Dobra tatiku, naskrobałem
Wklejam jeszcze raz Twoje zdjęcie:
Zacznijmy od drzew.Zupełnie nie rozumiem, o co Ci chodzi. Przecież one stoją całkowicie poza obszarem zderzenia. Zresztą zobacz na tej grafice:
A teraz zdjęcia:
Drzewo 1 ocalało:
Oczywiście, "kontrowersyjne" drzewa 3 i 4 również:
A z drzewa 2 zostało tyle:
A teraz lampy.Mam nadzieję, że nie muszę uzasadniać, iż AA77 nie ściął wszystkich lamp w okolicy Pentagonu. Większość, jakby nie było, pozostała nietknięta. Na poniższym zdjęciu dość dokładnie widać, gdzie dokładnie gdzie stoją owe, widoczne na Twoim zdjęciu, trzy "podejrzane" lampy:
Myślę, że teraz bez problemu zlokalizujesz je i tutaj:
Kolejny geniusz czy podróbka Alberta Einsteina.....uderzenie powoduje całkowity zanik szczątków. Więc się spaliły czy znikneły od uderzenia. Jako chłop z jajami powinieneś wytłumaczyć ten fenomen.
Przecież pisałem, że ogień grał tu marginalną rolę. Na destrukcję silników wpłynęło przede wszystkim uderzenie. W końcu to kadłub i silniki przejęły większość jego impetu.
Z drugiej strony, wytrzymałość mechaniczna tytanu nie jest jakaś nadzwyczajna. Ba, w skali Brinella twardość wynosi ok. 1800 HB i jest nawet nieco niższa od twardość zwykłej stali (2000 HB), nie mówiąc już o manganowych stalach specjalnych (nawet ponad 20 000 HB). Główna przewaga tytanu polega przede wszystkim na jego większej odporności na ogień i jego niemal prawie połowę mniejszym od stali ciężarze właściwym.
A rozpoznawalnych szczątków silników trochę pozostało. I wszystkie pasują do Rolls-Royce RB211-535E4.
--------------
O Jezu, nie masz mariushu do czego się przyczepić. Przestań czepiać się pierdół i odpowiedz na moje pytania.
To nie są pierdoły, tylko poważne błędy.
Cała wypowiedź pana Kozaka dotyczy rozmiarów wewnętrznych, mechanicznych elementów silnika. To zupełnie nie przeszkadza mu w przytaczaniu rozmiarów całego silnika, łącznie z jego aerodynamiczną obudową. Obudową, która rzecz jasna nie mogła przetrwać uderzenia. I jakby tego było mało, ten Pan zawyża jeszcze ten rozmiar o całe 30%. Pytam się, dlaczego?
A co do Twoich pytań.
Widzę tu tylko jedno, na które nie odpowiedziałem: "A gdzie są w takim razie czarne skrzynki?"
Dwie, pochodzące z UA93 (Shanksville) i AA77 (Pentagon) odnaleziono. Ze skrzynkami z samolotów, które uderzyły w wieże już tak dobrze nie było i zbytnio się temu nie dziwię. Może i FDR-y są superwytrzymałe, ale nie niezniszczalne. Jestem pewien, że przetrwały samo uderzenia samolotów, ale sam kolaps budynków niekoniecznie (w końcu dziesiątki tysięcy ton zapadających się kondygnacji budynków, generowały, działające jak prasa, gigantyczne siły miażdżące). Biorąc pod uwagę fakt, iż nawet skrzynki odzyskane z typowych katastrof są zwykle mocno pokiereszowane, jest to jak najbardziej możliwe.
Zdjęcia wraku szerzej nie skomentuję, bo sam fakt, że podałeś je tu jako przykład, jest przejawem czystej wody manipulacji.