Skocz do zawartości


Zdjęcie

Struktura Przejawienia.


  • Please log in to reply
533 replies to this topic

#1

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Dzień dobry!

Jestem nowym uczestnikiem tego Forum i chciałbym się przedstawić, ale nie bardzo wiem gdzie jest odpowiednie do tego miejsce. Może mi ktoś wskaże. To jest mój pierwszy post. Parapsychologią i ezoteryką zajmuję się od wielu lat. Przejrzałem tu temat Poziomy świadomości. Widzę że jest aktywny od dwóch lat ale opiera się w zasadzie na jednym źródle: na książce H. Kotwickiej. Chciałbym tu przedstawić także inne spojrzenie na kwestię świadamości. W 2008 roku wydano książkę "Moja droga ku Jaźni". Mam nadzieję, że będzie ona wkrótce dostępna także na tym Forum. Świadomość opisałem tam w oparciu o Prawo Jedności Przeciwieństw, posługując się dedukcyjną metodą wnioskowania:

Zakłada się że istnieje jakaś jedyna, niezmienna, niepoznawalna dla intelektu substancja, Absolut, Duch. Duch przejawia się głównie przez Pierwotną Dwójnię. Przejawienie Ducha jest czymś innym niż Duch (tak jak chód zegara jest czymś innym niż zegar), jest Pierwotnym Źródłem i, być może, poznawalnym w procesie ludzkiego rozwoju.

Elementami Pierwotnej Dwójni są: Świadomość Kosmiczna (ŚK) i Pramateria - Energia (PE). Oba te elementy są ze sobą komplementarnie związane, tzn. ŚK nie może istnieć bez PE i odwrotnie, PE nie może istnieć bez ŚK. Oba elementy Pierwotnej Dwójni mają wzajemnie przeciwstawne cechy.

Cechami ŚK są: Inteligencja Źródła, inwencja twórcza (w tym wyobraźnia), niezmienność (istnienie poza czasem), bezprzestrzenność (nie zajmowanie przestrzeni) oraz zdolność do przyjmowania stanu holistycznych Monad. Ta zdolność przejawia się podczas realizacji komplementarnego związku z PE. Może się ona kojarzyć z fizyczną cechą lepkości. Monadyczny stan ŚK można by nazwać quasi-mnogością, choć w swej istocie ŚK ma cechę jedności. Wszystkie Monady są jednakowe, mają jednak zdolność do jednoczenia się ze sobą i do rozłączania się (intelekt tego nie może objąć). Holistyczną naturę Monady łatwiej sobie wyobrazić gdy przypomnimy, że nawet mała część fotografii holograficznej zachowuje ten sam obraz co cała fotografia.

Cechy PE są, jak powiedziano, przeciwstawne do cech ŚK. Są nimi: czas i przestrzeń, brak inteligencji i inwencji twórczej, mnogość i podatność na twórcze oddziaływanie ŚK. ŚK, dzięki stanowi monadycznemu, wiąże się z PE tworząc materialne formy. Tak powstają cząstki elementarne, które łączą się w atomy, pierwiastki, związki chemiczne, itd. W procesie kreacyjnym materii stopniowo zmniejsza się spójność Monad z formami materialnymi. Daje to początek życiu i fizycznej ewolucji gatunków. Rozwój ten jest dokonywany przez Monady, które dążą do ponownego zjednoczenia się z Pierwotnym Źródłem jako z Bogiem Osobowym, wzbogacając Go doświadczeniem materii.

W tym ujęciu materię nieożywioną tworzy i podtrzymuje ŚK o najbardziej rozrzedzonej monadyczności (o elementarnej gęstości). Świat roślinny, związany z życiem, jest tworzony przez monadyczność o 1-szym stopniu zagęszczenia, świat zwierzęcy - o 2-gim stopniu gęstości, świat ludzki - o 3-cim stopniu gęstości. W tym stuleciu część gatunku ludzkiego ma ponoć przejść do 4-tej monadycznej gęstości ŚK.

Przedstawiony tu system aksjomatyczny nie musi być prawdziwy ani jedyny. Rzuca jednak światło na cały proces przejawienia. Jest zgodny z systemem buddyjskim. Chrześcijaństwo ma inny system, w którym połączone jest pojęcie Ducha (Absolutu) z Pierwotnym Źródłem, któremu przypisuje się wszystkie cechy Ducha.

Ciekawe, że w ikonografii chrześcijańskiej przedstawia się Ducha Świętego jako Gołąbka (bądź Gołębicę, co może stanowić istotny aspekt sakralności płci) pomimo, że katecheza głosi trójosobowość Jedynego Boga. Także w Ewangelii mówi się: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone (Mat. 12/31 BT).

Trzeba tu zauważyć, że dedukcyjny system poznawczy, oparty na aksjomatach, dobrze służy także w wielu gałęziach nauk ścisłych. Na przykład geometria euklidesowa sprawdza się w praktyce, także w lotach kosmicznych. Nie przeszkadza to jednak rozwojowi innych geometrii, nieeuklidesowych, opartych na zmienionych zespołach aksjomatów (jako że aksjomaty to nie dogmaty, można je zmieniać). Algebra także sprawdza się w życiu, ale bez algebry G. Boole'a, opartej na innym zespole aksjomatów, rozwój techniki komputerowej byłby chyba niemożliwy.


Przy okazji chciałbym podzielić się swoim poglądem na zjawiska zaliczane do paranormalnych. W największym uproszczeniu pogląd ten można sprowadzić do stwierdzenia, że Duch włada materią. Jeżeli Monada, jako cząstka Boga, kształtuje materię według swojej wyobraźni i woli to człowiek, potencjalnie, też może to czynić, jeśli potrafi osiągnąć poziom Świadomości Kosmicznej. Jednak trójwymiarowe pudełko świata fizycznego jest bardzo szczelne i, w warunkach ziemskich, tylko nieliczne osoby są do tego zdolne. Można tu przytoczyć wyczyny Sai Baby. Myślę, że takich ludzi jest więcej, nie ujawniają jednak swoich możliwości. Przemianę lub kreację przedmiotów fizycznych dokonywał Jezus mnożąc chleb i ryby lub zmieniając wodę w wino, nie mówiąc już o wskrzeszeniu Łazarza. Być może sięga się przy tym do subcząsteczkowej sieci (tła?) energetycznej, podatnej na wyobraźnię i wolę Świadomości Kosmicznej.

Czytałem niedawno o przekazie channelingowym, że maksymalny czas utrzymania absolutnej koncentracji człowieka na jakimś przedmiocie lub myśli wynosi kilka, do kilkunastu sekund. Do tzw. przebudzenia trzeba jednak kilkudziesięciu sekund i tu ma leżeć klucz do Świadomości Kosmicznej. Życie jest jednak bardziej skomplikowane. Niemniej można przypuszczać, że u podstawy wszelkich zjawisk paranormalnych jest zdolność do koncentracji i do twórczej wyobraźni. Wydaje się to takie proste, a jednak praktycznie prawie niemożliwe do osiągnięcia. Na przeszkodzie stoi zapora umysłu genetycznego, skierowanego na przetrwanie, zakodowana w każdej komórce ludzkiego ciała. Przebicie się ego przez tę zaporę umożliwia Jażń (nadświadomość?), gdy ego z nią świadomie współpracuje.

No więc jak to jest z tą świadomą współpracą?! Ale o tym może przy następnej okazji. Pozdrawiam serdecznie.
  • 6



#2

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z wielką przyjemnością przeczytałam Twój tekst.
  • 1



#3

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dzień dobry!

Jestem nowym uczestnikiem tego Forum i chciałbym się przedstawić, ale nie bardzo wiem gdzie jest odpowiednie do tego miejsce. Może mi ktoś wskaże. To jest mój pierwszy post.

Witaj w tym miejscu możesz się przedstawić http://www.paranorma...hp?showforum=33

Świadomość opisałem tam w oparciu o Prawo Jedności Przeciwieństw, posługując się dedukcyjną metodą wnioskowania:

Zastanawia mnie jedno, co jest podstawą tych dedukcji? Inaczej, skąd czerpiesz wiedzę?


Przedstawiony tu system aksjomatyczny nie musi być prawdziwy ani jedyny. Rzuca jednak światło na cały proces przejawienia. Jest zgodny z systemem buddyjskim. Chrześcijaństwo ma inny system, w którym połączone jest pojęcie Ducha (Absolutu) z Pierwotnym Źródłem, któremu przypisuje się wszystkie cechy Ducha.

Skoro religie tak różnią sie między sobą może warto zmienić sposób poznania na bardziej wewnętrzny, własny. Pominąć filozofie i religie, może wydawać się beznadziejne, ale myślę że poznanie jest gdzieś w nas ukryte tylko trzeba uczyć się jak do niego dotrzeć.


Trzeba tu zauważyć, że dedukcyjny system poznawczy, oparty na aksjomatach, dobrze służy także w wielu gałęziach nauk ścisłych. Na przykład geometria euklidesowa sprawdza się w praktyce, także w lotach kosmicznych. Nie przeszkadza to jednak rozwojowi innych geometrii, nieeuklidesowych, opartych na zmienionych zespołach aksjomatów (jako że aksjomaty to nie dogmaty, można je zmieniać). Algebra także sprawdza się w życiu, ale bez algebry G. Boole'a, opartej na innym zespole aksjomatów, rozwój techniki komputerowej byłby chyba niemożliwy.

Tak tylko czy bez względu na nasze sposoby dotrzemy do tego samego źródła? Może okazać się, że jest niejedno źródło :>

Czytałem niedawno o przekazie channelingowym, że maksymalny czas utrzymania absolutnej koncentracji człowieka na jakimś przedmiocie lub myśli wynosi kilka, do kilkunastu sekund. Do tzw. wyzwolenia trzeba jednak kilkudziesięciu sekund i tu ma leżeć klucz do Świadomości Kosmicznej. Życie jest jednak bardziej skomplikowane. Niemniej można przypuszczać, że u podstawy wszelkich zjawisk paranormalnych jest zdolność do koncentracji i do twórczej wyobraźni. Wydaje się to takie proste, a jednak praktycznie prawie niemożliwe do osiągnięcia. Na przeszkodzie stoi zapora umysłu genetycznego, skierowanego na przetrwanie, zakodowana w każdej komórce ludzkiego ciała. Przebicie się ego przez tę zaporę umożliwia Jażń (nadświadomość?), gdy ego z nią świadomie współpracuje.

Może jest tak - jako duch tworzymy fizyczność by jej doświadczyć. Natomiast gdy już nią jesteśmy budzi się w nas duch, który odczuwa tęsknotę do tworzenia i zamiast delektować się fizycznością usilnie pragniemy tworzyć. Ma to związek z poziomem świadomości, im wyższy tym intensywniej odczuwamy tęsknotę.

No więc jak to jest z tą świadomą współpracą?!

Obawiam się że jest tak, że każdy z nas ma swój własny sposób i nie ma definicji zgodnej dla wszystkich.
  • 1



#4

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dziękuję Asieńko (Wiedźmo) za Twój post. Wyczuwam w Tobie pokrewną duszę. Ja próbuję przebijać się jak Susan Boyle: http://www.youtube.c...h?v=LB7sI8CG-5M , ale do pełnego przebicia, w zwykłym stanie świadomości, jeszcze mi daleko.

Chcę Ci odpowiedzieć, lecz nie będę cytował pytań.

1. Moja wiedza pochodzi z intuicji. Sprawdzam jedynie czy nie jest wewnętrznie sprzeczna. Nie potrafię jednak i nie próbuję niczego udowodnić. To jest sprawa wewnętrzna.

2. Zgadzam się więc, że poznanie jest procesem wewnętrznym. Religie czy filozofia, a także różni autorzy czy nauczyciele wiedzy duchowej są potrzebni, ale tylko do pewnego czasu. Mogą wskazać jedynie kierunek poszukiwań. Prawdę znajduje się w sobie. Takie jest moje przekonanie.

3. Czy dotrzemy do tego samego żródła? Osobiście nie mam takich wątpliwości. Miałem szczęście doświadczyć, ale nie potrafię tego dowieść. Nie czuję się jednak jakimś "wybrańcem". Myślę, że wielu jest takich ludzi.

4. Pięknie wspomniałaś o tęsknocie Ducha do tworzenia.

5. Oczywiście, jest wiele różnych dróg prowadzących do zaspokojenia głodu prawdy, ale upieram się przy tym, że prawda jest jedna.

Dziękuję Aidil za wyraz uznania.


  • 0



#5

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam ponownie.

Dziś chciałbym powrócić do pytania: jak to jest z tą świadomą współpracą? Monada Świadomości Kosmicznej pełni różną rolę na kolejnych etapach rozwoju materii. Na etapie ludzkim Monadę możemy nazwać Jaźnią. Jest to ta cząstka Świadomości Kosmicznej, która łączy się z osobą ludzką. Jest ona "otoczona" subtelną materią w której "odbija się" jako ego. Przypuszczalnie tylko człowiek posiada ego. Stanowi ono istotną część samoświadomości człowieka, ograniczoną wpływem materii, niewiedzą. Niewiedza ta, utrwalona przez egotyczne emocje, pragnienia i różne sugestie zewnętrzne, utrudnia kontakt ego z Jaźnią. Chcąc pokonać owe utrudnienia ego często zwraca się do magii (chwytając się "nitki" miłości). Chyba najpowszechniejszym przejawem magii jest modlitwa. Hierarchia toruje tę drogę poprzez organizacje religijne, które jednak, wykorzystując do sterowania gatunkiem ludzkim zakodowany w psychice lęk, osłabiają "boską siłę przebicia" ego.

Ciekawą wiedzę w tym zakresie zawierają kolportowane w internecie przekazy "Stwórców Skrzydeł". Prezentują dwa modele istnienia, które kształtują wzajemne powiązania i przeznaczenie rasy ludzkiej. Są to:

- model ewolucyjno-zbawicielski, oraz

- model transformacyjno-samostanowiący.

W eseju "Modele Egzystencji" czytamy:

Każdy człowiek rozwija swój system wierzeń z jednego lub obu tych modeli egzystencji. Model ewolucyjno-zbawicielski jest panującym modelem głoszonym przez Hierarchię. Jego podstawowe zasady mówią, iż życie rozwija się poprzez opieranie metodologii Hierarchii na relacji typu nauczyciel-uczeń oraz że rasie ludzkiej darowani są różni nauczyciele (zbawiciele), co tym samym umożliwia pod-hierarchiom kontrolowanie i kształtowanie informacji. Poprzez takie działania jednostki są unieruchomione i odłączone od swej suwerenności.

W przypadku transformacyjno-samostanowiącego modelu egzystencji, jego podstawowe zasady mówią, że istota jest bezgraniczna, nieśmiertelna i suwerenna. Wszelka informacja napływa do istoty poprzez Inteligencję Źródła, a zatem to istota sama jest odpowiedzialna za dojście do własnego samo-oświecenia i samo-wyzwolenia, przez dostrojenie siebie do Inteligencji Źródła i "odstrojenie" od Hierarchii. Każdy staje się swoim własnym mistrzem i każdy, wewnątrz kołyski czasu i przestrzeni, przekształca się z istoty ludzkiej w Suwerenną Całość
. Całość tę można by nazwać zjednoczoną Istotą Ludzką.

Zatrzymajmy się nad modelem transformacyjno-samostanowiącym. W ramach tego modelu można wyróżnić dwie główne drogi: drogę Jogi i drogę Huny.

Droga Jogi przygotowuje człowieka do zjednoczenia z Bogiem. Przede wszystkim dba się o wychowanie moralne, traktując je jako warunek wstępny. Pośród różnych odmian Jogi dominująca mantra to: Jam Jest. Prowadzi do zjednoczenia z Bogiem Osobowym, który jest "destylatem" Świadomości Kosmicznej, jest "Najdoskonalszym Flakonem" ulepionym z "gliny" Świadomości Kosmicznej, zawierającym doświadczenia wszystkich Istot-Monad (przepraszam za porównanie, wynikające z odwrócenia głoszonego w hermetyźmie prawa: jak na górze tak i na dole).

Droga Huny jest drogą "na skróty". Nie przywiązuje wielkiej wagi do wychowania moralnego uznając, że Boska Istota "nieuchronnie" dojdzie do Boga. Dominującą mantrą jest bezosobowe Jestem. Prowadzi do zjednoczenia ze Świadomością Kosmiczną, ale nie koniecznie od razu z Bogiem.

Nie zjednoczone z Bogiem, nieoczyszczone Istoty posiadają jednak dużą władzę nad materią. Nie całkiem odcięte od pragnień egoistycznych (od ego), poddane są wielkiej pokusie zachowania indywidualnej egzystencji. Jeżeli ulegną tej pokusie (jeżeli nie przejdą "lustracji" podczas spotkania ze steinerowskim Drugim Stróżem Progu) wówczas stają się jakby komórkami rakowymi. Błądzą i stanowią źródło zła, zadając cierpienie swemu gatunkowi i innym.

Jest to chyba jednak nie cała prawda. Może część owych komórek rakowych, zjednoczonych ze sobą (np. w postać Arymana), kreuje piękne światy lecz oparte na znanym w przyrodzie łańcuchu pokarmowym. Tak może powstawać nasz system, skierowany na przetrwanie.

To co tu napisałem może ktoś uznać za totalną herezję lub wymyślone bajdy. Nie zaskoczy mnie to. Uważam się jednak za człowieka religijnego, chociaż dogmaty religijne uznaję za przekazy mityczne, zastępujące prawdę, która na razie nie może być powszechnie zrozumiana. Brak kontaktu z Jaźnią rodzi lęk, który jest korzeniem zła i cierpień. Jakże święte i głębokie są słowa polskiego papieża: Nie lękajcie się.

Przypominam sobie także wypowiedź Nisargadatty Maharay'a (a może Ramana Maharishi'ego), cytuję z pamięci: Nie ma nic złego w naprawianiu świata. Świat jednak jest taki jaki być powinien. Naprawiać trzeba siebie. Jedynym jednak sposobem naprawiania siebie jest pomaganie światu. Gdy nadejdzie właściwy czas pojawią się ludzie obdarzeni wiedzą i mocą, którzy świat naprawią.

Może jesteśmy w obliczu pojawiania się takich ludzi ...

Użytkownik Marian edytował ten post 01.01.2013 - 00:12

  • 1



#6

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam. Trochę o Psychologii Głębi.

Myślę, że wypada coś dopowiedzieć o pewnych szczegółach, związanych z moim poszukiwaniem drogi ku Jaźni. Po odrzuceniu materializmu nie łatwo było od razu przejść do ezoteryki. Zwróciłem się więc do tego co mogłem wówczas zaakceptować: do Psychologii Głębi. W tamtym czasie chodziło głównie o prace C.G. Junga, Ericha Fromma i Alfreda Adlera. Mam na myśli tzw. proces samorealizacji. Dla osób, które nie miały okazji bliżej zapoznać się z tym tematem postaram się szkicowo i bardzo skrótowo opisać sprawę. W tej chwili wolę nie posługiwać się rysunkiem lecz odwołuję się do wyobraźni.

Wyobraźmy sobie geometryczną kulę która symbolizuje wszystko to co w człowieku jest psychiczne, czyli tak zwaną psyche. Organa percepcji i ekspresji są skierowane na zewnątrz tej kuli. Powierzchnia kuli - to samoświadomość osoby ludzkiej, zawierająca istotny jej element: poczucie "ja", ego. Niewielka warstwa pod powierzchnią jest siedliskiem pamięci, języka i kodeksu etycznego, niezbędnego w życiu społecznym. Idąc w głąb kuli kolejna, grubsza warstwa stanowi nieświadomość indywidualną. Jej budulcem są głównie kompleksy (posiada je każdy człowiek), lecz "zamieszkuje" ją także cenzor (coś w rodzaju komputera), o którym wspomnę później.

Głębszą przestrzeń kuli wypełnia nieświadomość zbiorowa, zbudowana z archetypów. Centralne miejsce psyche (środek kuli) zajmuje Jaźń. Jest to owa Iskra Boża w człowieku, źródło życia i energii, miłości. Tak z grubsza wygląda struktura psyche. Oczywiście, można ją przedstawić posługując się innym schematem, np. umieszczając Jaźń i nieświadomość zbiorową na zewnątrz kuli, lub w jakikolwiek inny sposób, ale nie jest to sprawa istotna. Wszakże jesteśmy w strefie symboliki. Teraz coś o "dynamice".

Jaźń wysyła energię, która przenika przez archetypy "zabarwiając się" ich treścią. Tak zabarwiona energia trafia do nieświadomości indywidualnej, zasila życie, ale jest także nośnikiem różnych pragnień. Jeśli pragnienia te nie są zgodne z przyjętym przez człowieka kodeksem etycznym - wówczas cenzor blokuje ich dostęp do samoświadomości. Nie może jednak tych pragnień zlikwidować, działa bowiem prawo zachowania energii. Przechowuje więc je w specjalnych "zbiornikach" zwanych kompleksami, grupując wg określonych treści. Gdy ilość energii zgromadzonej w danym kompleksie jest duża - zostaje wyrzucona na zewnątrz kuli (w sposób wirtualny, chyba poprzez jakiś "inny wymiar"), z pominięciem samoświadomości. Zjawisko to nosi nazwę projekcji psychicznej. Na przykład wypartą niechęć do danej osoby przypisuje się wówczas jakiemuś innemu człowiekowi, a we własnej samoświadomości zasilane jest pomyślne mniemanie o tej osobie. Wyparte pragnienie kradzieży przejawia się jako przesadne potępianie złodziei, wzmacniając poczucie własnej nieskazitelności w tym względzie, itd. Doświadczony psycholog, obserwując zachowanie pacjenta, łatwo dostrzega topografię jego charakteru.

Można także powiedzieć, że archetypy są również swego rodzaju kompleksami, które się wytworzyły w procesie rozwojowym gatunku.

A teraz o samorealizacji. Część ludzi, przeważnie w drugiej połowie życia, zaczyna dostrzegać w sobie wyżej opisane procesy psychiczne. Zazwyczaj po zrozumieniu takich zjawisk jak racjonalizacja psychiczna (usprawiedliwianie przed sobą własnego nagannego postępowania) i projekcja psychiczna - następuje tzw. rozpakowanie archetypów nieświadomości zbiorowej. Jung wyróżnia szereg "kamieni milowych" na tej drodze, które wiążą się z określonymi przeżyciami:

1. Archetyp: Cień. Sny wskazujące na ambiwalentność własnej postawy życiowej.

2. Archetyp: Animus (u kobiety) i archetyp: Anima (u mężczyzny). Pogłębione zrozumienie swego "wewnętrznego mężczyzny" przez kobietę i swej "wewnętrznej kobiety" przez mężczyznę. Związek dwojga ludzi, którzy rozpakowali te archetypy, zazwyczaj jest bardzo trwały.

3. Archetyp: Stary Mędrzec u mężczyzny i archetyp: Matka Natura u kobiety. Otwarcie tych archetypów powoduje bardzo intensywny rozwój intuicji. Otwiera się jakby "okienko", przez które spływa na człowieka zrozumienie. Pomniejsza się "hipnoza" świata zewnętrznego. Mogą pojawiać się także pewne władze paranormalne. Na tym etapie rozwoju zachodzi możliwość, że człowiek świadomie obierze "niewłaściwą" drogę swego dalszego rozwoju.

4. Jaźń. Tu dokonuje się właściwa samorealizacja. Podmiotowość ego zostaje przejęta przez Jaźń. Człowiek przeżywa stan niewysłowionego wyzwolenia, własnej wieczności, jedności ze wszystkim i bogatej wiedzy. Stan miłości i szczęścia.

Dziś mogę powiedzieć, że stanów tych, z wyjątkiem ostatniego, doświadczyłem zanim zacząłem ćwiczyć Jogę. W moim charakterze leży Dżnani Joga, szumnie zwana drogą mądrości i prawdy. Wzorowałem się na naukach Rama Czaraki. Już wtedy wiedziałem czego szukam. I zdarzyło się to, ale tylko jeden raz. Obdarzono mnie wtedy przekazem mniej więcej takiej treści: Gdy wrócisz skąd przyszedłeś - pozostanie ci tylko pamięć ogólnego wrażenia z tych przeżyć. Reszta będzie zatarta. Pamiętaj, dokąd wracasz. Ludzie z niezatartą pamięcią są tam ubóstwiani lub, częściej, zabijani.

Na tym przygoda, jak dotąd, zakończyła się. Wyniosłem jednak skarb niezwykły. Spokój, wewnętrzną radość i pozbycie się lęku. Poczucie rodzicielskiej opieki i jedności życia. Nie wiem jak to inaczej wyrazić. Myślę, że jest wielu takich ludzi. Może za bardzo wychylam się pisząc o tym. Przypuszczam, że może na to za wcześnie. Jak już wspomniałem poprzednio, nie czuję się żadnym "wybrańcem", daleki jestem od tego.

Użytkownik Marian edytował ten post 22.04.2013 - 17:09

  • 3



#7

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam.

Z przyjemnością zawiadamiam, że książka "Moja droga ku Jaźni" jest już dostępna na tym Forum w dziale Biblioteka, zamieszczona w grupie Parapsychologia. Zawdzięczam to Moderatorce Asieńce, której bardzo serdecznie za to dziękuję. Poświęciła swój czas będąc obciążona innymi zajęciami.

Życzę przyjemnej lektury i chętnie wezmę udział w ewentualnej dyskusji.

Użytkownik Marian edytował ten post 24.10.2009 - 05:57

  • 0



#8

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dzień dobry

Dziś chciałbym powiadomić, że książka "Moja droga ku Jaźni" jest także dostępna pod linkiem http://www.przebudzenie.pl/?p=120 . Pozostała jeszcze w bazie danych po likwidacji forum Przebudzenie.pl.

Pozdrowienia, MW
  • 0



#9

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dzień dobry, znów się pojawiam, Asieńko, pod Twoją moderatorską opieką. Duchowość mam bowiem w centrum uwagi, choć fascynujące są także postępy nauki i rozwój cywilizacji. Chciałbym wymienić poglądy z Wszystkimi, kogo te sprawy interesują. Mając na uwadze to co udało mi się opublikować – zdaję sobie sprawę jakiego demona pociągam za ogon i jaka z tym wiąże się odpowiedzialność za słowo.

Tak naprawdę uważam, że wiedza duchowa i nauka blisko sąsiadują ze sobą. Obie zajmują się także światem niewidzialnym. Różnią się jednak sposobem weryfikacji osiągnięć. Współczesna nauka opiera się bowiem na doświadczeniu zmysłowym, a wiedza duchowa ma oparcie w intuicji i uczuciowości, które jeszcze nie osiągnęły swej „fizycznej reprezentacji” w postaci organów zmysłowych. Już na początku lat szkolnych nie mogłem wyjść z podziwu jak doszło do odróżnienia temperatury od ciepła, posługując się jedynie zmysłem dotyku. No a potem elektryczność, radio i cała elektronika – przecież to są media niewidzialne, a jednak wyniki są tu sprawdzane przez zmysły. Intuicja jest zjawiskiem które przejawia się zaledwie śladowo i jest ignorowana przez naukę, ponieważ jej wyniki nie mogą być weryfikowane przez zmysły fizyczne. Na świecie zachodzą jednak zdarzenia, których nauka nie potrafi wyjaśnić.

Są to sprawy powszechnie znane. Dziś chciałbym jednak pomówić o egregorach. Wspomniałem już o nich w „Mojej drodze ku Jaźni” jako o autonomicznych obiektach psychicznych, nie posiadających ciała fizycznego. Ich ciałami fizycznymi mogą być mniejsze lub większe zbiorowości ludzkie o zbliżonych ideach i emocjach. Egregory mogą jednak dysponować olbrzymią energią psychiczną. Idee swoje usiłują realizować w świecie fizycznym, obdarzając wybrane osoby charyzmą ukierunkowanej energii.

Teraz chciałbym powiedzieć coś więcej. Przekazy intuicyjne, potwierdzane także przez osoby jasnowidzące, channelingi, itp., pozwalają zrozumieć wiele procesów z życia społecznego. Egregory są bowiem nieodłącznym elementem aury ziemskiej. Zamieszkują lub stanowią tzw. Królestwa Przybrzeżne, zbudowane z materii subtelnej. Każdy naród, wyznanie religijne, ideologia, związana emocjonalnie grupa lub organizacja społeczna – ma swego egregora.

Można by uznać, że egregory nie stanowią monolitów doktrynalnych i ulegają podziałowi lub przemianom. Na przykład egregor komunizmu powstał jako reakcja na nieludzkie cechy wczesnego kapitalizmu i wyzysku. Utworzył ideologię ze wszech miar humanitarną lecz nie wytrzymującą konfrontacji z realnym życiem. Stał się ideową przykrywką, zbroją dla zrodzonego przez siebie nieludzkiego bolszewizmu, który okazał się także zaciętym, wewnętrznym, skrytym wrogiem ideowych komunistów. Wielu z nich to przejrzało. Dzięki temu, na przykład w Polsce, była możliwa i odniosła sukces idea „okrągłego stołu”. Do tych "przebudzonych" można zaliczyć Jaruzelskiego i Kiszczaka. Ich przemianę nie da się jednak porównać z transformacją płk. Kuklińskiego o którym chyba można powiedzieć że, jako komunista, narażając się na niebywałe niebezpieczeństwo wkroczył nie tylko pod wpływy egregora narodowego lecz, być może, uratował życie na naszej planecie.

Na tle tych rozważań wyłania się problem egregorów religijnych, które się nijak nie mogą zjednoczyć, pomimo zgodnego gloryfikowania empatycznych idei. A jednak stoją na straży porządku społecznego w niecałkiem dojrzałych jeszcze społecznościach. I chwała im za to. Próby zjednoczenia religii grożą obecnie zejściem ich na poziom procesów politycznych. Chyba zjednoczą się jako ostatnie, ale w oparciu o nową teologię, ezoteryczną ale taką, że także nauka będzie zaakceptowana przez prawdy religijne.

Użytkownik Marian edytował ten post 24.04.2010 - 05:17

  • 1



#10

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znów witam serdecznie, po przerwie. Czekałem na wypowiedzi osób zainteresowanych tym tematem. Może więc dopowiem jeszcze coś ogólnego o rozwoju duchowym: jest to droga od mnogości ku jednosci.

Ograniczając się na razie do spraw ludzkich – widzę przede wszystkim troskę o swoje „ja” i o to wszystko co „moje”, z którym człowiek z czasem identyfikuje się. Może to być rodzina, wspólnota społeczna wynikająca z potrzeb łańcucha pokarmowego, jednakowe poglądy i wierzenia. Istnieją różne rasy, tworzą się narody i wyznania religijne.

W tej sytuacji powstają dwie różne tendencje związane z rozwojem: postępowa i zachowawcza. Właśnie tendencja postępowa prowadzi, różnymi drogami, ku jedności. Może się to wydawać prawie niezwiązane z rozwojem duchowym, a jednak w świetle współczesności warto zauważyć, że zniknęły na świecie kolonie i oficjalne niewolnictwo. Zjednoczył się naród Stanów Zjednoczonych. Wystarczy spojrzeć na mapę. Granice poszczególnych Stanów często pokrywają się z liniami geograficznymi. To samo dotyczy granicy z Kanadą. Rozwiązano bolesne problemy rasowe i w ogóle – dyskryminacyjne. Zarysowuje się ścisła współpraca międzu USA, Kanadą i Meksykiem (NAFTA). W Europie powstała i rozwija się Unia Europejska. Po rozpadzie Związku Sowieckiego, który był dziedzictwem państwowym imperialnej Rosji – istnieje tendencja, choć nie pozbawiona konfliktów, do dobrowolnego połączenia niektórych krajów. Niewątpliwie są to procesy postępowe.

Procesy postępowe nie przebiegają jednak w próżni. Toczy się zacięta walka z siłami zachowawczymi. W tychże Stanach Zjednoczonych przemożny wpływ na rządzenie krajem ma oligarchia finansowa. Dokonują się olbrzymie przekręty giełdowe. Kwitnie produkcja i handel bronią. Istnieje wprawdzie „siatka ratunkowa” (welfare) dla najuboższych, ale koncerny gospodarcze i farmaceutyczne (działające także na skalę światową), są ciężarem dla klasy średniej.

Zrozumienie tych spraw ułatwia pojęcie egregora. Jak już wspominałem w poprzednim poście, egregory nie stanowią monolitów doktrynalnych. W procesie rozwojowym dokonuje się w nich binarna polaryzacja. Wspomniałem już o tym w związku z egregorem komunizmu. Podobnie dzieje się w egregorach religijnych, ale o tym za chwilę.

Patriotyzm, jako cecha egregora narodowego, polaryzuje w kierunku dwóch biegunów. Biegunem pozytywnym jest umiłowanie kraju, jego kultury, historii, słowem – własnych korzeni. Biegunem negatywnym jest szowinizm i wszelka ksenofobia, która żywi się teoriami spiskowymi i innymi uprzedzeniami, skądinąd zrozumiałymi. Dla mnie, na przykład, katastrofa smoleńska jest czytelnym ostrzeżeniem przed konserwatywną polityką PiS-u (pokazuje, co może się stać z Krajem). Tak to wygląda w uproszczeniu. W rzeczywistości PiS by chyba nie zaistniał gdyby nie zachowawczość Kościoła w Polsce. Jednak jest także inny, równie ważny aspekt tej katastrofy. Jest ona impulsem do przyśpieszonej polaryzacji egregora narodu rosyjskiego. Do otrząśnięcia z długotrwałego wpajania mu bolszewizmu.

Teraz chciałbym coś powiedzieć o egregorach religijnych. Nie należy ich utożsamiać z wyznaniami religijnymi. Wyznanie religijne jest darem Hierarchii Kosmicznej, który (dar) pojawia się jako charyzma, zesłana na człowieka zdolnego ją przyjąć i przeżyć. Nie może jednak jej treści przekazać innym, ponieważ jest niewerbalna. Posługuje się więc przypowieściami i symbolami. W ten sposób powstaje mit tworzony w dobrej wierze, także przez „zwykłych ludzi”, stanowiących zalążek organizacji religijnej. Są to kapłani, którzy nadają mitom rangę niezmiennych dogmatów i nauczają tego wiernych. Tak tworzy się egregor religijny wraz ze swą „reprezentacją” w świecie fizycznym.

Wyznania i egregory religijne pełnią istotną rolę w duchowym rozwoju człowieka. Ich treści harmonizują z poziomem świadomości danego społeczeństwa. Sprawują władzę duchową wykorzystując do tego atawistyczny lęk, pochodzący z psychofizycznej postawy człowieka, zorientowanej na przetrwanie.

Egregory religijne, tak jak inne egregory, podlegają binarnej polaryzacji. Powstają w nich pierwotne tendencje ezoteryczne, skierowane do przeżyć wewnętrznych oraz tworzą się tendencje egzoteryczne, zwrócone na zewnątrz i związane z życiem społecznym. Ta druga orientacja zazwyczaj mocno wiąże organizacje religijne ze światem fizycznym. Powstają świątynie, przepływ dóbr materialnych i zapewnienie egzystencji osób zawodowo zatrudnionych.

Harmonia ta może trwać do czasu osiągnięcia pewnej „masy krytycznej” w rozwoju świadomości społecznej na Ziemi, umożliwiającej przebudzenie duchowe. I tu rozpoczyna się dramat.

Organizacje religijne, przewidując ten stan, już teraz zachowują zrozumiałą postawę zachowawczą, usiłując opóźnić zmiany. Zostanie bowiem uwolniona energia psychiczna związana z dogmatami religijnymi. Wyłoni się nowa, ezoteryczna teologia. Niezbędna będzie transformacja egzoterycznej bazy kościelnej, co może się wiązać z okresowym przejściem zmian na niższy, polityczny szczebel.

Człowiek współczesny stoi więc przed zagadką: czy przebudzenie duchowe, chrystusowe wyzwolenie, będzie przebiegało według przepowiedni Majów o „końcu czasu”, czy też wszystko odbędzie się na naszej Ziemi fizycznej, jak zapowiadają Stwórcy Skrzydeł? A może czeka nas całkiem coś innego?

Osobiście jednak czuję się spokojny, bo nie lękam się. Raczej na to oczekuję, choć chyba tych „masowych narodzin” człowieka wyzwolonego nie doczekam w ciele fizycznym.
  • 0



#11 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Witaj! Pojecie "egregora", choc samo okreslenie jest dla mnie nowe, to dziwnie mi sie kojarzy z pojeciem "swiadomosci zbiorowej", grupy osob o tych samych pogladach, ideach, pragnieniach, i dzialaniach, idacych we wspolnym kierunku. Jesli sie myle, popraw mnie prosze. Powiedziales, ze egregory religijne nijak nie moga sie zjednoczyc mimo, ze glosza te same idee. Tak sobie mysle, ze w slad za piekna idea powinno isc rownie piekne dzialanie, a w rezultacie tego dzialania fizyczna manifestacja, jako skutek pozostalych dwoch czynnikow, rownie piekna. Dlaczego wiec tak sie nie dzieje? W efekcie koncowym nie tylko nic nie pozostaje z pieknych idei, a wrecz cos przeciwnego sie wylania...Moze sie myle, a moze sama juz jestem mocno ukierunkowana na drodze intuicyjnego poznawania (model transformacyjno-samostanowiacy), co moze byc przyczyna takiego odbioru tresci. Jakby na to nie patrzec mozna pewne, piekne tresci wykorzystac po to, by skupic uwage grupy na okreslonych slowach, a jednoczesnie realizowac wlasne cele, sprawujac nad grupa wladze, co juz do pieknych tresci nie nalezy. Tak wiec, moze brak nam poprostu egregora realizujacego prawdziwe zamiary, oparte na zasadzie Milosci Uniwersalnej? A moze brak jedynie elementu, ktory moglby doprowadzic do zjednoczenia istniejacych juz egregorow? Akurat ta druga czesc mnie osobiscie wydaje sie niemozliwa do zrealizowania, biorac pod uwage egoistyczne pobudki wynikajace z dazenia do dominacji i wladzy kazdej z religii i kazdego wierzacego, jako jednostki podstawowej. Tak wiec co pozostaje? Moze prawda jest ze," lepiej zbudowac jeden prosty, nowy dom, niz remontowac trzy doszczetnie zrujnowane wille"? Wywnioskowalam rowniez,ze Twoj rozwoj posuwa sie, tak jak i moj, wedlug pewnych zasad,a raczej praw. Prawo wolnej woli, prawo biegunowosci (polaryzacji), rytmu itp. A ponad tym wszystkim goruje zasada : " Wszystko we wszechswiecie jest podporzadkowane przejawianiu wynikow dzialania Tworczej Sily Milosci Wszechogarniajacej. Wszystko co Nia nie jest podlega rozpuszczeniu i odbudowaniu na Podstawie Milosci i Harmoni" To oczywiscie zasada wedlug ktorej, ja sie rozwijam, co niekoniecznie skutkuje pozytywna reputacja. Rozwoj duchowy jest dla mnie sprawa nadrzedna, ktorej to podporzadkowalam calosc egzystencji, od najdrobnieszych szczegolow, az po sprawy bardziej zlozone, jak umiejetnosc poslugiwania sie energiami ( zamiana tych o niskich czestotliwosciach na te o wyzszym stopniu wibracji ), i nie ma czlowieka ani zdarzenia, ktore moga mnie z tej drogi zawrocic. Czasami slownictwo, bardzo specyficzne, stanowi dla mnie trudnosc w prawidlowej interpratacji, jakze trudnych tekstow. Bede Cie wiec prosic o pomoc w zrozumieniu, jesli takowa trudnosc sie pojawi, za co z gory dziekuje i pozdrawiam.
  • 1

#12

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam mag1-21.

Niespełna rok jestem na tym Forum lecz widzę, że Ty jesteś jeszcze młodszą uczestniczką. Dobrze, że tu trafiłaś choć powitanie nie było chyba najmilsze (reputacja ujemna). Tym się nie przejmuj. Przejrzałem Twoje niektóre posty i dostrzegam głębsze zainteresowanie tematyką tego Forum. Bo wiele osób szuka tu raczej rozrywki, a nie wiedzy. Widzę że interesuje Cię magia, obcy, źli, itp. Dlatego, na powitanie, chcę podzielić się pewnym krótkim poglądem związanym z magią. Każdy posiada boską moc twórczą, ale niewielu wie o tym. Zwykle nie wiemy, że moc ta jest tak wielka że może nie tylko tworzyć, ale też ograniczyć lub unicestwić, nawet sama siebie. Człowiek, nie wiedząc tego, przeważnie zasklepia się w systemie własnych poglądów jak w więzieniu. Nie istnieje żadna moc, która mogłaby Ci wyrządzić szkodę bez Twego przyzwolenia. Bez Twego przekonania, że jest to możliwe. Stanie się to możliwe wtedy gdy w to uwierzysz. Dlatego, moim zdaniem, wszelkie obawy przed „złym” są zabawą w ciuciu-babkę.

Nawiązując jednak do Twego postu: „przypuszczam, że egregor jest czymś w rodzaju świadomości zbiorowej” myślę, że jest nie zupełnie tak. Świadomość zbiorowa jest przejawieniem wspólnej mocy Jaźni. Może być aktem jednorazowym, w konkretnej sytuacji. Np. przy wspólnej medytacji na jakiś temat. Natomiast egregor jest autonomicznym obiektem psychicznym, który może „żyć” dość długo, nawet kilka tysięcy lat.

Następną sprawą jest zjednoczenie religii. Egregory religijne głoszą wprawdzie miłość i inne cnoty, ale nie mogą pozbyć się swoich konkretnych mitów, uznanych za dogmaty, które są nieco różne w każdej religii. To jest ślepy zaułek. Zaprzeczenie własnych dogmatów, i wyzwolenie przez to zawartych w nich energii, jest równoznaczne z rozpadem organizacji religijnej. A to się wiąże także z ograniczeniem zaspokojenia zwyczajnych, ziemskich potrzeb.

Piszesz o „Twórczej Sile Miłości Wszechogarniającej”. Tę hermetyczną prawdę chyba trochę trudno jest „rozmienić na drobne”, czyli zastosować w praktycznym życiu. Ja to nazywam komplementarnością związku między Świadomością Kosmiczną i pramaterią-energią (jedno bez drugiego nie może istnieć). Tak się przejawia nadrzędna, jednocząca siła miłości.

Odnośnie do posługiwania się energiami, o czym także piszesz, to trzeba pamiętać, że użycie tych energii na czyjąś szkodę pociąga skutki karmiczne, a gdy się trafi na osobę odporną - zostają skierowane przeciw nadawcy. W moim przekonaniu sposobem „nadrzędnym”, jeśli zajdzie potrzeba, jest uzyskanie poziomu Świadomości Kosmicznej poprzez koncentrację i oddziaływanie wyobraźnią na zjawisko zewnętrzne. Osobiście nie pragnę tym się zajmować.

Życzę wszelkiej pomyślności.
  • 0



#13 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Wielkie dzieki za odpowiedz i wskazowki.Wykazujesz cierpliwosc i zrozumienie,to piekne cechy.Zdaje sobie sprawe z trudnosci w tym temacie i wiem ze czeka mnie ciezka praca nad nim. Ale nawet jesli mialabym spedzic pol nocy ze slownikiem w reku, to i tak nie zrezygnuje tak szybko. Lubie nowe wyzwania,w koncu to one nas rozwijaja... Jesli egregor , " jest autonomicznym obiektem psychicznym, który może „żyć” dość długo, nawet kilka tysięcy lat", to teraz jest mi blizszy pojeciu "boga" stworzonego i "dokarmianego" przez ludzki umysl,czy tak? Zrozumienie tego wydaje mi sie teraz najwazniejsze. Moze dodam jeszcze, ze nie wierze w przypadki i musi byc jakis powod, dla ktorego tu weszlam. Najprawdopodobnie jest to cos, co mi jest potrzebne na juz. I jeszcze jedno... nie da sie mnie "zaszufladkowac" nigdzie, do nauk hermetycznych tez nie ,jedyne co mna kieruje, to milosc do kazdej formy zycia, co oczywiscie wyklucza jakiekolwiek dzialanie na szkode. Jaka odpowiedzialnosc w postaci karmy za tym idzie, wiem i tego prawa przestrzegam rowniez. Kazdy ma swoja sciezke, drogowskazy i nauczycieli. Pozdrawiam
  • 1

#14

Marian.
  • Postów: 278
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 25
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witaj mag1-21. Szkoda, że obrałaś taki nick. Jakoś przyjemniej byłoby zwracać się do Ciebie np. Małgosiu. Myślę, że jasteś bardzo młoda i ładna. Może byś pokazała swoje zdjęcie? O wieku może świadczyć Twoja deklaracja niezłomności dążeń. Gratuluję.

Ale o jednym mogę Cię zapewnić: egregor to nie Bóg. Dwutysiącletnim wiekiem może się poszczycić np. egregor chrześcijaństwa, ale i w jego łonie w tym czasie nastąpiło rozdrobnienie, którego nie mogą zatrzeć żadne zabiegi ekumeniczne. Ogólnie, egregor chyba nie jest osobowy. Nie posiada poczucia „ja”. Może też mieć krótki żywot. Może narodzić się i szybko zakończyć swój żywot. Na przykład podczas demonstracji czy protestującego tłumu czasem także powstaje jego egregor. Tłum może dokonywać różnych, czasem niegodnych czynów, na które nie zdobyłby się oddzielnie żaden z jego uczestników. Dlatego buddyści nauczają: nie działaj w tłumie. Szkoda, że nie ma takiego przykazania w chrześcijaństwie, pomimo, że istnieje pojęcie: psychologia tłumu.

Natomiast, jak pojmuję Boga napisałem w pierwszym poście tego tematu. Proszę, zwróć na ten post uwagę. A w przypadki ja także nie wierzę. I słusznie piszesz o zaszufladkowaniu. Nie daj się. Pozdrawiam.

Użytkownik Marian edytował ten post 14.05.2010 - 23:19

  • 0



#15 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Dobry wieczor, powiem tym razem.

Cenie sobie ludzi, ktorzy kieruja sie nie tylko intuicja i umyslem, ale i sercem. Moge byc Malgosia, jesli tak Ci serce podpowiada, choc rownie dobrze moglabym byc Magdalena. Chociaz oba imiona sa prawdziwe, to jednoczesnie zadne z nich nie jest prawdziwe. Jedno, nadane standardowa droga, odrzucilam wraz z niechcianymi elementami, albo raczej elementami ktore nie przyniosly pozadanych efektow moich egzystencjonalnych pragnien i dzialan,wiec jest nieaktualne. Drugie, choc przybrane dawno temu, ma swoja wymowe, ale "jeszcze" nie jest jest aktualne, jako ze nowej mnie jeszcze nie ma. Co do wieku i urody to:"mloda i ladna", sa pojeciami wzglednymi jak cieplo i zimno i zaleza od punktu odniesienia. To, ze zblizam sie do 50-tki nie swiadczy o tym ze jestem mloda,ale nie swiadczy tez o tym, ze jestem stara, poniewaz uczucie starosci to jedynie lenistwo ducha i umyslu, czego nie moge powiedziec o sobie. Determinacja - to prawda (uwaga! bedzie pojecie egregora!) , jezeli wziac pod uwage wyrwanie sie spod kontroli pewnych, dotad mi nie znanych z nazwy "zjawisk" (co nie odbylo sie bez bolu) i doszczetna ruine mojego dotychczasowego swiata oraz wszystkiego co uwazalam za prawdziwe i wartosciowe, to pozostaje tylko mozliwosc zbudowania nowego swiata na zupelnie nowych fundamentach. Ale...do tego potrzebna jest wiedza. Wiedza inna niz dotychczas, moze nawet wykraczajaca poza "tu" i "teraz". Nie wiem ile zdaze zdzialac, zanim moja swieczka nie zgasnie. Chce zrobic wszystko co mozliwe, nawet jesli to moje dzieci lub wnuki beda mogly dopiero to wykorzystac. Komorki przesylaja sobie informacje nie tylko w obrebie jednego organizmu, ale w obrebie calego gatunku i rodzaju. Wierze, ze to co robie jest dobre, nie tylko dla mnie samej, ale i dla innych.

Na zakonczenie dodam ze, czytajac Twoja ksiazke: "Moja droga ku Jazni", doznaje wielu ciekawych wizji w postaci bardzo kolorowych obrazow. Jeden z nich szczegolnie utkwil mi w pamieci, a mianowicie: "kielich przypominajacy legendarnego Graala". Nie wiem czemu to przypisac, ale jedno wiem...ma to jakis zwiazek z Toba. Wogole mam wrazenie ze ta ksiazke juz kiedys czytalam i wiem co bedzie dalej, choc dzis zobaczylam ja poraz pierwszy i jeszcze jej nie skonczylam czytac.

Pozdrawiam serdecznie: "Malgosia"
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych