Napisano 25.06.2010 - 17:12
Napisano 25.06.2010 - 21:26
Napisano 25.06.2010 - 21:53
Ale wilki nie zjadłyby kości, a kości podczas poszukiwań na pewno by znaleźli.wilki ich zaatakowały
Moim zdaniem ciała również by znaleziono (później ale znaleziono)może lawina
Napisano 28.06.2010 - 20:47
Napisano 02.07.2011 - 13:40
Napisano 29.03.2017 - 10:30
Takie wątpliwości mogą się nasuwać i sam zastanawiałem się, co skłoniło tego zaginionego, aby nagle wysiąść z samochodu, nic nie mówiąc kolegom? Ale motyw zabójstwa jest mało prawdopodobny, zapewne badała to już policja, ponadto - planując zabójstwo, domniemani zabójcy musieliby wcześniej wiedzieć, że będzie wyjątkowo intensywna burza.nie wiem czy ta sytuacja to prawda ale jeśli to nie ściema to tak pierwsze nasuwa się pytanie :
co kazało gościowi wysiąść z auta w taką pogode że nawet jechać nie mógł a jednak wysiadł ?
i jak to wysiadł i nic nie powiedział do reszty podróżujących ? a oni mimo ulewy nic nie widzieli gdzie polazł ?
ja bym ich tam przesłuchał bardziej szczegółowo bo coś tu śmierdzi i może "przyjaciele" go załatwili a teraz tajemnicze zniknięcie wymyślająa kolegi pozbyli się już pare kilometrów wcześniej a potem wymyślili zniknięcie
Takie przypadki znikania ludzi niemal na oczach bliskich i znajomych, np. że ktoś wyszedł przed dom czy za samochód i nagle zniknął - są relacjonowane w świecie. Mało tego - są znane przypadki w historii, kiedy znikały bez śladu całe, niekiedy liczne oddziały wojskowe, załogi statków lub mieszkańcy wsi, przy czym nie było jakichkolwiek śladów walki czy zniszczeń. Niekiedy zaginieni (ale raczej ci zaginieni indywidualnie) odnajdują się po pewnym czasie, bywa, że w odległych o setki kilometrów miejscowościach (teleportacja?), czasem te odnalezione (przywrócone?) nawet na miejscu osoby posiadają zaburzenia umysłowe i nie nadają się do normalnego życia. Był taki australijski film z 1975 r. (w Polsce w 1994) pt. "Piknik pod wiszącą skałą" (Picnic at Hanging Rock), opowiadający o autentycznym zdarzeniu z 1900 r.:Niestety, są na tym świecie sprawy, o których się nie śniło filozofom.W walentynki roku 1900 grupa uczennic z australijskiej pensji dla dziewcząt wybrała się na piknik. Pensjonarki spędziły cały dzień w miejscu zwanym Wiszącą Skałą. Pod wieczór okazało się, że trzy dziewczynki i jedna nauczycielka zniknęły bez śladu. Mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań nie udało się odnaleźć zaginionych ani żadnych wskazówek, na podstawie których można by wyjaśnić, co się z nimi stało. Po tygodniu jedna z dziewcząt niespodziewanie wróciła, okazało się jednak, że nie pamięta, co się z nią działo.
Temat ciekawy, ale już zakurzony sporo.
Co do dziwnego zaginięcia tego 30-letniego wówczas mężczyzny - faktycznie mógł zostać zamordowany lub mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku, o którym jego znajomi wiedzą, tyle że nie chcą mówić, bo się boją ewentualnych konsekwencji. Historia zna bardzo wiele takich wypadków. Potem wysnuli jakąś fantastyczną teorię o tajemniczym zaginięciu w trakcie burzy... Burza jest tu jedynie przypadkiem i wcale nie musieli o niej wiedzieć szybciej. Gdyby jej nie było, mogliby powiedzieć, że ot...wyszedł z auta nikomu nic nie mówiąc i po prostu przepadł. Tu jeszcze dodali tajemniczą burzę. [nie śledziłam tego przypadku w późniejszym czasie, więc po tylu latach mogło się już coś wyjaśnić na temat tego zaginięcia].
A co do filmu ,,Piknik pod Wiszącą Skałą'' - to fikcja literacka. Cała historia nie jest autentyczna, więc w kategorii tajemniczych zaginięć w górach, nie powinno się jej przytaczać.
Napisano 29.03.2017 - 14:19
Skoro już taki odkop, to ta stara sprawa:
W roku 1990 (badz pod koniec 89) w Tatry wybrala sie grupka mlodych osob (polakow) (z tego co pamietam 4-5). Wszyscy przepadli bez wiesci, ich cial nigdy nie odnaleziono. Pisali pozniej o tym, gdzies w tv podobno bylo, ze porwalo ich UFO.
się wyjaśniła.
Chodziło o zaginięcie pięciu studentów z Poznania w rejonie Czerwonych Wierchów:
15 lutego 1990 – pięcioosobowa grupa turystów z Poznania i jego oko-
lic, 22-letni Adam N., 21-letni Dominik D., 28-letni Jarosław N. i 28-letni
Dariusz S. Oraz 25-letnia Danuta M. wyruszyli z Kir szlakiem przez
Piec, Twardy Upłaz na Ciemniak i dalej szlakiem przez Czerwone
Wierchy do Kopy Kondrackiej, aby zejść na Halę Kondratową.
Zupełnie nieobyci z górami, źle ubrani, bez jedzenia i ciepłych napo-
jów w termosach – wybrali się na trasę bardzo długą jak na tę porę
roku, kiedy słońce zachodzi już o godz. 16.55. Na szczyt Ciemniaka
dotarli, kiedy południe dawno minęło i kiedy do zapadnięcia nocy
było tylko tyle czasu, aby zawrócić i w miarę bezpiecznie podejść
znanym, przetartym szlakiem zejść w dolinę. Oni poszli dalej w
silnym wietrze i śnieżycy w stronę Małołączniaka. Na grani zaczęli tra-cić siły i rozdzielili siê, w pojedynkę nie byli zdolni kontynuować mar-
szu, pozostawali w śniegu.Dopiero 17 lutego narciarz natknął siê na przysypane śniegiem ciało
opodal ścieżki na Giewont. Zjechał na
Kondratową i zawiadomił TOPR. Ratownicy nie znaleźli przy zamarz-
niętych zwłokach żadnych dokumentów, nikt też nie zgłosił zaginięcia
w górach. Dopiero 19 lutego (czyli po 4-ch dniach) zgłoszono, że od
15 lutego nie powróciła z Czerwonych Wierchów grupa pięciu tury-
stów. Ratownicy rozpoczęli poszukiwania po polskiej stronie, Horska
Sluzba po słowackiej. 20 lutego odnaleziono ciało Dominika D, 23
pies Czad odnalazł ciało Jarosława N., a pies Brys ciało Danuty M.Prowadzone poszukiwania nie dały rezultatu, ciała Dariusz S. nie
odnaleziono. Jeszcze jedna osoba zaginiona w Tatrach – nie odnaleziona.
http://www.cotg.pttk...cz/01_jonak.pdf
Przez jakiś czas Leśniakiewicz dowodził, że to niewyjaśniona sprawa i że piątej osoby nie znaleziono, bo porwali ją kosmici, ale reagował tak na każde zaginięcie.
Napisano 29.03.2017 - 14:36
czy badano dokładnie teren w któym zaginęły te osoby? podejrzewam że nie żadne ufo tylko moglli stanąć na jakiejś niestabilnej ziemi albo zerodowane skały i się pod nimi zapadło co mogło skończyć sie w tylko jeden sposób. w tatrach jest sporo takich zdradliwych miejsc i wcale nie trzeba zgubić szlak aby zginąć a wystarczy że trafią na zerodowane skały które pod nimi pękną i wpadną do jakiejs rozpadliny.
co do tunelu czasoprzestrzennego to raczej mało prawdopodobne choć od starszej osoby mieszkającej w zakopanym na krupówkach był jeden przypadek kiedy znikł samochód zostawiajac w środku lasu tylko dwa ślady po oponach w trudno dostepnym miejscu gdzie auto nie mogło wjechać był tylko 100 metrowy odcinek śladu opon i nic więcej.
Napisano 30.03.2017 - 11:25
Taaaa, UFO i portale czasoprzestrzenne i to u nas, w PL hahahahha
Jestem entuzjastą UFO, zagadek cywilizacji itp i dlatego tu jestem ale tym razem WĄTPIĘ. Dam Wam przykład: tragedia na Broad Peak - 2013 rok (2 ofiary śmiertelne: Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski). Po tragedii, latem, brat zmarłego, Jacek Berbeka, zorganizował wyprawę na ten sam BP że by odnaleźć zwłoki śp. Brata i śp. Tomasza. Udało się znaleźć tylko Tomka, Maćka NIE (MIMO OGROMNYCH WYSIŁKÓW W POSZUKIWANIACH). No i co? Maćka UFO porwało lub lub wszedł w portal?
Nawet Jacek mówi, że ciało śp. Brata musiało wpaść w jakąś głęboką szczelinę i dlatego nie udało się Go odnaleźć, nie przychodzi mu nawet na myśl żadna paranormalka typu własnie UFO czy portale cz/p.
Użytkownik Konrad_GK edytował ten post 30.03.2017 - 11:26
Napisano 22.01.2018 - 21:57
A co do tego facia, który wysiadł z auta w nawałnicę i wyparował - nie wiem czemu zniknął ale pytacie czemu wysiadł. Może mu się zachciało no wiecie to krótsze lub dłuższe i co miał się zlać lub skupkać w majty i w auto? No więc wiedząc, że okropnie zmoknie wysiadł bo już nie mógł wytrzymać. Czy Wy wysiadając z auta za tzw. potrzebą mówicie kumplom, którzy z Wami jadą, ze idziecie w krzaczki? Chyba nie, prawda?
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych