestię, która działa po wyjściu z hipnozy. Słowo wyjście powinniśmy objąć w cudzysłów, bo trudno jest nazwać stan, w którym jest osoba, gdy tę sugestie wykonuje. Nadal przypomina to hipnozę. Nie wdawajmy się jednak w szczegóły i określmy tego typu sugestię jako tą, która działa po wyjściu z hipnozy.
Długość działania sugestii post-hipnotycznej
Sugestia taka może dotyczyć ciągłego drapania się po wyjściu z hipnozy lub drapania się w wyniku na zaistnienia danego bodźca (np. pstryknięcie palcami). Można to wykorzystać w celu rozrywki, a więc działamy od razu po wybudzeniu z hipnozy. Można jednak wykonanie sugestii znacząco odwlec w czasie. Dotyczy to wykonywania jak i nie wykonywania czegoś, czyli drapanie się po nosie gdy zobaczy się datę 23 listopada podczas gdy mamy 10 listopada, czy zaprzestanie wciągania dymu z palącego się świństwa, czyli palenia.
Nie ma jednak obiektywnego miernika, który stwierdzałby długość działania sugestii. Np. osoba hipnotyzera jest dużym autorytetem i bliska jego obecność wywołuje dodatkową presję by sugestia działała, i może ona trwać z równie dużą nieprzerywalną siłą. Możemy też mieć przypadek, gdzie wprowadzona sugestia nie spotka się w przyszłości z żadnym czynnikiem osłabiającym ją i będzie trwać na wieki wieków, aż pamięć o niej nie zginie. Wpływ na czas trwania sugestii post-hipnotycznej ma bardzo wiele czynników, a jak wiemy nasze wartości potrafią zmieniać się i podobnie sugestia może tracić na znaczeniu np. gdy dany bodziec wyzwalający reakcję zasugerowaną zniknie. Jedno jest pewne, sugestia post-hipnotyczna jeśli zostanie zaakceptowana przez daną osobę będzie działać z pewnością przez cały dzień, może nawet tydzień. Dalej różnie może być i należy wzmacniać ją co jakiś czas, jeśli ma ona cel terapeutyczny.
Sugestia bez zabezpieczeń
Większość początkujących będzie poszukiwać zabezpieczeń, że sugestia na pewno zadziała. Tej pewności w przypadku hipnozy nigdy nie ma, bo to praca z ludźmi, która charakteryzuje się dużą zmiennością i różnorodnością reakcji. Nie pozostaje nic innego jak obserwacja i działanie, w przypadku braku efektu dalsza obserwacja i zmiany w działaniu – aż do skutku
Jak wprowadzić sugestie post-hipnotyczną
Wprowadzenie sugestii post-hipnotycznej jest bardzo proste. Jest dokładnie tak samo wypowiadana jak zwykła sugestia hipnotyczna. Różnica polega na dodaniu momentu w którym zostanie wykonana, czyli po wyjściu z hipnozy i ewentualnie bodziec, który ma być wyzwalaczem reakcji zasugerowanej.
Przykład:
Stojąc i wsłuc***ąc się w głos, który słyszysz dostrzegasz chęć wykonania wszystkich sugestii, które wydarzą się po wyjściu z hipnozy. Kiedy otworzysz oczy i spytam się się ciebie jak się czujesz, odpowiesz „mleko” i będzie to jedyne słowo, które znasz, którym posługujesz się w mowie i jest to dla ciebie czymś zupełnie zwykłym, normalnym. Umiesz mówić tylko słowo „mleko”.
Jest to zupełnie wystarczająca sugestia, która w pierwszym zdaniu odwołuje się do doświadczeń, które obecnie występują, a w dalszej części wprowadza sugestię. Otwarcie oczu jest bodźcem wyzwalającym reakcję.
Dlaczego działa i po co mi kapelusz?
Tego typu sugestia ma rację bytu, bo jest przyjmowana bezkrytycznie tak samo jak sugestia, która została wykonana podczas hipnozy. Po wyjściu z tego stanu człowiek czuje wewnętrzny przymus wykonywania sugestii. Nie widzi innej możliwości i wydaje się mu to normalne. Choć może odczuwać też opór jeśli sugestia kłóci się z niektórymi przekonaniami. Wtedy może nie zostać wykonana choć wewnętrzny przymus przy prawidłowo przyjętej sugestii będzie ciągle towarzyszył. Spotkałem się gdzieś z teorią, że może to doprowadzić nawet do nerwicy, choć sceptycznie do tego jestem nastawiony i nie widziałem żadnych konkretnych badań, ale wspominam jeśli ktoś miałby w tym zakresie doświadczenie lub takowe przeprowadza.
W gruncie rzeczy sugestia post-hipnotyczna może być czymś w rodzaju wejścia w hipnozę na czas jej wykonywania. Jeśli jest ona nieracjonalna i zwrócimy uwagę osobie, która tę sugestie wykonała, ona ją zracjonalizuje by nie wyjść na durnia o czym pisałem w tym artykule – racjonalizacja
Do wpojenia sugestii post-hipnotycznej nie trzeba mieć specjalnych zdolności. Zresztą cała hipnoza ich nie wymaga. Wymaga natomiast odpowiedniej osoby, która taką sugestie jest w stanie wykonać. Z reguły mniej osób to czyni niż sugestie wykonywane podczas hipnozy. Warto jednak próbować, bo w przypadku robienia show widowiskowość jest powalająca i może być tylko większa jak sobie kapelusz na głowę założysz i będziesz udawać magika
Pokaz Sailesha jest jednym wielkim pokazem sugestii post-hipnotycznych i hipnozy na otwartych oczach:
ak robią to najlepsi – Jurij Mokriszczew
Gdzie zaczyna się prawdziwe show tam spotkasz Jurija Mikroszczewa i jego fantastyczny pokaz.
Hipnoza sceniczna to najwyższy poziom sztuki hipnotyzowania. Sztukę tę posiadło niewielu, doszło do pułapu, na którym obserwujący ludzie z wrażenia przestają, niekiedy, wierzyć w to co widzą, jeszcze mniej.
Miałem okazję poznać hipnotyzera, który zalicza się do tych drugich, a jest nim Jurij Mokriszczew. Krótko o nim – hipnotyzer sceniczny, ale również pisarz i jednocześnie odtwórca swoich utworów (tworzy ballady i romanse). Nim jednak stał się hipnotyzerem, szlifował swoje umiejętności w Państwowej Szkole Sztuki Estradowej i Cyrkowej w Kijowie, po której występował jako fakir i magik.
Jurij jest zwolennikiem treningu autogennego, który dodaje mu sił do występów na scenie. Zaczął hipnotyzować w dość dogodnych warunkach, a mianowicie w wojsku. Dogodnych, gdyż ludzie z tego środowiska są podatni na sugestie.
Dziś jest osobą rozpoznawalną z powodu licznych występów w telewizji(TVN, TVP, Polsat). Głównie występuje na różnego typu imprezach, między innymi na zjazdach szkoleniowych firm i właśnie na takiej imprezie miałem okazję obserwować jego spektakl oraz służyć drobną pomocą w organizacji.
Jurij przed występem poświęca chwilę na rozgrzewkę, następnie zakłada pelerynę, opaskę na czoło i wchodzi na scenę, gdzie zamienia się w wulkan ognia, dosłownie i w przenośni, gdyż wchodzi z pochodnią i zaczyna pluć ogniem (część występu fakirskiego). Następnie odnajduje wśród obserwujących ludzi najlepsze medium (osoby najbardziej podatne na hipnozę), w tym wypadku była to rzecz dodatkowo utrudniona, ponieważ to impreza zakrapiana alkoholem, a do występu bezwzględnie potrzebne były osoby trzeźwe. Po chwili poszukiwań znalazło się kilku ochotników i ochotniczek. Spośród których zostały wyłonione osoby najbardziej podatne, okazało się, że były to głównie kobiety. Początkowo był też jeden mężczyzna, który zdawał się być w odpowiednim stanie, jednak w czasie kładzenia na podłodze nastąpiła dehipnotyzacja i na scenie pozostały trzy kobiety, które były poszukiwanym medium.
Jedna z kobiet bardzo szybko zapomniała, że poddała się hipnozie i była wyraźnie zdziwiona swoim położeniem (leżała na podłodze), pytana co robi nie potrafiła odpowiedzieć, próbowała natomiast cucić inne kobiety będące pod wpływem hipnozy, jednak jak sama stwierdziła „nie zna się na pierwszej pomocy”. Powróciła do stanu hipnozy bardzo szybko, bo już po wypowiedzeniu jednego słowa „sen” i jednym ruchu ręki wykonanym przez Jurija. Ta sama kobieta wypiła z wyimaginowanego kieliszka wyimaginowany rum, po którym była wyraźnie rozluźniona, rozluźniona do tego stopnia, że nie była w stania przebyć kilku metrów drogi po linii prostej. Następnie goniła wyimaginowane, bardzo małe ludki. Inna kobieta zamiast swojego kolegi widziała ufoludka z czółkami, za które ciągała.
Nie obyło się bez chodzenia po szkle. Jeden z widzów zgodził się wejść na potłuczone butelki gołymi stopami, jak by mało było mu chodzenia, zdecydował się zeskoczyć na nie z krzesła (wielkie brawa za odwagę).
Jednym z ostatnich i najbardziej widowiskowych pokazów był most kataleptyczny (osoba wisi na dwóch krzesłach dotykając jedno placami, drugie nogami tworząc most), tym bardziej, że za most służyły drobne kobiety o wadze ok. 50 kg. Gdy już pierwsza kobieta znalazła się w odpowiednim miejscu Jurij usiadł na nią co wywołało wielkie zdziwienie wśród publiczności i zapewne fascynację możliwościami ludzkiego umysłu i ciała.
Występ ten to świetna zabawa publiczności za sprawą jego humorystycznego wymiaru. Publiczność była bardzo zafascynowana, świadczy o tym fakt, że od dobrej połowy występu ludzie niczym w hipnotycznym transie obserwowali poczynania Jurija, oczekując coś nowego, ale to co dostali z pewnością przerosło ich najśmielsze oczekiwania.
Serdecznie pozdrawiam Jurija oraz dziękuje za zaproszenie na pokaz.
Słownik hipnotyzera
Pojęcia wyjaśniające znaczenie wielu słów języka hipnotycznego.
Hipnoza – stan zmiennej świadomości. „Z boku” przypomina sen choć nim nie jest. Osoba hipnotyzowana jest bardzo podatna na sugestie.[ad#ad-3]
Hipnoza werbalna – hipnoza wywołana mową po przez sugestie słowne.
Hipnoza niewerbalna – hipnoza wywołana poprzez sugestie niewerbalne np. ruch ręką sugerujący zamknięcie oczu.
Autohipnoza – stan hipnozy wywołany na samym sobie. Ponadto różni się od hipnozy tym, że jest to w pełni świadomy i scharakteryzowany proces.
Trans – stan w jakim znajduje się osoba zahipnotyzowana. Głębokość transu zależy od głębokości stanu hipnozy.
Głębokość hipnozy – umiejętność wchodzenia w takie stany hipnozy, w których są wykonywane dane sugestie. Im mniejsza rozpiętość wykonywanych sugestii tym głębokość hipnozy płytsza.
Katalepsja hipnotyczna – stan wzmożonego napięcia mięśniowego, usztywnienie mięśni.
Most kataleptyczny – doprowadzenie do sztywności mięśni w celu położenia osoby zahipnotyzowanej na dwóch podporach (najczęściej krzesłach). Cały ciężar ciała opiera się na dwóch punktach: okolice barków i stóp.
Regresja wieku – cofnięcie się w czasie transu hipnotycznego do wspomnień własnych z wcześniejszego okresu życia np. z okresu kilku dni lub lat.
Regresja wcieleniowa – cofnięcie się do życia w poprzednich wcieleniach, czyli poprzednich żyć naszej duszy. W dużej mierze opiera się ten pogląd na wierze w reinkarnację.
Sugestia posthipnotyczna – polecenie wydane osobie zahipnotyzowanej w celu jej realizacji po zakończeniu hipnozy w stanie świadomości np. zapomnienie tego co było w trakcie seansu lub polecenie wykonania jakiejś czynności w odpowiedzi na wskazany bodziec.
Sugestia hipnotyczna – polecenie wydane osobie zahipnotyzowanej w celu jej realizacji w czasie trwania hipnozy. Wykonanie polecenia może być odwleczone w czasie, ale musi być wykonane w czasie hipnozy.
Autosugestia – polecenie wydane samemu sobie. Realizacja polecenia może następować w czasie hipnozy jak i po jej zakończeniu.
Pomysłodawcą i współtwórcą hipno-słownika jest Witold (członek Grupy Hipnotyzującej)
Rozmowy w toku – hipnoza (analiza)
rozmowy w toku hipnoza analiza
Przedstawię całe show, które odbyło się w programie „rozmowy w toku” od kuchni. Ocenię występ hipnotyzerów i opiszę na czym polegał ich sukces.
Show Jurija miałem okazję oglądać na żywo i w tym programie wszystko wyglądało identycznie. Wybrana grupa do hipnozy z pewnością przeszła testy podatności na sugestię i rozmowę wstępną – czego od nich się wymaga. Czas antenowy na pokazanie tego nie pozwolił, ale to jeden z aspektów sukcesu. Wspomniano, że ludzie ci deklarowali, iż w hipnozę nie wierzą. Ja zawsze się pytam „w jaką hipnozę nie wierzą?”. Powód jest prosty. Wiedza na temat hipnozy często jest uboga i opiera się głównie na stereotypach, że to stan w którym traci się świadomość, hipnotyzer włada umysłem itd. Kiedy jednak dochodzi do hipnotyzowania ludzie mogą koncentrować się na tym by nie tracić świadomości, a przy tym wykonują wszystkie polecenia hipnotyzera i myślą w sposób jaki on im narzuca. Hipnoza wtedy wychodzi, ludzie nie tracą świadomości, choć inaczej wtedy postrzegają to co się dzieje. Dlatego brak wiary z udaną hipnozą nie koliduje, bo grunt to to, by osoby hipnotyzowane bezkrytycznie wykonywały polecenia, a do tego służy test podatności, który sprawdza, czy tak rzeczywiście jest.
Zaskakujące wprowadzenie w hipnozę
Z pewnością zadziwiająca była metoda wprowadzania w hipnozę. Szarpnął, zgiął i kazał spać. W innym przypadku ustał w odległości 2 metrów i wykonał gesty jak gdyby odpychał coś i kobieta przewróciła się w ramiona mężczyzny znajdującego się za nią. I omówię ten przypadek, bo jest najciekawszy. Dlaczego opadła? Czy działała jakaś energia? Czy Jurij pchnął ją używając jej aury? Zaprosił swojego pomocnika i powiedział „złapiesz ją jak opadnie” i to już była sugestia dla tej kobiety, że ma opaść. Staną naprzeciwko niej, wywołał efekt oczekiwania po przez pewne wpatrywanie się w nią i po chwili wyciągnął rękę i energicznym ruchem zainscenizował pchnięcie. Kobieta oczywiście opadła w ramiona mężczyzny, zamknęła oczy i położyli ją na podłodze. Swoją drogą uwielbiam te elementy w hipnozie, bo mają coś z iluzji, bo widownia pomija kilka kluczowych kwestii i zapamiętuje tylko to, że kobieta została postawiona i hipnotyzer pchnął ją swoją energią. To wzbudza fascynację.
Omówię na powyższym przykładzie cały mechanizm działania hipnozy. Jak już było wspomniane, przed hipnozą wszyscy zostali pokierowani na co mają zwracać uwagę i co robić, a więc tylko głos hipnotyzera i bezkrytyczne wykonywanie jego poleceń. Dochodzi jeszcze do tego oczekiwanie efektu. Stanął więc naprzeciwko kobiety i wydał sugestię niewerbalną (w żadnym razie ezoteryczne pchnięcie aury co jest zupełną bujdą), która wskazywała na opadnięcie do tyłu, co zresztą też zasugerował nakazując mężczyźnie ustać za nią i wszystko było jasne. Ona z pewnością oczekiwała tego efektu, była gotowa by to wykonać. Trudno też byłoby jej nie wykonać polecenia, bo wokoło było wielu widzów i w dodatku widzowie przed telewizorami, to musiało się udać, to trzeba było zrobić. I może wkradać się opinia, że mogła oszukiwać. I faktycznie tak mogło być, mogła wykonywać sugestie, bo nie wypadało zachowywać się inaczej. Hipnoza miała wymiar prawidłowy jeśli kobieta rzeczywiście odczuwała, że musi opaść, nie widziała innego rozwiązania i po programie mogła przysiąc, że odczuwała energię, która ją odpycha. Ważne w takim przypadku jest oczekiwanie efektu, ciągłe myślenie o tym co się stanie, sprawdzanie czy już się to dzieje i rzeczywiście zaczyna się dziać.
Kiedy hipnoza jest prawdą, a kiedy oszustwem?
Dlaczego osoby zahipnotyzowane zachowywały się tak jak się zachowywały? Hipnoza pozwala oderwać się od naszej tożsamości. Pozwalamy więc sobie na robienie najróżniejszych rzeczy. Kiedy ktoś nam każe wyjść na środek sali wypełnionej ludźmi i udawać Pawła Kukiza, to myślimy sobie, że to jest bardzo głupie. Podczas hipnozy to wszystko odchodzi, jesteśmy zahipnotyzowani i pozwalamy sobie na robienie rzeczy nieracjonalnych i wierzymy w to co robimy, że jest to w porządku, jest dobrze, my jesteśmy dobrzy i możemy robić to co robimy. Sytuacja nie jest analizowana zupełnie, trzeba wykonać sugestie i się ją robi, ponieważ to hipnoza można wiele, bo nikt nam później nie zarzuci, że robiliśmy z siebie głupka, bo byliśmy zahipnotyzowani. Dlatego najlepsze obiekty do hipnozy to te, które są otwarte na nowe doznania i pozwolą pokierować się w sposób, który normalnie wydaje się niedorzeczny. Tutaj znów można zarzucać udawanie i znowu faktycznie tak może być. Mówimy o prawdziwej hipnozie, gdy osoba zahipnotyzowana wierzy w to co się dzieje i po hipnozie również wierzy, że była zahipnotyzowana i robiła wszystko pod wpływem sugestii bez swojej świadomej ingerencji w to.
Rysy na terapii
Drugi występ, to popisy Kaczorowskiego, które były według mnie tandetne. Czy wy też słuchając go irytujecie się? Liczne błędy językowe, ton głosu idiotyczny i te krzyki. Mnie to zupełnie nie przekonuje. Uważam też, że podejmowanie się inscenizacji terapii w takich programowych warunkach jest nieetyczne. Dlaczego? Powód jest prosty, bo czy ktoś spodziewał się, że w programie coś nie wyjdzie? Że ludzie po hipnozie uznają „nie wyszło, o***ole tę napoleonkę”? Nic z tego. Jest program o hipnozie, jest pewny siebie hipnotyzer i są widzowie, którzy patrzą i czekają na efekty, to po prostu musi wyjść. Do tego techniki. Bardzo krótkie, tandetne. Wszystko niby na potrzeby programu, ale skoro program jest tak krótki, to możliwości hipnozy nie pokazywałbym w ten sposób, bo to raczej ośmiesza prawdziwą terapię. Drugą część programu uznaje więc za totalną klapę i bardzo szkodliwą terapii. Żaden terapeuta nie powinien podejmować się w tak krótkim czasie na antenie czegoś co ma znamiona terapii.
Ruchy ideomotoryczne
wahadełko ;-
Dzisiaj będzie o spirytyzmie, ezoteryzmie, ruchu New Age;
zrobimy kilka doświadczeń i nauczę Was machać wahadełkiem. I palcami też.
Ruchy ideomotoryczne
Teoria jest prosta: ruchy ideomotoryczne to wszelkie ruchy wykonywane podświadomie. Zastanów się, czy ruszasz ręką tylko wtedy, gdy myślisz o tym, świadomie wykonujesz jakąś konkretną czynność? Odpowiedź brzmi: nie. Nasza podświadomość też wie, jak to robić i to o wiele lepiej niż „my sami”. Czasem myślisz o czymś i choć o tym nie wiesz, poruszasz się. Prosty przykład – wiele osób licząc coś w pamięci „pisze” w powietrzu. Nie myślą o tym, nie zwracają na to uwagi, ale jednak wykonują te ruchy. Zawsze, gdy bardzo wczujemy się w jakieś wyobrażenie, np. oglądając film, grając na komputerze (gracz przechylający się w bok przy gwałtownym skręcie wyimaginowanego samochodu ), itp. wykonujemy wiele niejasnych ruchów będących lekkim odzwierciedleniem tego co się dzieje w wyobraźni. Możesz spróbować nawet teraz: zamknij oczy i wyobraź sobie, że w miejscu monitora wisi wielki worek treningowy, a Ty z całej siły okładasz go pięściami. Jeśli mocno wczujesz się w tą rolę najprawdopodobniej poruszysz się. Taki efekt wyobrażenie dowolnego gwałtownego (choć to niekoniecznie) ruchu.
A co ma do tego wywoływanie duchów?
Jednym ze znanych i najbardziej popularnych sposobów na „kontakt” z duszami zmarłych jest wskazywanie liter przez jakiś przedmiot, którego dotykają uczestnicy seansu. Czują oni „energię” pochodzącą od „ducha” i dlatego wszyscy zgodnie przesuwają wskaźnik. Jedna wielka bzdura. Najzwyczajniej w świecie występują tutaj właśnie ruchy podświadome a.k.a. ideomotoryczne. Bardzo ciekawy efekt zaobserwujemy, gdy spytamy ducha o coś oczywistego, łatwego do sprawdzenia, a czego nie wie żaden z uczestników sesji oprócz jednego. I niech ten jeden nie dotyka wskaźnika. Wiadomość będzie albo bzdurna, albo nie będzie jej w ogóle. Dlatego według osób znających się na rzeczy wszyscy uczestnicy sesji powinni dotykać wskaźnika. A złe wiadomości to zakłócenia w przekazie, albo kara za to, że ktoś śmiał ducha sprawdzić…
Wahadełko
Wahadełko to kulminacja osiągnięć człowieka z ruchami ideomotorycznymi. Tyle, że nie wszyscy do końca zrozumieli ideę. Samo wahadełko to dowolny niewielki przedmiot zawieszony na sznureczku, nitce, łańcuszku. Czasem sam łańcuszek wystarczy. Nie musisz lecieć do sklepu ezoterycznego po srebrno-mithrilowe wahadełko z dobraną do wzrostu długością łańcuszka, odpowiednią do odbierania „fal” danej długości. Nasze darmowe, domowej roboty wahadełko chwytamy kciukiem i palcem wskazującym, najlepiej swojej „mocniejszej” ręki, a łokieć opieramy na stole. Teraz wystarczy wyobrazić sobie, że ciężarek na końcu wahadełka zaczyna się poruszać. Występują głównie cztery ruchy: prawo-lewo, przód-tył, kółeczka zgodnie z ruchem wskazówek zegara i przeciwnie. Wybieramy dowolny i skupiamy się na wyobrażeniu, że wahadło się porusza. Wystarczy tylko tyle – poruszy się już po chwili. [Osobom, które nie czytały jeszcze artykułu o prawach hipnozy (link otwiera się w nowej karcie), polecam przeczytanie go przed kontynuacją.] Udało się? No to czytaj dalej.
Zauważ, że wahadełko trudniej poruszyć świadomie niż podświadomie – gdy robimy to świadomie robimy wyraźne kółeczka palcami, czy całą dłonią; podświadomie – ręka się prawie nie rusza. No dobrze, skoro podświadomość może poruszyć wahadełkiem, i to na cztery sposoby, to dlaczego by z nią nie „porozmawiać”? Do porozumienia się z kim(czym?)kolwiek zupełnie wystarczą przecież cztery sygnały. Najprościej: „tak”, „nie”, „nie wiem”, „nie chcę powiedzieć”. Skoro umiemy już poruszyć wahadełkiem, ustaliliśmy znaczenie poszczególnych ruchów możemy zacząć rozmowę – należy skupić się na pytaniu, a podświadomość nada nam sygnał. I tutaj tkwi problem – czy będzie on prawdziwy? Wiele osób praktykuje tą metodę i opisuje się ją na różne sposoby. Może brzmi to banalnie: skupić się na pytaniu i czekać na odpowiedź, ale wcale nie jest to takie proste. Mi nie wychodziło bardzo długo. Później osiągnąłem już jakieś efekty, ale i tak osobiście nie przepadam za tą metodą, choć podobno należy ona do najprostszych – spróbujcie sami i oceńcie, możecie napisać w komentarzach, czy wam wyszło – może to tylko ja odbiegam od normy.
Tak… mamy wahadełko, umiemy rozmawiać z podświadomością. I o czym by tutaj… I zaczynają się schody. Otóż musimy zadać sobie pytanie: co nasza podświadomość wie, a czego nie? Niestety, zwykle nie ma jednoznacznej odpowiedzi. I niestety rzadko możemy sprawdzić, czy odpowiedź jest prawidłowa. Jedną z pewnych i prostych rzeczy jest pytanie o aktualny czas. To, że podświadomie zawsze wiemy, która jest godzina jest oczywiste, i całe szczęście. Ja właśnie na tym pytaniu testowałem rozmowy z podświadomością. „-Czy jest po 12? -Tak. -Po 13? -Nie. – Po 12.30? -Tak. -Po 12.45? -Tak.” Jasne. Tyle, że akurat jest 11.50. No cóż, trening, trening, trening.
Metoda palców
Inną metodą rozmów z podświadomością wykorzystującą ruchy ideomotoryczne jest unoszenie palców. Ustalamy sobie z podświadomością, który palec co oznacza (radzę jednak zostać przy tych 4 sygnałach wymienionych wyżej), a następnie zadajemy pytania. Po każdym pytaniu czekamy, aż palec się uniesie. W przeciwieństwie do ruchu świadomego palec nie pójdzie gładko, szybko w górę, tylko będzie drgać, skakać, aż w końcu się podniesie. Nie należy podnosić go świadomie – i tutaj wystąpią takie same problemy, jak przy wahadełku. No cóż, „no pain – no game”, czy jak kto woli: „bez pracy nie ma kołaczy”.
Hipnoza a ruchy ideomotoryczne
Gdy już skończymy się wkurzać, że rozmowa z naszą podświadomością nie idzie nam tak, jak byśmy chcieli, możemy spróbować wypróbować to na innych. Do dzieła, hipnotyzujmy! I tutaj niespodzianka: pojawienie się jakiegokolwiek ruchu ideomotorycznego, tak, huśtania się wahadełka też, oznacza, że osoba jest już w lekkiej hipnozie. Można to wykorzystać do szybszej indukcji transu, co robi się np. w metodzie lewitacji ręki. Również podczas „zabawy” wahadełkiem osoba jest bardziej podatna na sugestie, co też można wykorzystać.
Kiedy „pacjenta” wprowadzimy już w trans można się zabawić. „Wyobraź sobie, że jesteś drzewem. Stoisz na pięknej łące, pełnej kwiatów, bla bla bla. Nagle zaczyna wiać bardzo silny wiatr, czujesz, że cały, od ziemi, aż po najwyższe gałązki ( ) zaczynasz się huśtać, bujać. Bujasz się coraz silniej, prawo – lewo…” Albo inaczej: „Wyobraź sobie, że jesteś na statku, który płynie po morzu. Fale są dość duże i statkiem zaczyna mocno huśtać. Cały czas musisz balansować ciałem, żeby się nie przewrócić.” Podobnie zadziała każdy wiatr, kołysanie, przyciąganie itp..
Kiedy skończymy się już bawić, możemy się porozumieć z podświadomością hipnotyzowanego. Dlaczego by nie wykorzystać tych samych metod, co wcześniej? Co prawda są inne, które wydają mi się wygodniejsze, ale te również są często stosowane, nawet przez profesjonalnych hipnoterapeutów. Jak to zwykle bywa, pójdzie nam o wiele łatwiej, niż z autohipnozą, ale cóż, do tego trzeba się już przyzwyczaić
Epilog
O ruchach podświadomych można by pisać, i pisać. Są wykorzystywane w na prawdę wielu nieprzytoczonych metodach kontaktu z podświadomością (o, nie wspomniałem nawet o pisaniu automatycznym, a to też ruchy ideomotoryczne – ale to temat na osobny duży artykuł), a niestety, zwykle, gdy chodzi o podświadomość dochodzi do wielu sprzeczności. Skoro wiemy już jak to wszystko działa poszukajmy sobie czegoś na ten temat w internecie. O, na przykład wahadełko. Miłej zabawy. Członkowie ruchu New Age używają go do kontaktu ze zmarłymi i telepatii. Ezoterycy, jak zwykle, do wszystkiego: od leczenia, po wyznaczanie daty końca świata (na oko gdzieś w 2012 ). Jasne, czemu nie? Skoro nie jesteśmy w stanie określić, co można wyczytać z ruchów wahadła, a co nie – wyczytujmy wszystko. Wszystko. Problem w tym, że większość ludzi używających wahadełek itp. w życiu nie słyszała o ruchach ideomotorycznych. No cóż, w działanie niezwykłych energii łatwo uwierzyć, gdy widzimy „niewytłumaczalne inaczej” zjawisko, jak poruszające się samoistnie wahadełko, wskaźnik literek na stole do wywoływania duchów, czy inna różdżka…
===============
CDN..................jeśli będzie zainteresowanie tematem.
Użytkownik kociurek edytował ten post 06.01.2020 - 17:13
Napisano 08.01.2020 - 19:27
Regresja
Czy reinkarnacja istnieje? Kim byłeś w poprzednim życiu? Przeczytaj, posłuchaj i oceń, czy to była podróż w przeszłość.
Regresja hipnotyczna, to przede wszystkim metoda terapeutyczna służąca do znoszenia różnego rodzaju blokad psychicznych powstałych w wyniku silnych przeżyć w przeszłości. Często nie uświadamiamy sobie co jest przyczyną naszego problemu, regresja pozwala zajrzeć do tych skrywanych tajemnic podświadomości i odnalezienie tej sytuacji, która ma wpływ na nas tu i teraz.
Mówi się, że najważniejsza jest przyszłość… i słusznie, jest ważna, ale według mnie najważniejsza jest poukładana przeszłość, gdyż to ona rzutuje na nasze zachowanie w przyszłości. Z tego powodu należy zwrócić szczególną uwagę, na to jak odczytujemy swoją przeszłość w obecnym czasie, jakie mamy ograniczenia i jaka jest ich przyczyna, może to przykre przeżycie z przeszłości?
Podział regresji
Regresję można przeżywać dwojako. Może to być regresja całkowita, czyli taka która absorbuje nas w 100% np. cofając się do wieku dziecięcego zaczynamy zachowywać się i myśleć jak dziecko, zupełnie zatracając aktualną osobowość. Istnieje również regresja niecałkowita, w której to poza doświadczaniem zdarzeń z przeszłości ma się świadomość tego co się wokół dzieje i sytuacji jaka zaistniała. Niektórzy nie potrafią osiągnąć regresji całkowitej inni nie powinni, ze względu na zbyt silne emocje jakie towarzyszyły zdarzeniom z przeszłości, mogą one wywołać ponowny szok i nieprzewidziane reakcje, a w najgorszym przypadku przykre następstwa. Dlatego radzę ostrożnie dobierać metodę, żeby uniknąć niechcianych konsekwencji. Bezpieczna i skuteczna jest regresja niecałkowita, z której można szybko się wycofać, wgląd w zajścia z przeszłości jest wystarczający i unika się silnych przeżyć, jakich dana osoba doświadczała.
Z hipnotyzerem czy samemu?
Najlepiej jest gdy regresje przeprowadza hipnotyzer, ale również można poradzić sobie samemu robiąc nagranie, na którym powinny znajdować się sugestie dokładnie takie same jakich użyłbyś do przeprowadzania regresji u kogoś innego. Znacznie trudniejsza jest regresja przeprowadzana dialogiem wewnętrznym lub samymi wyobrażeniami, ale nie jest niemożliwa i polecam ją wszystkim, gdyż przy poznawaniu swojej osobowości jest niezbędna, jak również przy wprowadzaniu jakichkolwiek zmian w podświadomości. Wgląd w przeszłość może wiele powiedzieć, o tym, jaki kierunek na przyszłość należy obrać oraz pozwoli uniknąć sytuacji, kiedy idące zmiany nie są spójne z naszym wewnętrznym przekonaniem.
”Nie zachowuj się jak dziecko”
Wykorzystanie regresji jest znane nie tylko w terapii, ale również w hipnozie scenicznej. Hipnotyzer cofa wybrane osoby do wieku dziecięcego, następnie podejmuje z nimi rozmowę, a ci w dziecięcy sposób zmiękczają wyrazy, chodzą na czworaka, kłócą się kto ma teraz rozmawiać z panem hipnotyzerem. Naprawdę zabawny widok, gdy robią to ludzie w wieku 30 lat.
Czy reinkarnacja istnieje?
Hipnotyzerzy szybko dostrzegli, że sugestie mające na celu cofnięcie danej osoby do życia przed życiu, a nawet do okresu pobytu w brzuchu matki powiodły się. Jest bardzo wiele sprzecznych informacji na ten temat to też proszę podejść do tego z dystansem, ale i z zaciekawieniem, bo opisywane sytuacje z poprzednich żyć są niekiedy bardzo szczegółowe i wyglądają wiarygodnie. Również regresja wcieleniowa znalazła zastosowanie w terapii. Najczęściej są to seanse zbiorowe, podczas których cofa się pacjentów do życia, w którym stało się coś złego i rzutuje to na życie w teraźniejszości. Widok ludzi przeżywających palenie na stosie, biczowania itd. jest szokujący, ale to im pomaga. Tuż po seansie czują się silniejsi, a zmiany są widoczne już po kilku dniach. Większość tych ludzi łączy to, że tłumią w sobie silne emocje, po seansie zostają od nich uwolnieni, a cała sprawa z cofaniem się w przeszłość jest jedynie fantazją, symbolem uwalniających się emocji
==================================================
Pasja, lotto i hipnoza
połączenia (gier losowych i hipnozy)
Ludzie od dawna starają się przewidywać przyszłość.
Ja natomiast nie tak dawno wpadłem na pomysł, żeby za pomocą hipnozy przewidzieć numery lotto.
Miałem już za sobą jakieś osiągnięcia w wygrywaniu konkursów.
Wiedziałem więc, że nie mogę podejść do tematu standardowo.
Jeśli byłoby to proste każdy hipnotyzer siedziałby w swojej prywatnej posiadłości na Karaibach… albo właśnie by się przymierzał do jej kupna
Postanowiłem więc z dwoma innymi hipnotyzerami pójść „na całość” i zrobić taką hipnozę, mającą na celu prekognicję, jakiej jeszcze świat nie widział. Na wstępie powiem, że znalazły się bardzo mocne technik znalazły, między innymi: posthipnotyczna indukcja snu hipnotycznego, odwrócone DTI na siebie z przyszłości i zdalne pisanie.
Efekty przerosły moje oczekiwania! …ale wypadałoby zacząć od początku. Gdy rozpocząłem swoją przygodę z hipnozą była ona dla mnie środkiem do rozwijania mojego hobby (świadomego śnienia). Jakiś czas później stała się moją pasją. Chłonąłem ją całym sobą, uczyłem się o niej wszystkiego co mogłem, bawiłem się nią, cały czas hipnotyzowałem siebie i innych.
Potem ta pasja zaczęła przynosić mi pieniądze. Byłem przeszczęśliwy, że mogę zarabiać robiąc to co kocham. Ale nie tak dawno zauważyłem że choć nadal hipnotyzowanie i uczenie hipnozy sprawia mi przyjemność, to jednak żar nieco przygasł, a ja zacząłem popadać w rutynę. Co ciekawe uświadomiłem sobie, że ten proces trwał już od jakiegoś czasu, powoli narastając. Podjąłem więc szybką decyzję, by znów rozpalić ogień pasji. Poprosiłem mojego kolegę i współpracownika, by zrobił mi w tym temacie dobry trans. Od razu. Teraz. A robiliśmy wtedy warsztaty poza Warszawą. Trans był piękny. Na chwilę po wyjściu z hipnozy przyszła mi do głowy myśl: „Wygrajmy w Lotto!” Akurat była konkretna sumka 35 baniek, a co? Ponoć zbiegów okoliczności nie ma
Tak pięknej burzy mózgów dawno nie robiłem. Pomysły wystrzeliwały z poziomu kreatywności z niesamowitą siłą. Emocje, śmiech, dyskusje pełne energii, próby transów. Kilka dobrych godzin działaliśmy na bardzo pozytywnych wibracjach, by następnego dnia każdy z nas mógł kupić sobie po losie.
Efekty przerosły moje oczekiwania! Oczywiście, że nie wygraliśmy. Ale zabawa ta była genialnym odzwierciedleniem zmiany, która we mnie zaszła. Z genialną pasją zanurzyłem się w procesie. Zaangażowałem się w nim w pełni i całkowicie. Towarzyszyły mi pozytywne emocje i najczystsze intencje. Chciałem, żebyśmy wygrali, ale jednocześnie nie miałem najmniejszej potrzeby żeby wygrać. Po prostu się świetnie bawiliśmy. Od tego czasu moja pasja wróciła, a ja znów całym sobą i z pełnią szczęścia robię hipnozę.
Jeśli miałeś nadzieję, że faktycznie udało nam się wygrać, zapamiętaj dobrze poniższe słowa:
Ludzie od dawna starają się przewidywać przyszłość, ale tylko niektórzy uświadamiają sobie, że najlepszą do tego drogą jest…jej tworzenie. Jesteś najlepszym Twórcą swojej przyszłości. Jeśli kochasz to co robisz i robisz to co kochasz, to każdego dnia czuć się możesz jakbyś wygrał w totka. Jeśli jeszcze się tak nie czujesz to nie trać czasu na ***oły takie jak gry losowe.
Budź w sobie pasję.
Budź w sobie miłość.
Bubdź w sobie wewnętrzne dziecko – bo choć może o tym zapomniałeś,
to dostęp do tych pozytywnych zasobów miałeś zawsze!
======================================================
===================================================
Tu było;
Info o otwartych spotkaniach klubowych:
http://barwyumyslu.p...ipnojunkies,105
========================================
A co na ten temat i jemu podobne mówi nasza (Wikipedia)?
Eksterioryzacja (ang. out-of-body experience – OBE lub OOBE, doświadczenie poza ciałem) – wrażenie postrzegania świata spoza własnego ciała fizycznego. Osoby uważające, że doświadczyły OBE, wedle swoich relacji mogły się poruszać, dokonywać obserwacji i komunikować się z innymi istotami inteligentnymi, podczas gdy ich ciała spoczywały we śnie, lub głębokim relaksie. Ezoterycy uważają, że część osób doświadcza jednego lub kilku krótkich epizodów w ciągu życia bez żadnych wyraźnych przyczyn; inni zaś deklarują umiejętność wywoływania ich świadomie, np. za pomocą medytacji. OBE, a szerzej obenautyka, a więc sztuka podróżowania poza ciałem, wykorzystująca różne metody i techniki w celu wywoływania stanu OBE, obecnie zdobywa sobie coraz większą popularność, czego dowodem jest powstawanie w Internecie różnych portali internetowych oraz forów dyskusyjnych o tematyce OBE i LD[1]. Istnieją osoby twierdzące, że doświadczają OBE w czasie snu lub przy medytacji.
Według współczesnej nauki OBE jest niemożliwe, a doświadczenia tego typu odbywają się tylko w obrębie ludzkiego mózgu.
Wieloletnich badań tego stanu dokonał m.in. Robert A. Monroe, założyciel Instytutu Monroe, w którym stworzył on technologię Hemi-Sync (ang. Hemispheric Synchronisation – synchronizacja półkul) mającą ułatwiać uzyskiwanie odmiennych stanów świadomości[2]. Jako dziedziną ezoteryki, fenomenem tym zajmował się również Robert Bruce, który zawarł swoje obserwacje i teorie w „Traktacie o Projekcji Astralnej”[3]. Badania te dowiodły, że OBE można wywołać licznymi sposobami np. wyobrażenie sobie podczas snu spadania z dachu lub bujanie się na huśtawce.
Spis treści
1 OBE z punktu widzenia ezoteryki
1.1 OBE a świadomy sen
1.2 Doświadczenie śmierci
1.3 OBE w trakcie operacji chirurgicznych
1.4 Leczenie
1.5 Kategoryzacja OBE
1.6 Techniki osiągania OBE
1.7 Paranaukowe teorie na temat OBE
2 OBE z naukowego punktu widzenia
3 Krytyka badań naukowych
4 OBE a religia i wierzenia
4.1 Chrześcijaństwo
4.2 Buddyzm
4.3 Islam
4.4 Hinduizm
4.5 Bahaizm
4.6 Inuici
4.7 Starożytny Egipt
4.8 Szamanizm
5 Eksterioryzacja w literaturze i sztuce
6 Zobacz też
7 Przypisy
8 Bibliografia
OBE z punktu widzenia ezoteryki
OBE a świadomy sen
Istnieje powiązanie zjawiska OBE ze świadomym snem. Istnieją różne opinie na ten temat – od poglądu, że oba doświadczenia są identyczne (różne jest tylko sposób osiągania danego stanu), po zdanie, że są to dwie różne rzeczy o podobnych skutkach fizjologicznych. Wśród ezoteryków najpowszechniej uważa się, że świadomy sen to wyłącznie wytwór podświadomości śniącego, natomiast OBE to doświadczenie realnej, niefizycznej rzeczywistości.
Ezoterycy dopuszczają też możliwość łatwego przełączania się między OBE a świadomym snem. Oba zjawiska mogą być też wymieszane. W czasie OBE wiele przedmiotów, które widać, nie istnieje w rzeczywistości i jest jedynie wytworem umysłu (snem). Tego rodzaju obiekty nazywa się myślokształtami.
Badania elektroencefalografem wykazały, że podczas świadomego snu fale mózgowe zachowują się jak w fazie REM, natomiast podczas OBE ich wykres jest inny niż w jakimkolwiek innym stanie świadomości. Wykres fal mózgowych podczas OBE jest inny u każdej osoby. Trudno nawet u jednej wyodrębnić konkretny stan, który można by nazwać stanem OBE. Obserwuje się raczej nasilanie lub osłabianie pewnych zjawisk lub rytmów. Przykładowo, stan OBE może charakteryzować się krótkimi, kilkusekundowymi fazami REM. Odpowiednie nasilenie tego zjawiska można interpretować jako stan OBE. Nie istnieje zatem możliwość określenia początku i końca OBE przy pomocy elektroencefalografu[potrzebny przypis].
Doświadczenie śmierci
Osobny artykuł: Doświadczenie śmierci.
Ken Ring i Elsaesser Valarino w książce Lessons from the light: What we can learn from the near-death experience utrzymują, że osoby niewidome po przeżyciu OBE potrafią dokładnie opisać swe otoczenie.
Michael Sabom w książce Light and Heath: One Doctor’s Fascinating Accounts of Near-Death Experiences opisał przypadek Pam Reynolds, która miała obrzęk tętnicy podstawnej mózgu, przeszła zabieg hipotermicznego zatrzymania serca. Jej ciało zostało schłodzone do temperatury 15 °C, przestała oddychać, zatrzymała się akcja jej serca. Wykres jej elektroencefalogramu był płaski, pień mózgu nie reagował na potencjały akustyczne, krew nie przepływała przez mózg – była więc martwa. Według Michaela Saboma doznała ona wtedy OBE, po odzyskaniu przytomności potrafiła precyzyjnie opisać przedmioty chirurgiczne i procedury medyczne.
Amerykański neurochirurg Eben Alexander, zachorował na ciężką odmianę zapalenia opon mózgowych w 2008 roku. Zapadł w śpiączkę. Pod wpływem doświadczeń jakich doznał w tym stanie, w 2012 roku napisał książkę Dowód. Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo, w której stara się udowodnić możliwość trwania świadomości poza ciałem fizycznym i dalsze istnienie po śmierci[4].
OBE w trakcie operacji chirurgicznych
Osobny artykuł: Świadoma narkoza.
Znane są przypadki przeżycia przez pacjentów opuszczenia ciała fizycznego podczas operacji chirurgicznych. Osoby te także potrafią opisać przebieg operacji. Zdarzają się przypadki opuszczenia ciała u chorego w stanie śpiączki, podczas kiedy fizycznie jego mózg nie wykazuje aktywności świadomości.
Leczenie
Osobny artykuł: Medycyna niekonwencjonalna.
Uważa się, że jest możliwe leczenie schorzeń w świecie astralnym, jednak dokonanie tego przez osobę opuszczającą ciało nie jest prostą sprawą i wymaga pomocy istot astralnych, jednak nie zostało to dokładnie zbadane naukowo. Lekarze dopuszczają możliwość samoistnego wyleczenia pod wpływem sugestii (wiara pacjenta we własne wyleczenie), modlitwy lub wiary bliskich osób, ponieważ zjawisko placebo zostało dobrze zbadane.
Kategoryzacja OBE
Powszechnie dzieli się doświadczenia OBE na dwa rodzaje: strefę czasu rzeczywistego i projekcję astralną.
Uważa się, że strefa czasu rzeczywistego to doświadczenie realnej, fizycznej rzeczywistości. Czasoprzestrzeń postrzegana jest przez przeżywającego eksterioryzację tak samo, jak w świecie fizycznym, lub z minimalnymi różnicami, jak np. wielkość materialnych obiektów lub ich rozmieszczenie. Osoby doświadczające tych stanów świadomości twierdzą, że dzięki treningowi można nauczyć się ignorować tego rodzaju błędy podświadomości i obserwować stan rzeczywisty prawdziwego świata fizycznego. O tej możliwości, wspomina w swoich książkach Sylvan Muldoon, amerykański pisarz[5].
Drugi rodzaj OBE nazywany jest powszechnie „projekcją astralną”. Terminem tym nazywa się przypadek, w którym osoba porusza się w świecie niefizycznym. Otoczenie, w którym się znajduje, wykazuje jedynie częściowe podobieństwo do świata realnego, bądź nie wykazuje go wcale – jest to tzw. plan astralny lub astral. Stan ten podobny jest do świadomego śnienia, z tą różnicą, że osoba doświadczająca OBE nie jest w stanie ingerować lub zmieniać otaczającej rzeczywistości swoimi myślami, jak ma to miejsce w LD.
Osoba przebywająca w astralu doświadcza zupełnie innego czasu, niż w świecie fizycznym. Przykładowo, eksterioryzacja w świecie fizycznym może trwać 10 minut, natomiast podróżnik może mieć wrażenie że spędził w świecie astralnym 3 godziny.
R. Monroe opisuje jeszcze jeden rodzaj wizyt w OBE, nazwany przez niego „strefą 3”. Jest to zupełnie inny świat, podobny do naszego, jednak nie dający się sklasyfikować jako świat fizyczny w jakimkolwiek czasie, ani jako świat astralny[2]. Rafał Nieradzik w książce Poza Ciałem Fizycznym. Droga, klasyfikuje ten świat, jako świat równoległy, podejmując się również próby opisu kilku innych, na podstawie (jak twierdzi) weryfikowanych doświadczeń, przeprowadzonych przez niego. Jego zdaniem światy równoległe można odwiedzać podczas podróży poza ciałem[6].
Hinduski mistrz duchowy Meher Baba, uważał że w czasie każdego snu ciało astralne oddziela się od fizycznego[7].
Techniki osiągania OBE
Każdy ezoteryk podaje różne przykłady technik mających nam ułatwić wejście w stan OBE, jednak podkreślają oni, że żadna z nich nie daje pewności co do wejścia w ten stan. Niektóre z tych technik to:
Technika wizualizacji – jedna z najpopularniejszych technik, ponieważ daje możliwość wyjścia z ciała o dowolnej porze. Jest trudna w nauce i wymaga bardzo długiego treningu. Najpierw człowiek musi wejść w trans, podobny do hipnotycznego, a następnie wyobrazić sobie sytuację, która ma poruszyć jego ciałem astralnym. Najczęściej osoby chcące doświadczyć OBE wyobrażają sobie linę, po której próbują się wspinać. Można jednak użyć innej wizji, np. bujania się na huśtawce, obracania wokół własnej osi lub czegokolwiek innego, co ma związek z ruchem.
Technika 4+1 – jedna (wedle zwolenników Dariusza Sugiera) z najskuteczniejszych technik[8]. Jej zasada to: położyć się spać, nastawić budzik aby obudzić się po czterech godzinach, przez godzinę zajmować się czymś aby nie zasnąć, a następnie znów położyć się spać. W takim stanie bardzo łatwo doznaje się OBE. Istnieją inne warianty tej metody, różniące się długością poszczególnych faz, np. 6 godzin snu – 2 godziny czuwania lub 5 godzin snu – godzina czuwania. Metoda ma tę wadę, że OBE można osiągnąć tylko o odpowiedniej porze (nad ranem, po przebudzeniu) i nie nadaje się do częstego stosowania, gdyż powoduje niewyspanie. Jednak nawet sam jej autor miał problemy z osiągnięciem stanu OBE, stosując polecaną przez siebie metodę[8].
Technika transowa – wchodząc w trans i zapominając o ciele, można osiągnąć wrażenie opuszczenia ciała. Polega to na wprowadzeniu się przez śniącego w głęboki trans (np. przez techniki autohipnotyczne, autosugestię, afirmacje) i skupienie się tylko i wyłącznie na wrażeniach wewnętrznych, omijając wrażenia zewnętrzne (cielesne). Ignorowana fizyczność zostaje w końcu zapomniana przez śniącego, co po pewnym czasie wprowadza w stan paraliżu, z którego łatwo można osiągnąć OBE podnosząc się sennym ciałem.
Technika świadomego snu – metoda wykorzystuje fakt, że można przejść ze świadomego snu do doświadczenia OBE. Najpierw należy wywołać jakąś techniką świadomy sen (np. WILD), a następnie wykonać we śnie odpowiednią czynność. Może to być coś gwałtownego, np. zeskok z dachu, można zacząć iść do tyłu, można też zamknąć oczy i spróbować szybko wstać.
Technika wykorzystująca indukcję fal mózgowych – przy użyciu odpowiednich urządzeń wywołuje się fale mózgowe, które ułatwiają osiągnięcie OBE. Metoda ma średnią skuteczność, zazwyczaj indukowanie fal kończy się niezwykłym stanem świadomości, ale nie OBE.
Technika narkotyzacji (zażywanie substancji psychoaktywnych) – wrażenie opuszczenia ciała powoduje przede wszystkim ketamina, fencyklidyna i inne dysocjanty (np. dekstrometorfan), które przez blokadę NMDA powodują ogólne oderwanie od otaczającego świata. Opuszczanie ciała w ten sposób jest naukowo zrozumiane i sugeruje, że każde OBE jest stanem umysłu i niczym więcej jak złudzeniem, całkowicie realistycznym dla odbiorcy podobnie jak złudzenia w schizofrenii, czy pod wpływem psychodelików.
Paranaukowe teorie na temat OBE
Teoria popularna – najpowszechniejsza, popularna teoria mówi, że w czasie OBE dusza opuszcza ciało, a oddzielenie duszy od ciała z punktu widzenia większości religii nazywane jest śmiercią. Medycyna natomiast nie jest w stanie zweryfikować tego poglądu, ponieważ w nauce nie występuje pojęcie duszy. Od osób uważających, że doświadczają OBE można się dowiedzieć, że:
powrót do ciała jest niemożliwy jedynie po śmierci ciała fizycznego
podczas OBE ciało może zostać zajęte przez inną duszę, lecz zajęcie ciała przez taki byt do bliżej niesprecyzowanego celu wymaga wcześniejszej zgody „właściciela” ciała. Do ciała zajętego przez inną duszę można bez problemu wrócić, wyrzucając tym samym „gościa” – wynika to z połączenia ciała z duszą
Robert Monroe – z relacji R. Monroe wyłania się następujący obraz[2]:
świadomość naprawdę opuszcza ciało
istnieje połączenie między ciałem fizycznym a astralnym (nazywane srebrną liną), które przekazuje wrażenia z ciała fizycznego (dźwięki, dotyk) do świadomości
dzięki powiązaniu duszy z ciałem „srebrną liną”, powrót do ciała nie sprawia problemów
ciało astralne jest zasilane energią z ciała fizycznego, każda próba obudzenia ciała fizycznego kończy się powrotem ciała astralnego do ciała fizycznego.
Polski podróżnik poza ciałem, Rafał Nieradzik, w swojej książce Poza Ciałem Fizycznym. Przebudzenie., wyraża pogląd, że udało mu się potwierdzić doświadczenia Roberta Monroe[9].
Robert Bruce, autor Traktatu o projekcji astralnej, ma następujące poglądy:
w czasie OBE tworzony jest doskonały duplikat osobowości podróżnika. Podróżnik występuje więc w dwóch egzemplarzach, z których każdy może działać niezależnie (mimo że Monroe twierdzi, że „każda próba obudzenia ciała fizycznego kończy się powrotem duszy do ciała”, nie ma więc możliwości niezależnego działania ciała fizycznego)
między ciałem fizycznym a duplikatem astralnym istnieje połączenie (srebrna lina), która wymienia energię oraz myśli i emocje (telepatia). Energia przepływa głównie od ciała fizycznego do astralnego, ale czasami można ten kierunek odwrócić
jeżeli astralnemu sobowtórowi skończy się energia, ginie on i „podróżnik” nie zdaje sobie sprawy, że właśnie miał OBE
astralny sobowtór może na nowo zespolić się z oryginałem – następuje wtedy nadpisanie pamięci sobowtóra na pamięć oryginalnego podróżnika. Tym samym OBE zapada w pamięć. Może też dojść do wymieszania wspomnień i wtedy podróżnikowi wydaje się, że przebywał w dwóch miejscach naraz (bilokacja)
próba obudzenia ciała fizycznego skończy się zerwaniem połączenia z duplikatem, który następnie ginie z braku energii. Osobie będzie się wydawać, że nie dokonała OBE
ciało jest cały czas zajęte przez duszę, więc nie istnieje ryzyko, że ktoś je zajmie
OBE nie może spowodować śmierci, ponieważ świadomość nie opuszcza ciała (jedynie jej kopia)
nie istnieje możliwość, że nie wrócimy do ciała
można mieć OBE na jawie
Teoria peryskopu – według tej teorii nic nie opuszcza ciała, wrażenia z odległych miejsc następują dzięki postrzeganiu pozazmysłowemu, komunikacja z innymi istotami dzięki telepatii. Istnienie ciała astralnego jest złudzeniem. Ciało astralne można porównać do peryskopu, który wystaje z ciała fizycznego, jednak świadomość go nie opuszcza.
Teoria świadomego snu – według tej teorii OBE niczym nie różni się od świadomego snu. Dusza nie opuszcza więc ciała. Teoria ta ma dwa warianty: jeden uznaje OBE za szczególny przypadek świadomego snu, a drugi uznaje świadomy sen za szczególny przypadek OBE. W obu opcjach OBE jest powiązane z LD, lecz w drugim przypadku marzenia senne zastępują rzeczywistość postrzeganą przez ciało astralne.
Badania EEG wykazują, że ciało osoby doświadczającej OBE znajduje się w fazie REM, a fale mózgowe wykazują aktywność o częstotliwości od 4 Hz do 8 Hz (fale theta) – takie same jak przy marzeniach sennych[potrzebny przypis], więc nauka traktuje OBE jak zwykłe marzenia.
Teoria sceptyczna – zakłada, że OBE jest jedynie złudzeniem. Osoba która doznaje eksterioryzacji nie opuszcza ciała – w rzeczywistości projekcja astralna jest tylko wymysłem wyobraźni. Odczucia towarzyszące OBE są na tyle silne, by tworzyć poczucie wyjścia z ciała – co niekoniecznie musi być faktem[potrzebny przypis].
OBE z naukowego punktu widzenia
W roku 2007 opublikowano dwa, niezależnie od siebie badania, nad fenomenem doświadczeń pozacielesnych. Naukowcy uważają, że udało im się wywołać u osób poddanych eksperymentowi złudzenie oddzielenia się od ciała i przebywania poza nim. Jedne z badań przeprowadził Henrik Ehrsson[10], który stwierdził po odbyciu eksperymentu: „... że perspektywa pierwszej osoby jest niezwykle istotna dla doświadczania swojego ciała. Innymi słowy czujemy, że jesteśmy tam, gdzie są nasze oczy, a doznania z odczuwaniem poza swoim ciałem, są związane z zaburzeniami kojarzenia bodźców wzrokowych oraz pochodzą także z bodźców odbieranych z innych narządów zmysłów”. W doświadczeniach wykorzystano aparaturę do wirtualnej rzeczywistości, a sam eksperyment polegał na dotykaniu fizycznym klatki piersiowej, osób poddanych eksperymentowi. Henrik Ehrsson kontaktu dokonywał zarówno wirtualnie, jak i w rzeczywistości, natomiast badani deklarowali, że w obydwu przypadkach czuli dotyk. Na podobnych zasadach druga grupa naukowa, kierowana przez Olafa Blanke[11], zorganizowała badania nad zjawiskiem OBE[12]. Zdaniem badacza za odczucia związane z OBE, odpowiedzialne są uszkodzenia mózgu w obszarze skrzyżowania skroniowo-ciemieniowego (TPJ)[13]. Krytycy tych badań, jak i sami eksperymentatorzy zauważają, że nie udało się odtworzyć wrażenia pełnowymiarowego i rozwiniętego OBE[14].
Eksperymenty Roberta Allana Monroe, próbowało powtarzać wielu neurologów z kilku ośrodków badawczych w USA. Efekty identyczne jak OBE występują dość powszechnie wśród chorych na epilepsję, którą próbowano leczyć poprzez stymulowanie tych miejsc w mózgu, które są szczególnie aktywne w trakcie ataku padaczki. Silne efekty OBE występujące po zażyciu ketaminy, są również związane ze wzmożoną aktywnością tych samych fragmentów kory mózgowej. Powiązanie występowania tych efektów z pobudzaniem tych ośrodków mózgu zostało też udowodnione m.in. przez S.J. Blackmore[15].
Krytyka badań naukowych
Zwolennicy OBE uważają, że naukowcy nie są w stanie zweryfikować wszystkich dowodów dotyczących tego zjawiska[16]. Krytycy naukowych analiz doznań OBE twierdzą, że nie obejmują one przypadków eksterioryzacji przez osoby niewidome od urodzenia. Wskazują również na niemożność wytłumaczenia w ten sposób przypadków, gdy osoba opuszczająca ciało opisuje dziejące się w dużej odległości od niej zdarzenie, które po weryfikacji okazuje się być prawdziwe. Dziennikarz i publicysta Marek Rymuszko w swojej książce Polskie życie po życiu. Relacje ludzi uratowanych ze stanu śmierci klinicznej opisuje między innymi przypadek, w którym pacjent podczas zabiegu w szpitalu opuścił ciało, a potem zrelacjonował dziejący się w tym samym czasie wypadek samochodowy, którego fizycznie nie miał możliwości obserwować i o którym nie mógł wiedzieć[17]. Podobne przypadki opisują w swoich publikacjach doktor Raymond Moody oraz amerykański kardiolog Michael Sabom.
Badacz zjawisk paranormalnych i autor kilku książek o OBE Preston Dennett, uważa że te badania nie są w stanie wyjaśnić w jaki sposób człowiek mógłby pozyskiwać weryfikowalną informację z odległych lokalizacji, co jego zdaniem ma miejsce, w niektórych przypadkach podróży poza ciałem[14].
OBE a religia i wierzenia
Chrześcijaństwo
W chrześcijaństwie eksterioryzacja bywa traktowana jako rodzaj okultyzmu. Wskazuje się, że poza ciałem możliwy jest kontakt ze złymi demonami, przedstawiającymi się jako pomocne istoty, co może doprowadzić do opętania[18].
Świat odkrywany podczas podróży astralnych różni się od świata opisywanego przez Kościół katolicki (brak w nim Boga, piekła i nieba). Odmienne od religijnego, spojrzenie na możliwość istnienia poza ciałem fizycznym jest czynnikiem mogącym doprowadzić do weryfikacji wyznawanego dotychczas światopoglądu i rezygnacji z wiary[19].
Świadectwa objawień religijnych wydają się blisko związane ze zjawiskiem opuszczenia ciała fizycznego, jak np. wizje nieba i piekła Ricka Joynera, objawienie piekła Billa Wiese[20].
Buddyzm
Buddyjska literatura i przekazy ustne wspominają o podróżach poza własnym ciałem, które odbywają się w ciele astralnym. Stan taki rozwija się w wyniku praktyki medytacji i jogi tantr[21].
Według buddyzmu każdy z nas odbywa nieświadomą podróż astralną podczas zwykłych snów, ale również i świadomych. Ten drugi stan jest niezwykle korzystny, gdyż łatwiej można wtedy ograniczyć rozproszenie zmysłów (rmi-lam-gyi lus)[21].
Islam
Islam podróże poza ciałem traktuje jako rzecz niczemu nie służącą i zbędną, dlatego nie polecaną dla wyznawców tej religii. Osobom, u których występują spontaniczne OBE zaleca się czytanie fragmentów Koranu[22].Niektórzy wyznawcy islamskiego mistycyzmu twierdzą, że nocna podróż proroka Mahometa, znana pod nazwą Isra i Miraj, była podróżą poza ciałem[23][24].
Hinduizm
Opisy podróży poza ciałem można napotkać już w starych tekstach hinduistycznych[25]YogaVashishta-Maharamayana i naukach mistrza Walmiki. Wielu współczesnych Hindusów (między innymi Paramahansa Jogananda, Osho (guru), pełniących w tamtejszej kulturze rolę nauczycieli i mistrzów duchowych, naucza o podróżach poza ciałem lub samemu je praktykuje[26][27].
Mistrz Meher Baba wyrażał pogląd, że podjęte z pełną świadomością i w wyniku umyślnej woli podróże astralne, uczą więcej niż nieświadome, odbywane podczas snu. Świadczą o wewnętrznym zaawansowaniu osoby, która je praktykuje i są okazją do dalszego rozwoju duchowego[7].
Bahaizm
Wedle wyznawców bahaizmu, podróże poza ciałem mogą być metodą poznania świata duchowego oraz tego, co czeka nas po śmierci[28].
Inuici
W wierzeniach i tradycji Inuitów, opowiada się o ludziach, którzy podróżując poza ciałem mogą odwiedzać odległe miejsca i obserwować je, a następnie zdać relację ze swoich wycieczek. W tym stanie posiadają również możliwość oddziaływania na rzeczywistość fizyczną. Mogą wpłynąć na wyniki polowania, albo uleczyć chorą osobę[29].
Starożytny Egipt
W starożytnym Egipcie wierzono, iż dusza człowieka ba, jest zdolna do opuszczenia ciała fizycznego. Podróżuje wtedy w ciele ka.[30][31]
Szamanizm
Osobny artykuł: Szamanizm.
Rytuały szamańskie polegające na kontakcie szamana ze światem duchowym są podstawą wierzeń.
Eksterioryzacja w literaturze i sztuce
Zjawisko eksterioryzacji i wydzielania sobowtóra astralnego, zostało poruszone w powieści Wampir, autorstwa polskiego pisarza Władysława Reymonta.
Joe pozamykał drzwi, pospuszczał story u okien i długo stał w najgłębszym skupieniu, w niemej modlitwie, jaką odprawiał zawsze przed seansem... Przysiadł na podwiniętych nogach, by się zapaść w siebie i rozdwoić, by się wyłonić na zewnątrz sobowtórem... szponami woli wyłupywał z siebie własną duszę, stwarzając z niej drugi, swój własny i tylko przez siebie widziany i czuty byt...
– I gdzie ja jestem? – spostrzegł nagle wiecznie czuwającą myślą, że cały pokój widzi równocześnie z dwóch przeciwległych sobie punktów...[32]
We francuskim filmie animowanym Skhizein, główny bohater na skutek szoku spowodowanego uderzeniem meteorytu, wydostaje się ze swojego ciała fizycznego. Nie może do niego wrócić i przebywa w stałej odległości – 91 cm. Wprawdzie może sterować swoim ciałem, ale powoduje to cały szereg komplikacji. Nie mogąc sobie poradzić z tym stanem, szuka pomocy u psychoanalityka[33].
W komedii romantycznej Just like heaven, zrealizowanej w 2005 roku przez reżysera Marka Watersa, pogrążona w śpiączce lekarka, nieświadomie opuszcza ciało i odwiedza swoje mieszkanie, w którym mieszka już nowy lokator.
W nakręconym przez Jamesa Wana horrorze Insidious (2010), mały chłopiec, który zapadł w śpiączkę po upadku z drabiny, odwiedza podczas podróży astralnej światy zamieszkiwane przez umarłych.
W rosyjskim filmie Kukułka (2002), w reżyserii Aleksandra Rogożkina, młoda Laponka za pomocą praktyk szamańskich ratuje życie rannemu, fińskiemu żołnierzowi, którego dusza opuściła ciało i wędruje do krainy śmierci.
Zobacz też
Doświadczenie psychodeliczne
Medytacja
Deprywacja sensoryczna
Oddychanie holotropowe mówi nasza (Wikipedia)
Napisano 08.01.2020 - 19:46
Napisano 08.01.2020 - 21:44
Na każdym forum zapewne trafi się jakiś miejscowy (Książe Zła) książę który nawet napisać własnego nicku nie potrafi po polsku.
Awatar i treść postu także są równie wymowne, więc nie dziwcie się że nigdy nie będę wdawał się z takimi gośćmi w dyskusję.
Amen.
==============
Do ,,Wszystko,,
Oczywiście że odpowiem na pytania i wyjaśnię cel mojej tu wizyty, tylko że już nie dzisiaj.
Mam jeszcze obowiązki.
Nazwa Wyświetlana Użytkownika (nick) nie musi być po polsku,
nie musi być nawet napisany poprawnie gramatycznie,
nie musi nic znaczyć.
Tak nawiasem, Twój nick też jest niegramatyczny, bo słowo "kociurek" nic nie znaczy.
Nawet, gdyby miał nick "Ksionżę Zua" nic Ci do tego.
Staniq
Napisano 08.01.2020 - 21:53
haha no spoko tylko tresc mojego posta jest jak najbardziej merytoryczna za to ty odpowiadasz jak bot wiec pakuj walize ps kazdy twoj post bede minusowal zebys mial jak najgorsza reputacje coby przypadkiem ktos nie wzial twoich postow na powaznie a tak zobaczy po reputacji i se pomysli: o to ten imbecyl, wale to nie czytam miłego forumowania
Użytkownik Książe Zła edytował ten post 08.01.2020 - 21:54
Napisano 09.01.2020 - 19:41
Na każdym forum zapewne trafi się jakiś miejscowy (Książe Zła) książę który nawet napisać własnego nicku nie potrafi po polsku.
Awatar i treść postu także są równie wymowne, więc nie dziwcie się że nigdy nie będę wdawał się z takimi gośćmi w dyskusję.
Amen.
==============
Do ,,Wszystko,,
Oczywiście że odpowiem na pytania i wyjaśnię cel mojej tu wizyty, tylko że już nie dzisiaj.
Mam jeszcze obowiązki.
Nazwa Wyświetlana Użytkownika (nick) nie musi być po polsku, - (nie musi - ale w tym przypadku jest po polsku)
nie musi być nawet napisany poprawnie gramatycznie, - (nie musi - ale jest z błędem, i uważam że popełnionym nieświadomie, a to znaczy że z błędem.)
nie musi nic znaczyć. - (nie musi - ale znaczy i to dokładnie to, co ma znaczyć.)
Tak nawiasem, Twój nick też jest niegramatyczny, bo słowo "kociurek" nic nie znaczy. - (to prawda - nic nie znaczy, ale gramatyka jest poprawna, mimo że jest kaciurek a nie kocurek.)
Nawet, gdyby miał nick "Ksionżę Zua" nic Ci do tego. - (gdyby miał nick ''Ksionżę Aua'' to na pewno - obchodziłoby mnie to tyle co zeszłoroczny śnieg.)
Staniq
============================================================
Pragnę przypomnieć, że nasz kolega też jest zielony więc:
7.11 Zabronione są jakiekolwiek zmiany w przypisach moderatorów zamieszczanych w Postach na Forum. Punkt ten nie obejmuje sygnatury.
TheToxic
Aby dalej nie rozkopywać problemu:
- nick - jak sobie napisał tak ma, skoro nie jest wulgarny nic Ci do tego; Twojego błędu w nicku nikt Ci nie wytykał;
- nic nie musi znaczyć i nic nie znaczy, to tylko nazwa Użytkownika; jest użytkownik, który w nazwie nie ma nic i to jest jego nazwa;
- słowo "kociurek" nie istnieje w SJP, a ten słownik jest wykładnią poprawności gramatycznej; w przypadku nicku wisi nam, czy takowe słowo istnieje;
- każda wycieczka personalna jest karana, tym bardziej czepianie się czyjegoś nicku.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych