Skocz do zawartości


Kryzys pogrąży w skrajnej nędzy dodatkowo 55-90 mln ludzi


  • Please log in to reply
20 replies to this topic

#1 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Kryzys pogrąży w skrajnej nędzy dodatkowo 55-90 mln ludzi
(PAP, dd/24.04.2009, godz. 18:37)

Kryzys finansowy, którego epicentrum znajduje się na Wall Street i który spowodował globalną recesję gospodarczą, pogrąży w skrajnej nędzy dodatkowo od 55 do 90 milionów ludzi - ostrzega ogłoszony w piątek wspólny raport Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).

Według ostatnich danych, obecnie w skrajnej nędzy żyje 1,3 miliarda osób zamieszkałych w rozwijającym się świecie. Stanowi to 25 proc. ludności tych obszarów kuli ziemskiej.

Raport zapowiada powstanie "nadzwyczajnej sytuacji", w której ponad miliard ludzi będzie cierpiało wskutek "wielkiej recesji" chroniczny głód.

"W 2007 roku - stwierdza raport - około 850 milionów osób w świecie rozwijającym się cierpiało chroniczny głód. Liczba ta wzrosła w 2008 roku do 960 milionów, a w 2009 roku przekroczy miliard".

Pod względem wskaźników stanu zdrowia ludności w najgorszej sytuacji jest Afryka subsaharyjska. Śmiertelność wśród dzieci poniżej piątego roku życia wynosi tam 146 na tysiąc. Na każde tysiąc narodzin umiera 9 matek.

Ta nowa ekspertyza pojawiła się w przededniu wspólnego posiedzenia Banku Światowego i MFW, które odbędzie się w końcu przyszłego tygodnia w Waszyngtonie.

Walka z niedożywieniem znacznej części ludzkości staje się "szczególnie pilnym" zadaniem, wobec czego należy skoncentrować inwestycje na sektorze rolniczym - brzmi jedno z głównych zaleceń zawartych w raporcie.

"Zatrudnienie stracą w 2009 roku miliony ludzi. Dlatego konieczne jest - podkreśla główny ekonomista Banku Światowego Justin Yifu Lin - pilne uruchomienie dodatkowych funduszy na opiekę społeczną, rozbudowę infrastruktury, zakładanie w biednych krajach małych przedsiębiorstw".

W świecie rozwiniętym, jak prognozuje MFW, spadek gospodarczy wyniesie w tym roku 1,6 proc., podczas gdy w latach 2006 i 2007 odnotowano tam przyrost gospodarczy w wysokości 8,1 proc. MFW prognozuje na 2009 roku ujemny przyrost gospodarczy w skali światowej rzędu 1,3 proc.

Napływ kapitałów do krajów na drodze rozwoju może zmniejszyć się w 2009 roku o 700 miliardów dolarów w porównaniu z maksymalnym poziomem osiągniętym w 2007 roku. W celu pokrycia tego deficytu przywódcy G-20 postanowili na spotkaniu w pierwszych dniach kwietnia w Londynie potroić zasoby MFW, powiększając je do 750 miliardów dolarów.

Ponadto grupa dała zielone światło dla emisji specjalnych praw ciągnienia (SDR) o równowartości 250 mld dolarów ze strony Funduszu w celu ich rozdzielenia wśród krajów członkowskich.

SDR to pieniądz wirtualny stworzony przez Fundusz, który administruje niewielkim rynkiem, na którym rządy wymieniają go na prawdziwe dewizy.

Oczekuje się, że sto z tych 250 miliardów dolarów skierowanych zostanie bezpośrednio do krajów na drodze rozwoju, a 19 miliardów do krajów o najniższych dochodach.

Organizacje humanitarne, jak na przykład Oxfam, zaapelowały ostatnio do rządów i międzynarodowych organizacji finansowych o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu łagodzenie ludzkiego dramatu spowodowanego kryzysem.

"Pomoc zagraniczna dla biednych krajów kształtuje się obecnie na poziomie 120 miliardów dolarów rocznie. To zaledwie kropla w morzu w porównaniu z 8,4 biliona dolarów, które zmobilizowano, aby pomoc bankom w opałach" - oświadczyła w wydanym w piątek komunikacie Bernice Romero, główna doradczyni Oxfam.

Źródło: www.onet.pl


  • 0

#2 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

16:51, 14.06.2011 /PAP

Obama straszy nowym kryzysem

USA NIE MOGĄ JUŻ POŻYCZAĆ. MUSZĄ SPŁACAĆ

Prezydent USA Barack Obama ostrzegł we wtorek, że brak zgody Kongresu na podwyższenie pułapu dozwolonego zadłużenia Stanów Zjednoczonych może doprowadzić do nowego globalnego kryzysu finansowego. Cztery tygodnie temu USA przekroczyły ustawowy limit długu.

Wypowiadając się dla programu "Today" telewizji NBC, Obama zaznaczył, iż przywódcy Republikanów deklarowali, że chcą uniknąć wzrostu limitu zadłużenia USA. Wyraził jednocześnie nadzieję, że porozumienie w sprawie wzrostu limitu zadłużenia zostanie osiągnięte "w rozsądny sposób".

- Pełna wiarygodność Stanów Zjednoczonych jest nie tylko podstawą naszego dobrobytu, ale także podstawą globalnego systemu finansowego. Możemy mieć do czynienia z powtórką kryzysu finansowego, jeśli wiarygodność ta będzie stawką w grze. Dlatego zamierzamy ciężko pracować w najbliższym miesiącu na rzecz porozumienia - powiedział prezydent.

Pod ścianą długu

Stany Zjednoczone osiągnęły w połowie maja ustawowo dozwolony pułap zadłużenia - 14,29 biliona dolarów - co oznacza, że nie mogą zaciągać więcej długów. Minister finansów Timothy Geithner zapewnił wówczas kongresmenów w oficjalnym liście, że resort uczyni wszystko, by rząd mógł obsługiwać swoje zadłużenie. Zawiesił np. inwestycje w fundusze emerytalne i rentowe pracowników administracji. Te i inne posunięcia mają pozwolić na spłaty należności bez zaciągania nowych długów do 2 sierpnia.

Jeżeli do tego czasu Kongres nie podniesie ustawowego progu zadłużenia, rząd USA stanie się niewypłacalny - nie będzie mógł spłacać należności posiadaczom amerykańskich obligacji skarbowych. - Zdarza się, że limit długu (publicznego) zostaje przekroczony i istnieją procedury, które pozwalają kontrolować taką sytuację na krótką metę. Ale w dłuższej perspektywie przeszkodzić temu może gra Republikanów i Demokratów o to, kto ustąpi pierwszy - powiedział AFP Hugh Johnson z firmy Hugh Johnson Advisors i dodał, że byłoby to "ciężką próbą dla zagranicznych inwestorów lokujących swe środki w amerykańskich aktywach".

Również rząd ostrzegł, że niewypłacalność USA wystraszy inwestorów i zmusi do podniesienia stóp procentowych, co zahamuje wzrost gospodarczy.

mkg

Źródło: www.tvn24.pl



Powoli pogłębia sie nieunikniony upadek jak się wydaje znanego nam współcześnie świata cywilizacji zachodniej. Niszczy nas chciwość i traktowanie jednostki jak przysłowiowego towaru. Korzystamy z naturalnych zasobów (wszczynamy o nie wojny) jak by po nas już nikt inny na tej planecie żyć nie miał. Żałosna jest ta nasza cywilizacja. To realny początek końca. Jak za czasów imperium rzymskiego.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 14.06.2011 - 18:38

  • 0

#3

Vinnie fzk.
  • Postów: 49
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

O, pierwsza ciekawa informacja po zjeździe grupy Bilderberg :) Ale mogliby coś nowego wymyślić bo kryzys był ostatnio.
  • 0

#4 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Masakra !!! Co oni wyprawiają - chcą nam zafundować drugą Grecję

czwartek, 09 czerwca 2011 07:23

Dalsze zadłużanie Polski
Bank Światowy przyznał Polsce 750 mln euro pożyczki


Dołączona grafika

750 mln euro pożyczki przyznał Polsce Bank Światowy – poinformował Michał Krupiński, zastępca dyrektora wykonawczego w Banku Światowym.

Rada Dyrektorów Wykonawczych, przy silnym poparciu wszystkich Dyrektorów Wykonawczych, poparła dzisiaj rano czasu waszyngtońskiego projekt pożyczki dla Polski w wysokości 750 mln euro – powiedział Krupiński.

Środki z Banku Światowego trafią do budżetu państwa, ale Polska w zamian zobowiązuje się do przeprowadzenia pewnych reform. Ta transza w wysokości 750 mln euro ma być skierowana na działania zwiększające efektywność energetyczną oraz wspieranie rozwoju energii odnawialnej – dodał.

Krupiński poinformował, że w przyszłym roku planowane są jeszcze jedna lub dwie transze pożyczki z Banku Światowego. Mogą one wynieść łącznie około 1 mld dol. w 2012 r. Plus około 1 mld dol. w 2013 r.

Działania będą koncentrować się na wsparciu dla samorządów oraz energetyki poprzez podobnego rodzaju instrumenty pożyczkowe w tym tzw. results based lending – powiedział Krupiński.

Źródło: www.wolnapolska.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 16.06.2011 - 09:07

  • 1

#5

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A wszystko za naszymi plecami. Masz się zgodzić na dług i ...
Ciemna masa i tak łyknie to jako wybawienie dla Polski.
Wakacje się zbliżają, dużo wolnego, może jakaś wycieczka do stolicy :D ?
  • 0



#6 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

D.B.Cooper - nie do końca. Może większość "mas" naszego (przepraszam za określenie) ciemnego społeczeństwa to łyknie. Ale każdy z nich to odczuje już niedługo ze zdwojoną siłą. Niech tylko wybory do parlamentu się skończą. Wtedy nam dopiero pokażą co oni potrafią. Nie wierzę żadnej partii politycznej. Wszyscy chcą do władzy. A jak już się dorwą to zrobią wszystko aby się tam utrzymać. Ale praw ekonomii jak i praw ulicy oszukać się nie da. Jest także garstka ludzi w tym kraju, której zależy na przyszłości naszej ojczyzny. Ci ludzie bez wątpienia widzą co się dzieje i jak to naprawdę wygląda. Zakładam, że u nas w przeciągu kilkunastu miesięcy powtórzy się scenariusz rozgrywający się dziś w wielu krajach europejskich.

Całkowity upadek Grecji - wydaje się nieunikniony - wyzwoli lawinę tego typu przewrotów w pozostałych krajach europejskich. Grecję bez wątpienia czekają poważne problemy gospodarcze ale i społeczne. Czeka ich być może (oby się nie sprawdziło) wojna domowa. Trzeba brać pod uwagę uwarunkowania klanowe w tym kraju. Ten system tam już nie ma racji bytu. Prawdopodobnie Grecja wyleci z hukiem z UE. A wtedy droga do anarchi otwarta. A anarchia równa się często rozlew kri i cierpienie. Cały świat tak naprawdę się chwieje. To już jest kolos który dawno temu zaczął zjadać swój własny organizm. Bez wątpienia naszą słabość i słabość USA wykorzystana zostanie przez pozostały świat nie należący do grupy nazywanej "cywilizacją zachodu".
  • 4

#7

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sentinel miło się czyta takie ogarnięte posty.
Wszystko na to wskazuje, że Twoje "proroctwa" się spełnią, zakłamane do cna media od dłuższego czasu przedstawiają Unie Europejską w różowych okularach, manipulując tym do reszty i tak już zmanipulowane społeczeństwo. Dzięki dupokracji udało im się podzielić narody, tak, że przez poglądy polityczne brat stanie przeciw bratu.
Jeszcze jest czas na zastanowienie się, gdzie to wszystko zmierza i czy warto wypychać kieszenie, tym, którzy interesują się naszą wegetacją na trzy miesiące przed wyborami...

Dołączona grafika

Naszą bolączką jest to, że głosujemy na znane partie, na te których dużo w mediach i które mają większe poparcie w nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim, nie wiadomo jak przeprowadzanych sondażach (tzw. efekt "Bandwagon"). Pewien procent społeczeństwa (nawet dość duży) nie interesuje się polityką, a idąc do urny popełnia kategoryczny błąd głosując "na mniejsze zło", czym mogę śmiało stwierdzić strzela sobie w stopę.
  • 2



#8

goompas.
  • Postów: 39
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cóż, nie trzeba być prorokiem
http://www.paranorma...post__p__404725

Spoleczenstow sie zmieni, ale zupelnie inaczej niz tego oczekujecie. To, co sie dzieje w obecnym nie moze zbyt dlugo trwac, ludzie, panstwa zadluzaja sie duzo ponad swoje mozliwosci. Kiedys musi zostac przekroczona granica i nastapi rewolucja. Obstawiam w przeciagu 10-20 lat dwa mozliwe scenariusze. Pierwszy bunt spoleczenstwa zakonczony sukcesem i nowym nieznanym nam jeszcze ustrojem. Drugi, bunt spoleczenstwa krwawo stlumiony przez wladze i powstanie panstwa policyjnego. O ile wszystko nie zakonczy sie zaplanowana wojna pomiedzy Usa i (Podstaw dowolne) (moze Chinami(?)) Usa upada wlasnie poprzez to ogromne zadluzenie, drukowanie pieniedzy na dluga mete skonczy sie dla nich tragicznie, a nie dadza swojej gospodarce upasc. Chiny natomiast staja sie najwiekszym mocarstwem militarnym i ekonomicznym. To one sprzeciwiaja sie polityce Usa sztucznego pompowania drukowanych dolarow w spoleczenstwo. Pozyjemy zobaczymy, ale pierwsze objawy juz sa np we Francji.


  • 1

#9 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

To jakiś fenomen w tym kraju. 62% ocenia żle lub bardzo źle panujący nam PO-wski rząd do współy z PSL-em. A jednocześnie 49% Polaków chce głosować na PO. Narodowa paranoja, schizofrenia??? A może brak świadomości, brak wyboru, brak rzetelnej informacji, manipulacja słupkami???

17:35, 16.06.2011 /PAP

Ponad połowa Polaków źle ocenia rząd

POZYTYWNIE TYLKO 1/3

62 proc. Polaków negatywnie ocenia działania rządu. Pozytywnie o pracy gabinetu Donalda Tuska wypowiada się 29 proc. - wynika z najnowszego sondażu TNS OBOP. Lepiej oceniany jest prezydent. 48 proc. respondentów uważa, że Bronisław Komorowski dobrze wypełnia obowiązki głowy państwa. Negatywnie jego pracę oceniło 35 proc. badanych.

Spośród osób mających krytyczną opinię o rządzie, 20 proc. ocenia jego pracę zdecydowanie źle, a 42 proc. raczej źle. Z kolei wśród tych mających o rządzie pozytywną opinię, 1 proc. ocenia gabinet Donalda Tuska zdecydowanie dobrze, a 28 proc. raczej dobrze.

Poprawa rządu

Grupa osób wystawiających mu pozytywną opinię zwiększyła się o 3 punkty proc., zaś krytyków jest mniej o 2 punkty proc. 9 proc. ankietowanych nie wystawiło rządowi opinii. Wśród krytyków premiera, zdecydowanie negatywnie wypowiada się o nim 19 proc. ankietowanych, zaś 34 proc. uważa, że Donald Tusk raczej źle wypełnia swe obowiązki. W grupie chwalących go, 4 proc. uważa, że obowiązki szefa rządu wypełnia on zdecydowanie dobrze, a 32 proc. że raczej dobrze. Opinii o szefie rządu nie wyraziło 11 proc. badanych. W stosunku do sondażu z poprzedniego miesiąca, grupa oceniających premiera pozytywnie zmniejszyła się o 1 punkt proc., krytyków Tuska jest o 2 punkty proc. mniej.

Spadek prezydenta

Spośród ankietowanych, którzy negatywnie oceniają prezydenta, 10 proc. uważa, że Bronisław Komorowski zdecydowanie źle wypełnia swe obowiązki, a 25 proc. uważa, że robi to raczej źle. Natomiast wśród mających o nim pozytywną opinię, 5 proc. ocenia Komorowskiego zdecydowanie dobrze, a 43 proc. raczej dobrze. 17 proc. badanych nie wystawiło prezydentowi oceny. Notowania prezydenta pogorszyły się w stosunku do maja. Grupa jego krytyków zwiększyła się o 2 punkty proc., natomiast wystawiających mu pozytywną opinię zmniejszyła się o 3 punkty proc.

TNS OBOP przeprowadził sondaż w dniach 2-6 czerwca na ogólnopolskiej, losowej grupie 1005 mieszkańców Polski w wieku powyżej 15 lat.

nsz//kdj

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 17.06.2011 - 07:14

  • 0

#10 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Miniakademia Długu Publicznego Fundacji FOR i Metra

Ponad 19 tys. zł musiałby zapłacić każdy Polak, aby zniknął nasz dług publiczny. Autor polskich reform gospodarczych prof. Leszek Balcerowicz od dawna nawołuje do zredukowania zadłużenia, a w centrum Warszawy działa licznik długu publicznego.

O co chodzi z tym długiem? U kogo zapożyczyło się nasze państwo? Czy Polska może zbankrutować i co się wtedy stanie? Na te i wiele innych pytań w Miniakademii Długu Publicznego odpowiadają ekonomiści FOR.

Źródło: http://www.dlugpubliczny.org.pl



Dołączona grafika


Użytkownik Sentinel edytował ten post 17.06.2011 - 16:49

  • 2

#11

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Władze Warszawy podniosą wkrótce ceny biletów na autobusy i tramwaje. Ostro, bo aż o 30 proc. Dzięki temu budżet stolicy dostanie 50 mln zł. A 49 mln zł miejscy dyrektorzy przyznali sobie na premie i nagrody.

Widzisz, a nie grzmisz...
  • 0



#12

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak działa rozrośnięta machina państwowa. Marnotrawienie pieniędzy na każdym kroku. Ludzie popierający wersję państwa opiekuńczego z gigantyczna biurokracją - pozdrawiam was. :)
  • 0



#13 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Gdy nadejdzie Kryzys – co warto mieć, a czego trzeba się pozbyć

Upadek banku Lehman Brothers, wywołana tym panika na rynkach finansowych oraz następująca wskutek niej globalna recesja przypomniały, że wcale nie żyjemy w tak stabilnych i spokojnych czasach, jak się nam jeszcze niedawno wydawało.


Ekonomiści mawiają, że taki kryzys jak w roku 2008 zdarza się raz na sto lat. Może to i prawda, ale to wcale nie znaczy, że następny przytrafi się dopiero naszym prawnukom. Co więcej, reakcje rządów i banków centralnych sprawiają, że prawdopodobieństwo wystąpienia wtórnego załamania w ciągu najbliższych pięciu lat wyraźnie wzrosło. Nad naszymi głowami wisi miecz Damoklesa w postaci przygniatającego długu publicznego w Europie, USA i Japonii oraz galopującej podaży pustego pieniądza praktycznie pod każdą szerokością geograficzną. Gdy do tego dołożyć trzeszczący w szwach i balansujący na krawędzi niewypłacalności system bankowy, sytuacja robi się, oględnie rzecz ujmując, nieciekawa. W co takim razie warto zainwestować, aby następny krach nas nie zaskoczył i abyśmy przetrwali bez dramatycznych wyrzeczeń?

Ten prawdziwy Kryzys, pisany przez wielkie „K”, może nadejść praktycznie w każdej chwili. Jego źródło może niezauważalnie tlić się miesiącami (lub nawet latami) i z pełną siłą eksplodować w ciągu dni lub tygodni. Dziś wydaje się, że najpoważniejsze zagrożenie czai się w tzw. „bezpiecznej przystani” – czyli na rynku uważanych za najbezpieczniejsze pod słońcem papierów skarbowych. Sięgająca 15% PKB dziura budżetowa w Grecji i obawy o wypłacalność innych państw z grupy PIIGS to jedynie wierzchołek góry lodowej. Na razie mało kto mówi, że w podobnej sytuacji są również budżety Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych oraz Japonii. A to przecież trzy z pięciu największych gospodarek świata. Bankructwo choćby jednej z nich wywołałoby reakcję łańcuchową, której nikt ani nic nie byłoby w stanie zatrzymać.

Panika byłaby nieuchronna. Setki milionów ludzi straciłoby oszczędności życia ulokowane w rozmaitych funduszach emerytalnych lub odpowiednikach naszych TFI. Banki pozbawione poduszki płynności, jaką dziś zapewniają im obligacje skarbowe, upadałyby jak kostki domina, a dzieła destrukcji dokonałby masowy szturm po gotówkę zwykłych ludzi, trzymających oszczędności na rachunkach bankowych. Upadek systemu wywołałby plajtę większości przedsiębiorstw, w tym także wielu globalnych korporacji, które bez sprawnego rynku kredytowego nie byłyby w stanie wypłacać pensji swym pracownikom. Bezrobocie zapewne skoczyłoby w okolice 50-60%. Jesienią 2008 roku rządom i bankom centralnym udało się nie dopuścić do takiej sytuacji, bo uczestnicy rynku jeszcze wierzyli w ich wypłacalność. W powyższym scenariuszu tego zaufania już by nie było, a papierowo-wirtualny pieniądz oparty na wierze i przymusie stałby się wart mniej niż papier toaletowy.

Jak przygotować się do Armagedonu?

W czasie finansowego Armagedonu w pierwszej kolejności bezwartościowe stają się aktywa, które teraz uważane są za najbezpieczniejsze. Posiadacze obligacji skarbowych („zysk bez ryzyka”) pozostaliby nawet bez papierowych pamiątek, jakie mieli ich dziadkowie z XX wieku. Pieniądze leżące na „bezpiecznych” i „gwarantowanych” lokatach bankowych byłyby w przeważającej większości nie do odzyskania. Zresztą to nie miałoby już znaczenia, bowiem sama papierowa gotówka też nie przedstawiałaby większej wartości – wraz z państwem bankrutuje również jego waluta. Nie lepiej mieliby się inwestorzy giełdowi. Kryzys bankowy oznacza bowiem bankructwa w realnej gospodarce i krach na giełdowych parkietach. Dramatycznie na wartości straciłyby więc jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych oraz rozmaite lokaty strukturyzowane czy certyfikaty wystawione przez „renomowane instytucje finansowe”.

Fala upadłości banków zapewne zmiotłaby z powierzchni ziemi większość firm ubezpieczeniowych – polisy (w tym także kapitałowe ubezpieczenia na dożycie) stałyby się tylko rodzinną pamiątką. Depresja w realnej gospodarce doprowadziłaby też do dramatu posiadaczy nieruchomości komercyjnych – czynsze za powierzchnie biurowe, handlowe, produkcyjne czy magazynowe zaliczyłyby katastrofalne spadki. Podobnie byłoby też z nieruchomościami mieszkaniowymi – ludzie pozbawieni pracy i oszczędności raczej nie będą myśleć o kupnie domu czy mieszkania. A kredytu nie będzie miał już kto udzielić. Z tych samych powodów byłby to też kiepski czas na sprzedaż dóbr luksusowych czy dzieł sztuki.

A co ostoi się przed gospodarczo-finansową zawieruchą? Po pierwsze, należy się zaopatrzyć w... kredyt. Jak najwięcej kredytu. Najlepiej w przededniu krachu obejść wszystkie okoliczne banki i zaciągnąć maksymalnie dużą liczbę kredytów i szybkich pożyczek „od ręki”. Przecież i tak pieniądz, w którym się zadłużamy, przestanie mieć jakąkolwiek wartość – nasze zobowiązania spłacimy po koszcie makulatury. Następnie całą dostępną gotówkę wypłacamy i ruszamy na zakupy...

Co trzeba kupić przed Kryzysem

W pierwszej kolejności idziemy do dealera złota lub najbliższego oddziału NBP i zaopatrujemy się w niewielką sakiewkę lub większy worek (zależnie od zasobności portfela) złotych monet i sztabek. Przydatne mogą się też okazać srebrne bulionówki – ot, tak na drobne wydatki. Następnie udajemy się do sklepu z bronią. W końcu co nam po złocie, skoro nie damy rady go obronić? A w przypadku upadku państwa bezpieczeństwo zapewniają jedynie wynalazki Michaiła Kałasznikowa lub Samuela Colta wraz ze sporym zapasem amunicji.

Gdy już dysponujemy pieniądzem, który oprze się finansowemu tsunami, oraz środkami jego ochrony, czeka nas wizyta w hipermarkecie. Pamiętajmy, że gotówki trzeba się pozbyć i że trzeba to zrobić z głową. Kupujemy więc hurtowe ilości cukru (dziwnym trafem ten surowiec zawsze cieszy się powodzeniem w ciężkich czasach), mąki, konserw, oleju, kawy, herbaty, czekolady, wody i innych niezbędnych artykułów żywnościowych, które pozwolą nam przetrwać lub będą stanowić środek wymiany. Z pełnymi wózkami żywności udajemy się w stronę półek z towarami przemysłowymi, po drodze zahaczając o stoisko monopolowe – kilka kartonów wysokoprocentowych trunków przyda się w każdych warunkach.

Niesłychanie pożytecznymi inwestycjami mogą się okazać generator prądotwórczy, baterie, akumulatory, świece, części zamienne do samochodów, latarki i narzędzia budowlane. Nie zawadzi zaopatrzyć się też np. w panel słoneczny, dzięki któremu będziemy mogli naładować chociażby telefon komórkowy, aparat fotograficzny czy laptopa. W drodze do domu (konieczne może się okazać wynajęcie półciężarówki, ale nie oszczędzajmy – papierowe pieniądze przecież nie będą nam potrzebne) zahaczamy o aptekę i stację benzynową. W tej pierwszej zaopatrujemy się w niezbędne medykamenty, a przy dystrybutorze tankujemy do pełna i zalewamy kilka dużych kanistrów. Przy wszelkich kataklizmach gospodarczych paliwo jest zazwyczaj jednym z pierwszych towarów, którego zaczyna brakować.

Przygotowania na długi termin

Jesteśmy już przygotowani na prawdziwy Kryzys, ale w naszym „portfelu inwestycyjnym” nadal brakuje podstawowych aktywów, decydujących o przetrwaniu w długim terminie. Dobrem tym jest ziemia uprawna, z której będzie można się wyżywić, gdyby depresja gospodarcza trwała dłużej niż kilka miesięcy. Grunt taki musi być położony dostatecznie blisko naszego miejsca zamieszania, byśmy mogli go osobiście doglądać.

Gdy już przekuliśmy nasze kredyty w pożyteczne i twarde aktywa, możemy usiąść przed telewizorem lub komputerem i ze spokojem obserwować nerwowe działania polityków oraz pełne bezradności komentarze ekonomistów i maklerów. Śmiało możemy też wziąć urlop i przestać przejmować się sytuacją w pracy. W końcu jeśli nie pracujemy w jakiejś nadzwyczaj ważnej lub kryzysoodpornej firmie, to i tak niedługo albo wylądujemy na bezrobociu, albo przestaniemy dostawać pensję (zresztą pewnie już nic nie wartą). To jest też czas na poprawienie relacji z sąsiadami, znajomymi i rodziną – więzi te mogą się okazać bezcenne w nadchodzących czasach.

Opisane powyżej przygotowania dotyczą tylko Kryzysu totalnego, który nagle i bez ostrzeżenia zdewastowałby obecny system finansowo-gospodarczy (czyli postępujący socjalizm z malejącą domieszką wolnego rynku). Pomimo piętrzących się trudności prawdopodobieństwo jego zaistnienia oceniam na nie więcej niż 10%. Niemniej jednak warto być przygotowanym na taki rozwój wypadków i zawczasu zainwestować w aktywa, które pozwolą nam go przeżyć i w jako takiej formie dotrwać do normalniejszych czasów.

Krzysztof Kolany

Źródło:
www.bankier.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 26.06.2011 - 16:24

  • 1

#14 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Majatek narodowy Polski już prawie całkowicie wyprzedany a to cię ostało jest lub za chwilę będzie wyprzedawane. Kasę z OFE zabrali do ZUS-u by pomanipulować przy staystykach i obnizyć wskaźniki zadłużenia, społeczeństwo się starzeje, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie chce dziś ryzykować posiadania dzieci, których przyszłość jest raczej mało różowa. UE się rozpada, Euro niedługo upadnie jako waluta całkowicie, Grecja, a za nią Hiszpania, Włochy, Portugalia czekają w kolejce do bankructwa totalnego. Kryzys społeczny pogłębiony przez galopującego do góry franka spowoduje w Polsce, że prędzej czy później wykończą znaczną część z prawie 700 tyś gospodarstw, które mają zaciagnięte w tej walucie kredyty hipoteczne.

Wszyscy racjonalnie myślący ekonomiści, szczególnie wywodzącyc się ze szkoły austryjackiej biją już od dawna na alarm. Kryzys ogólnoświatowy zbliża się wielkimi krokami. To dlatego od kilku już lat w UE trwają zapewne takie projekty jak INDECT czy EUROGENDFOR, to dlatego w krajach członkowskich UE dąży się do ograniczenia lub wręcz zakazu posiadania broni palnej przez prywatne osoby - vide Liberalizacja dostępu do broni palnej. W tym zakresie takie inicjatywy jak Dyrektywa UE 2012 o czym można poczytać w zlinkowanym poście lambo i w następnych nie zaskakują.

Czują co się święci, czują że tym razem ten kryzys może być bardziej dotkliwy, trudniejszy do opanowania a chaos i przemoc wystapią na taką trudną do opanowania skalę, jak jeszcze nigdzie i nigdy dotąd.

Dlatego warto znać swoje prawa jako człowieka i samodzielnie określić sobie wynikające z tego niezbędne potrzeby by być przygotowanym na to co może się wydarzyć. Zapewne nie stanie się to w ciagu kliku dni. Natomiast na pewno kryzys nas wszystkich dopadnie. Ten stan nierównowagi, niesprawiedliwości, oszustw nazywany, pudrowny dla niepoznaki jako demokracja nieprzetrwa w obecnej formie zbyt długo.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 13.07.2011 - 10:37

  • 2

#15 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Tym razem rating Irlandii idzie na dół. Czyżby po Grecji, Portugalii, Hiszpanii, Włochach przyszła kolej w kolejce do bankructwa na Irladię?

14:37, 13.07.2011 /PAP

Komisja wściekła na rating Irlandii
DECYZJA MOODY'S "NIEZROZUMIAŁA"

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso skrytykował obniżenie przez agencję ratingową Moody's oceny wiarygodności kredytowej Irlandii do poziomu śmieciowego, co jego zdaniem jest "niezrozumiałe".

Jak głosi przekazane przez rzeczniczkę Barroso oświadczenie, irlandzki rząd wraz z partnerami międzynarodowymi konsekwentnie dążył do realizacji uzgodnionych przedsięwzięć oszczędnościowych i reformatorskich. "Irlandia jest teraz na właściwej drodze" - zaznaczył szef KE, dodając, iż jest jeszcze wiele do zrobienia i nie ma żadnego powodu, by pozostawiać ten kraj samemu sobie.

Zdaniem Barroso, jest "co najmniej wątpliwe", dlaczego ocena Moody's została opublikowana tuż przed przewidzianym na czwartek ogłoszeniem przez "trojkę" ekspertów KE, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego wyników analizy dotychczasowych irlandzkich działań antykryzysowych.

W wtorek w nocy Moody's obniżył rating Irlandii z poziomu Baa3 do Ba1, który oznacza, że wypłacalność tego kraju może być wątpliwa. Tym samym Irlandia dołączyła do Portugalii i Grecji, których dług ma tzw. śmieciowy rating.

\\mtom\k

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 13.07.2011 - 17:34

  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych