PTR, witam serdecznie i dziękuję że zajrzałeś do tego tematu. Podoba mi się podany przez Ciebie podział religii na religie wiary i religie doświadczenia. Także ze zrozumieniem przyjmuję Twój pogląd:
Dlatego, zamiast poszukiwać przyczyny własnego cierpienia w grzesznym upadku naszych przodków lub starać się znaleźć kogoś innego, kto winien jest wszystkim przeciwnościom naszego życia i czekać na pomoc z zaświatów, rozsądniej jest być może przyjrzeć się warunkom i oddziaływaniom funkcjonującym w naszej codzienności i świadomie pracować z zastaną sytuacją, zarówno w czasie tej egzystencji, jak też po niej. Dzięki temu praktycznemu podejściu wszystkie religie doświadczenia dysponują wiedzą, pomagającą doprowadzić do mistrzostwa sztukę życia, umierania i szczęśliwego odradzania się.
W tym ujęciu moją żartobliwą wzmiankę o Lucyferze i koźle ofiarnym mógłby ktoś odnieść jedynie do religii monoteistycznych. Ale nawet papież JP II nazwał wprawdzie kiedyś buddyzm religią ateistyczną, z czego się potem jednak wycofał, a buddystów przeprosił.
A przecież istnieją lub istniały także religie ubóstwiające siły przyrody lub wyznające areopag bogów olimpijskich, greckich lub rzymskich. Te ostatnie współczesna psychologia głębi utożsamia ze czcią archetypów ludzkich.
Masz rację, że ja w swojej wypowiedzi w pewnym sensie upraszczam sprawę religii i przyjmuję, że ich osnową jest wiara, nawet w buddyźmie, hinduiźmie czy taoiźmie, gdyż wiara zaczyna się także tam dokąd nie sięga wiedza oparta na doświadczaniu. Filozofie orientalne przyjmują, że cykliczność rozwoju nie jest zwykłym powtarzaniem zdarzeń lecz dokonuje się poprzez spiralę prowadzącą ku Duchowi (ku zakończeniu manwantary). Człowiek ziemski, w życiu społecznym, doświadcza zmysłami jedynie świata fizycznego, zewnętrznego. Świat wewnętrzny daje o sobie znać przez uczucia i intuicję. Uczucia mają głównie naturę energetyczną a intuicja jest niewerbalna. Doświadczający jej ludzie tworzą przekazy społeczne w formie mitów i przypowieści, które służą jako podstawa wierzeń religijnych.
Nie wiem czy zapoznałeś się z moimi pierwszymi postami w tym temacie bądź z artykułami w Portalu. Piszę tam o Bogu Osobowym jako o Człowieku Uniwersalnym, do którego dąży człowiek ziemski w swoim rozwoju. Na tej drodze zdobywa doświadczenie poprzez częściowe poznawanie Prawdy. Dopiero Człowiek Uniwersalny ma pełen wgląd do Świata Wewnętrznego, ale to jest już sprawa Ducha. Dopóki nie osiągniemy poziomu Człowieka Uniwersalnego - wiedza o ostatecznym naszym losie opiera się na wierze. Nie możemy bowiem w pełni posiąść tajemnicy Ducha i Jego egzystencji poza czasem i przestrzenią.
PS. Przejrzałem jeszcze raz niektóre Twoje posty na Forum. Szczególnie spodobał mi się inicjatywny post o świadomości. Jest to prezentacja poglądu Hawkinsa. Uważam, że jest to wspaniały opis rozwoju ludzkiego umysłu, ale to nie jest opis rozwoju świadomości. Świadomość jedynie pozwala dostrzegać ten rozwój umysłu. W niniejszym temacie, w początkowych postach, próbuję także opisać czym jest właśnie świadomość.