Obawiałem się tego i stało się to czego najbardziej się obawiałem.Mozna to i tak interpretowac, ale bede stala twardo przy tym, ze pozbylam sie wielkiego bagazu w postaci rzeczy, ktore za bardzo zajmowaly moj umysl.Co mi to dalo? Ano duzo. Nie musze juz harowac, zeby dom utrzymac. Nie musze w nim byc sama, tylko dla tego ze jestem kims wiecej i mam nieruchomosc, bo akurat wazniejsze sa dla mnie pozytywne relacje z otoczeniem niz swiadomosc, ze jestem wlascicielem nieruchomosci. Bylam niewolnikiem tej nieruchomosci, bo to ona zarzadzala mna a nie ja nia. Uwolnilam sie z tej niewoli.
Pozbyłaś się kłopotu a zamieniłaś ten gest na wielki dar serca.
Co innego być do czegoś przywiązanym, z czego czerpie się radość oraz satysfakcje i wtedy przekazać ten dar a TY najzwyczajniej pozbyłaś się balastu i uważasz ten czyn za bohaterstwo.
Popisałaś się jedynie zwykłym, najzwyklejszym pragmatyzmem a nie miłością do bliźniego i za to na pewno nie wyniosę Ciebie na ołtarze.
Jedyne za co Ciebie w tym momencie cenię, to fakt że zdobyłaś się jednak na szczerość wobec nas i za to wielkie dzięki.
Nie jestem wcale ta sytuacja usatysfakcjonowany bo myślałem iż było mi dane spotkać w życiu (na tym forum) kogoś nietuzinkowego, wręcz świętego a tu nagle trach.
Czar prysł i nie wiem co wymyśli teraz Przemo żeby jakieś nam kreślić górnolotne myśli o bezwarunkowej miłości do bliźniego.
Dalej więc twierdzę, iż ludzie mogą zbliżyć się jedynie do ideału ale jest to poza zasięgiem ludzkiej rasy.
Nie możemy być czystą, bezwarunkową, bezgraniczną miłością ponieważ materialne sprawy (oraz egoizm) za bardzo dominują naszą duszę.
Przykre to ale prawdziwe.
Tymi słowami zupełnie mnie zdruzgotałaś:
Ołtarzyk który dla Ciebie zbudowałem muszę usunąć z mej pamięci i wyrzucić.Chce byc wolna od tego calego ziemskiego szczescia, ktore wcale zadnym szczesciem nie jest, a jedynie ogromnym ciezarem i kajdankami. Wiec jak widac sa w tym rowniez czysto egoistyczne pobudki, bo wcale, ale to wcale nie przestalam myslec o sobie.
Wygrało samo życie. Myślałem że się pomyliłem co do Ciebie, ale jednak moja intuicja mnie nie zawiodła. W Twojej decyzji raczej wygrało wyrachowanie a jedynie można uznać za pozytyw to że nie sprzedałaś tej nieruchomości na wolnym rynku, tylko ja podarowałaś. To jest tylko ten jeden jasny punkt w całej tej sprawie.
Nie wiem co po tym Twoim oświadczeniu wymyśli Przemo, ale znając jego zdolności literackie na pewno wytłumaczy to po swojemu i będzie chciał nas wyprowadzić z "błędu" i jeszcze mi przyłoży iż jestem za mały i nierozumny żeby pojąć Twój gest.
Użytkownik osiris edytował ten post 03.06.2010 - 10:52