Marianie
Odwolam sie teraz do Twojego postu z tego dzialu,a wiec piszesz:
Droga Jogi przygotowuje człowieka do zjednoczenia z Bogiem. Pośród różnych odmian Jogi dominująca mantra to: Jam Jest. Prowadzi do zjednoczenia z Bogiem Osobowym, który jest "destylatem" Świadomości Kosmicznej, jest "Najdoskonalszym Flakonem" ulepionym z "gliny" Świadomości Kosmicznej, zawierającym doświadczenia wszystkich Istot-Monad (przepraszam za porównanie, wynikające z odwrócenia głoszonego w hermetyźmie prawa: jak na górze tak i na dole).
Nasuwa mi sie takie pytanie , czy wogole mozna mowic o nauczeniu kogos moralnosci? Czy czlowieka, jakby z gruntu zlego,poddanego wychowaniu w milosci i moralnosci, poszanowaniu drugiego czlowieka itp. mozna tego
nauczyc? Czy to nie jest tak, ze tego typu zachowania, nie sa wynikiem wychowania i nauczania ( jakakolwiek nauke nie wziasc pod uwage), ale sa wynikiem przejawiania pragnien ducha i wyboru sciezki rozwoju, poczynajac od wyboru modelu istnienia?
Droga Huny jest drogą "na skróty". Nie przywiązuje wielkiej wagi do wychowania moralnego uznając, że Boska Istota "nieuchronnie" dojdzie do Boga. Dominującą mantrą jest bezosobowe Jestem. Prowadzi do zjednoczenia ze Świadomością Kosmiczną, ale nie koniecznie od razu z Bogiem.
Powiedzialabym, ze Huna daje jednak mozliwosc wyboru i nie zmusza do niczego, niczego nie narzuca, moze dlatego odpowiada mi najbardziej ze wszystkich nauk (choc nie jest jedyna), jako ze reprezentuje model samostanowiacy, a to przeciez ma wielkie znaczenie w wyborach drog samorozwoju.
Czy jest rzeczywiscie droga na skroty? Patrzac na calosc mojej egzystencji, doswiadczen i pragnien, to nie byla to droga na zadne skroty!
Huna pojawila sie wtedy, kiedy byla mi potrzebna, a ja bylam gotowa na czerpanie z niej wiedzy we wlasciwy sposob.
Kreuje więc człowieka zjednoczonego, a nie Czlowieka Uniwersalnego.
Czy mozna wykreowac Czlowieka Uniwersalnego, pomijajac czlowieka zjednoczonego?
A teraz fragment z tematu "Swiadomosc"
Nic więc dziwnego że penetrując mikroświat, po odkryciu cząstek elementarnych, fizycy stworzyli pojęcie plazmy, w której dzieją się dziwne rzeczy. Cząstki elementarne zachowują się czasem tak, jakby były sterowane przez świadomy umysł. Mieszkając we Wrocławiu byłem kilkakrotnie zapraszany do Zakładu Fizyki Teoretycznej, gdzie prywatnie demonstrowano różne doświadczenia. Na przykład pokazano na ekranie rzeczywisty obraz przepływu wiązki elektronów. Nie wiem jakie to były urządzenia techniczne, ale podczas koncentracji będących na sali kilkudziesięciu osób – wiązka ta odchylała się, na lewo lub na prawo, według ich woli.
To jest jakby kwintesencja tego co powiedzialam, w prawo czy w lewo...wybor nalezy do nas.
Powiedziales kiedys, ze milosc musi byc madra, a nie malpia. Ale madra milosc to taka, ktora daje Ci mozliwosc wyboru postepowania i niczego nie narzuca, ani nie oczekuje.
Jesli nauka z gory zaklada przestrzeganie pewnych zasad(mowie o Jodze), warunkujac tym mozliwosc nauczania, to nie jest to pelny wybor. Ja oczywiscie rozumiem, ze dyscyplina w rozwoju duchowym jest niezbedna, ale o wiele bardziej jest wartosciowya, jesli wynika z Twoich wlasnych wyborow, a nie jest narzucona. Najwazniejszym elementem naszego samorozwoju jest koniecznosc wyborow, podejmowania czesto trudnych decyzji, a nie bierne poddawanie sie czyjemus przewodnictwu. Takie jest moje zdanie.
Użytkownik mag1-21 edytował ten post 15.09.2010 - 09:10